Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona swojego męża 29

Zaczynam żałować swojej desperacji sprzed kilku lat

Polecane posty

Gość gość
tak , dalej piszcie o tym z*****ym kierunku bo właśnie o tym jest temat. brawo! załóżcie własny: ''jestem po kulturoznawstwie i udaję że się tego nie wstydzę'' i tam sobie piszcie, a nie zaśmiecacie tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale, ja tylko demaskuję ludzi, którzy studiowali to coś mając ich w najwyższej pogardzie. Myślisz, że ktoś z wykształceniem średnim, kto prowadzi własny biznes, studiował na trzech kierunkach żadnego nie ukończywszy (z powodu liczby opuszczonych zajęć) nie może czytać Arystofanesa. ;) Spędzałem czas w prywatnej bibliotece, a nie na pożałowania godnych wykładach i z czasem słuszność takiego a nie innego wyboru potwierdziło również to co zdarzyło się w wymiarze tzw. faktycznym. Można pragnąć ,,kultury'' jak koleżanka, której na sam dźwięk tego słowa, cokolwiek by nie oznaczało, robi się mokro, ale można też instynktownie rozumieć czym jest ,,kultura'', tzn. najpierw wyłącznie największą namiętnością (młodość), a później także i najdoskonalszym narzędziem (tzw. wiek dojrzały). Studiowanie literatury nauczyło mnie w zasadzie wszystkiego, włącznie z zarządzaniem własną firmą, tj. codziennego podlegania temu czego najbardziej nie znoszę. ;) Monotonna wytrwałość - wymóg naszych czasów, ale zawsze jest jeszcze jakaś linijka z Arystofanesa czy Heinego, która przywraca mnie do ż y c i a. Ta Pani nawet nie rozumie co to życie - dla niej to drink wypity wspólnie z kolegą ,,fotografem'' w hallu teatru na 570 przedstawieniu jakichś ,,Szalonych Nożyczek'', podczas gdy mąż być może na prawdę żyje w swoim skromnym zakładzie mechanicznym w Niemczech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka jest natura człowieka, ze nawet jeśli wiedzie on spokojne, dostatnie życie to po pewnym czasie i tak zaczniesz odczuwać rodzaj niespełnienia, pustkę i tęsknotę za czymś nieokreślonym.Zawsze chcemy więcej i sami nie wiemy czego ale... panaceum na ten stan ducha nie jest raczej nowy kochanek. Zanim sie rzucisz w jego ramiona to zastanow sie jeszcze czy nie zaczęłaś oceniać męża tak bardzo krytycznie dopiero po nawiązaniu ekscytującej znajomości z fotografem. Byc moze wlasnie teraz masz klapki na oczach a nie, jak ci sie zdaje, patrzysz obiektywnie z perspektywy czasu. Pamięć jest złym historykiem a umysl lubi interpretowac minione fakty tak jak mu w danym momencie wygodnie. Nie jestem do konca przekonana co do tego, ze twoj moz rzeczywiscie jest takim prostakiem jak go odmalowalas, to brzmi raczej jak rodzaj wymowki...mialam w rodzinie przyklady malzenstwa kobiety wrazliwej i wyksztalconej (lekarki) z chamem i prostakiem -rzeczywiscie byl to fatalny miraż a ludzie ci zupełnie do siebie nie pasowali. Ale tam bardzo szybko wygasła czułość, rozmowy ograniczyly sie do zdawkowych pytan o sprawy dnia codziennego a w zamian pojawily sie oddzielne sypialnie NO ALE TWOJE MALRZENSTWO NIE JEST MARTWE I NIEUDANE WIEC JESZCZE SIE DOBRZE ZASTANOW CZY NIE DYSKREDYTUJESZ GO PATRZĄC PRZEZ PRYZMAT NOWEJ FASCYNACJI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak na marginesie to naprawdę przedziwne, ze dwudziestoparoletnia dziewczyna dla której uczestnictwo w kulturze i rozwój intelektualny są wartościami nadrzędnymi zdecydowała się wyjść za mąz za "prostaka"??W dzisiejszych czasach kiedy perspektywa pozostania stara panna już tak nie przeraza a zycie na kocia lape mozna przeciągać w nieskończoność. Rozumiem, ze czasem w wyniku splotu zyciowych okolicznosci mozna sie wpakowac w zwiazek z kims kto akurat wstrzelil sie w moment ale zeby isc z nim do slubu?Ja bym w takiej sytuacji chyba sie zaplakala idac do ołtarza z nastawieniem "bo juz mnie nic lepszego w zyciu nie czeka" a potem popadla w depresje....ale ty pewnie usmiechalas sie promiennie bo tak po prawdzie to kochałaś meza tylko teraz po spotkaniu z fotografem doznalas olsnienia co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natura człowieka bywa przewrotna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem czy ten cały fotograf zająłby sie toba gdybys była panienką / starą / Niestety to jest tak .Ze jak kobieta nie ma zyciu problemów to zaczyna przygody które zazwyczaj sie zle kończą .... Uwazaj autorko bo mąz nie jest ślepy a z taka kasą na pewno sobie znajdzie nowszy model a Ty zostaniesz na lodzie . Tak ,tak ,los jest sprawiedliwy wiec uważaj .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Niedługo minie 2500 lat od kiedy Arystofanes bawi WYKSZTAŁCONĄ publiczność." Tak? A gdzie bawi, gdzie jego sztuki są grane?? Rozumiem, że skoro Arystofanes bawi wykształconą publiczność to chodzisz na jego sztuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy czepianie się jednej literki i przekręconego słowa sprawia, że czujesz się lepiej??? Niczego nie mogłeś się uczepić, więc uczepiłeś się literki "a". Hhahahhaahahaahahaha trochę to zabawne sam przyznasz, szukasz dziury w całym i snujesz na ten temat wywody, a ja naprawdę dalej się nie dziwię, że po twoich pytaniach zapada wśród ludzi wykształconych cisza, jak nagle wyskakujesz z Arystofanesem i myślisz, że pozjadałeś wszystkie rozumy. Bawi mnie również to, że taką ciszę interpretujesz jako obnażenie nieudolności rozmówcy by się lepiej poczuć, a teraz jesteś w szoku gdyż okazuje się, że to nie twoi rozmówcy są tak głupi jak ci się wydaje tylko po prostu zgrywasz osobę, która myśli, że jestem specjalistą w dziedzinie kultury, a tymczasem zupełnie się nie ma o tym pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* zupełnie nie ma o tym pojęcia - miało być, tak na wypadek gdybyś dalej się czepiał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się przyjrzeć głębiej to każdy mówi o sobie. Używane epitety są projekcją własnych opinii na swój temat. Jak łatwo się was czyta i rozszyfrowuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem powinnaś zostać przy mężu skoro pod względem seksu i uczuć jest dobrze, macie też dziecko, natomiast swoje pasje realizować z kimś innym, szukać takiego grona z którym mogłabyś ta pasję dzielić i robić to bez udziału męża jeśli ja uwielbiam odnawiać meble i mocno się tym interesuję a mąż nie to robię to sama i nie zmuszam męża aby się tym zaczął interesować, on chodzi na judo, mnie to kompletnie nie interesuje, więc wspólnie o judo i o meblach nie rozmawiamy, on ma swoich kolegów od judo a ja mam swoje grono osób pasjonujących się odnawianiem mebli nie wyobrażam sobie odejść od męża bo nie umie/nie chce rozmawiać o meblach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to coś więcej niż judo i meble i jakiekolwiek zainteresowania. Chodzi o przepaść intelektualną i to dużą!! Wy możecie oddzielnie pielęgnować swoje zainteresowania, ale poziom intelektualny pewnie prezentujecie podobny, macie takie same potrzeby, więc macie o czym rozmawiać poza tym judo i meblami. Przecież nikt nie mówi, że jak kochasz judo to musisz męża judokę! Warto też mieć swoje zainteresowania, ale tu o coś innego się rozchodzi. Mnie również bardzo dziwi, że autorka wyszła za kogoś takiego, z braku laku niestety, a teraz płacz w poduszkę! Autorko to wyłącznie twoja wina, nie wiem czemu zwalasz ją na męża, że on jest taki i owaki i nie taki jak trzeba! Pretensje możesz mieć tylko do siebie, bo to ty go wybrałaś i ty wyszłaś za mąż za tego człowieka. Jak podejmujesz jakieś działania to ponoś konsekwencj****ardzo niedojrzała jesteś, pretensje możesz mieć tylko do siebie, przecież biorąc ślub wiedziałaś jaki jest twój mąż, on cały czas był taki sam i był szczery niczego nie udawał, więc od kogo te pretensje, nie odpowiadał ci, trzeba było nie wychodzić za mąż!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się interesuje architekturą a mój mąż lubi mecze i sport , będę musiała się z nim rozstać i poznać jakiegoś znawce historii sztuki :O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,rozwój duchowy" hehehe c**a cie swędzi, weź się do roboty pasożycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,rozwój duchowy" hehehe c**a cie swędzi, weź się do roboty pasożycie" LOL ;)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,...Mnie również bardzo dziwi, że autorka wyszła za kogoś takiego, z braku laku niestety, a teraz płacz w poduszkę! Autorko to wyłącznie twoja wina, nie wiem czemu zwalasz ją na męża, że on jest taki i owaki i nie taki jak trzeba! Pretensje możesz mieć tylko do siebie, bo to ty go wybrałaś i ty wyszłaś za mąż za tego człowieka. Jak podejmujesz jakieś działania to ponoś konsekwencj****ardzo niedojrzała jesteś, pretensje możesz mieć tylko do siebie, przecież biorąc ślub wiedziałaś jaki jest twój mąż, on cały czas był taki sam i był szczery niczego nie udawał, więc od kogo te pretensje, nie odpowiadał ci, trzeba było nie wychodzić za mąż!" Brzmi jak psychoanaliza autorki wykonana przez nią samą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, powinnaś powiedzieć mężowi prawdę, że ci nigdy nie pasował pod względem emocjonalnym, mentalnym, duchowym, jak zwał tak zwał, że jest dla ciebie mówiąc bez ogródek - za prosty, powiedz mu to, rozstańcie się i przestań temu człowiekowi robić nadzieję na dalszą wspólną przyszłość i zawracać mu gitarę...słabo mi się robi jak czytam takie historie, od początku wiedziałaś jaki jest a teraz trwoga i szukanie argumentu za kochankiem tak naprawdę...kobieto, nikt ci nie broni rozwijać się duchowo, przecież mąż ci nie broni, po prostu musisz poszukać grona do takich rozmów a mąż będzie ci wsparciem i towarzyszem w czymś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie, to czysty egoizm i wygoda z twojej strony autorko! I rzeczywiście duża desperacja, byle zaklepać, byle mieć męża, potem płacz i zgrywanie biedactwa. A co ma powiedzieć ten człowiek twój mąż, którego oszukiwałaś od początku i wzięłaś z nim ślub dla swoich pobudek "bo ja musze wyjść za mąż"?? Byle mieć męża, a teraz kopa w d**ę, bo pojawił się nowy na horyzoncie. Tylko gdyby ten nowy się nie pojawił to co? Byś tak tkwiła przy tym swoim mężu, dopóki ktoś cię "nie wybawi" od tej udręki bycia z takim "prostakiem", którego sama sobie wybrałaś?? Ciekawe, że planujesz odjeść od męża, wtedy kiedy pojawiła się jakaś alternatywa na horyzoncie Nie znoszę takich agentek, egoistek i wygodnickich, dla których nie liczą się uczucia innych tylko ich własna wygoda. Niestety co najmniej połowa moich znajomych tak robi, być, byle z kimś być, dopóki nie trafi się lepsza opcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,jak się przyjrzeć głębiej to każdy mówi o sobie. Używane epitety są projekcją własnych opinii na swój temat. Jak łatwo się was czyta i rozszyfrowuje....” Idąc tym tokiem myślenia wychodzi na to, że osoba pisząca: ,, haha, jakie kompleksy? ludzie po kulturoznawstwie to najgorsze tłuki, niestety znam to towarzystwo. żadnych wymagań na ten kierunek nie ma, idą tam ci, którzy nigdzie indziej się nie mogli dostać i teraz zgrywają wielkich ''uduchowionych'', a pracy po tym i tak nie ma.” Jak również to: ,, niby czemu ''żal w d**ę ściska''? chyba Ciebie. Nie rozumiem czym się tak jarasz dziecino. uspokój się i idź spać. skończyłaś gówniany kierunek i afiszujesz się tym. masakra. nie usprawiedliwiaj na forum publicznych swoich nietrafnych wyborów. od razu widać co ciebie boli.” Jest tłukiem, który ukończył kulturoznawstwo i zgrywa wielką uduchowioną uważając ten kierunek studiów za nietrafiony . Tak mam to rozumieć? Może to autorka pisze sama do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tutti Putti
"Przypuszczalnie, jeśli chodzi o wykształcenie, dzieli męża od ciebie mniej niż ci się wydaje. Znam ten typ i ten żargon doskonale: ,,spektakle'', ,,ambitne kino'', ,,fotografia'', ,,książki'' (obojętne jakie), ,,malarstwo'', ,,rozwój duchowy'', itd. Kiedy pozwolisz sobie zapytać o konkrety, czegokolwiek by się nie tyczyły, nie wiem, Arystofanesa, Montaigne'a, Cervantesa, Goethego, Bizeta, Strindberga, Degasa zapada milczenie. To jeszcze pół biedy - gorzej gdy taka dobrze wychowana panienka zaczyna brnąć w pretensjonalny bełkot. Twojego męża z jego manierami i sposobem wysławiania się uznałbym zwyczajnie za skromnego, wartościowego, pracowitego człowieka, który wykorzystuje z powodzeniem te akurat zdolności, które zbiegiem okoliczności posiada. Ciebie natomiast i twojego ,,fotografa'' (jak ktoś słusznie zauważył wyżej: dzisiaj co druga osoba mieni się fotografem ; zrobienie ,,pstryk'' nie wymaga lat ciężkiej, często chybionej, pracy, która dopiero pozwala zaistnieć talentom w innych dziedzinach) za parę niebieskich ptaków, których chwilowa wspólnota polega przede wszystkim na wzajemnym utwierdzaniu się co do posiadania wątpliwych zdolności i w ogóle jakiegokolwiek ducha. ,,Rozwój duchowy'', dobre sobie. Jestem skłonny zrozumieć, że zachowanie męża cię drażni, ale w czym przeszkadza to twojemu, jak to nazywasz, rozwojowi? Zabrania ci czytać w samotności? Chodzić samej do teatru, kina? Kiedy wyjeżdża przypilnować interesów w Niemczech, co robisz z wolnym czasem? Potrzebujesz świadków swojej ,,kulturalności'', swojego ,,uduchowienia''? Ludzie, którzy na prawdę potrzebują tego typu rozrywek, bez względu na okoliczności, chyba, że ktoś im ich otwarcie zabrania, nie stawiają sprawy w ten sposób. Twój mąż, z tego co piszesz, niczego ci nie zabrania - przeciwnie, dba o finanse żebyś mogła oddawać się swoim, w jego oczach, fanaberiom. Ba, może cię nawet za to podziwia. Oj autorko, widać zmęczyła cię już ta cała kultura i myślisz raczej o aktach, które cyknie fotograf-rozwodnik-amator. " To jest najlepszy post podsumujacy całe rozterki i dylemat autorki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie zastanowila dwa razy na twoim miejscu autorko - co innego facet przyglupi, z którym ciężko nawiązać jakikolwiek kontakt poza fizycznym (mialam takiego - introwertyk na potęgę, inne poczucie humoru itp), a co innego facet który po prostu myśli i funkcjonuje jak typowy facet. dajmy na to moj obecny mężczyzna - nie czyta książek, chyba że o sporcie, nie interesuje go kino europejskie jak mnie, ale oglada za mna. Nie umialby zapewne przeanalizować filmu o tematyce psychologicznej. Nie, nie jest glabem, pracuje w finansach, jest świetnym matematykiem, jest wykształcony. Zwiedzil pol swiata. Uwielbia sport, mnie on nie interesuje wiec nie rozmawiamy o sporcie. On ogląda mecz, ja czytam ksiazki. Jesteśmy przeszczesliwi - ja jestem kobieta w tym zwiazku, on jest mężczyzną, nie musze byc jego kolega od sportu i piwa ani on moja kolezanka od egzystencjalnych pogawedek. Podziwiamy sie wzajemnie za cechy ktorych sami nie mamy. Mialam kiedys takiego "przyjaciela" bratnia dusze niby, uwielbial dyskusje, psychologie itp. Jako mężczyzna okazal sie tchórzem i egoista, tyle moge powiedzieć. Jezeli nie masz ze swoim mężem nic wspólnego to odejdz, ale nie przez to że oczarowal sie jakis rozwodnik - czarować każdy może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona swojego męża 29
Dziękuję za tak szeroki odzew w mojej sprawie. Wiele Waszych opinii naprowadziło mnie na trochę inną drogę myślową. Mam z mężem dobre życie, niczego nam nie brakuje. To nie są jakieś moje fanaberie, kaprysy, mówiąc wprost często wstydzę się za swojego męża. Nie uważam siebie za kogoś lepszego, nie wywyższam się. Uchodzę za atrakcyjną i oczytaną kobietę ale nie obnoszę się z tym w żaden sposób. Jeżeli chodzi o teatr i inne wyjścia, o to "życie kulturalne" to wychodzę głównie ze znajomymi, którzy mają podobne zainteresowania. Samodzielnie też w jakiś sposób staram się realizować. Nie chcę na siłę zmieniać męża ale chciałam go troszkę w takie życie wciągnąć, żeby poszerzył trochę swoje horyzonty dla siebie samego. Uważałam, że dzięki temu spotkania w gronie moich znajomych będą dla niego łatwiejsze, mniej krępujące. Nie udało się. Namawiałam do podejścia do matury - ale nie jest mu to do życia potrzebne, jak to powiedział. Chyba oprócz przywiązania nie czuję do niego nic więcej a to co niegdyś czułam nie było silne. Gdy mi się oświadczył potrzebowałam czasu do namysłu, w pierwszej chwili byłam zwyczajnie przestraszona. Mimo to odejście nie jest prostą decyzją bo nie chodzi tutaj tylko o mnie. Jestem wypalona i obojętna na męża ale mamy córkę. Jeśli zaś chodzi o "fotografa": nie jest to jakiś tam pseudoartysta, ma dobre zlecenia, uwielbia to co robi. Zwiedził dużą część świata, miał poważne wystawy, nagrody, wyróżnienia. Jest oczytany, po prostu potrafimy się porozumieć, mamy wspólne zainteresowania. To nie jest ani podrywacz ani bajerant. Dość wrażliwy jak na mężczyznę. Zakochaliśmy się w sobie ale nie zamierzam dopuszczać się zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tu macie rację. Ja czułam to co autorka. Poznałam faceta zakochałam sie . Zakochałam po uszy. W nim widziałam to czego brakowało mężowi. I oślepłam, oślepłam tak jak teraz ty jesteś ślepa . Powiedziałam mężowi że chce rozwodu, że zakochałam się że jest inny mężczyzna. A mój mąż co na to ??? Nie wyobrażał sobie życia beze mnie - był tak samo prostym człowiekiem jak twój mąż - POWIESIŁ SIĘ. Mój mąż popełnił samobójstwo. A kochanek - po roku zdradzał mnie już z inną. Zostałam sama z córką - bez męża - bez kochanka. Cierpiałam bardzo, powoli docierało do mnie co ja najlepszego narobiłam. Do dziś żyje z wielkimi wyrzutami sumienia. Minęło 8 lat - ale w środku w sercu jest wielki smutek, wielki żal, rozczarowanie i złość. Odwieczne pytanie dlaczego tak zgłupiałam??? Dlaczego poświęciłam wszystko dla innego faceta?? Nie było warto. Choć mimo że mój mąż nie żyje - nie wybaczyłam mu tego że zostawił córkę, że odebrał sobie życia. Myślał tylko o sobie o tym aby mi dokopać, ale nie pomyślał o swoim dziecku, nie pomyślał jak ją krzywdzi. Nie pomyślał o niej w ogóle, bo gdyby o niej myślał żyłby dla niej. Więc droga autorko uważaj. Uważaj!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pretensje do męża, że nie pomyślał o córce? A ty o niej myslalas jak sie rozwodzilas? Jak zaczelam czytać ten post bylo mi cię strasznie szkoda, ale jesteś ogromna egoistka. Moze nie chciał żyć po tym jak jego zycie leglo w gruzach, juz nie wspominajac przez kogo - jego zycie, jego prawo. Pewnie poczul sie jak dawca spermy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona swojego męża 29
Przykra historia, bardzo współczuję. Myślę o tym wszystkim prawie cały czas. Chyba nie zdobędę się na odwagę, nie odejdę od męża i czuję, że powinnam zakończyć tę relację z "fotografem" zanim zajdzie to za daleko. Ale czy takie życie ma sens? Jak zniwelować to poczucie wstydu za męża gdy zachowuje się jak prymityw? On nad tym nie panuje, wysławia się jak stary facet, nawet taką tonację i akcent przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam ze każdy ma prawo żyć po swojemu zgodnie z samym sobą. Nie można tkwić w związku na siłę. Jestem zwolenniczka życia w zgodzie z sama sobą. Tylko mi łatwiej byłoby gdybym odeszła od męża od tak a nie dla kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile twoj maz ma lat, ze gada jak wiesniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona swojego męża 29
Ma 34 lata, jest 5 lat starszy ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecietosabzdurynierozumiem
tutti putti A moim zdaniem to same bzdury, jednak ludzie różnią się możliwościami intelektualnymi między sobą i nie jest to jakiś wymysł, jakby to nie było ważne to aktorki wiązałyby się z hydraulikami, a scenopisarki z rolnikami, pisarze z gospodyniami domowymi.... a jednak tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona swojego męża 29
przecietosabzdurynierozumiem wierzyłam, że ta reguła nie zawsze się sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×