Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Życie za 2000 zł to życie czy wegetacja?

Polecane posty

Gość gość
Ja myślę że jesteście głupsi od męża. po pierwsze ojciec dziecka to nie maszynka do zarabiania. po drugie, on też chce pewnie mieć czas żeby pobawić się czasem z dzieckiem i pomóc przy nim. Po trzecie 2000 to wcale nie jest zła pensja. On postąpił całkiem słusznie, jeśli faktycznie w tamtej pracy źle się czuł. Ja z kolei na Twoim miejscu na pewno bym nie rzuciła państwowej pracy za1800 bo to nie tylko te 1800 ale też wszelkie świadczenia w tym zdrowotne. Ale to wasze wybory. A ci którzy mówią że na jedzenie trzeba wydać 1000 na miesiąc to nie wiem gdzie jadają, co do wydatku typu kosmetyki to jest to wydatek marginalny, ja może wydaję na to 20 zł miesięcznie razem z chemią gospodarczą, proszkiem - wystarczy nie kupować co miesiąc nowego kremu czy szminki bo te rzeczy mają pojemność na jakieś pół roku. Poza tym to, czy dla kogoś życie za 2000 to jest "życie", to jeszcze zależy od tego jakie kto ma hobby i jak sobie organizuje czas wolny, bo ja na przykład do tego nie potrzebuję dużo pieniędzy. Ale jak dla kogoś "życie"to są zakupy, ciągłe wyjścia na miasto, generalnie wydawanie, to zawsze będzie kasy za mało. I co to w ogóle za tekst że "ja bym nie POZWOLIŁA mężowi zmienić pracy" - a co to Twój niewolnik? Za takie coś to facet powinien mieć legalne prawo sprać babę po tyłku. Bo dopóki facet jest w stanie utrzymać dziecko czyli przynieść ten 1 tysiąc złotych to spełnia swój obowiązek, i żadnej kobiecie ni do tego, ile zarabia ponadto czy na co wydaje. Podobnie w druga stronę. Dowód na to taki, że właśnie tego rzędu alimenty się przyznaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dla kafeterianek państwowa praca to ziszczenie marzeń i snów. a 5000tysięcy to niedościgniona fortuna :O Autorko u nas jest podobnie - mąż zmniejszył swoją pensję o 60% i obecnie ma trochę ponad 2000zł i żyje nam się cudownie :) Ja sobie dorabiam na pół etatu na recepcji, tysiąc mi z tego wpada, a mąż w domu siedzi z dzieckiem i nie ma problemów, że choroba, że coś tam - dacie radę jak spłacicie kredyt, to spoko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ale my za tyle mniej więcej żyjemy. a reszta szła w oszczędności. obecnie jest tego sporo na koncie i nie zamierzamy ruszać. więc oszczędności będą rosły, tylko teraz wolniej. x x ale gula kurffom ruszylas ;) ty sobie żyjesz z mężem szczęśliwie a one musza z********ac od świtu do zmierzchu bo jak któreś straci prace to dupa blada haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem kobieta pracuję od 11 lat jako głowna księgowa na 1,5 etatu, ponad to rozliczam dodatkowo ponad 2 milionowy projekt unijny i jeszcze dorabiam na umowy zlecenia. Na zarobki nie narzekam, odpowiedzialność bardzo duż i kupę stresu ale nigdy, przenigdy nie zrezygnowała bym z pracy na rzecz 1900 zł. !Mając oczywiści za to mniej pracy i pewnie stresu. To jest czyste lenistwo ze strony twoje męża. Ja tez nadzoruję zamówienia publiczne w projekcie. Jak się robi cos wiele lat to się to ogarnia nie ma miejsce na bimbanie. Tez mam męża i dziecko, tak że w domu tez się nie obijam że nie wspomnę juz o tym że rozliczam jeszcze firmę męża. Co ty masz za męża??? Jak można dobrowolnie zgadzać się na cos takiego? Zwłaszcza że praca w dzisiejszych czasach na ulicy nie leży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Że niby 1000zł na jedzenie dla 3 osób to wg ciebie dużo???Nawet jedząc na obiady te nieszczęsne mielone czy naleśniki cięzko zejść poniżej tej kwoty. Już chyba postaje tylko najtańszy salceson i kotlety z mortadeli. A owoce, świeże warzywa? teraz są nierzadko droższe niż mięso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie - mój mąż to nie jest robot. co to za facet, który ma dość? NORMALNY! Który po prostu po latach harowania za grosze - bo te 5 tysięcy za to co on robi, za odpowiedzialność jaka na nim spoczywa to naprawdę są grosze! postanowił zmienić pracę na spokojną, niewymagającą zbyt wiele. a i do tego będziemy mieli darmowy wstęp i możliwość jazdy konnej, bo nowa praca męża to będzie praca w stadninie koni. będzie taką złotą rączką, trochę stróżem, trochę opiekunem zwierząt. a jakie to dodatki cudowne są na państwowej posadzie? 150zł bonów świątecznych? czy 200 zł wczasów pod gruszą, których i tak nie mogłam wziąć bo mi nie chcieli dać 2 tygodni urlopu? a może pensje, które są zamrożone? no jest jeszcze 13stka, która niestety mi się nie należała, bo chodziłam na l4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że dacie radę. Jestem w podobnej sytuacji. Innej, ale jeśli chodzi o dochody na czterech to wychodzi nam na życiu podobnie. Jakoś dajemy radę. Nawet zaoszczędzamy sporą sumkę. Dobra organizacja. Przyjemności nie polegają tylko na wydawaniu pieniędzy, jadaniu w restauracjach, chodzenie co drugi dzien do kina. Wierzcie mi. Mam nastolatki w domu i potrafia doceniać pracę. Pewnie najlepiej jest zarabiać 5 tys i móc je wydawać. Jednak nie kosztem zdrowia, a naprawdę może się skończyć tragicznie taki ciągły stres. Są różni ludzie, różnych pokrojów i innej wrażliwości. Nie każdy jest przebojowym materialistom dążącym po trupach do celu, krytykujących każdą słabą osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28.05.14 [zgłoś do usunięcia] gość x x niby księgowa a glupia jak but, czy nie rozumiesz stara purchawo ze są malzenstwa w których partnerzy dbają o siebie i swoje dobre samopoczucie ? Mając taka interesowna babe jak ty nic dziwnego ze maz musi na d***** chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro sie czyta takie materialistki, wasi niewolnicy jeszcze zyja czy zdechli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mamy milionów, ale co miesiąc przyrasta pewna kwota, w zeszłym miesiącu było to 450zł, więc nie są to takie znowu grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Autorko u nas jest podobnie - mąż zmniejszył swoją pensję o 60% i obecnie ma trochę ponad 2000zł i żyje nam się cudownie usmiech.gif" Tak na pewno zyje wam się cudownie , przeciez to wegetacja , a gdzie w tym porządne wakacje (letnie i zimowe) , wyjścia od czasu do czasu restauracji, na kręgle, dodatkowe korepetycje z języków dla dzieci, wogóle na przyjemności dla dzici. Póki dzieci małe to nie będą się domagały za duzo ale jak podrosna tez będą chciały jeździc z kolegami na kolonie a to tez wydatek ok. 2000 na jedno dziecko (w Polsce na 2 tygodnie) o zagranicznych nawet nie pisze (moje dziecko jedzie do Hiszpani ok. 2800 razem z kieszonkowym) Nie rozśmieszja mnie więc hasłem "Zyje nam się cudownie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szanowna księgowo - to gratuluję pracy na 1,5 etatu i dodatkowych zajęć - a twoja doba ma zapewne 48godzin? i co to są 2 miliony? mój mąż w ciągu tygodnia odpowiada za kwoty kilkukrotnie wyższe :O a nagrody za to zbierają inni. jeśli jesteś szczęśliwa poświęcając się pracy - to super. ja wolę żeby mąż poświęcił się rodzinie i był przy dziecku jak ono będzie tego ojca potrzebowało, bo zaniesienie znicza na cmentarz to średnia przyjemność :O i wiecie co? im bardziej jedziecie po moim mężu tym bardziej uważam, ż edobrze postępujemy. on jest dobrym człowiekiem, ja go kocham, a wy najwyraźniej jesteście bardzo nieszczęśliwe, bo dążycie za czymś czego nigdy nie będziecie miały. pieniądze to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] gość "Autorko u nas jest podobnie - mąż zmniejszył swoją pensję o 60% i obecnie ma trochę ponad 2000zł i żyje nam się cudownie usmiech.gif" Tak na pewno zyje wam się cudownie , przeciez to wegetacja , a gdzie w tym porządne wakacje (letnie i zimowe) , wyjścia od czasu do czasu restauracji, na kręgle, dodatkowe korepetycje z języków dla dzieci, wogóle na przyjemności dla dzici. Póki dzieci małe to nie będą się domagały za duzo ale jak podrosna tez będą chciały jeździc z kolegami na kolonie a to tez wydatek ok. 2000 na jedno dziecko (w Polsce na 2 tygodnie) o zagranicznych nawet nie pisze (moje dziecko jedzie do Hiszpani ok. 2800 razem z kieszonkowym) Nie rozśmieszja mnie więc hasłem "Zyje nam się cudownie" usmiech.gif x x x moje dziecko póki co ma 4 lata, więc samo nigdzie nie będzie jeździć. jak będzie potrzeba to mąż pójdzie do pracy, na raie fajnie mu się siedzi w domu. A i łącznie mamy 3 tysiące i wyobraź sobie, że jeszcze 1000 zł co miesiąc odkładamy - więc spoko i na wakacje też mi wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dla każdego największym marzeniem sa akurat zagraniczne wakacje. Na takie rzeczy dzieci mogą sobie zarobić na studiach. to wam daje prawo w ogóle oceniać że czyjeś życie jest gorze bo nie jeździ dwa razy w roku na wakacje albo bo nie ma nowych ubrań co miesiąc? Ja znam mnóstwo osób, którym na tym wcale nie zależy. I tak, 1000 na dwie osoby na jedzenie, w tym często na mieście w nawet droższych restauracjach, plus owoce, słodycze, jakiś alkohol, plus dobre jedzenia dla dziecka - starsza nam więc nie wiek ile wy jecie, może po prostu nie trzeba się tak opychać? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zapamiętaj sobie raz na zawsze nigdy nie pytaj o rade na tym kureffskim forum , pomocy nie znajdziesz a tylko cię zwyzywaja haha bogaczki trzęsące się na 1900 zl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie zdziwiło jedno - jak dziecko może tyle czasu chorować? nie zastanawiałaś się nad tym? może lepiej poszukaj innego lekarza (może prywatnie, ale was na to niedługo nie będzie stać), żeby DOKŁADNIE zdiagnozować i WYLECZYĆ (a nie zaleczyć) ?? Nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem wśród rodziny i znajomych ,że dziecko CIĄGLE jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a jakie to dodatki cudowne są na państwowej posadzie? 150zł bonów świątecznych? czy 200 zł wczasów pod gruszą, których i tak nie mogłam wziąć bo mi nie chcieli dać 2 tygodni urlopu? a może pensje, które są zamrożone? no jest jeszcze 13stka, która niestety mi się nie należała, bo chodziłam na l4." Po pierwsze w państwowej pracy muszą dać ci 14 kolejnych dni urlopu (zgodnie z Kodeksem Pracy) bo same plany urlopów w państwowej pracy zatwierdzają związki zawodowe więc taki urlop 14 dniowy musi być zaplanowany. Po drugie 13-tka za dni przebywania na L-4 się nie nalezy ale chyba nie chorowałaś calutki rok. Z tego co piszesz byłaś po prostu obibokiem mającym kupę zaległości i ciągle siedzącym na l-4 więc cię zwolnili. A przypuszczam że twojego męża też bo facet na jakimś tam biurowym sensownym stanowisku zarabiający 5000 netto tj. praktycznie 7000 brutto (musiał byc na stanowisku kierowniczym) nie pójdzie pracować jako stróż do stajni. LITOŚC****ewnie go wylali teraz siedzi bo ma 3 miesięczne wypowiedzenie i na szybko to znalazł co było żeby cokolwiek zarobić a ciebie mami że sam zmienia pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko nie słuchaj ich
otóż piszą tutaj baby - bo kobietami to je ciężko nazwać, które 5tysięcy pensji na oczy nie widziały. same siedzą w domu i gonią swoich mężów do roboty, a oni zarabiają te 1200zł i stąd ten jad w nich. same nic w życiu nie osiągnęły i stąd taka zawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. 1900 pensję to ja miałam na pół etatu jak studiowałam.... :D - 12 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ich mężowie zarabiają wiecej tylko musza sie odstresować przed pójściem do domu ( %, dziffki) a to kosztuje ;) zostają ochlapy pensji dla tych babonow a one glupie myślą ze faktycznie 1200zarabiaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzynastka zgodnie z regulaminem nie należy się za miesiące kiedy przebywało się na l4 - czyli wystarczy raptem 4 dni w danym miesiącu, żeby z 13 odjęli już 1/12. Moje dziecko często choruje bo poszło 1 rok do przedszkola. i nie jest to niczym zadziwiającym, bo nie raz w przedszkolu było 2 dzieci - a reszta chora :( i nie martw się - państwowy lekarz też potrafi dobrze zdiagnozować, fakt część badań robi się odpłatnie - jak choćby wymaz, ale ten na nfz kończył tą samą medycynę co ten prywatny. u nas przyczyną zachorowań jest lekko przerośnięty migdał, ale jako, że teraz jest tendencja aby go nie usuwać, to laryngolog postanowił poczekać. niestety dziecko chorowało, wobec czego za 2 tygodnie migdałka się pozbędziemy. i nikt mojego męża nie zwolnił, mnie zresztą też - czy w to wierzysz? lata mi to. ale są ludzie, którzy po prostu cenią sobie bardziej zdrowie i rodzinę niż kasę. trudno ci to zrozumieć? cóż to już twój problem lub twojego męża, który np dostanie wylewu i go zostawisz, bo nie będzie kasy przynosił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teoretycznie muszą mi dać 14 dni urlopu - wszędzie muszą - i co z tego? jeśli ja miałam planowany 14 dniowy urlop w tym roku w ferie zimowe, a tydzień wcześniej dziecko było chore, to niestety ale nikt mi urlopu nie podpisze na 2 tygodnie tylko na tydzień. i co miałam zrobić? iść do sądu pracy? zapewne moja kierowniczka by się uśmiała przyjmując ode mnie pozew...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" I tak, 1000 na dwie osoby na jedzenie, w tym często na mieście w nawet droższych restauracjach, plus owoce, słodycze, jakiś alkohol, plus dobre jedzenia dla dziecka - starsza " Kuźwa bo padnę , często jadając w restauracjach na wet droższych , co wg. ciebie znaczy droższych bo chyba masz na myśli bary mleczne . Jedno wyjście w 3 os. do zwykłej restauracji to koszt min. 90 zł. ( danie za 25 zł plus coś do picia ) o deserze nawet juz nie piszę. Często wg. ciebie to jak bo dla mnie ok. 2 racy w tygodniu czyli wychodzi 720 zł.(8 x 90) za same restauracje jeśli chodzic przynajmniej raz w tygodniu to jest 360,00 zł.(4 x 90) a gdzie jedzienie do domu , owoce, ryby, słodycze i jeszcze alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja licze wyjście do restauracji x 3 osoby bo moje dziecko ma 16 lat i raczej połową porcji się nie naje zwłaszcza że to chłopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie w tym wszystkim prawo tego mężczyzny do zmiany pracy, bo chyba konstytucja mu to gwarantuje? Przecież na dziecko nie przestanie łożyć. W ogóle nie rozumiem facetów ślepo finansujących wszystkie drogie zachcianki kobiet. Jak kobieta chce mieć na "waciki" czy nowe ubrania do wydania np. 500 zł, to niechże sobie na to sama zarobi. A jak chce dla dziecka super drogi wózek czy drogie wakacje, niech przynajmniej da na to równą połowę, bo też dwie ręce ma. Z drugiej strony jak facet bierze sobie za żonę taką co w ogóle pracować nie chce, to też głupi, bo z jakiej racji ma robić za dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nam na jedzenie jak pisałam idzie jakieś 1300zł - w tym owoce, warzywa i te sezonowe i te importowane. teraz hitem są oczywiście truskawki. jemy dużo warzyw, 3 razy w tygodniu mięso i 1-2 razy rybę. w restauracjach raczej nie jadamy, moja mama pracuje w sanepidzie i mi to skutecznie obrzydziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My chodzimy do restauracji dwa razy w tygodniu, wydajemy około 60 złotych (nie 90), smakuje nam, majątek to dla nas nie jest. Tak wychodzi 500 zł na miesiąc ale w inne dni jemy w domu i wtedy wychodzi może 300-350 dodatkowych kosztów więc ledwo 900, a czasem przecież się je u kogoś, albo jest taki dzień że je się byle co w pracy, w tygodniu. Naprawdę. Więc chyba ktoś tu ****ardzo dużo po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"cóż to już twój problem lub twojego męża, który np dostanie wylewu i go zostawisz, bo nie będzie kasy przynosił..." No o to ty się nie musisz martwić bo ja tez przynoszę sporo kasy a mój mąż ma dobrze prosperującą firmę i ma bardzo spokojne zycie, poza tym uprawia bardzo dużo sportu (narty, nurkowanie, koszykówka) ma na to czas i kasę zdrowo się odżywia więc zawał mu nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tak trudno zrozumieć że nie każdy CHCE chodzić akurat tam gdzie byle danie kosztuje 30 zł z cola do niego czy kawa - 10? To że ktoś jada tam gdzie ceny są nieco niższe to nie oznacza że taka osoba ma złe życie czy musi być nieszczęśliwa, nawet jedzenie w naprawdę tanich knajpach może być fajne, bo to nie chodzi o ceny, tylko o wspólne wyjjście tam gdzie się chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaak zapewne, jak każdej mąż ma swoją dobrze prosperującą firmę, to strasznie modne się na kafe zrobiło :O poza tym nigdy nie wiadomo kiedy kogoś choroba dopadnie, więc może trochę więcej docenienia niematerialnych aspektów? i skoro tak dobrze zarabiacie to czemu tak atakujesz autorkę? czemu jesteś taka nieszczęśliwa? autorko mój mąż się zastanawiał czy odejść z pracy, bo był przyzwyczajony do tego że on na wszystko zarabia, a ja mogę pracować, a nie muszę. ale namówiłam go, przekonałam, że zdrowie jest ważniejsze i nie żałujemy. też mamy sporo oszczędności na koncie, więc w razie nagłej potrzeby jest z czego brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×