Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poranna refleksja

córka płacze na mój widok gdy odbieram ja z przedszkola. co robic?

Polecane posty

Gość gość_mama 5 latki
Może zapewnij jej jakieś rozrywki po przedszkolu, plac zabaw, gofry, centrum zabaw dla dzieci, wypad do swoje koleżanki, która ma dziecko, a zaczniesz jej się kojarzyć z czymś przyjemnym, bo może wracacie do domu lub robicie tylko zakupy co dla dzieci jest nudnym zajęciem i ona się nudzi w domu? Bo ty pewnie obiad i nie chcesz się z nią bawić? Po drugie zawsze witaj ją uśmiechem, nawet gdy w pracy miałaś piekło. Gdy dziecko ucieka i nie chce iść, wtedy powiedz, że jeżeli nie chce iść to zostaje na noc w przedszkolu i wrócisz po nią jutro i wyjdź, jak tak 3 razy zrobisz wtedy będzie się bała, że zostawiasz ją i sama do ciebie przybiegnie. A jak ucieka po szatni, to powiedz, że plac zabaw czeka i gofry w kawiarni (kosztują tylko 2,5-5 zł, prawie tyle samo co w budce) i chyba nie chce aby ją to ominęło, albo koleżanka czeka i nie mogą jej się doczekać. A jeżeli jest nadpobudliwa to odstaw mleko i wszystkie wyroby z mleka i czekoladę i się uspokoi. Dzieci chłoną nasze emocje, może burczysz do niej ciągle i dlatego ona jest taka niechętna do ciebie, spójrz na swoje zachowanie i oceń je. Dziecko szczególnie jedynak powinno jak najwięcej czasu spędzać z rówieśnikami, samo w domu zwyczajnie się nudzi, dlatego ja nie wyobrażam sobie, jak można mieć tylko jedno dziecko, ja mam dwójkę i jestem przeszczęśliwa, bawią się, piszczą, gonią po domu i żadne nie siedzi przed kompem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje okreslenie"ma poczucie humoru" jest niedosłowne,trochę mnie to rozśmieszyło, wiem,ze nie ma nic do śmiechu,ale nie badz taka ostra dla niej,staraj sie ja zrozumieć,w domu jej smutno,nie dziw się,nie ma z kimś sie bawić, zgadzam sie z postem wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_mama 5 latki
A dlaczego tak duże dziecko śpi z rodzicami? Wyrośnie na życiową kalekę, zamiast na samodzielnego przedszkolaka. Dziecko powinno znać zakazy/nakazy a tutaj tego nie widzę, dziecko czuje się bezpiecznie gdy zna reguły, a nie kiedy ich nie ma, dlatego tak dobrze czuje sie w przedszkolu, jest niewychowana moim zdaniem...Chyba z miesiac pedzie trwało nim ja naprostujesz, wiec sie nie poddawaj, dziwie sie ze nie reagujesz od razu tylko cierpliwie stoisz jak ciele...Reaguj od razu, boisz sie jej? To rodzice rzadza nie dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że ona się Ciebie boi. Musisz wyczuć co robisz nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szczęście, że córka czuje się dobrze w przedszkolu. Mój synek też ociągał się z wyjściem z przedszkola, zawsze po przedszkolu pozwalałam mu się chwilę pobawić jeszcze na placu zabaw. Nauczycielki mi współczuły, bo odbieranie go z przedszkola trwało 40 minut najmniej. A ja cieszyłam się, że jest szczęśliwy i chętnie pozwalałam mu na jeszcze kilka chwil zabawy. Musiałam odbierać go wcześniej ze względu na leżakowanie, które było katorgą dla żywego, od dawna nie sypiającego w dzień dziecka. Wyszalał się na drabinkach, to w domu chętnie zajmował się spokojniejszą zabawą, typu malowanie, budowanie, gry planszowe, szachy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poranna refleksja "jest uwielbiana, chwalona, dużo czułości, głaskanie, przytulanie, zasypia na mnie, śpi z nami od zawsze." :O Dzieciak jest zaglaskany na smierc! W przedszkolu w koncu moze oddychac. Dajce jej zyc, na litosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalinka
o rany, ty po prostu nie jestes fajną matką. Sorry za dosadność ale tak postrzega cie wlasne dziecko. Zaglaskalaś, dałaś "emocjonalnie za dużo" i to wygląda tak jakby ona cie zwyczajnie nie lubiła. paradoksalnie zamiast starac się być lepszą, postaraj sie być gorszą ;) tez mam córke w przedszkolu, też je uwielbia i jak jest wolne to marudzi kiedy pójdzie znów do przedszkola. tez jest jedynaczką. Ale na nasz widok pędzi przez salę z okrzykiem mammaa czy taattaaa. zgadzam sie ze strach to nie jest żadna metoda i nic tak nie osiągniesz. Może po prostu przytulaj mniej, nagradzaj mniej, bądz bardziej normalna? chowasz księżniczkę w tej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalinka
dopiero doczytałam o tym spaniu... - no to jest szczyt już. daj ty dziecku odetchnąc. nie wiesz ze każda miłośc potrzebuje trochę tęsknoty? twoje dziecko nie ma szansy zatęsknic za tobą bo ma cie w nadmiarze. przegielas w druga strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt, przegięłam. ;) za dobra jestem. Spróbuje sie zdystansować trochę i jej "nie zaczepiać" zobaczę co zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
No wiec wchodzę dzisiaj na sale (po porannej i wczorajszej wieczornej "reprymendzie") a córka biegnie na mój widok z otwartymi ramionami i teatralnym głosem krzyczy "Mamusia moja kochana! hurraaaa" ahaha, obśmiałam sie, przegięcie w druga stronę. Przedszkolanki popatrzyły na mnie podejrzliwie. A dziecko z uśmiechem na ustach pobiegło do szatni i ciagle pytała mnie czy widze jak się stara być grzeczna i , że "nie chce tego zepsuć" - cytat. potem pojechałysmy zgarnąc ojca z pracy i na zakupy- idealnie było. Czyli działa to tak: wystarczy jasno powiedzieć czego sie oczekuje- urtrwalić kilkakrotnie powtarzając- i dziecko sobie to przyswaja i potem stosuje. Teraz jeszcze trzeba utrzymać ten zwyczaj i sprawić by stal się nawykiem. Wczoraj jej powiedziała, ze mi jest przykro jak sie tak zachowuje i, że panie myslą, ze jej mama to jakiś potwór. Teraz przychodzi do mnie i mówi- mamusiu, nie martw się, nie jesteś potworem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
ale tez wezmę ja trochę na dystans. Nie będe wykazywac inicjatywy do "rozpieszczania" i zobaczę, czy to jakoś działa na nią i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
własnie przyszła, przytuliła sie i pyta: "czy ktoś mnie tutaj potrzebuje?" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratulację! :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama innej czterolatki
A jak się zachowują koleżanki twojej córki? Może dzieciaki popisują się na wzajem przed sobą metodami i osiągnięciami w tresowaniu rodziców? W każdym razie moja córka (4,5) zachowuje się jak twoja, autorko tematu a gdy dziś pilnowałam jej i koleżanek na podwórku, to uległam wrażeniu że te dzieci szkolą się do jakiejś wojny z rodzicami. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka mnie przeraea! Idéalnie bylo! Nosz kurcze z dziecmi nie chodzi o to zeby bylo idéal nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PRZESTAŃ JĄ BIĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy ci to pomoże ale mój syn tak reagował jak poszedł do przedszkola, chodził rok i robił tak przez cały rok, poprostu w ten sposób wyrażał protest że nie chce byc w przedszkolu, wyładowywał w ten sposób złosć za to że zostawał w przedszkolu. Zrezygnowaliśmy z przedszkola i dopiero poszedł do zerówki i na poczatku też tak się zachowywał ale po 2 tyg mu przeszło. Moj synek nie był gotowy na przedszkole i nigdy nie chciał do niego chodzić i tylle. Teraz też czasem widzę jak jeden chłopczyk reaguje agresją jak go odbierają z przedszkola , to taka reakcja obronna, bunt, wyładowanie złośći. Na szczescie przechodzi i nie musi miec żadnych głebszych podtekstów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko. Jetem nauczycielką w przedszkolu i powiem Ci coś, co powinnaś wziąć sobie do serca. Na studiach miałam starszą p. profesor, która powiedziala kiedyś bardzo mądre zdanie: Najbardziej cierpieć i ubolewać z powodu swoich dzieci będą Matki Polki, które nade wszysko poświecają się dla swoich dzieci. Te dzieci zamiast podać matce szklankę wody na starośc, wyrwą ją jej. Dziecko, które wychowywane jest w poświeceniu, w przekonaniu, że rodzice zrobią dla niego wszystko i że ono jest najważniejsze, może tego nie docenić. Może nie nauczyć się i nie zrozumieć, że inni ludzie ( w tym jego rodzice) też mają swoje potrzeby i mają prawo by te potrzeby realizować. I o to wlasnie chodzi. Dziecko trzeba wychowywać ze zdrowym umiarem i rozsądkiem. Ty wychowujesz egoistkę, która manipuluje Tobą wg własnego "widzimisię". Dziecku trzeba komunikować również swoje własne potrzeby i realizować je, zamiast stawiać dziecko wciąż na pierwszym miejscu. Trzeba nauczyć je szacunku dla innych i tego co robią i czują. Czy dobrze rozumiem, że dziecko wciąż spi z Wami? To błąd. Dziecko powinno miec swoj pokoj i w nim spać i wyraznie znać granice miedzy pokojem rodziców, a swoim wlasnym. To uczy poszanowania cudzej prywatnosci i tego, że kazdy ma swoje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U Nas było TO SAMO :D Mam super sposób.... rozmawiałam z córką pół dnia, że jutro po szkole jak po nią przyjdę to pójdziemy razem do bawilandii (ona uwielbia, a bardzo rzadko chodzimy. Przypomniałam jej to dużo razy rano, przed wyjściem i jeszcze w szatni w przedszkolu :D robiąc z tego super wydarzenie... jjjjeeeee, będzie super dzień. Czekaj na mnie... ble ble itp Normalnie wyszła do mnie z radością i bez płaczu, podekscytowana :D i żebym nie zbankrutowała na drugi dzień wymyśliłam, że po powrocie z przedszkola zrobimy w domu super zabawę, ale jaką to niespodzianka i wymyślałam rzeczy, które ją bawią, cieszą. Trwało to 3, 4 dni, a w chwili obecnej robimy różne fajne rzeczy po przedszkolu, ale nie codziennie, bo wiadomo, że czas mam przez pracę ograniczony... Po prostu zaczęłam jej się kojarzyć z czymś fajnym... czekała wręcz aż przyjdę. Jeżeli mimo tego nie ucieszy się na Twój widok - nigdzie nie idziecie i tłumaczysz jej dlaczego i kolejnego dnia znów próbujesz. U Nas problemu nie ma już od tygodni, a nawet się już nie staram...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddaj do adopcji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz jest faktycznie przestymulowana emocjonalnie l, jakby nieswiadomie/polswiadomie bawila sie Twoim przywiazaniem... uwazaj, bo wychowasz manipulantke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja tez potrafi być wręcz wściekła, kiedy ją odbieram z przedszkola , jest strasznie niepocieszona w wolne jeśli nie ma prz-la U mojej jedyny problem jeśli chodzi o przedszkole to jest trud wstawania rano, ciężko jej jest się rozbudzić, z tym czasami ma trudności i musze nie raz sposób mieć, aby bez nerwów zacząć poranek , ale jak już wstanie na nogi to migiem odpala wrotki do prz-la Podczas odbioru motywacyjnie poprawia jej humor ,kiedy słyszy ,ze nasz zwierzyniec tęskni za nią i nie mogą się doczekać ,kiedy ich poprzytula i wycałuje po przyjeździe do domu Ja na miejscu autorki nie karciłabym dziecko za to że niechętna jest do wyjścia, po prostu robiła swoje nie zważając na jej marudzenie , niech się wybuczy i wyjeczy ,nie zwracaj na to uwagi kara ewentualnie może być za brzydkie odzywki ,czy uciekanie/wyrywanie się,ale w autorki poście nie dopatrzyłam się takich zachowań -na to mam zarezerwowane kary, przy poważnym wybryku, czy bezczelnej pyskówce ( tu pisze jak ja do mojej malej podchodzę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"""" poranna refleksja dodam , ze jest uwielbiana, chwalona, dużo czułości, głaskanie, przytulanie, zasypia na mnie, śpi z nami od zawsze. Więc skąd taka skrajna reakcja? """""" ojj po dokładniejszym poczytaniu autorki wpisów jednak uważam ,ze dziecko ma przesyt matki i wręcz jest stłamszone obecnością mamy, za dużo, Przedawkowałaś z swoją osobą, zbyt wiele czułości może tez doprowadzić do tego, ze dziecko może czuć się przytłoczone. Jak to się potocznie mowi ;mala przejada się tym wszystkim i dlatego w przedszkolu potrzebuje pielęgnowania swojej niezależności, oddechu od twojego towarzystwa. Dziecko 4 letnie już czuje się odrębną jednostką, nie koniecznie ma potrzebę przysłowiowego przyspawania do matuli cyca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
dzieki dziewczyny za wpisy, nie przypuszczałam,ze ktoś to zaglądnie. No więc powiem Wam, ze zaszły zmiany poważne. Zazwyczaj uważałam, że z dziec kiem wystraczy "być" i rozmawiać , oczywiście tłumaczyc ile się da. Teraz zmieniłam taktykę, przestałam z nią "być" a zaczełam ją "wychowywać". Dużo rozmów przeprowadzam, mowię co będzie i czego od niej oczekuję- jakich własciwcyh zachowań, za które będa nagrody i proszę, ją, by pewnych rzeczy nie robiła- bo będą kary. mówie też o tym co czuję- ze jest mi miło wtedy gdy ona robi to i to, a bardzo smutno gdy to i tamto. Nie odpuszczam okazji. A ona sobie to bierze bardzo do serca i pamięta (!) co ustalałyśmy. Przybrałam tez bardziej zdecydowany ton głosu - do tej pory moj glos to były "propozycje" i "sugestie" :D a teraz.... licze do trzech, na "raz!" sie zrywa a zanim dojde do "trzy" to już sie dziewczyna pionuje. Dawniej bym powiedziała, że to twardze rozkazy, ale paradoksalnie widzę jak ona ochoczo na te "rozkazy" reaguje. Stra się i na koniec jest bardzo zadowolona. Temat krzyków przy odbieraniu z przedszkola jakos przepracowałayśmy- tak duzo było o tym, tyle gadania, że dała spokój. No i całe szczęscie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
co do wspólnego spania- uwazam, że na wszytsko przyjdzie własciwa pora, dziecko musi samo dorosnąc i poczuć sie gotowe do zmiany, tak uważam. Teraz czasem się zdarza, że jak wyjde do sasiedniego pokoju i ona zostaje sama , to potrafi się rozpłakać , wystraszyć. Więc wnioskuję, że na osobny pokój ma jeszcze czas. Jeszcze chwila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranna refleksja
co do bicia- mam silne postanowienie, że nikt mojej córki bic nie będzie. Nie ma , że klaps. Klaps to klęska wychowawcza. Klaps jest łatwy, wchodzi w nawyk. Sama jako dziecko byłam bita. Nie mam usprawiedliwienia dla bicia. To jest droga do zaniżenia samooceny dziecku i odbieranie poczucia godności. I takim metodom mówie - nie! Dziecko ze swojej natury jest otwarte i radosne. Strasznie mi smutno gdy widzę dzieci, które są stłamszone i patrzą w chodnik zamiast dookoła siebie. Zawsze siebie pytam , kto je tak urządził....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciuuuuuuuu
Poranna refleksja - jak długo to trwało u twojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×