Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona_9

KTO dopiero po 30 ułożył sobie życie??

Polecane posty

Gość gość
ja jestem panną okolo 30tki, spotykam sie z dwoma facetami (jeden w tym samym wieku, drugi troszke mlodszy), ale na malzenstwo to raczej juz nie licze :( faceci sie teraz nie chca zenic, robia wielka laske ze sie ozenia z kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Znam tez takie kobiety.Wolny związek tak,ale małżeństwo,dzieci ,za duży obowiązek i wyrzeczenie.Mam dwie takie w otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam 36 lat jak poznałam mojego obecnego narzeczonego.. Po rozstaniu nie myślałam,że jeszcze będę w fajnym związku,ale na szczęście życie jest nieobliczalne no i tak trwamy razem kilka lat. Ja mam dziecko, a on nie ma. Po roku od poznania oświadczył mi się :) Sam z siebie..bez nacisków itd. Powodzenia!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Poznaliscie się przez kogoś,czy tak niezależnie ,przypadkowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam tez takie kobiety.Wolny związek tak,ale małżeństwo,dzieci ,za duży obowiązek i wyrzeczenie.Mam dwie takie w otoczeniu. *** prędzej to jest tak, że nikt z nimi nie chce się żenić, dlatego udają takie "wyzwolone", tak mi się wydaje przynajmniej. Jak kobieta ma 35 lat i nikt się z nią żenić nie chce, to w końcu zaczyna robić dobrą minę do złej gry i udaje taką samodzielną, wyzwoloną, co nie chce męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Możliwe całkiem.Obydwie maja facetów,lata mijają i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poznałam mojego mąża mając 35lat (ja panna on kawaler, oboje bezdzietni), szybko oboje wiedzieliśmy, że to jest To :-) mamy dwoje dzieci i wszystko, co potrzeba do życia. Głowa do góry! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Inga72 -super się to czyta.Powodzenia dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc właśnie... Pewnie się nie chcą im oświadczyć, one by tego bardzo chciały ale faceci nie mają takiej potrzeby. A mieszkają z nimi? Bo jak się razem zamieszka bez ślubu to już w ogóle facet nie dąży do ślubu skoro ma wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Nie,nie mieszkają razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 29 lat jak poznałam mojego przyszłego męża. W wieku 31 lat wyszłam za maż. Jesteśmy 3 lata po ślubie, mamy 1 dziecko. Zycie idzie do przodu. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1133 ponownie
Nie ma co sie dopytywać jak ktos kogo poznał bo z pewnościa nie będzie tak samo u ciebie. Ja doradzam założyć sobie konto na portalu randkowym bo to dodatkowa mozliwość poznania nowych ludzi. I tak jak ktos tu wyżej napisał NIE zgadzajcie się na mieszkanie z facetem przed slubem, ja tak zrobiłam i zero starań faceta od tego momentu. Czułam się jak żonka której on za żonkę tak naprawdę nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dlatego udają takie "wyzwolone", tak mi się wydaje przynajmniej. Jak kobieta ma 35 lat i nikt się z nią żenić nie chce, to w końcu zaczyna robić dobrą minę do złej gry i udaje taką samodzielną, wyzwoloną, co nie chce męża." * zgadzam sie z tym, przez ponad 10lat byłam samotna (najpierw długo cierpiałam po rozstaniu, później nikogo nie udawało sie poznać) też gadałam, że facet do niczego nie jest mi potrzeby. Problem jest w tym, że obracamy sie w tym samyś środowisku, gdzie trudno jest poznawać nowych ludzi- przynajmniej u mnie tak było. Miałam stałą prace, mieszkanie, samochód, to co jakiś czas interesowali sie mną panowie szukający wygodnego życia typowe pasożyty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1133 ponownie
Gdy tak przez 1,5 roku była tą niby żonką spytałam co dalej, co z dzieckiem to do dziś pamiętam ten strach w jego oczach:-( Jestem wsciekła że dałam sie tak wykorzytać, uważam że on mnie zwyczajnie wykorzystywał więdząć jakie sa moje życiowe marzenia. Przeciez nie ukrywałam że marzy mi sie rodzina i dzieci. To on mnie oszukał.I dlatego boję się kolejnego zwiazku że może skończyc sie tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1133 ponownie
Powiedział mi że zachowuje sie jak desperatka jesli po 1,5 roku pytam go o wspolne dziecko. A przecież ile miałam czekac jesli mam 34 lata?:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Ja miałam to samo,tez po ponad dwóch latach zobaczyłem popłoch w jego oczach,a nawet razem jeszcze nie mieszkalismy.Ja nowego związku się nie boje,bo teraz jestem madrzejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co wyzej
Faceci są okropni, na początku, mili itp itd aż się pisać nie chce a potem wszystko mu wisi, aby miał co jeść. Dziewczyno, doceń to co masz,a raczej, tego czego nie masz. Realizuj swoje palny, wychodź, nie musisz się przecież nikomu tłumaczyc. Zadroszczę Ci,facet to zło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Jakoś nie uważam ze faceci to zło ;) ot sa lepsi i gorsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja właśnie spotykam się z dwoma facetami na raz, nie ma sensu robić z siebie świętej i być wiernej jednemu, który i tak nie jest mężem. Jak się ze mną ożeni, to będę wierna. A jako panna spotykam się z dwoma i mam to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Obydwaj sa tak fajni ze się z nimi spotykasz,z czy tak beznadziejni,ze nie wiesz którego by wybrać?Ja z dwoma bym nie mogła.Jestem staromodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci są żałośni w tych czasach. Wymagają od kobiet poświęcania się, seksu ale sami nic z siebie nie dają. I nie wezmą cię za żonę bo za krótko się znacie (2 lata) i wyzywają od desperatek, ale do łóżka to idą pierwsi. Na łóżko nie jest za wcześnie, ale na założenie rodziny jest za wcześnie :O Kiedyś facet oświadczał się kobiecie jak tylko zaczęli ze sobą sypiać i łaski nie robił, bo tak ją kochał. I szanowali wtedy kobiety, a teraz nie szanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Wszyscy faceci sa tacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwaj sa tak fajni ze się z nimi spotykasz,z czy tak beznadziejni,ze nie wiesz którego by wybrać?Ja z dwoma bym nie mogła.Jestem staromodna. *** :D To drugie niestety. Ale przynajmniej nie czuję się samotna. No i mam z kim czasem gdzieś wyjechać, bo tak bym tylko w domu siedziała sama. Chyba żaden z nich nie nadaje się na stałego partnera :( Ale jak sobie pomyślę, że miałabym teraz szukać jakiegoś innego to mi się robi niedobrze... Boję się po prostu, że trafię na jakiegoś dopka, oszusta, krętacza, cwaniaka, zboczeńca. Ja też byłam kiedyś staromodna, jeszcze 2 lata temu bym nigdy nie pomyślała, że tak będzie. Miałam ogromne wyrzuty sumienia. Ale doszłam do wniosku, że skoro faceci traktują nas jak szmaty, to czemu mamy im być wierne? Oni i tak tego nie docenią. Ile wartościowych kobiet jest porzucanych bo facet się znudził? Co innego jakbym miała męża, ale nie mam, jestem panna, nikomu nic nie przysięgałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z 10 13 min
Aha rozumiem,to zycze abyn pojawil się jakiś trzeci na tyle fajny,ze tych pozostałych dwóch bez żalu zostawisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama już nie wiem czy chciałabym trzeciego. Jestem zmęczona facetami, znowu od nowa poznawać jakiegoś gościa, chyba już by mi się nie chciało... Zresztą ja już chyba nie wierzę w miłość ani "drugą połówkę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie ulozylam zycie po 30-tce, a potem jeszcze raz po 40-tce ;) Wydaje mi sie, ze specyficznym problemem jest tutaj kultura Polskiego spoleczenstwa, gdzie wiekszosc ludzi jest juz sparowana przed 30-tka i do tego ma juz dzieci. Jezeli znacie obce jezyki to radze rozgladnac sie na jakis portalach randkowych w innych krajach jak USA, Skandynawia czy Niemcy. Tylko nie na jakis glupich portalach pod tytulem zony cudzoziemki tylko w normalnych miejscach do randkowania w innych krajach. Kawalerow po 30-tce zatrzesienie :) Zreszta w Polsce po 30-tce idzie tez druga fala wolnych z odzysku. Ludzie sie pozenili za wczesnie i rozwodza sie w ty wieku. Sa wiec zawsze szanse zeby kogos potkac. Postarajcie sie tez zainteresowac jakim hobby, gdzie mozna poznac chlopakow. Tylko nie nauka jezyka czy tanca, tylko raczej na przyklad jakis oboz zeglarski, wyprawy rowerowe, bieganie, trening do maratonu, moze jezdzenie na motocyklu. Poprzez wspolne hobby poznaje sie najfajniejszych ludzi i sensownych mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja nie wiem czy bym chciała rozwodnika... chyba nie. Bym się bała takiego faceta, że coś ukrywa, skoro żona miała go dość i się z nim rozwiodła, pewnie ją po prostu zdradzał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie sa swiete. Nie kazdy rozwodnik cos zawinil. A biorac pod uwage, ze w Polsce ludzie sie zenia zanim jeszcze tak naprawde zdazyli dorosnac to czesto zwyczajnie nie uklada im sie razem i nie pasuja do siebie. W wieku miedzy 20-tka a 30-tka czlowiek sie jeszcze duzo zmienia. W koncu sie rozwodza z najrozniejszych przyczyn ale tak naprawde u podloza lezalo to, ze nie pasowali do siebie. I jeszcze jedno. Jezeli masz ochote na dziecko to daj sobie powiedzmy jeszcze te dwa lata a potem po prostu sie o nie postaraj sama :) Nie trac tej szansy jezeli ci na tym zalezy. Faceta mozna rowniez spotkac jako panna z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie wszyscy moi znajomi ułożyli życie między 30 a 40 przy czym bliżej 40. Ja jak miałam 36 lat postanowiłam skończyć związek, jak miałam 37 rozpoczęłam nowy, jak miałam 39 zaręczyłam się i zaczęłam planować dziecko... po 41 urodziłam. Aha, trafiłam na kawalera :P Moi dalsi znajomi, co "ułożyli życie po 20" w większości rozwiedli się po 30, ułożyli życie po raz 2 przed 40 tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej pani co ma dwoch panow
ciekawi mnie tylko czy ci faceci wiedza o sobie nawzajem? Jak to wyglada z ich perspektywy - czy oboje podchodza do relacji z Toba niezobowiazujaco, bez odczuwania koniecznosci ze trzeba okreslic i nazwac wasz "status" czy oczekuja lojalnosci i wszystkiego czego zwyklo sie oczekiwac w tzw "klasycznym" zwiazku? Zaznaczam, ze nie krytkuje Ciebie - moje podejscie do tematu zwiazkow, rodziny itd. jest przede wszystkim dziwaczne dla innych ale normalne dla mnie. Mam 35 lat i pierwszego faceta (zarowno pod wzgledem lozkowym jak i bycia para) mialam dosc pozno bo w wieku 26 lat. Pierwszy pocalunek przezylam w wieku 25 lat. Dlaczego tak pozno? Hmm.. jako nastolatka niewiele mialam w sobie z tzw prawdziwej kobiety a przede wszystkim zero wiary w siebie ;-) Nawet jesli ktos okazywal mi zainteresowanie to zazwyczaj ja nie odzwzajemnialam takowego. Jako wczesna dwudziestka bylam nieprzytomnie zakochana w bliskim koledze i kurcze dlugo sie z tej "milosci" nie moglam lub nie chcialam wyzwolic. Przez to uzaleznienie nie dopuszczalam nikogo z meskich osobnikow do siebie - byli dla mnie jakby przezroczysci. Ostatecznie wyleczylam sie z owego zakochania ale jednoczesnie czegos nauczylam o sobie samej i o tych mechanizmach, ktore sprawiaja ze tak latwo popadlam w faze nieodwzajemnionego uczucia. To mnie uwolnilo jednoczesnie od wpadania w takie "romantyczne" pulapki. Moze nauczylam sie rozrozniac ze nie wszystko co czujemy do drugiego czlowieka jest miloscia - sa to stany pokrewne, jest pragnienie, jest czulosc, jest pasja ale nie ma tej zajawki na "bycie ze soba az po grob" i zadnych lzawych dramatow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×