Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Jak się dzisiaj czuję? Fatalnie, tak samo jak wczoraj i dwa czy trzy dni temu. Już w zasadzie mogłabym powiedzieć, że normalnie bo czuję się tak jakbym już dawno zapomniała jak to jest czuć się "niefatalnie". Nie krytykujcie mnie, że np się modlę bo tak to jest, że człowiek w kryzysie radzi sobie na wszelakie sposoby, ja akurat wybrałam taki sposób i powiem Wam że jakoś dzięki temu można powiedzieć że choć odrobinę mi lżej. Czekam do końca wakacji, nawet sami wcześniej pisaliście że co nagle to po diable więc dam sobie spokój teraz z pozwami i innymi rzeczami, po prostu na razie staram się tą myśl odrzucać no i ustaliłam cel - właśnie do końca sierpnia (mniej więcej). Mam prawo też wierzyć w to, że ludzie się mogą bardzo zmienić, po prostu nadzieja umiera ostatnia, nawet jeśli na milion procent nic z tego nie będzie to przynajmniej będę wiedziała, że naprawdę potrafię kochać, ufać i mieć nadzieję, to wszystko. Staram się spotykać z ludźmi, mam dobrych przyjaciół, to jest bardzo ważne bo nie siedzę w domu, jednak średni jest ze mnie pożytek gdziekolwiek bo snuję się jak cień i najbardziej to lubię rozmawiać o tej swojej sprawie właśnie :O no ale wiadomo, każdy ma swoje życie. Czuję się dosłownie fizycznie wręcz źle, jestem osłabiona i bolą mnie wszystkie kości, chodzę jak pokraka jakaś :O Mam nadzieję, że los będzie dla mnie kiedyś łaskawy, ja nic złego nie chciałam nigdy od nikogo, wierzcie mi, zawsze starałam się wszystkim dobrze życzyć. Ktoś tam napisał, że może Kuba od początku czuł że matki i siostry nie lubię, to jest nieprawda. Siostrę Kuby wręcz bardzo lubiłam a matkę....no cóż zorientowałam się że jest jaka jest, ale szanowałam ją, dobrze się o niej wypowiadałam do Kuby samego nawet, jak byłam za granicą czy gdzies tam, zawsze pamiętałam żeby jej jakąś drobnostkę przywieźć i tak dalej. Nie miał powodów żeby myśleć że jej nienawidzę (zresztą nadal tak nie jest, ale jest jaka jest), a sam wiele razy mówił o niej niepochlebnie. Trzymajcie za mnie kciuki żeby mi serce nie pękło ani nic innego bo naprawdę źle ze mną :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrazy wspolczucia dla jego nowej ofiary I Tak nie mozesz mowic, bo autorka nie wychodzila za maz pod przymusem, zrobila to z wlasnej nieprzymuszonej woli, chciala byc jego zona i znala go 4 lata, razem tez mieszkali, miala okazje go poznac. To ze nie wyszlo po slubie to juz inna sprawa. Czasem tak bywa. Lepiej rozejsc sie teraz niz za 10 lat. Z druga kobieta moze byc szczesliwy,a ona z nim. Uklad z obecna zona byl nie halo ze uciekl od niej i jej rodzciow. Woli mieszkanko po matce, niz piekny dom z ogrodem u tesciow. Tak to wyglada (z boku patrzac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana - nic ci nie peknie, nie martw sie :-) Czloweik to silna istota. Nie ty jedna masz problem w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sciągnij sobie książkę "Potęga podświadomości", się zastosuj i zmień nastawienie do tego problemu. Babrzesz się w tych swoich bólach i boleściach, a to nie tędy droga. Na swój chory sposób epatujesz się tym nieszczęściem, zamiast go sobie kategorycznie zabronić. Utnij to wszystko (to chore myślenie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta "potega" to nic ciekawego. Czytałam :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest w niej taki przyklad: studentka zobaczyla na wystawie b. droga skorzana walizke. I juz miala pomyslec, ze ja na nia nie stac, ale pomyslala: NIE ! NIE DOPUSZCZAM TAKIEJ MYSLI DO SIEBIE I KIEDYS PO NIA WROCE! I co? Jej chlopak na spotaknie przyszedl z duzym pakunkiem. I jak myslicie? Co w nim bylo? Oto wlasnie ta WYMARZONA WALIZKA !!! Czy to mozliwe? Raczej nie. Takie sa teksty w tej książce :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko modl sie jesli to ma ci jakos pomoc :-) A co twoi rodzice na to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą walizką to faktycznie hehe....ale właśnie ściągnęłam i przeczytałam trochę rozdziału o związkach, małżeństwie....ciekawe, nie powiem że nie. Co moi rodzice? Mama się martwi, że w ogóle taka sytuacja zaistniała, tato bardziej po męsku, za wiele się nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 18.37 pisałam wczesniej, napiszę jeszcze raz tak nie zachowuje się zdrowy człowiek a bez leczenia zaburzeń osobowości nie zmieni sie i następna kobieta nie wytrzyma z nim za długo to pewne.Taki człowiek nie powinien zakładać rodziny takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z powyższym wpisem. Bez względu na okoliczności (nawet jeśli teściowie faktycznie byli by bardzo źli i go gnębili, a wspólny dom okazał się piekłem na ziemi) mąż nie powinien tak po prostu zwiać od żony. Dlatego też uważam, że są to jakieś zaburzenia osobowości, jakiś problem, może faktycznie depresja. ALE, wbrew opinii tutaj większości na forum uważam że wystarczyłaby odrobina dobrej woli, jakieś przebłyski umysłu chociażby, albo jakiś człowiek który stanąłby na drodze temu facetowi i przemówił mu do rozsądku i wtedy.....sytuacja nie jest jeszcze przegrana i możliwe że wszystko byłoby do uleczenia i naprawienia. Tak uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościuz 21:26 a skad wiesz ze on jeszcze kiedys zalozy rodzinę? Teraz ma dosc malzenstwa i nauczke, bo raz sie sparzyl i moze drugi raz juz nigdy sie nie ozeni. Narazie jednak jest ciagle mezem Autorki, ale prawodpodobnie z tego zwiazku nic juz nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 21:32 poszukiwana pracy moga doprowadzic do depresji... szczegolnie w Polsce.. hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak taka jestes madra to napisz dlaczego twoje malzenstwo się rozpadlo? vvv Do kogo to pytanie było, bo chyba nie do mnie żałosny jasnowidzu? :D Moje małżeństwo cały czas trwa i ma się doskonale w przeciwieństwie do twej nędznej, kilkuletniej wegetacji zrobionej na pokaz dla ludzi :D Dyskutować możemy, gdy pożyjesz w legalnym związku małżeńskim ponad 20 lat, ale po treści twoich postów już wiem na 100%, ze nigdy nigdy nie będziemy mieć wspólnych tematów do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma za słabe wsparcie u rodziców. Właśnie widać, że to ludzie spokojni i ugodowi, którzy nie wtrącają się do niczego. Dlatego ich zrozpaczona córka non stop wydzwania do męża i próbuje się z nim skontaktować. Może sami są w szoku. Gdyby rodzice autorki byli zaborczymi teściami co mieszali w małżeństwie młodych, to ich córka nie wypłakiwałaby się teraz na kafe, tylko miała świetnie zorganizowany czas w miłym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tia.... tu same szczesliwe meżatki z długoletnim stażem :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze autorka ma slabe wsparcie u rodzicow, bo oni takze czuja sie winni :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty z 8;21 a z toba jeszcze ktos w ogole chce gadac ?????? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty 8.47 gadać to można tylko z taką jak ty, gdy obali kilka puszek piwa. wtedy każdy gada swoje co mu ślina na język przyniesie. :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ty z 8;21 a z toba jeszcze ktos w ogole chce gadac ?????? usmiech.gif vvv No z tobą to widać ze nie bardzo, skoro od rana do wieczora siedzisz na kafe i na posty odpowiadasz natychmiast :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:44 przecież w tematach dotyczących malżeństw nie będą wypowiadać się dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9,05 9,11 spadaj trollu i przestan udawac szczesliwa mezatke bo mozesz tylko o tym pomarzyc :-D bo kto by wytrzymal z taka jedza jak ty :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy tu typowy przyklad zawarcia zwiazku malzenskiego, pomimo watpliwosci z obu stron... Daltego nie dziwie sie ludziom, ze zyja w konkubinatach. To samo dot. rozwodnikow. Malo kto bierze potem kolejny ślub. Nie chce sie sparzyc po raz drugi . Autorko jak tam dzisiaj, troszke lepiej? Małżonek wciąż milczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś powiedz co ty robisz z tym swoim "mężem" od kilku lat? grasz w warcaby? :D:D:D:D:D:D ale się wpieniła mężatka z bożej łaski bo jej ktoś prawdę napisał. :D:D:D:D wbij sobie kreaturo do pustego łba że nie każda kobieta to taka desperatka jak ty co leci a ochłapy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta z 9.29 to męża ma ale cudzego :D i szlak ją trafia jak przeczyta na forum, ze jaiś mąż żonę szanuje i liczy się z jej zdaniem, bo ona sama musi tańczyć tak jak zagwiżdze jej obcy chłop. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a m się wydaje, ze to sama autorka tylko niezalogowana zaczyna krytykować zdrowo myślące mężatki, bo one piszą jej o rozwodzie i najeżdżają na głupkowatego męża, a ona przecież dalej go kocha, więc rozwodu pod uwagę nie bierze. ktoś wcześniej dobrze napisał, że autorka ma doskonałe zadatki na kochankę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie jest lepiej i chyba nie będzie dopóki sprawa się całkiem nie rozwiąże. Ja nie miałam wątpliwości czy wyjść za Kubę. Widziałam jedynie niektóre nieciekawe cechy, ale wg mnie nie były one aż takie dramatyczne. Jego obrażanie i fochy zwalałam na sytuację rodzinną i wierzyłam, że wszystko się wyklaruje, że razem stworzymy normalną rodzinę i zobaczy co to znaczy normalność. Wiem, że źle myślałam, ale to nic nie było takiego ewidentnego co miałoby sprawić że się zastanawiałam, wahałam i tak dalej. Zawsze też miałam w świadomości to, że nie ma człowieka bez wad. A z jego strony: zapewnienia, że zawsze marzył o szczęśliwej rodzinie, że jestem spełnieniem jego marzeń, że........miał sny prorocze jeszcze zanim mnie poznał, że kogoś takiego spotka i że czuł wtedy duży spokój.....wiem, może to głupie to ostatnie, ale naprawdę tak mówił. Nie wiem czy kłamał, nie wiem co chciał uzyskać, ale wydaje mi się, że od początku był negatywnie nastawiony do małżeństwa i do wspólnego domu.....szkoda tylko że nie powiedział tego od razu wprost, że tak nie chce, że chce osobno za wszelką cenę. Wychwalał przy mnie do obcych ludzi to, jak to fajnie sobie zrobimy górę i jak to będzie lepiej niż byłoby w małym, dwupokojowym mieszkaniu, do naszych wspólnych znajomych mówił, jak to rodzice są w porządku i na poziomie a do mnie, że jest wdzięczny losowi że nie mają "jakichś dziwnych jazd jak jego mama".....no więc co miałam myśleć do cholery, brać wszystko pod lupę i doszukiwać się zasadzki w każdym jednym zdaniu ? ;) Szkoda już mówić o tym. Chcę choć przez chwilę skupić się na wyjeździe bo on już za parę dni. Muszę zrobić wreszcie odprawę online, niestety zarówno czytałam jak i dzwoniłam do linii lotniczych i niestety nie mogę dostać zwrotu za tej jeden bilet. No trudno się mówi. Kuba z pewnością w każdym razie na pewno nie pomyślał przez ułamek sekundy żeby się tym przejąć, w końcu to nie jego kasa, ja kupiłam te bilety i jeszcze powiedziałam "No nie przejmuj się, jesteśmy małżeństwem, co jest moje to jest Twoje i tak dalej, rozumiem że teraz nie masz, a przecież to oczywiste że lecimy razem". No nic już, jadę do miasta bo muszę pozałatwiać parę rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko z tego co piszesz., to on cie kochal... jeszcze niedawnooo. ale po slubie zdjal rozoee okulary i zobaczyl co zobaczyl.... widac nie bylo tak super skoro nie jestescie juz razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwod jest dla ludzi .... i bardzo dobrze, ze jest taka alternatywa... szczescia trzeba szukac a nie tkwic w beznajdziejnym zwiazku az do smierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem czy miłość przejawia się takim zachowaniem, że ktoś robi problemy z byle powodu, fochy z byle czego, np gdy proszę go o podwiezienie mnie do pracy albo wchodzę do pokoju i mówię "panowie do łazienki już przyjechali" a on na to" co mi tak mówisz już od razu, o co ci chodzi, powiedz mi jeszcze że słońce świeci" a później awanturuje się i grozi że się spakuje i wyjedzie do swojego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz... nie byliscie ze soba szczesliwi, wiec musialo to sie tak skonczyc :-( trzymaj sie, pakuj i jedź w świat, a jak wrocisz, to zobaczysz co bedzie dalej. Nie martw sie na zapas :-) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×