Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zaproszę moich rodziców na ślub i wesele, wstydzę się

Polecane posty

Gość gość
W takiej sytuacji nie powinnas w ogole urzadzac wesela, a slub wziac tylko w towarzysztwie swiadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej serio? To już trzeba byłoby mieć czelność aby zadawac sobie takie pytania :D Teraz jestem wręcz rozbawiona: "i na pewno zadalabym sobie pytanie: co zrobilam nie tak, gdzie popelnilam blad, ze wychowalam taka egoistke?" Powyżej chyba wypunktowałam co zrobili nie tak i gdzie popełnili błędy. Uważam mój egoizm za w pełni uzasadniony. I mój wstyd również. Zapewniam Cię, na moim miejscu również byłabyś czerwona ze wstydu i przerażona na samą myśl. Mówisz, że teraz Twoi rodzice są dla Ciebie wsparciem. Moi nie byli, nie są i nie będą dla mnie wsparciem nigdy. Mówisz, że Twoi wyjechali do UK do pracy. Widocznie chcą pracować. Moi i nie chcą pracować. Zawsze woleli narzekać. Jako dziecko zaczęłam chorować. Olali to, nie przyjmowałam leków, choroba robiła swoje. Dopiero teraz zaczynam się leczyć. To ich wina. Mówisz, że jadłaś chleb z cukrem - u mnie nawet tego chleba czasem nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes glupia jesli wierzysz, ze swiat twoich przyszlych tesciow jest taki idealny, a oni tacy cudowni. Moze i maja markowe ciuchy, kase, wyksztalcenie, ale gwarantuje ci, ze nie sa swiec****ewnie patrza na ciebie z gory i nigdy nie bedziesz nalezala do ich rodziny🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
Nie wiem jaka będzie przyszłość, ale na razie marnego słowa nie mogę o nich powiedzieć. Teściowa powiedziała, że zawsze chciała mieć taką córkę jak ja, jak się zaręczyliśmy wszyscy byli bardzo zadowoleni. Bardzo przeżywają moje sukcesy - obrona pracy mgr, dostanie pracy. Dzwonią zawsze i pytają jak mi poszło. Moja rodzina tego nie robi. U nich w domu czuję się swobodniej niż u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci rodzice tacy c*****i, ale gdy ci się nóżka powinie, rozwód czy jakiś wypadek, gdy zostaniesz sama z dzieciakiem, to zwalisz się na głowę starym a nie teściom, wtedy nie będzie ci przeszkadzało jak ojciec je ziemniaki, tylko będziesz się jeszcze cieszyła że ciebie i małego nakarmi :P Masz kompleks niższości, przybłęda zawsze pozostanie przybłędą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
ale z czego nakarmi?? On nie ma żadnych dochodów. A ja odpukać sama na siebie pracuję i zarabiam. Nic mi nigdy nie dali i nie dadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale ci rozumiem autorko ja ostatnio mimowlnie i automatycznie komus powiedzialam, ze moj ojciec nie zyje byly u nas czasy finansowego dolka i prosperity ale generalnie pracowala i zarabiala tylko moja matka ojciec zawsze pozowal na lokalnego biznesmena i uwazal, ze jest nie wiadomo kim, wszyscy inni byli debilami, prostakami, wiesniakami a prawda jest taka, ze najwiekszym jest i byl on Nigdy w zyciu nie splamil sie uczciwa czy ciezka praca cale zycie wiozl sie na plecach matki urzadzal po pijaku awantury, gnoil mnie i mojego brata, wywzyal od najgorszycj wmawial, ze nic nie osiagniemy i z niczym sobie nie poradzimy, skonczymy na dnie tam gdzie nasze miejsce, mowil, ze sie nas wstydzi, mnie mowil, ze mam gowno w glowie i jestem i ze tylko jakis zboczeniec moglby sie ze mna zwiazac Mam ponad 30 lat i zycia osobistego sobie nie poukladalam, w pracy jako tako mi sie uklada cos tam zarabiam i jestem od dawna samodzielna ale psychicznie jestem wrakiem Teraz jak po smierci matki zostal kompletnie na dnie to p******i od rzeczy, ze mu zawdzieczamy edukacje i wychowanie, i ze chcialby mnie poprowadzic do oltarza stary p**********y psychol A tym co mowie, ze rodzicow powinno sie kochac ponad wszystko, ze jestes egoistka itp zycze wyprawy do mojego badz twojego dziecinstwa, zeby na wlasnej skorzy poczuli jak smakuje ten ''miod''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram autorkę
Autorka niezbyt trafnie sformułowała temat, bo w problemie raczej nie chodzi o rodziców ludzi prostych, ale o inne problemy - brak miłości, beznadziejne dzieciństwo, lenistwo, buractwo, wykorzystywanie dzieci, niezapewnienie im chociażby podstaw (jak chleb i edukacja, o którą autorka sama musiała zabiegać), a przede wszystkim brak inicjatywy kontaktu przez 6 lat! Wyznajecie zasadę, że jedynym obowiązkiem rodzica jest spłodzić dziecko, a potem można je zaniedbywać i krzywdzić emocjonalnie, a dziecko i tak ma obowiązek kochania takiego rodzica? Nie uważam tak. Skoro rodziców nie interesowała (w dzieciństwie) i nie interesuje nadal córka, to mysle, że z roli rodzica zrezygnowali dobrowolnie. . Autorko - nic nie musisz, zdecyduj, jak będziesz czuła. A przed narzeczonym i teściami niczego nie udawaj, nie kręć, postaw na szczerość i powiedz prawdę, dlaczego nie będziesz się kontaktowała z rodzicami (jeśli taką podejmiesz decyzję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
Mój ojciec jest człowiekiem, dla którego jedynym wyjściem, kiedy okoci się kocica jest utopienie kociąt... takie rady daje znajomym, którzy mają koty. Dzięki Bogu, że my ich nie mamy. Kiedy zachoruje pies nie jedzie do weterynarza tylko czeka aż samo przejdzie (albo też domyślcie się na co jeszcze czeka)... jest człowiekiem, który pośrodku podwórka potrafi dłubać w nosie. Jest wiecznie niedomyty, spocony, ma brudne ręce. Zawsze się zastanawiam od czego, przecież nie od pracy. Jest bezrobotny ale (to będzie śmieszne) jego ulubionym domowym ciuchem jest roboczy kombinezon na szelkach. Fajnie, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwie ci się autorko. Tylko co ty powiesz rodzinie męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
W końcu ktoś po mnie jedzie i przyznaje mi rację :) Właśnie nie wiem... Co ja powiem rodzinie męża? Nie mam bladego pojęcia. Prawda jest taka upokarzająca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram autorkę
Co ma powiedzieć rodzinie męża? Prawdę. To jedyne wyjście. A najpierw narzeczonemu oczywiście. . Moja koleżanka nie zaprosiła na ślub własnego ojca (psychiczny tyran, znęcający się nad rodziną, pijak, głupia matka, która przy nim trwała - jej sprawa, szkoda że zmarnowała życie dzieciom). Nie słyszałam, żeby koleżanka żałowała, że nie uprawiała tej chorej szopki. Teraz im się urodziło dziecko, jej ojciec na pewno nie będzie miał żadnego udziału w jego życiu. Żadna strata. On nawet o to nie zabiegał, jest tak emocjonalnie zdegenerowany, że nawet zapewne nie widzi, co stracił na własne życzenie (że jego właśni bliscy go nienawidzą). Proszę mi powiedzieć, dlaczego ktokolwiek miałby zabiegać o względy takich ludzi, tylko dlatego, że w wyniku jakiegoś tam seksu poczęli przypadkiem dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiii
ja tez w dziecinstwie chorowalam, zaczelam sie leczyc dopiero jak zaczelam sama zarabiac a bylo to po studiach!!!!!!!!! nigdy im tego nie wybacze, bo dzis moja choroba jest w stadium NIEULECZALNYM, bede z tym zyc do konca zycia i dziekuje im tez bardzo za to, ze mam straszna wade zgryzu, bo ortodonta to tez byl dla nich ktos niepotrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkojhgg
Autorko,nie wiesz co Cie jeszcze w życiu spotka.Ta Twoja ukochana teściowa,może okazac się Twoim największym wrogiem.Ja też 15 lat temu uważałam tesciów za wspaniałch,lepszych od rodziców.Też wstydziłam się prostych rodziców.Tescie wychwalali mnie w niebiosa,jaką wspaniałą synową mają,traktowali jak księżniczke.Odsunełam się przez to od moich rodziców,którzy mi nigdy w niczym nie pomogli.Niestety moje małzeństo nie przetrwało próby czasu,mąż znalazł sobie młodszą kobiete, porzucił mnie z dwójką dzieci.Teście odsuneli się odemnie,jestem sama bez zadnej rodziny,moje dzieci nastawiane są w tej chwili przeciwko mnie przez męża i tesciów.Maz chce wychowywac Moje Dzieci z nowa żoną.Nie mam rodziny,na własne życzenie.Za chwile obawiam się,ze moge stracic dzieci.Jestem sama,teście pokazali prawdziwe oblicze przy naszym rozwodzie.Uwazam ze Bóg mnie ukarał,za to jak potraktowałam swoich niezaradnych życiowo rodziców,i Ciebie tez pewnie kiedyś dosięgnie,nie życze Tobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, że ktoś cię urodził/zrobił nie daje mu prawa do psucia twojego życia swoim złym zachowaniem i buractwem. nie zapraszaj ich - najlepiej weźcie cichy ślub i będzie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO napisze teraz cos zupełnie innego, rozumiem twoja sytuacje i twoje rozterki i mysle, ze powinnas zaprosić rodzicow, jeśli twój ojciec cos odwali, bo matka to chyba nie, to wtedy ostro zwrócisz mu uwagę lub nawet wyprosisz a gości przeprosisz. Predzej czy później dwie rodziny i tak by się spotkali. Tesciowie zobaczą jakich masz rodzicow i tym bardziej docenia to na jakiego człowieka wyroslas. Piszesz, ze masz z nimi dobry kontakt, na pewno to zrozumieją, a ty będziesz miała czyste sumienie, nic nie będziesz musiala ukrywać, krecic i ciagle się przejmować. Nie wstydz się rodzicow, przecież ich nie wybralas, przestan się nimi utozsamiac, ty ich nie wychowala, to nie sa twoje dzieci tylko rodzice. Zagraj w otwarte karty, powiedz szczerze wszystkim wokół, może nawet porozmawiaj z teściami, to sa moi rodzice, sa tacy jacy sa, ja nie popieram ich postawy, ale nie mam zamiaru nic ukrywać. Pamietaj, to sa odrębni ludzie, ty jesteś odrębnym człowiekiem. Bądź po prostu asertywna i szczera a wtedy nie będziesz musiala się nigdy za nikogo wstydzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty nie moglas sie odezwac do rodzicow przez te szesc lat?matka tez jest taka zla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie że niektórym tu kler wyżarł mózg , według waszego bełkotu autorka powinna niewychowanych prostaków całowac po tyłkach bo przecież dali jej życie , ona nie prosiła się na ten świat to oni ją sprowadzili i ich zasranym obowiązkiem było utrzymywać ją i wychowywać , idioci tylko w polsce sypią absurdami z kazania kościelnego a tutaj ich nie brakuje , autorko olej baranów z kafe tak samo jak nieodpowidzialnych rodziców , żyj swoim zyciem bo widać że to które zgotowali ci rodzice było o kant dooopy rozbić , dziewczyna ma dziękować patologii ? takie coś tylko w zaściankowej polandii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrinka278
Wychowanie dziecka ,to droga przez męke.Wiem poniewaz, sama jestem matką.Rodzice ją wychowali,nie oddali do domu dziecka,a mogli...Ja jestem dzieckiem prawdziwie porzuconym,dom dziecka to piekło,autorka mogła tam trafić,przydałaby jej się taka szkoła życia.Moja matka poszukała sobie nowego pana,porzuciła ojca, mnie i młodszą sistre oddała do domu dziecka,pokazała się w odwiedziny tylko raz.Więcej jej nie widziałam miałam tylko 2 latka.Autorka ma roszczeniowy ,egoistyczny charakter.Zobaczy jak sama dziecko urodzi ,kto ma ULe-ten ma miód, kto ma dzieci-ten ma smród...Zycze jej takiego potwora jakim jest sama,żeby jeszcze sprawiał jej kłopoty wychowawcze...Zobaczy,co to za szczęscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
Katrinka - nie musisz porównywać mojego życia z jeszcze większą patologią. Zawsze można znaleźć kogoś kto ma gorzej... czemu nie równać w górę? Zawsze tylko w dół, z czymś jeszcze bardziej popapranym. Porównaj sobie to, co opisałam ze szczęśliwymi rodzinkami dookoła... chyba mam prawo czuć się rozgoryczona, że to nie stało się moim udziałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
Swoją drogą, wolę się nie zastanawiać, jaką matką Ty możesz być skoro masz tak wysoki margines tolerancji na takie patologie jak opisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam swoje lata
Mnie było by bardzo przykro gdyby moje dzieci wstydziły się za mnie i męża.Na szczęście u mnie nie ma takiej sytuacji.Mam kochane dzieci i wnuczki.Jesteśmy na każdej uroczystości rodzinnej.W nadchodząca niedzielę jesteśmy zaproszeni na I komunie naszej wnuczki.Nie wiem czy właściwie postępujesz? To przecież są twoi rodzice, jak można za nich się wstydzić.Chyba że są alkoholikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe polaczkowe myslenie - jak sie nie odda dzieciaka do domu dziecka to juz sie order matki polki nalezy. kto ma pszczoly ten ma miod kto ma dzieci ten ma smrod - kazal ci ktos zachodzic w ciaze? wiedzialas na co sie piszesz, wiesz nie narzekaj. rodzice nie zauwazaja ze maja tez obowiazki... a ta z domu dziecka powyzej mysli, ze jak bedzie wychowywac swoje dziecko to juz wszystkie obowiazki wobec niego ma odfajkowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
do Mam swoje lata - ok, jestes na każdej uroczystości, cieszę się bardzo. A teraz odpowiedz mi czy jesteś szczerbata i ubrana w łachmany, czy bez zażenowania bekasz podczas obiadu przy stole, czy dłubiesz w nosie nie patrzac czy ktos patrzy, czy wypowiadasz sie jak wieśniaczka, czy na kilometr śmierdzisz tanimi fajkami/potem... czy masz ciągle brudne dłonie/paznokcie. Powiedz mi, czy jesteś z natury kłótliwa albo uważasz, że państwo powinno ci dawać pieniądze, narzekasz, że inni mają lepiej choć sama nigdy nie kiwnęłaś palcem? A może jak Twoje dzieci bądź wnuki były głodne to stwierdziłaś, że masz to gdzieś i poszlaś sobie kupić paczkę fajek? Nie? No to już wiem, dlaczego możesz się cieszyć dzisiaj dziećmi i wnuczętami. Popatrz na to, co napisałam, odpowiedz na każde zadane pytanie, ale OBIEKTYWNIE i powiedz mi jeszcze raz, że przesadzam, że jestem niesprawiedliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie zgadzam z autorka. Nie ma co zapraszac ludzi na wesele aby potem sie caly czas stresowac. Rodzice zapewnili jej koszmarne dziecinstwo. Dziewczynie sie udalo wyrwac z tego piekielka i prowadzi normalne szczesliwe zycie. Warto jednak porozmawiac z narzeczonym o tym przed slubem. Mysle, ze zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luck_y
Do osoby, która wychowała się w domu dziecka..dla mnie dom dziecka to było wybawienie..tam w końcu nikt mnie nie bił, nie głodził, nie molestował..Prawda jest taka, że niektórzy nigdy przenigdy nie powinni mieć dzieci. Ktoś tu twierdził,że rodzicom należy się szacunek i miłość z urzędu..za to, że cie spłodzili. Czyżby? Szacunek i miłość dla oprawców..to wbrew naturze, dziecko tego nie rozumie, ale Wy jako dorosłe osoby powinniście.. Autorko, postępuj zgodnie ze swoim przekonaniem. Nie daj się drugi raz skrzywdzić. Życze wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po części ciebie autorko rozumiem, ale nikt ci nie każe wychwalać ich pod niebiosa tylko po prostu zaprosić na wesele. Wcześniej ustalić z nimi jak mają się zachowywać, dopilnować by ojciec poszedł do fryzjera, matka też o siebie zadbała, niech się doprowadzą do porządku. Miałam podobną sytuację przy moim ślubie, w dodatku sama organizowałam ślub z mężem - nie w sali weselnej. Ich również dopilnowałam. Ja ojca swojego nienawidze, ale ze względu na matkę byli razem ze mną w tym najważniejszym dla mnie dniu. I tak pochodzenia swojego nie ukryjesz, jesteś z takiego domu jakiego jesteś i twoja przyszła wspaniała rodzina musi to zaakceptować. Najważniejsze jest jaka ty jesteś a nie jacy twoi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez jestem z takiego domu.... rozumiem ojciec taki jak twoj a do tego pijak, na slubie i weselu byli, kasy dolozyli co nie co a i owszem ale wstydzilam sie... potwierdzam. O stracone lata z nimi zal mam do dzisiaj!!! z mezem jezdzimy czasem do nich, utrzymujemy jakis tam kontakt ale czy mi to potrzebne.... czesto po spotkaniu placze a maz mowi ze po co tam jedziemy jak tak potem przezywam. Autorko nie sluchaj nikogo zrob co ci serce podpowiada:) przepraszam ze pytam ale nie rozumiem czegos.. to twoj narzeczony nie zna ich i twojego rodzenstwa?? nigdy nie byl u ciebie w domu?? nie pyta o twoja rodzine??? jak jemu i tesciom to wytlumaczylas??? sciskam mocno co nas nie zabije to nas... gratuluje ze chociaz ty z tego domu wyszlas na prosta bo wiem jakie to cholernie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli serio sa tacy jak to opisujesz to nie zapraszaj ich. Ja bym nie zaprosiła na twoim miejscu, przeciez to Twoj ślub powinnas byc w ten dzien szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
latwo wam mowic, ze trzeba porozmawiac z rodzicami i poprosic aby sie ladnie ubrali i dobrze zachowwali, wy chyba nie mieliscie doczynienia z takimi osobami, oni maja we krwi buractwo i brak kultury osobistej i prosby czy grozby autorki nic nie pomoga, pewnie jej sie jeszcze oberwie, ze ich poucza, okropna sytuacja i nie zazdroszcze autorce, ja ucieklam z domu za granice i dopiero odzylam po latach upokorzen, kto nie przezyl koszmarnego dziecinstwa nie zrozumie jak podli rodzice moga dziecku zrujnowac zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×