to już prawie 5 lat, a ja nadal tęsknię...

Ktoś odnajduje się w tej historii, bo te wszystkie nasze historie takie podobne bywają...

gościu tajemniczy nie wiem czy dobrze jest wnikać w szczegóły mojej historii... lepiej z góry założyć, że Ty to nie Ona i żyć spokojniej tak jak pisze Robikk, lepiej nie odnajdywać się w tej mgle Robikk Jestem jeszcze "dzieckiem", ale już nieco wyrośniętym. ;) Wielu mi mówi, że tak dobrze jak teraz nigdy mieć już nie będę. :P

on miał niedawno szansę, ciagle ją ma, ale gdyby okazało się, że to ty nim jestes, to dotarłoby do mnie że "on" mnie nie chce, teraz ma wygodnie i ja to rozumiem ale niech nie pisze tematów, to męczy

to na pewno nie ja ja miałem swoją szanse 5 lat temu nie potrafiłem tej szansy wykorzystać prawda jest taka, że nie chciała mnie od tamtej pory nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa i widziałem Ją tylko raz w sklepie

Nie usamodzielniles się?

Robikk nie...

Wiesz, to też na pewno jest przyczyną, że się czujesz tak bez sensu, nie myślałeś o tym?

mam zaburzenia nerwicowe... podejrzewam też depresję...

od wielu lat :o

A dlaczego podejrzewasz, a nie dowiesz się? I czy te problemy nie pozwalają ci żyć samodzielnie? Nie chcę się wymądrzać, nic o tobie nie wiem... Ale trzeba przebić głową mur, próbować zmienić cokolwiek.

Wiem, że dawanie rad jest bez sensu. Ale niezależność jest niezbędna jak powietrze. Miałam bardzo ciężką wczesną młodość i przede wszystkim dazylam do ucieczki z domu, do bycia niezależnym, bez pracy, mieszkania, jakkolwiek..

każda zmiana to dla mnie wielkie wyzwanie, a zatem strach, niepewność, lęk... :( unikam zmian

Zwłaszcza jako facetowi potrzeba ci wiary w siebie, ze jestes sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem...

Gościu niedzielny, to rownia pochyla, za młody jestes na to!

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/41a32aa6f446c8ca.html

ja już dawno się poddałem

no to pora chyba temat powoli zakańczać

Tak uważasz?

wszystko ma swój początek i koniec, czasami lepiej szybciej coś zakończyć by oszczędzić sobie dalszych upokorzeń

Jednak dziwi mnie, że taki świadomy siebie samego jestes i tak sobie gadasz. Wierzę, że chcesz wydostać się.

Co masz dokładnie na myśli pisząc, że tak sobie gadam? Nie widzę szansy by cokolwiek zmienić.

Dla mnie to ty nie masz żadnych powodów by czuć się upokorzony. Jesteś normalnym człowiekiem, który czuje, pragnie i nie radzi sobie z rzeczywistością, tak jak my wszyscy :-) Każdy siedzi w swojej głowie i myśli, ze tylko on odczuwa ten powalajacy ból, paraliżujący lęk i jeszcze wstyd za to kim się jest we własnych oczach. Jedni tylko na zewnątrz lepiej wyglądają, a ponieważ znam paru takich z pozycją i klasą to wiem, ze są w jeszcze większej d***e niż szary człowiek. Okej, nie zatrzymuję cię :-) trzymaj się, pozdrów sowę :-)

I szansy nie zobaczysz, nie ma czegoś takiego. Po prostu trzeba zacząć robi małe kroki, bez jakiejś przytłaczającej swą wielkością wizji przyszłości.

:o

miło było Ciebie poznać

Wzajemnie :-) A co to za mina powyżej była?

nieważne

Pokazujesz minę, a potem każesz się dopytywac, tak się nie robi :-)

to już chyba i tak nie ma znaczenia prawda?

Tak uważasz? Dla mnie wszystko ma znaczenie.