Wszystkie kobiety to materialistki

Nie rozumiem dlaczego, ale tak właśnie jest. Moja była na odchodne powiedziała mi: "Twoja marna pensyjka 2 tys zł (jestem handlowcem) i opel corsa w garażu może byłyby dobre dla 16-latki, która chce popisać się koleżankom, że ma chłopaka". Odeszła dla biznesmana starszego o 10 lat, jeździ bmw, nosi złote rolleksy i często podróżuje. Tłumaczyła się chęcią założenia rodziny, potrzebą komfortu. Chciała uniknąć scenariusza typu - nie starcza na pieluchę dla dziecka, wojna o pieniądze itd. Czy naprawdę w dzisiejszych czasach trzeba mieć full kasy, żeby być szczęśliwym w związku? Mało tego, mnie w ogóle nie pociągają skromne, pokorne kobietki, wydają mi się nudne i jałowe. Jednak zauważyłem po swojej znajomej, że nawet one ciągną do pieniędzy, wydają się takie niesamodzielne, ciągle chcą, żeby ktoś je ogarnął. Zawsze ciągnęło mnie do szczupłych, atrakcyjnych, obytych w towarzystwie, ale one zawsze okazywały się wyrachowanymi materialistkami:( Mój ideał to postać grana przez Emmę Watson w Bling Ring: https://www.youtube.com/watch?v=NQgD-yr09tw Wiem, że to głupie, ale serce nie sługa:( W dodatku notorycznie słyszę to zdanie: "wszystkie kobiety są materialistkami". Powtarza je non stop ojciec, wujek, kumpel, też się nacięli w sprawach uczuciowych. Co ja mam zrobić, pomóżcie:(