Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Największe szczęście... mówili, urodzisz to pokochasz... mówili.

Polecane posty

Gość gość
Nie martw sie moja kolezanka pokochala dopiero po 2 latach jak zaczal byc kontaktowy. Kolezankom powiedz, ze chcesz rozmawiac o czyms innym niz o dziecku, niech maz i rodzina, bliscy Cie odciaza, bedzie lepiej. A piekne cialo wroci :) Nie musisz zmuszac sie do kochania, po prostu na razie sie nim opiekuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jest jeszcze szansa, że pokochasz swojego malucha tylko z tego co widzę Ty już od początku nie za bardzo się na to pisałaś... Ja po urodzeniu syna czułam się podle bo też miało być wspaniale a ja żałowałam, że się w ogóle pojawił i w tamtym okresie miałam paskudne myśli :-/ dopiero później kiedy moja mama zauważyła, że coś ze mną nie tak i trochę mi pomogła to odżyłam. Teraz syn ma 3,5 roku i kocham go nad życie (co oczywiście nie oznacza, że jest teraz tylko słodko i cukierkowo ;)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa wyjścia 1. Lekarz psycholog i leki na depresję poporodową 2. Odejdź od męże i zostaw mu syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobnie. Wszystko wokół syna robiłam automatycznie, bez radości z tego wszystkiego :( Trwało to do 4 m-ca życia. Potem było dużo lepiej choć nigdy idealnie. Teraz syn ma 4,5 roku i jest fajnym dzieckiem, nie żałuję że się urodził :) Autorko polecam psychologa. Nie ma sensu się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak przy pierwszym dziecku. Wszyscy mówili, że przejdzie a mi od prawie 12 lat nie przechodzi. Opiekowałam, dawałam jeść, przebierałam, ale czułam, że robie to z przymusu i mój kontakt ograniczał się do sytuacji kiedy płakał. Gdy mąż wracał do domu to on zajmował sie dzieckiem a jak mały poszedł do żłobka to w końcu odżyłam. Po urodzeniu drugiego dziecka poznałam co to miłość macierzyńska ale nadal nie odczuwałam jej i nie odczuwam w stosunku do starszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moja mama po urodzeniu mojej siostry miała depresję poporodową. Nim podejmiesz jakąś radykalną decyzję idź najpierw do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jej ten psycholog powie? "masz kochać" "spędzaj więcej czasu z dzieckiem to przejdzie" itp? Czy da leki po których będzie tak zmulona, że nawet do dziecka nie wstanie? ;) Autorko, jak Twój mąż się nie zgadza na oddanie, przy czym p********* wychowanie i nie ma go po całych dniach a Ty siedzisz z dzieckiem i sie męczysz, to zaproponuj mu zamianę ról. Ty idź do pracy, a on niech sie przekona co to znaczy wychowanie. A nie że jest tak, że tylko Twoje życie sie zmieniło a on jest wolny jak ptak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moim zdaniem jestes autorko zwyczajnie zazdrosna o to ze wszyscy go kochaja uwielbiaja i on jest w centrum uwagi zamiast ciebie moze sprobowalabys sojrzec troche inaczej na wlasne dziecko? i sama sprobowala sie nim zachwycic ? idz do psychologa to nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko ja mam 8 miesiecznego bobasa i nie raz w nocy przeklinalam na czym swiat stoi ze znow musze wstac. Chcialo mi sie wyc. Chcialam wyjsc na balkon i ryczec. A teraz jak patrze na ta usmiechnieta buzke to musle sobie ze nie mozna takiego malego czlowieczka nie kochac :-) Jest przeciez czescia mnie :-) Moze sprobuj wrocic do pracy. Maly niech idzie do babci albo zlobka a Ty wrocisz do pracy to bedziesz biegla jak na skrzydlach do dziecka. Ja mam taka mozliwosc ze z domu pracuje kilka godzin dziennie. Bardzo sobie chwale to bo jak sie oderwe od komputera to sie nie moge malym nacieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak sooki rozplodowe...hormony wami steruja zebyscie dzieciaka nei zadziobaly, a wy sobie wmawiacie, ze to milosc bezwarunkowa :D nie ma czegos takiego tepe larwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes sama,takich jak ty autorko jest mnostwo,żadna o tym nie mówi,no bo jak to?dziecka nie kocha?matki polki zlinczowalyby je już na starcie. Ja nigdy nie chcialam dziecka,nigdy,przenigdy nie pomyslabym ze któregos dnia moge byc matka-najgorsza rzecz jaka mogłaby mi sie w zyciu trafic. Moj chlopak wiedzial ze nie chce zadnych dzieci, nigdy.Mimo to bylismy razem 10 lat..a on ludzil sie i czekal.I pewnego dnia stalo sie...cholerny pozytywny test ciazowy.Swiat runal mi na glowe...a on sie cieszyl..i tylko gadal glupio ze "masz 30 lat wszystkie Twoje kolezanki sa matkami a Ty...jak urodzisz to pokochasz"...blebleble kolezanki to samo...I urodzilam..kiedy położne pokazały mi małą-nic zero żadnych uczuc wyższych -marzylam zeby sie wykąpac i wyspac..i tak mi zostało do dziś.Mała ma juz 2 i pół roku a ja najchętniej spakowałabym walizki i uciekła na drugi koniec swiata.Mąż pracuje na noc, przychodzi nad ranem idzie spac,spi do popołudnia,wstaje,zje obiado-kolacje, pokreci sie troche dookoła i kładzie sie na kanapie bo przecież musi odpocząc bo on pracuje! i tyle go jest.A tak piał gdy dowiedzial sie ze jestem w ciąży..Faceci są do d**y,myśle że gdyby to na ich barkach spoczywał trud ciązy,porodu i bezpłatnej całodobowej opieki na dzieckiem, nie spieszyło by im sie do "tacierzyństwa".Autorko jestesmy w czarnej d***e...i tak jeszcze przez kolejne kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pokochałam dopiero jak zobaczyłam po porodzie, wcześniej niby się cieszyłam ale bez entuzjazmu. a to że jesteś gruba to twoj wstyd, weź się za siebie i nie wmawiaj mi że siedząc w domu nie masz czasu poćwiczyć godzinę czy dwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że nie kochasz swojego dziecka nie znaczy, że masz prawo obrażać inne matki i ich miłość do dzieci. Obrzydliwe jest zwłaszcza to jak piszesz o osobach bezpłodnych. Co innego depresja poporodowa a co innego totalna niedojrzałość do macierzyństwa, życia i dorosłości. To twoje dziecko ma problem a nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale durne jest też zwalanie winy za swoją nieatrakcyjność na dziecko. i to kobieta która nie musi pracować, siedzi w domu i mąż za nią płaci. i nie ma czasu o siebie zadbać? sama wiem jak to było - mały spał tyle że mogłam się do woli kąpać, malować, ćwiczyć - małe dziecko naprawdę często śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem ze mozna nie miec tej ddojrzałosci rodzac dziecko,mozn aa nie czuc instyktu macierzynskiego ale jak sie nie zwiazac z kims kto w moim zyciu jest codzien bez wzgledu na to czy to mama, dziecko czy ciocia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zal mi twojego dziecka!!! Idz do psychologa!!!!!!! Ja bym za swoja corke zycie oddala. Stuknieta jestes. Twoje powody sa chore durne i zalosne!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem po slubie pare dobrych lat, 9 ale z dzieckiem chce zaczekac gdzies do 40stki. Mam o 14 lat starsza siostre, ktora czesto prosila mnie o pomoc przy swoich dzieciakach. po tym doswiadczeniu przestalam lubiec dzieci i zaczelam myslec , ze cale te maciezynstwo to taki krzyz do noszenia i nic wiecej. Teraz mam 34 lata, zdanie troche inne jednak mysle, ze z dzieckiem mozna poczekac…..zwlaszcza jezeli lubisz podrozowac i miec wokol wielu przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×