Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martablond

Starania o dziecko wiosna 2014

Polecane posty

Witam kochane. Ostatnio brak czasu by napisac,i niestety czuje ze jutro bedzie@ okropnie sie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
HEJ :) u mnie dość pracowite kilka dni- remont ;/ no ale mam co chciałam.... :) dziś czas na odpoczynek i relaks a pogoda ku temu sprzyja, właśnie wróciliśmy ze spacerku oby koniec tych ponurych deszczowych "listopadowych dni" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc dziewczyny. Czytam i czytam i stwierdzam ze jestescie super! wciagnelam sie jak w serial;D najbardziej cenie wypowiedzi Jolki i Marty:) zycze wam tyle dzieciaczkow ile sobie zyczycie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusiak, Eulalia, u nas nad morzem tez jest pięknie. Słońce świeci, ciepło jest, żyć, nie umierać. Gościu, w takim razie życzymy miłego czytania naszego serialu :P Mój dzień znów spędzony w bibliotece. Bardzo dobrze, że mam odskocznie od starań i tematów ciążowych, bo zauważyłam, że tak przewrotnie napiszę, że zaczyna mi to ciążyć... na sercu. Wczoraj po kolacji wybraliśmy się na jakieś tam koncerty z naszymi gośćmi, para która właśnie nas poinformowała o ciąży. Termin na październik. Tam spotkaliśmy się z kolejnym małżeństwem. Oczywiście ciąża. Termin na lipiec. Było bardzo sympatycznie, wracając do domu zajechaliśmy gdzieś jeszcze coś zjeść, a tu telefon. Mój przyjaciel. Spodziewa się z żoną trzeciego dziecka. On za granicą siedzi, żeby zarobić na rodzinę tu w Polsce. I między czasie udało im się zmajstrować dziecko. Gratulacjom i szczęściu nie było miary. Ale wróciłam do domu, zostawiłam towarzystwo i poszłam się kąpać. Przepraszam... ale wyłam jak bóbr, albo jak mój kot kiedy chce wyjść na taras... :P nie wiem co mnie naszło... Tzn. wiem, ale boję się to nazwać, żeby nie wyjść na złego, wstrętnego człowieka... Ech... przecież tyle tu z Wami piszemy o ciąży, tyle wyczekujemy i cieszymy się, jak komuś się uda... A ja wyję bo ktoś mnie o tym poinformował... Zaczynam źle o sobie myśleć... Dobrze, że nie mam czasu na to, żeby to rozgrzebywać, ale aż się boje swoich myśli... to tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
Jolanta, żebyś Ty wiedziała jak dobrze Cie rozumiem... przerabiałam to kilka razy, ostatnio gdy przyjaciółka zaszła w ciążę, 3 m-ce starań i bach.... jest... cieszyłam się bardzo oczywiście zawsze życzę jej jak najlepiej, ale jak pojechali to poprostu coś pękło we mnie, żadnym sposobem nie mogłam się uspokoić, mąż poprostu myślał że coś mi się stało, albo żę co gorsza zwariowałam, :) niewiem jak to nazwać.... zazdrość? niewiem troche napewno, ale to raczej jakiś taki straszny żąl pustka i bezradność, oczywiście nigdy nie dałam jej tego odczuć zawsze staram się ją wspierać w kazdej sytuacji ale wczesniej zwierzałam się, mówiłam o badaniach wizytach leczeniu a teraz jakoś przestałam zaczęłam udawać że mi nie zależy, ewentualne pytania obracać w żart, wiem jak to brzmi ale jakoś mi łatwiej w tej skorupie żeby się nie ranić jeszcze bardziej, też miałam wyrzuty sumienia z powodu moich uczuć ale nie miałam wpływu na to,wypłakałam się ile się dało i trochę ulżyło przynajmniej na chwile, tak jakby zeszło ze mnie powietrze..... Nie myśl źle o sobie bo to nie tak, te uczucia wydaje mi się możę zrozumieć ten kto się znalazł w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Was rozumiem. Sama odczuwałam irracjonalną zazdrość na wieść o ciążach koleżanek mimo, że sama jeszcze nawet nie starałam się o dziecko. Oczywiście cieszyłam się ich szczęściem, ale z drugiej strony czułam się dziwnie. Więc Was rozumiem, bo już się staracie. Nawet boję się Wam proponować, ale może przeniosę się na jakiś dział dla ciężarówek. Chociaż to głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eulalia, ani się waż! Ty tu jesteś naszym promyczkiem i przykładem, tak samo Martusia :) razem tu zaczynałyśmy na forum i Wasz przykład pokazuje, że starania się skończą sukcesem reprodukcyjnym :D mówicie jak się czułyście przed planowany terminem @, kiedy test wyszedł pozytywnie i inne bardzo budujące, dające nadzieje informacje :) a poza tym, że jesteście potrzebne i brzydko to powiem informacyjnie użyteczne, to bardzo fajne z Was dziewczyny i fajnie z Wami się pisze o wszystkim, a to bardzo ważne! :) Ja w ogóle nie wiem co mnie naszło z tymi emocjami... Pierwszy raz mnie coś takiego spotkało. Chyba moje mechanizmy obronne padły z hukiem i stąd to chwilowe załamanie. Całe pozytywne nastawienie uleciało w powietrze. Trochę wiem, że to przez tą strasznie trudną @, trzy dni wymiotowania, mdłości, bólu głowy. Nawet teraz się źle czuję. Chciałabym albo być już w ciąży albo wrócić na tabletki, żeby nigdy więcej tego nie przeżywać jeszcze raz. Ale to tylko takie głupie moje gadanie, jakoś to przeżyję... Muszę tylko odnowa jakąś strategię obrać na radzenie sobie z tymi uczuciami. Z rozczarowaniem, trochę strachem, zniechęceniem. Jakby to nie brzmiało... Dobranoc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
Zgadzam się z Jolantą! kto ma dawać nadzieję i świecić doświadczeniem jeśli nie Wy- którym się udało :) Jestem tutaj bardzo krótko ale naprawde dużo mi to dało- Wasze wpisy naprawdę potrafią pomóc, to coś jak grupowa terapia i każdy myślę wynosi z tego coś dla siebie, może się poradzić, pozbyć negatywnych emocjj nieraz nawet pośmiać, jest tu stała grupka fantastycznych osób i szkoda byłaby nieoceniona gdyby te osoby potracić a wzbogacały one inne fora :) bardzo chcę cieszyć się Waszym szczęsciem :) także dzielcie się nim potrzebujemy tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eulalia, nie uciekaj :) Rozumiem te mieszane uczucia związane z ciążą u innych i brakiem swojej - samo życie! Potrzeba zostania rodzicem, kiedy już się pojawia, potrafi być bardzo silna, więc takie intensywne emocje są normalne i nie stanowią podstawy do myślenia o sobie źle. Przecież nie złorzeczysz innym ciężarnym, a jedynie odczuwasz żal, że nie jesteś w tym gronie. Mnie nie dopadła jeszcze jakaś rozpacz, ani chwilowa ani dłuższa, ale silne rozczarowanie po nieudanym cyklu na pewno. Poza tym wydaje mi się, że zaczęłam się nakręcać od kiedy przyłączyłam się do tego wątku i zaczęłam mierzyć temperaturę :D Dlatego oczywiście mierzę dalej, ale studzę emocje, żeby nie koncentrować się na "staraniach" - co oznacza znalezienie sobie innego ważnego celu w zastępstwie (oprócz "starych ważnych celów" ;) ) - stąd chęć odchudzenia męża! A propos - nie uwierzycie, ale nawet z taką wagą mój mąż potrafi przebiec półmaraton - sęk w tym, że nie odchudza go to, bo nie biega regularnie, a półmaraton biegnie góra dwa razy w roku. Wydaje mi się, że w tej chwili bieganie nie jest dla niego do końca wskazane (za duże obciążenie stawów), pływanie natomiast zawieszone z uwagi na zatoki. Zaklęty krąg! Zachęcam go do zainteresowania się jogą lub pilatesem na początek, oczywiście "dywanowo", żeby zacząć systematyczny ******* po zejściu do 100 kg powrót do biegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wygwiazdkowało" mi wyżej rzeczownik "r - u - c - h" - :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
Tacyta wiosna to myślę dobry czas by zadbać o siebie zawsze to przyjemniej wyjść z domu choćby na spacer, sezon na warzywa, owoce, powoli metodą małych kroczków a napewno będzie widać efekty wtedy dbanie o siebie wciąga jeszcze bardziej trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wszystkim!! Piękny, gorący dzień przed nami :) po tygodniu jeżdżenia samochodem przerzuciłam się znów na pociąg i spacery :) dziś czuję się fantastycznie, poza niewielkimi mdłościami, ale to chyba z nerwów, mam masę obowiązków :) Czytata, a dla męża zaproponuj jakąś domową gimnastykę na początek i zdrową żywność w odpowiedniej ilości :) na mnie to bardzo dobrze działa, czuje się lekko i fajnie. Może te mdłości to stąd, że ostatnio jakoś nie przestrzegałam zasad i byłam w k f c i też kiełbaski z grilla jadłam, a przy moim refluksie nie powinnam. Gdy mąż zrzuc***arę kilo wtedy faktycznie bieganie będzie bardziej odpowiednie. Teraz też do głowy przyszedł mi rower albo siłownia. Jest w czym wybierać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tylko napisałam o przeniesieniu, wiem, że to głupie, ale w żaden sposób nie chciałabym żadnej z Was sprawić przykrości. Dziękuję Bogu, że nie jestem w sytuacji wielomiesięcznych starań, że udało się od razu, ale trzymam kciuki za wszystkie z Was, żeby i Wam szybko się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tacyta: mój mąż od stycznia wziął się za odchudzanie- ważył co prawda "tylko" 100 kg przy wzroście ponad 180, więc nie był otyły, ale wbił sobie do głowy, że w tym roku kupa imprez przed nami i on nie będzie kupował nowego garnituru tylko musi się zmieścić w któryś ze starych. Odstawił pieczywo, makarony, ryż itp, je dużo mięsa i warzyw, nabiału, wieczorem pije sobie czasem browarka, ale nic przy tym ani po tym już nie je, więc ma namiastkę "normalnego" życia i teraz waży już 87, więc 13 w dół. A wcale nie zaczął zażywać więcej ruchu, to sama dieta póki co. Teraz dopiero wyciąga rower i ma zamiar trochę pojeździć. Może i dla Twojego coś takiego byłoby dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu - dzięki miło mi :) Elalia musisz zostać, trzeba dziewczyny czasem sprowadzac na ziemie zeby nie zwariowały. Jolka Agusia - ja Was całkowicie rozumiem, bo przeżyłam coś podobnego gdy się starałam o pierwsze dziecko. Moze u mnie było ciut inaczej. Akurat nie pamietam zebym jakoś specjalnie czuła kłucie w sercu gdy dowiedywałam się o ciąży innych. Ale mnie bołało jak widziałam takie dziewczyny meliniary ( o tak ) w ciąży. Nie mogłam zrozumieć tego jak to sie dzieje, ze im Bóg daje dziecko, a mi sie nie udaje. Ze one i tak o to dziecko nie beda dały, ze to dziecko bedzie takie odrzucone, w poniewierce itd itp. Wg mnie to jest normalna sytuacja, ze sie komuś czegoś zazdrości. Nie raz przeciez tak jest ze gdy dowiemy się ze np, ktos znajomy wybudowąła sobie piekny dom, ma super prace, to fajnei cieszymy sie, ale jest zawsze taka iskierka zazdrości to może za dużo powiedziane, ale jest taka iskierka czegoś, ze sie mysli , a że tez bym tak chciał itp... Gorzej jest jak sie zazdrosći komus czegoś z taką nienawiścią. Ale to co czujecie ( i co ja czułam ) jest najnormalniejszym na świecie objawem, wiec nie martwcie sie tym, ze coś z Wami nie tak. Jolka a kto jak kto ale Ty to powinnas umiec sobie to wyjasnic z punktu psychologicznego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze mi sie cos przypomniało, Jolka Ty na to powinnaś zwrócic uwagę, ciekawe czy zwróciłaś? Chodzi mi mianowicie o to jak nastawienie - pozytywne oczywsicie - ma ogromne znaczenie. O poytywnym nastawieniu i nie steresowaniu sie zreszta mówiłam juz wiele razy. Nie wiem czy zwróciłyście uwage, ale jak od samego poczatku jeszcze przed rozpoczęciem starań zawsze pisałam, ze " w pierwszej ciąży", "gdy sie starałam o pierwsze dziecko "itp. Czyli podswiadomowie jak pisałam o pierwszym to wiedziałam ze musi być kolejne. Inaczej pisałambym ze "jak byłam w ciąży" "gdy starałam sie o dziecko "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurza mnie kafeteria dziś. Napisałam też do Joli, że strasznie mi Ciebie żal, że masz takie cieżkie okresy. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak się czujesz. Mam nadzieję, że @ odczepi się od Ciebie jak najszybciej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
Postanowienie na wiosnę- koniec narzekania :) jakby co mnie ochrzańcie :) Głowa do góry pierś w przód i dalej przed siebie. Będę próbować nadal, pukać do innych drzwi, pytać itd a będzie co będzie miało być :) Martusia Dam sobie jeszcze trochę czasu spinanie się i nerwy tylko pogarszają sytuację a nie zawsze może być tak jak sobie człowiek wymyśli postaram się wierzyć że nic nie dzieje się bez przyczyny i może kiedyś zrozumiem sens tego wszystkiego :) Mówcie dziewczyny jak tam się czujecie mam nadzieję że dzisiaj bez przykrych dolegliwości w tak piękny dzien ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie mogę w to uwierzyć, ale u mnie zero dolegliwości od prawie tygodnia. Może "najgorsze" już za mną :) Myślę już o przyszłym weekendzie, wybieram się na wieś do rodziców, a ma być piękna pogoda, nic tylko się byczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
To oby tak dalej :) trzeba odpocząć zwłaszcza że w taką pogodę to i humor lepszy i samopoczucie, taki wyjazd napewno dobrze Ci zrobi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie da się ukryć, że wystarczy, że wyjdzie słońce i od razu samopoczucie lepsze. Mimo, iż ja jestem taki jesienny ludek, lubię deszcz, pluchę i brak słońca, to jednak w obecnym stanie wolę ciepełko i jasność. Marta a jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce zapeszac, ale w porownaniu do ciezkich dwoch miesiecy w pierwszej ciazy, to teraz czuje sie idealnie. Jakbym wogloe w ciazy nie była ;D Az dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiak888
widać ciąża ciąży nierówna albo co kolejna to znośniejsza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim Wam za ciepłe słowa! :) oczywiście moje mechanizmy obronne już odbudowane. Dalej się jednak trzymam tego, że jeszcze poczekam ten miesiąc ze staraniami ;) a przed kolejną @ będę musiała niestety jakoś przetrwać, może zacznę już tydzień wcześniej łykać mnóstwo przeciwbóli i nawet nie zauważę jak już będzie po wszystkim :P teraz jestem po pracy i już siedzę w bibliotece i tak do dwudziestej :) Dziewczyny Ciężarówki, korzystajcie z pogody :) Eulalia wyjazd na wieś to świetny pomysł, naładujesz akumulatory na kolejne tygodnie :) kiedy jakieś wizyty u ginekologa Wam się szykują ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie właśnie brzuch zaczął trochę pobolewać, ale w sumie dość mocno się zestresowałam w pracy. Szefowa mi się zdarła bez powodu i piłuje tak mordę od dobrej godziny aż się nie chce słuchać. Trudno, jeszcze 2 h i do domu. Badanie usg mam 3 czerwca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to niedługo po moich urodzinach :) no i Gosi, bo ona także świętuje 1 czerwca :D mam nadzieję, że sprezentujesz nam jakieś zdjęcie swojego dzieciaczka co byśmy oko mogły nacieszyć :) Eulalia, nie martw się Szefową, babom na wyższych stanowiskach często odbija i ma to potwierdzenie w badaniach :D szczególnie są nieprzyjemne dla innych kobiet, których się obawiają i chcą w ten sposób zaznaczyć, kto tu rządzi. Albo za bardzo wczuwają się w rolę szefa i próbują naśladować zachowania facetów-szefów. Ja na szczęście mam same dobre doświadczenia z kobietami, ale chyba kobiety której pilnowałam dziecko to nie do końca się traktuje jak szefową. Dzisiaj miałam przerwę w pracy i wpadłam do niej na kawę i do Młodego. Już rok z nimi nie jestem i tak mi smutno, fajną są rodziną. Powiedziałam jej, że staramy się o dziecko, bo dopytywała kiedy zostanie przyszywaną babcią. Powiedziała, że pomoże mi znaleźć taką opiekunkę jaką ja byłam dla jej syna, bo ma nosa do tego. Miło mi się zrobiło, bo baba nie należy do zbyt wylewnych :) Fajnie jest mieć kogoś na miejscu bliskiego, starszego, bardziej doświadczonego, gdy rodzina daleko... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dostanę jakieś fajne zdjęcie albo film, to pewnie że Wam pokażę, oby tylko było coś widać :) Ja moją szefową trochę rozumiem, bo ani ja ani moje koleżanki nie mamy lekkich charakterów, ale ona tak jęczy że trzeba mieć nieskończone pokłady cierpliwości, żeby słuchać tego z uśmiechem. Chyba teraz jej przeszło, siedzi zamknięta u siebie i dobrze :) Jolu jak fajnie że masz kogoś takiego na miejscu. Ja tutaj mam tylko siostrę i nie będę mogła liczyć na pomoc mam czy babć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×