Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pozwoliłem jej odejść

Polecane posty

to żadna próba "dowalenie ci". jesteś po prostu zniewolona mentalnie i nie powinnaś udzielać rad w takich tematach. z babciami z kółka znajdziesz wspólny język, zrozumiecie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkich. Dziękuję za wszystkie wpisy. Padło pytanie dlaczego założyłem ten temat, skoro podjąłem decyzję taką a nie inną. Może dlatego że chciałem to z siebie wyrzucić. Ale też poznać opinie innych osób które były lub są w takiej sytuacji, nie łatwej dla żadnej ze stron zresztą. Nie wiem co dalej. Idealnie byłoby gdyby to uczucie wygasło. Tylko nie wiem czy to w ogóle możliwe??? To już trwa jakieś 1,5 roku i póki co wcale nie słabnie. Może potrzeba więcej czasu po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,wyrzuciłeś z siebie ,a teraz skup się na swojej żonie.Ona z pewnością kocha cię.Nie krzywdź jej.Nie pielęgnuj ,nie podgrzewaj swoich wyimaginowanych uczuć do kogoś z kim nie jesteś.Bćc może zbyt ją idealizujesz.Co innego podziwiać kogoś od święta,a co innego być z kimś na co dzień.Wydaje nam się,ze ktoś jest taki urzekający,ale po bliższym poznaniu,obcowaniu ,czar pryska.Nie komplikuj sobie życia i swoim bliskim.Mamy rozum,korzystajmy z niego.Jesteś osobą rozumną,odpowiedzialną i przestań fantazjować.Zaoszczędź żonie rozczarowania tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałeś z nią,ona czuje to samo? Jeśli tak to zaryzykujcie. I pomyśleć ze kiedys miałam na ten temat zup ełnie inne zdanie. Szkoda ze to nie Ty, moja bajka trwa krócej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z godz.9'25 czy ty masz męża? kocha cię?nie sadzę nie pleć głupot,widzę,ze nie wychowano ciebie,nie masz żadnych zasad,zahamowań, mamy odp.dlaczego jest tyle k***wstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zastanawiales sie Autorze nad ratowaniem zwiazku? Albo przynajmniej nad uporzadkowaniem swojego zycia? Czemu nadal jestes z zona? Trwasz w czyms takim juz 1.5 roku, przeciez to szmat czasu. Nie szkoda Ci go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak cały czas idę w tym kierunku żeby ratować związek. Tylko ze żona nie widzi problemu, że wypaliliśmy się. Ona uważa że jest dobrze jak jest. Co mam zrobić? Źle mi z tym. Źle mi też że musiałem odrzucić tamtą kobietę. Ale to z góry nie miało sensu. Krzywdzić tyle osób. Nie umiałbym. Romans z nią? Chyba tez nie bo pogubiłbym się do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze,masz dzieci? W jakim wieku sa? Poczekaj aż dorosną iwtedy zdecyduj co dalej. I przestańcie już radzić zeby ratował swoje małżeństwo bo On właśnie to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mam dzieci. Małe jeszcze. Gdy dorosną... hmm myślałem o tym Tylko czy ona jeszcze będzie i czy ja będę coś czuł wtedy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze jak to zakonczyleś,co jej powiedziałeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałem, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. Urwaliśmy ze sobą kontakt. Ciężko mi i jej pewnie też :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podjąłeś decyzje za nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nouvelle95
"gościu z godz.9'25 czy ty masz męża? kocha cię?nie sadzę nie pleć głupot,widzę,ze nie wychowano ciebie,nie masz żadnych zasad,zahamowań, mamy odp.dlaczego jest tyle k***wstwa" xxx przecież to właśnie twój cię nie kocha. dlatego wypisujesz takie głupoty. autorze, rozwód rodziców to nie jest dla dziecka jakaś życiowa tragedia. rozwód bierzesz z żoną, a nie z dziećmi. przecież będziesz się z nimi spotykał. podejście twojej żony jest żałosne i wasze stosunki będą coraz gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez chwile mialam nadzieje że to Ty,ale czas sie nie zgadza:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest ratowanie malzenstwa a wegetacja. Pogadaj z zona tak powaznie. Dzis jest jeszcze czas zeby cos zrobic a sam nic nie zdzialasz. Ona musi sie w to wlaczyc. To uczucie do tamtej kobiety to wypelnienie pustki jaka jest w malzenstwie. Nie masz pewnosci czy za jakis czas nie poznasz kogos innego, albo gorzej, bedziesz trawl w tym zauroczeniu/milosci niespelnionej bo jest ucieczka od domowych problemow. Przerabialam to. Tu Ci nikt tak naprawde nie pomoze, jesli sam czegos nie zrobisz. A zaccznij od rozmowy z zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nouvelle95 zgadzam sie z Tobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Uczuciowo, taka mądra jesteś to czytaj uważniej.. Autor rozmawiał i rozmawia z żona i trafia w pustkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze potrząśnij żona,może sie w końcu obudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz pewnosci czy za jakis czas nie poznasz kogos innego, albo gorzej, bedziesz trawl w tym zauroczeniu/milosci niespelnionej bo jest ucieczka od domowych problemow. przerabialam to. tu ci nikt tak naprawde nie pomoze, jesli sam czegos nie zrobisz. a zaccznij od rozmowy z zona " to prawda a nadto dodam co to znaczy kochac jesli osoby nie sa gleboko i blisko ze soba? takie od czasu do czasu spotykanie nie daje zadnych informacji o tej osobie a zone meza znamy cale lata i na poczatku tez to bylo piekne . to maz zona sa na straconej pozycji bo ktos nam nie zdazyl dopiec do zywego jak latami zdarzalo sie to mezowi lub zonie ale ta nowa osoba jaka jest to tez dowiesz sie na dlugi czas i staz pozycia tak to to tylko zludzenia i fantazje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a zone meza znamy cale lata i na poczatku tez to bylo piekne" xxx to już nawet nie jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, to brak umiejętności czytania w ogóle. autor wyraźnie napisał, że do ŻADNEJ kobiety (żony też) nie czuł czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz z tego ze nie czul i czym to czucie jest ? czy ono przeobrazi sie w milosc prawdziwa? czy za dwoma zakretami i plomieniami nie wypali tak szybko i efektownie jak i zaplonelo ? podobno dojrzali mezczyzni w pewnym wieku inaczej przezywaja wszystko i zdarza im sie g***townie tracic glowe ,dostac malpiego rozumu. naszze zycie sklada sie z roznych etapow i takze hormonalnej przebudowy i u kobiet i u mezczyzn . nie wiadomo skad biora sie pewne emocje ale przy emocjach trzeba zachowac tez rozum inaczej na jedno pstrykniecie ktos by polecial za zewem natury bo nagle po 50 latach statecznego zycia poczul poryw 'serca' do maloletnich afrykanek z zambii. i prosze nie obrazaj personalnie kogos jesli czegos nie rozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem to,trzeba korzystać z szans jakie nam daje życie. To może gościu z 13:14 poradzisz innym- nie idź na rozmowę o prace bo nie wiesz czy ja dostaniesz, nie podchodz do matury bo nie wiadomo czy ja zdasz, nie jedz tego bo ci to zaszkodzi.... Ryzyko jest częścią naszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uwazam by te porownania byly sluszne i sprawiedliwe poniewaz wymienione sytuacje to sytuacje indywidualne i nie dotycza drugiej osoby ktorej nasze decyzje scisle dotykaja. w zwiazkach jest inaczej to jest odpowiedzialnosc za osobe. sugerujesz, ze jesli zonaty lub zamezna ma okazje bo poczuje cos do kogos to ma z niej korzystac bezmyslnie ? bo ryzyko i szansa itd. ?nie zgadzam sie. ja nie sugeruje ze autor ma porzucic rodzine lub nie porzucac,tylko pokazuje ze nie da porownac sie tych sytuacji : zony i nowej kobiety nawet jesli na poczatku czujemy "cos" innego bo efekt koncowy finalny moze byc nieprzewidywalny. z tego 'czucia' nie wyniknie cos co sobie umyslimy, nie mozna na wyjsciu zalozyc ze to bedzie cos lepszego lub gorszego od tego co jest.chodzi tylko o to by nie idealizowac czegos czego nie znamy a nie mamy prawa znac doglebnie kogos z kim nie zyjemy bardzi blisko i scisle i przez pewien chociaz czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Do Uczuciowo, taka mądra jesteś to czytaj uważniej.. Autor rozmawiał i rozmawia z żona i trafia w pustkę " A Ty przy tych rozmowach jestes i wiesz jak to wyglada;) Wiesz tyle co ja, rzecz w tym, ze cos z tymi rozmowami jest nie tak. Zona nie bierze ich ani do serca, ani nie widzi problem. Wiec jakie rozwiazanie widzisz? Dla mnie tylko kolejna rozmowa ale z mocniejszymi argumentami, lacznie ze wspomnieniem o rozwodzie w ostatecznosci. Inaczej on ja albo zdradzi, albo bedzie sie meczyl kolejne lata w takiej stagnacji. Mozesz sie czepaic, ale szkoda, zeby tak zyli, on wzdychajacy do innej i zona zyjaca w nieprawdziwym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze czy kieruje Tobą bezmyślność? Nie wydaje mi się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zwykle najazd na żone, jakie to typowe tylko czemu ja temu nie wierzę?bo zdradzający nawet w fantazjach mąż zawsze znajdzie sobie wymówkę żeby było na 'złą' żonę:)wy w to wierzycie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×