Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zaproszę moich rodziców na ślub i wesele, wstydzę się

Polecane posty

Gość gość
Zwróć się do Boga razem z narzeczonym, poproś o wsparcie, o uzdrowienie relacji. Wierzę, że Bóg Wam pomoże, przecież w Dekalogu jest o szanowaniu rodziców. Dobrze by było przy zwróceniu się do Boga nie grzeszyć, żeby nie było tak, że współżyjecie przed Ślubem i prosicie Boga o pomoc i wsparcie, bo to takie trochę, wiesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
Nie no nie wierzę! Ja mam się modlić o to abym zaczęła szanować rodziców? Zwariowałaś?? Czytałaś w ogóle cały temat? A co to da? Nagle przestaną przynosić mi wstyd? Nabiorą ogłady? Zaczną mówić poprawną polszczyzną? A może po prostu chodzi o to abym ja zaczęła z przyklaskiem obserwować ich zachowanie, kolejne gafy witać z uśmiechem na twarzy, a jak znowu narobią mi wstydu to powinnam się radować, bo przecież to moi kochanie rodzice. Niepoważne wariactwo. Przeczytaj dokładnie WSZYTSKIE moje wypowiedzi zanim napiszesz coś równie mądrego. Problem nie leży we mnie ale w nich. No i ta wzmianka o współżyciu przed ślubem. Wy - fanatycy religijny - doczepiacie seks przedmałżeński do wszystkiego, jak Wam pasuje. i wiesz co? Modliłam się jako dziecko setki razy. Aby dom był normalny, aby nie palili, abyśmy nie byli biedni, aby ojciec znalazł pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie denerwuj się. Napisała ci o Bogu bo co miała napisać, pewnie zachowuje się tak jak twoi rodzice. Skoro wiesz jak będzie i że ci narobią wstydu to czego się jeszcze zastanawiasz, nie zapraszaj i tyle. Nie jesteś odosobnionym przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie cie nie zrozumieją, nie przeszli tego co ty. Nie zapraszają ich, powiedz ze jestes z nimi skolcona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co to wszystko. Powinnas zaprosic rodzicow. Miej klase dziewczyno. Badz dobrym czlowiekiem. Przeczytalam wszystko co mapisalas i wiem ze chcialas uslyszec od wszystkich zebys nie zapraszala. Ale badz madra, badz inna, badz szlachetna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nooo albo nie rob wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie autorkoooo
Przeczytalam caly topic, bo mam podobny dylemat. Moja mama jest kochana, dobra, choc tez jest "zaopuszczona" na zdrowiu/wygladzie/ubraniach, to ja zaprosze, i mam nadzieje,ze kiedys jak bede miec kase, wezme ja na zakupy, do lekarzy,,, to moje marzenie. Natomiast ojciec....pijak, bezrobotny od lat, spi calymi dniami, czasem widze go jak lezy pijany z zakrwawionym nosem na srodku przedpokoju gdzies w srodku nocy,ciagle w tych samych ubraniach z lat 80, bardzo zaniedbany i bardzo uparty, rasita, nie rozmawia ze mna od lat, zawsze mnie unika i glosno mowi o ile gorsza jestem od moich braci,i nie da sobie nic powiedziec. Nigdy sie nami nie interesowal, tym , ze jestesmy glodni. Niestety...mama za nim stoi murem... Raz na czas błaga go by poszedl do fryzjera czy probuje mu wcisnac nowy tshirt/koszule, ktorych on nie chce. Zawsze zal mi mamy. Moj brat jest juz na swoim, ja mieszkam za granica od lat. Jestem w zwiazku od 3 lat, nie przedstawilam mojego faceta rodzinie, mieszkamy za granica i na szczescie nie bylo okazji. Jego rodzice sa ok, zadbani, taktowni, troche surowi.. Zareczylismy sie pare miesiecy temu,nic nie powiedzialam rodzicom. Wiem,ze na slub powinnam ojca zaprosic, ale wstydze sie, i wiem ze on nie da sobie zalozyc nowej koszuli czy isc do fryzjera a przy stole moglby palnac jakis rasistowski tekst i jesli podamy alkohol, to sie spije...... Dlatego obmyslilam plan; zrobic maly slub , jedynie ceremonia i jakis maly krotki poczestunek. Wyblagac mame by sprobowala przygotowac ojca (ze mna nie bedzie gadal) i modlic sie,zeby ojciec siedzial cicho. Nie bedzie zadnego alkholu, zapraszam najblizsza rodzine tylko. Pertraktuje z narzeczonym,zeby zrobic dwa sluby i jego rodzine nie jechali na ten do Pl - wstyd mnie.. Myslalas autorko by zrobic maly slub, bez kilkudziesiciu osob? jedynie ceremonia i kolacja? moglabys posadzic ich po swojej stronie a rodzicow pana mlodego po innej stronie stolu czy cos.. i zrobic to maks. krotko... A w przyszlosci unikac rodzinnych spotkan, ew.sama odwiedzac rodzicow. Na pewno nie baw sie w klamstwa, lepiej uprzedzen narzeczonego czy cos,jakos delikatnie, i rob dobra mina do zlej gry..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co to wszystko. Powinnas zaprosic rodzicow. Miej klase dziewczyno. Badz dobrym czlowiekiem. Przeczytalam wszystko co mapisalas i wiem ze chcialas uslyszec od wszystkich zebys nie zapraszala. Ale badz madra, badz inna, badz szlachetna. No właśnie, po co? Oni dla niej nie są szlachetni, z tego co pisała, nie są nawet dobrzy. Btw to musi być bardzo przyjemne "bawić się" w chamskim towarzystwie albo słuchać chamskich odzywek a wszyscy inni będą się patrzeć na nią jak na głupią. Rodzina jej chłopaka jest dla niej ok teraz, ale ludzie mają tendencje do wbijania szpilek, szczególnie jak zobaczą taki cyrk, będą jej obrabiać d**ę i też mogą przestać traktować poważnie. Po co to jej. Jak nie musi się tak odkrywać to niech tego nie robi, dla swojego bezpieczeństwa i jej najbliższych (nie mam na myśli jej rodziny) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem cię autorkoooo - jak już teraz wiesz, że jego rodzice są surowi to taka impreza dobrze to nie rokuje. Autorko, żeby dziecko musiało się wstydzić za swoich rodziców to jest porażka (tych rodziców) i prosić się, żeby się zachowywali.... Nie zapraszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie zapraszaj rodzicow. Ci, ktorzy nie przeszli przez pieklo dziecinstwa w chorym domu nigdy, przenigdy Cie nie zrozumia. Bedziesz sie cale wesele stresowac, a to ma byc Twoj dzien. Gratuluje mocnego charakteru, ukonczonych studiow, planow na przyszlosc. Glowa do gory i do przodu. Wydaje mi sie ze powinnas porozmawiac ze swoim narzeczonym i powiedziec mu co Cie gryzie, predzej czy pozniej ten temat i tak musi byc poruszony. Kochacie sie, dlaczego masz nosic caly ten bol w sobie? Przeciez to nie jest Twoja wina w jakim domu sie urodzilas. Mimo wszystko wyszlas na ludzi. A co do tesciow, nie mow im za duzo. Jeszcze tak na prawde dobrze ich nie znasz, masz prawo do prywatnosci i nie musisz sie im ze wszytkiego zwierzac. Powidzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie autorkoooo
do gosc 3:37 Dlatego mysle,zeby zrobic tylko ceremonie (15 min?) i ewentualnie mini poczestunek ,,,, Na szczescie moje rodzenstwo "wyszlo na ludzi", za nich i ich partnerow wstydzic sie nie musze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sa surowi, to co? niech sobie mysla co chca,nie warto sie podlizywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj o tym z narzeczonym. Powiedz mu jaką masz sytuację. Poznaj go z rodzicami. I tak w końcu ich pozna. Może niech on napomknie swoim rodzicom, że Twoi rodzice to prości ludzie, że się obawiasz, wstydzisz za ich zachowanie... Ale taktownie... Może pomogą Ci przejść przez to. Jak będziesz miała wsparcie będzie Ci łatwiej. Duża w tym teraz rola Twojego narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam kolezanke ktora miala tez prostych rodzicow, podobnie tak jak ty pisalas-ojciec krzykliwy wybuchowy marudny pretensjonalny itp- tak samo i mimo tego nie rozwazala i nie pytala na forum czy zaprosic czy nie. Poprostu zaprosila a rodzice na weselu zachowywali sie dobrze, nie robili z siebie burakow, siedzieli sobie spokojnie, uszanowali wesele corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie zapraszała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tych ludziach piszecie? ja pierdziele już was gazeta opisała, masakra :o http://odu.pl/116

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to nie Twoja wina, że masz takich rodziców, rodzinny się nie wybiera. Myśle że powinnaś porozmawiać z narzeczonym, przez całe życie nie będziesz się ukrywała. urodzisz dziecko i co nie będą chcieli przyjechać i zoabczyć?? Kiedyś teściowie zaczną się zastanawiać co jest nie tak z Tobą, że nei mówisz o rodzicach, rodzinie. Myśle że wszyscy będą Ciebie podziwiali, że mimo takiej patologii wyszlaś na ludzi, osiągnęlaś coś sama, masz prace, studia. Zawdzięczasz to wszystko tylko i wyłącznie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będą podziwiali lub będą się śmiali... Ludzi nie znasz? Z tego co piszesz co zadawanie się z twoimi rodzicami nie przyniesie ci żadnych korzyści. Więc zaproszenie na ślub też możesz odpuścić. Ojciec powiedział autorce, że będzie chamem, więc nie uszanuje wesela córki. Jak się jest chamem to się nie chodzi na salony.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkolo12
Ja bym zaprosiła.W tej chwili autorka zapatrzona w męza,i tesciów,jacy wspaniali .Byłam na spotkaniu klasowym z ogólniaka,połowe mojej byłej klasy to rozwodnicy.Autorka ,myśli że na 100 procent to ten jeden ,jedyny,na całe zycie.Mój brat z porzadnego,wartościowego człowieka zmienił się w menela,i alkoholika,stoczył się.Własnie jade go odwiedzić do szpitala,jest po drugiej próbie samobójczej.Przez kochaną zonke,która go porzuciła dla innego.Przeszedł załamanie nerwowe,i utracił sens życia.Ani myśle sie odwrócić,to jest moja najbliższa rodzina.Autorka jeszcze sama się moze stoczyć na dno,taka wspaniała teraz,zobaczymy za 10,15 lat .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taki dylemat kilka lat temu przed ślubem z teściem. Otóż teść był alkoholikiem, mieszkał po melinach, bo teściowa go z domu wyrzuciła. Ja nie chciałam zapraszać, ale z drugiej strony to ojciec narzeczonego, więc w końcu zaprosiliśmy. Teściowa mu tłumaczyła (jak był trzeźwy oczywiście), żeby się zachował i wstydu nie zrobił. Obiecał, że będzie trzeźwy, nawet kieliszka nie wypije. Ja się cały czas obawiałam, jak to będzie, chociaż moja rodzina nie z żadnych "salonów", ale alkoholików nie mamy. Niestety teść już kilka dni przed weselem wpadł w ciąg i nawet nie przyjechał do teściowej, jak mieli wyjeżdżać. Powiem szczerze, że odetchnęłam z ulgą, chociaż narzeczonego było mi szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, całego tematu nie przeczytałam, wiem, jak się rodzice zachowywali względem Ciebie w dzieciństwie, ale jak jest teraz? Utrzymujecie kontakt? Jeżeli tak, to bym zaprosiła, tylko jakoś ich podeszła, żeby się zachowali z klasą... a jeżeli zamierzasz zupełnie zerwać kontakt, nie spotykać się w przyszłości, to nie zapraszaj wcale. Narzeczony pewnie wie, z jakiej rodziny pochodzisz, a jeśli Cię kocha, to na pewno zrozumie, w końcu nie będziecie razem mieszkać ( w sensie z Twoimi rodzicami) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, po co? Oni dla niej nie są szlachetni, z tego co pisała, nie są nawet dobrzy. Btw to musi być bardzo przyjemne "bawić się" w chamskim towarzystwie albo słuchać chamskich odzywek a wszyscy inni będą się patrzeć na nią jak na głupią. Rodzina jej chłopaka jest dla niej ok teraz, ale ludzie mają tendencje do wbijania szpilek, szczególnie jak zobaczą taki cyrk, będą jej obrabiać d**ę i też mogą przestać traktować poważnie. . I tak będą gadać jak nie będzie jej rodziców, ani rodziny (nie doczytałam, czy pozostałych członków rodziny zapraszasz), chyba, że powie, iż rodzice nie żyją, albo, że jest z domu dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam jeśli uraził Cię wpis o modlitwie, nie miałam takiej intencji. Po prostu wierzę, że ona może zmieniać serca ludzi i uzdrawiać relacje, w tym sensie, że Twoi rodzice by zmienili postawę, zrozumieli co robią nie tak, więcej od siebie wymagali, a Ty byś im wybaczyła krzywdy i urazy i kochała choćby za dar życia. Jeśli denerwują Cię takie wpisy, to ok, nie odzywam się więcej. Szczęście na nowej drodze ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka tematu W d**e sobie wsadźcie swoje rady Dałam rodzicom 1000 zł aby sobie kupili nowe ubrania na wesele a ojciec ... kupił pare kartonow papierochów od ruskich i jeszcze narzekał że tak mało mu dałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tem
To u góry to podszyw. Bardzo proszę bez takich numerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie wiem co Ci doradzić... Na pewno mamę byś mogła zaprosić ale pewnie nie pójdzie bez ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od razu mowie, ze nie przeczytalam wszystkiego. poniekad cie rozumiem. jestes w trudnej sytuacji. moj maz nieswojo sie czul na naszym weselu przez swoja rodzine. rodzice okropnie grubi, mama nie potrafi sie ubrac, tata tez, wielce niezadowoleni, krecili nosami na wszystko i goscie slyszeli. mezowi bylo glupio. inna sytuacja. rodzice mojego ex byli takimi prostymi ludzmi. na fajki i alkohol zawsze mieli. bez zebow. moj ex byl fajnym chlopakiem, ale nie chcialam takiego zycia. widzialam, ze on ma zadatki na stanie sie takim samym jak jego rodzice. pogadaj moze z mezem co on o tym mysli. ps. moj ojciec jest ok, jak go widze, jak nie to nawet sie nie odezwie (mieszkam w inny kraju)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ślub za 1,5 miesiąca. Z całej rodziny zapraszam tylko ojca... Resztę olewam. Z mamą nie odzywam się od roku - a w zasadzie to ona nie odzywa się do mnie. Zaczęła nowe życie w innym kraju i ja już jej nie interesuję.Powiedziała mi to wprost. Nawet nie wie o ślubie, o chorobie wnuka - nic. Chrzestna jest okropną materialistką, która każdego obgaduje.Reszta rodziny - pospolite pijaczki.. nie chcę ich w tym dniu. Nie zaproszę ich - bo wypada.To MÓJ dzień i ma być tak jak JA chcę.Nie zamierzam całą imprezę się denerwować bo wujek znów się schleje, albo udawać że między mną a mamą jest ok. Mój ojciec też pije - ale z nim dam sobie radę bez problemu. Z tym że ja nigdy przed narzeczonym ani jego rodzicami nie ukrywałam sytuacji rodzinnej. Teściowa chciała żebym może jednak zaprosiła mamę - że może się pogodzimy...Ja nie mam na to teraz siły.To nie ten czas. Może kiedyś...ale już mi nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam wszystkiego ale rozumiem cię po części. Sama miałam podobny los, a może nawet gorszy, nie będziemy się licytować. Ostatecznie moja mama popełniła samobójstwo a ojciec jest kompletnym degeneratem, alkoholikiem, kleptomanem i jest bardzo prosty. Zaproszę go na swoj ślub, ale wiem że raczej nie przyjdzie, do mojego brata nie przyjechał, bo nie był w stanie tak zapił się. Zastanów się teraz czy wolałabyś byc w mojej sytuacji, czyli praktycznie nie miec rodziców (bo ojca tez jakbym nie miala, kompletnie mnie olewa, nie obchodzę go), czy mieć prostą rodzinę ale jednak rodzinę. Zastanów się, będziesz miała wyrzuty sumienia i tez nie za fajnie będziesz sie czuc w dniu slubu tak czy siak. Musicie jakoś się dogadac, porozmawiajcie o tym z narzeczonym i ostrzez go, może razem cos wymyslicie. W koncu z tobą sie żeni nie z nimi. Rozumiem, że masz żal do rodziców za to wszystko, ale trzymanie w sobie takiej pogardy nigdy nie pozwoli ci byc szczęśliwym, musisz wybaczyc im i zaakceptowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktos doradzil zebys porozmawiala z rodzicami, poprosila o troche oglady i hamowania sie z niektorymi zachowaniami - chocby takimi jak bekanie przy stole, glosne pokrzykiwania, lapczywe jedzenie i wyklocanie sie z innymi itd. Rozumiem cie bo wychowalam sie w srodowisku w ktorym brakowalo kultury i oglady rowniez. Moze tez warto coz zrobic z wygladem rodzicow? Zafarbowac matce wlosy, doprowadzic jej paznokcie do porzadku, doradzic obojgu w sprawie ubioru i jednoczesnie dopilnowac by wygladali jak ludzie? Masz moze jakas ciotke lub kogokolwiek wsrod krewnych, kogo bedziesz zapraszac a kto jest nieco bardziej cywilizowany - kto moglby nieco "ustawic" rodzicow? Najprawdopodobniej nie zdaja sobie sprawy z swojej razacej prostoty. Niezaproszenie ich na slub moze sprawic im ogromna przykrosc mimo wszystko a poza tym ludzie moga wypytywac i komentowac, ze zabraklo rodzicow panny mlodej. No i chyba troche nieciekawie bys sie czula z faktem ze zostali pominieci. Porozmawiaj z narzeczonym, powiedz mu o swoich obawach, uprzedz ze rodzice to specyficzni ludzie. Uczciwie powiedz ze zawsze mialas z ich powodu niemale kompleksy i zeby zarowno on jak i przyszli tesciowie brali na rodzicow poprawke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×