Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wróciłam do pracy i żałuję

Wróciłam do pracy, 20miesięcznym synkiem zajmuje się szwagierka, żałuję

Polecane posty

Gość wróciłam do pracy i żałuję
Nie zamykam drzwi, bo tak nie umiem. Nie chcę robić głupich sytuacji, że jednego dnia wieczorem drzwi jej przed nosem zamykam, a dnia następnego dziecko do opieki jej przynoszę. Chore. Chciałabym, by sama, bez żadnego kwasu zrozumiała, że nie może przeginać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i właśnie tak byś bez kwasu zakończyła sytuację. Zamykasz drzwi i pukania nie słyszałaś, jaki masz z tym problem? Wyjaśnienie proste "gotowałam i nie słyszałam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po tygodniu to dziecko tak się przyzwyczaiło, że ciocię woli od rodziców. Daj spokój. A poza tym pewnie jak mieszkacie w jednym domu, rozumiem, że z teściami i siostrą męża to nie możesz od tak zamknąć drzwi :) Zresztą to i tak nie było by miłe dla reszty domowików. Takie są realia mieszkania razem z rodzicami, teściami itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie,czemu drzwi nie zamkniesz? nie uwierze ze maciemeiszkanie czy nawet pokoj i nawet zamka nie macie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłam do pracy i żałuję
I co, codziennie po kilka wymówek mam wymyślać? Jak ona potrafi po kilka razy przychodzić? A jak już wejdzie to siedzi cały wieczór? Nie napisałam, że synek nas już nie poznaje, ale jeśli będzie z ciocią spędzał tyle czasu to się z nią za bardzo zżyje i boję się, że dojdzie do sytuacji, że np nie będzie chciał przyjść do mieszkania jak np mąż wróci. I tak jak ktoś wcześniej napisał. Zostawiam dziecko na 8 godzin. Więc jak wracam do domu to chciałabym po prostu pobyć ze swoim synkiem. Sama. A dzisiaj np przyszłam z pracy, mówie do synka, że coś będziemy malować, wyciagam kartki, kredki, a szwagierka już ooo to co malujemy, traktor? o masz tą kredkę, nie nie, tu masz kartę. Nie chcę by to tak wygladało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka twierdzi że mają MIESZKANIE a nie pokój w domu rodziców więc wcale to nie jest żaden kwas. Sami jak mieszkaliśmy z rodzicami to mieliśmy zakładać zamek, ale niestety mam taką chorobę że lepiej nie ryzykować, bo by mnie nie uratowali jakby coś... ale jak wszyscy są zdrowi to nie rozumiem MIESZKANIA osobnego i nie zamykania drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dziwnie sie zachowujesz... nie zamkniesz drzwi,by miec troche prywatnosci,w twarz tez jej nie powiesz tylko na kafeterii piszesz..wiec sprawa jest prosta..nic sie nie zmieni,dziekuje do widzenia. a skoromowisz ze zaplacisz jej niewiele,to niestety ona moze Ci wypomniec w razie kltni ze ona za pol darmo opiekuje twoje dzieckoi wcale bym sie nie zdziwila bo juz wstepujesz na sciezke wojenna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wcześniej taka nie była, tylko przez ostatnie 5 dni się taka zrobiła? NIE WIERZĘ! problem leży w twojej zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłam do pracy i żałuję
Mamy zamek, jak wychodzimy we trójkę to zamykamy pokój, jak w weekend dłużej śpimy to też drzwi zamknięte, na noc też zamykamy, jak mąz wychodzi to za nim zamykam, by mi nikt nie wpadł jak jeszcze śpimy czy w koszuli latam, otwieram dopiero jak do pracy wychodzę. Ale to sa jeszcze normalne sytuacje i raczej rozumieją, dlaczego zamykamy, ale jak wracam z pracy o 17 i np mąż jest w ogrodzie, to co pomyśla, że czemu się zamykam. No ewidentnie przed nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez z mezem mieszkamy w domu rodzicow i nie wyobrazam sobie zeby ktos mi tak lazil,zamykam drzwi i juz.Ajak nie tak to nie masz geby zeby powiedziec jej czego wymagasz? wracam do domu zamykam drzwi i juz,mam meza i moze chce sobie np pochodzic nago po domu... 15 lat masz ze nie umiesz wyznaczyc granic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo tj napisała kolezanka wyżej zazdrość i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZAZDROŚĆ ewidentnie tylko zazdrość z twojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chyba zartujesz... nie przed nimi..tylko dlatego ze masz swoje zycie i prywatnosc...a widze ze ty zyjesz zyciem calego domu..kazdy sobie chodzi gdzie chce,zeby czasem ktos nie pomyslal ze sie zamyka przed nim;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłam do pracy i żałuję
Oczywiście, że wcześniej przychodziła, ale nie tak często i nie była aż tak zuchwała, by negować moje zdanie i np proponować synkowi zabawę, gdy ja mówię, że idziemy już spać. I efekt jest taki, że koniec końców szwagierka kuma, że nie ma już żadnej zabawy i wychodzi, a nam zostaje zapłakany synek, bo ciocia mu zabawę proponowała, a rodzice nie pozwolili. No to kogo synek będzie bardziej lubił? Oczywiście, że ciocie, bo ciocia niczego nie wymaga, nie ma za zadania uczyć niczego dziecko, wychowywać, tylko się bawić. Dziecko głupie nie jest, jak ma do wyboru super zabawę z ciocia a przebieranie pieluchy przez mamę, bo tyłek będzie bolał, to wiadomo co woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój by wybrał przewinięcie ale jak 20sto miesięczne dziecko jeszcze w pieluchach? :o a ty jesteś zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłam do pracy i żałuję
Czepiliście się zamykania drzwi, a przecież po przyjsciu z pracy o 17 nie siedzę już do wieczora z dzieckiem w mieszkaniu, tak? Mamy wspólne schody na piętro, ganek, wychodzimy na podwórko, ulicę, do ogrodu, gdziekolwiek, a jak szwagierka siedzi cały dzień w domu to non stop się mijamy, co zamknę pokój i po problemie? Wczoraj wychodzę z synkiem na dwór, a ona do mnie o daj mi małego pójdę z nim gdzieś. Ja po 8 godzinach tęsknię za dzieckiem jak nawiedzona, chcę mu czas poświęcić, a ta daj mi go. Mówię, że ja z nim idę, no to ona idzie z nami się bawić. I co mam jej chamsko huknąć, że dość? Że teraz spie////rdalaj, ale rano chętnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłam do pracy i żałuję
Tak, jeszcze w pieluchach. Jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrosna mamusia, przecież macie MIESZKANIE a nie pokój mylisz się w zeznaniach. zazdrość aż kipi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty myslisz, ze laskę robisz szwagierce :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maman Bovy
Autorko, doskonale Cię rozumiem. I uważam, że aby nie było tego, jak piszesz,"kwasu", powinnaś poprosić męża o rozmowę z siostrą. Jemu wytłumaczysz dokładnie, a rodzeństwo najlepiej się porozumie. I nie będziesz "tą złą". Tylko ważne, żeby mąż mówił w waszym imieniu, a nie w stylu "Asia mi kazała z tobą porozmawiać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy jesteście nienormalne. Co Was obchodzi czy autorka ma tam pokój czy mieszkanie? Czy to cokolwiek zmienia w temacie? Jak zwykle, niezawodna kafeteria, pytasz o pogodę, a podają ci kurs walut...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra powiedzmy, że okres próbny minął, najwyższy czas skończyć z ciocią i rozpocząć nowy rozdział z nianią. Z nianią ustalacie godziny pracy, 8:30-14-30 nie 9-14, bo chyba wy nie macie roboty za progiem i wychodzicie do pracy wcześniej, stawka godzinowa, obowiązki i zasady. Obydwie strony umowy mają zobowiązania. Co to znaczy, coś tam zapłacimy. Ty zgodziłabyś się na pracę za coś tam? Postępujcie uczciwie i dopiero wymagajcie poważnego traktowania was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej ostatniej - "coś tam" dotyczy cioci. Więc przestań snuć jakieś wizje, bo autorka nawet nie wspomniała nigdzie, że będzie zatrudniać prawdziwą obcą nianię. A co do cioci, która opiekuje bratankiem z pozycji swojego własnego łóżka 5 godzin dziennie, z przerwą na 2-godzinne stanie, to też uważam, że stawka "coś tam" jest jak najbardziej odpowiednia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sluchaj, a nie mozez jej poprostu powiedziec, ze teraz ty chcesz z nim pobyc sama ´? przecez mloda sie nie obrazi, powinnas jej dokladnie to samo powiedziec co nam tutaj - w sposob taki wiesz, jak typowa mama, a ze to mlode i glupie jeszcze i zapewne respekt ma przed toba - to poslucha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczesniej pisalas, ze tylko kila godzin dziennie, a o 00-20 ze zostawiasz na 8 godzin dziecko. raz 4 godz, a potem niby 8?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz szwagierce wprost ze po pracy ty sama chcesz sie nacieszyc syneimi z nim pobaiwc tylko tak na luziku przy kawce. Powinna zrozumiec. A jesli nie garnie sie ona do pracy to 500zl powinna ja satysfakcjonowac. A jesli chodzi o to ze bedzie dziecko bardziel lgnelo do ciotki to powiem ci ze tak bedzie czy ona bedzie przychodzic czsciej czy nie, wiem to ze swojego przykladu.gdy corka miala 1,5r wrocilam do pracy i z dzieckiem siedziala mi siostra ktora akurat w tedy nie pracowala. Rowniez mieszkalysmy w jednym domu, pracowalam co drugi dzien od 5 do 14 dziecko spalo do 10 wiec praktycznie tylko 4godz spedzalo z siostra a i tak wolalo z nia isc na spacer niz ze mna. A wiesz czemu tak jest? Bo ty oprocz syna masz 1000innych zajec a dla szwagierki twoje dziecko to jedyny obowiazek. Ale na pocieszenie dodat ze i tak np jak sie przewroci to bedzie wola sie przytulic do mamy niz cioci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej ostatniej - "coś tam" dotyczy cioci. Więc przestań snuć jakieś wizje, bo autorka nawet nie wspomniała nigdzie, że będzie zatrudniać prawdziwą obcą nianię. A co do cioci, która opiekuje bratankiem z pozycji swojego własnego łóżka 5 godzin dziennie, z przerwą na 2-godzinne stanie, to też uważam, że stawka "coś tam" jest jak najbardziej odpowiednia. A ja tak nie uważam, bo za pracę należy się wynagrodzenie. To jest etatowe zajęcie, a nie pomoc z doskoku raz w tygodniu, jak ciocia ma czas, czy ochotę. Nie snuję wizji, tylko sugeruję, że skoro opieka nad dzieckiem ma być stałym zajęciem dziewczyny, to na czas pracy niech będzie ona nianią, a nie ciocią, a co się z tym wiąże wynagrodzenie powinno być ustalone z góry, a także obowiązki niani i zasady rodziców powinny być przestrzegane. Skoro autorka udaje, że ciocia nie pracuje, to ciocia może równie dobrze udawać, że pracuje i faktycznie wywalić zabawki na środek pokoju, pozwolić dziecku zrobić sajgon w całej chałupie, uważając tylko, żeby sobie nie zrobiło krzywdy, a reszta niech się wali i pali. Jak ktoś pisze, że dwulatek sam sobą się potrafi zająć, to chyba nie miał nigdy do czynienia z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
autorko, w życiu najlepsze są JASNE sytuacje; a wyście sobie takiego misz-maszu narobili; siostra męża - jest z rodziny, mieszka za ścianą, więc można jej tam dać "co łaska"; z jej perspektywy - jest rodziną, mieszka za ścianą, opiekuje się waszym dzieckiem trochę z dobrej woli - więc sobie może wpadać i robić, co zechce;) pewnie prościej byłoby, jak byście się umówili konkretnie - damy Ci np. 5 - 10 zł za godzinę, kiedy jestem w pracy, ale potem - to ważne, żeby był mój czas z moim dzieckiem, więc troszkę nam daj tego czasu dla siebie, żeby mały z mamą sobie pobył, no i - masz go karmić/opiekować się nim tak, jak ja Ci mówię, bo to MOJE dziecko i tyle :) odrobina jasności, konkretu, zdecydowania - i wiadomo, kto jest kim i o czym kto decyduje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może ta siostra męża tak bardzo polubiła waszego synka ze chce z nim spędzać czas nawet gdy jesteście w domu..i nieświadomie robi ci tym przykrość..dopóki z nią szczerze nie porozmawiasz będzie tylko gorzej..a tak w ogóle 19 letnia dziewczyna nie ma koleżanek nie wychodzi popołudniami z domu? może z nudów przychodzi do was nawet jak nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty autorko uważasz tak: dziewczyna nie ma pracy, więc chętnie się zajmie twoim dzieckiem nawet i za darmo. Nie tak nie jest. Jak chcesz, aby zajmowała się nim tylko jak nie ma was, to bierzecie OBOJE ją na rozmowę i mówicie tak "słuchaj jesteśmy z ciebie bardzo zadowoleni, super zajmujesz się dzieckiem, umówmy się na stawkę za h i ile by ci odpowiadało?" ustalacie wspólnie stawkę, bo tak naprawdę gdyby nie ona to byś pewnie do pracy nie poszła. potem ciąg dalszy rozmowy którą steruje twój mąż "słuchaj naprawdę ekstra zajmujesz się (tu jego imię) ale mamy do ciebie taką sprawę: po pracy chcemy być rodziną tylko we troje, pospędzać czas razem sami, możesz oczywiście wpaść od czasu do czasu, ale tak normalnie. Nie wymagamy od Ciebie opieki nad dzieckiem 24/7 :) " Po za tym, to że nie pracuje nie znaczy że ma ten czas wolny, mogłaby w tym czasie pójść na zakupy czy z koleżankami czy chodzić na randki a nie koniecznie zajmować się waszym dzieckiem. Może ona tego nie robi na złość a po prostu chce tobie pomóc, ulżyć? Ale Tobie wszystko przysłania zazdrość. To tj rozmawiać z niektórymi o teściowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×