Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
autorko są osoby które naprawdę przejęły się Tobą i Twoim losem. Niektóre takie jak ja zobaczyły w tym również siebie. Pisz co się dzieje u Ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę parę słów, ale nie interesują mnie już żadne komentarze, niemniej jednak dziękuję bardzo tym osobom, które faktycznie się przejęły. Walczę modlitwą i choć jest ciężko to odkrywam w sobie coraz więcej siły, z każdym dniem. Odmawiam nowennę pompejańską, można poczytać o niej w internecie. Również świadectwa osób, którym się udało. Możecie się śmiać, może dawniej sama bym się śmiała. Nie mam zamiaru składać o rozwód, wyrzuciłam to słowo całkowicie już z głowy. Modlę się, czekam i wierzę że będzie dobrze i w zasadzie tyle :) Ten tutaj to wymyślony Kuba, pisze zupełnie innym stylem i straszne bzdury (w stylu że oddawał za program na raty itp, albo że teściowie chcieli dziecka i żebym ja przestała pracować), ale przynajmniej uśmiechnęłam się czytając jego komentarze. Chcecie to krytykujcie, ja już wiem co mam robić. I jeszcze raz dzięki za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efcyk
Autorko nie odezwał sie jeszcze do Ciebie? ;/ módl sie nic w tym wstydliwego. Dawaj znać co u Ciebie jak sie trzymasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa wymyślony. Modlitwy ci nic nie dadza. Ja skladam wniosek do sądu niebawem. O ROZWÓD. Mozesz sobie zaświecic juz swieczke na grobie naszego umarlego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zain
Czerwcowa nie odchodź , cieszę sie ze znalazlas sile i nadzieje . Moze wszystko jeszcze da sie naprawić , pisz co u Ciebie i jak sie sytuacja rozwija . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze wolisz zebym podal twoje dane zeby ,szyscy wiedzieli kto z siebie idiotke robi. A swoje wywody napisalas nie pierwwzy zreszta raz w ciągu tego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam, ale oczywiście wciąż też są wątpliwości :O normalka. Ja doskonale wiem jak to wygląda z punktu widzenia obcych, że ma mnie gdzieś, że się śmieje, że pewnie obraca jakąś panienkę i tak dalej. Boli mnie najbardziej jego milczenie bo ono najbardziej powoduje, że zaczynam się martwić. I to konkretnie. Gdyby chociaż napisał "nie chcę na razie żadnego kontaktu, muszę przemyśleć sprawy", albo cokolwiek innego. A teraz, czy to zawziętość, czy to depresja, czy to co jeszcze, nie wiem jak ja przez to wszystko przejdę, ale przejdę jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubusiu no to dawaj te dane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zebym tylko jedna obracal. Spotkałem moja dawna miłość wiec spedzamy razem czas. Wiesz ktora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no po tym ostatnim wpisie już tym bardziej wiem że ktoś tu się super dobrze bawi :D dobrze jest się przynajmniej uśmiechnąć do monitora w tej całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No prosze cie... nie osmieszaj sie. Moge podac dane to zobaczysz kim jestem. Podac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efcyk
Autorko nie przejmuj sie tymi wpisami niby Kuby. Watpie zeby facet natrafil akurat na ten topik i akurat na kafe. Ktos sie niezle bawi. A ogolnie jak sie czujesz? Kiedy dokladnie do Francji lecisz? Odpocznij Kochana na wczasach ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Francji lecę 11 lipca, ale słuchajcie ja na serio boję się że on ma depresję i potrzebuje pomocy, nie wiem jak mam mu pomóc na odległość. No a do pojechania tam nie jestem też przekonana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda zmiana w zyciu zaskakuje pozytywnie badz negatywnie. Trzeba zaakceptowac sytuacje i zyc dalej. Wiem ze łatwo powiedzieć ale dasz radę. Chciałabym Ci jakoś pomóc ale nie wiem jak. Masz tu moj e-mail jesli chciałabyś pogadac efcyk@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz mu sms i zapytaj co masz zrobic z jego biletem , czy chce lecieć z wami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mowiac ja na Twoim miejscu bym pojechała. Pogadalibyscie szczerze , moze rzeczywiście cos sie dzieje. W tej sytuacji mozesz tylko to zrobić. Moze nawiazecie jeszcze jakis kontakt. Na pewno jest to do uratowania. Nie wierze ze on Cie nie kocha tak z dnia na dzień. Na pewno tęskni. Chyba ze zauważyłaś cos wcześniej , czy jakos sie zachowywał tak zebys mogła pomyśleć ze mu na Tobie nie zależy ? Nie wiem, truno powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie ma sensu niestety. Cokolwiek mu piszę z jego strony jest mur i zero odpowiedzi. Równie dobrze mogłabym smsy w kosmos wysyłać, może prędzej ktoś by się odezwał. Próbowałam dzisiaj dzwonić i wiecie co było. Tak jakby ktoś odebrał telefon tylko się nic nie odzywał, w tle słyszałam różne głosy, ruch, coś takiego jak w sklepie albo na ulicy. Pomyslałam sobie, że może on odebrał tylko tak bez słowa no i cos tam mówiłam a później się wyłączyłam. Ale też tak czasem jest, że telefon się sam włączy w kieszeni czy gdzieś tam więc już nic z tego nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takze jedź, co Ci szkodzi? Wiem ze sie boisz co powie ale jesli ma Ci do powiedzenia to najgorsze to i tak Ci powie. Smsow nie pisz. To zbyt dziecinne, rozmowa przez telefon tez nic nie załatwi. Bo to jest za poważna sprawa zeby gadac o tym przez tel. Bedziesz przynajmniej wiedziec na czym stoisz a ta nie pewność tylko zniszczy Ci zdrowie psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mimo wszystko nie wierzę, że przestał kochać z dnia na dzień, nic wcześniej nie zauważyłam. Myślę, że tu jest jakiś naprawdę głębszy problem, ale zupełnie inny niż to co przychodzi do głowy jako pierwsze osobom postronnym czyli np teściowie, kochanka i co tam jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie ma to jak porozmawiać w cztery oczy. Przez tel i tak niczego nie zalatwisz. Zastanów sie nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię zeby Twoi rodzice cos tutaj zawinili. Jednak prawdy sie nie dowiesz bo bylas w pracy. A rozmawialas z rodzicami na temat tego co sie dzialo jak Ciebie nie bylo? Moze ma taki charakter jest zawziety, moze nie potrafi isc na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efcyk boję się o jego reakcję a co się z tym wiąże o swoje nerwy :O Tu nie chodzi o to nawet, że mi coś powie a mi to złamie serce....ja po prostu nawet jak za telefon łapię to mi się ręce trzęsą, tak mnie ta sytuacja rozwala, rozumiesz? Jechanie autem odpada bo pewnie bym wypadek spowodowała, a na samą myśl o jechaniu czymkolwiek innym dosłownie już widzę jak siedzę w tym pociągu czy busie, kołacze mi serce i cała ledwo żyję. Tak bardzo działa na mnie to.....że może mi znowu odpyskowywać w taki sposób jak przez telefon. Po prostu jestem za słaba na tą konfrontację. Boję się, że znowu zemdleję albo zacznę się czuć tak jak się czułam wtedy gdy przyjechała karetka a już wtedy nie będzie przy mnie nikogo innego gdy Kuba się tym nie zainteresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozmawialas z rodzicami na temat tego co sie dzialo jak Ciebie nie bylo? Tato jest całymi dniami zajęty w firmie, a mama chodziła na różne swoje zajęcia, często nawet gdy ja przychodziłam do domu to oni nie wiedzieli czy Kuba jest, czy może gdzieś wyszedł. Dopiero szlam na górę i widziałam sama. Więc na pewno odpada wersja, że matka wchodziła i mówiła "jaki tu burdel" heh albo coś w tym stylu. NA BANK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coz Ty go znasz najlepiej. W kazdym badz razie to jednak urazona meska duma. Moze jak Ci powiedział ze Twoi rodzice dla niego nie istnieja teraz jest mu wstyd ? Bo moze mysli ze im to powiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No może mu i trochę wstyd, nie wiem. Dałabym wiele żeby chociaż dał znak że żyje, dosłownie, bez konieczności jechania tam. Nie wiem jak mozna sie tak po prostu nie odzywać. Zarzucam sobie, że może miał wcześniej oznaki jakiejś depresji a ja tego nie zauważyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze wezmiesz jakas kuzynke ze sobą, kolezanke, siostre czy kogo kolwiek żeby chociaz Cie ktos odwiozl i poczekał przed mieszkaniem? Bo sama te 70 km to raczej nie jedź. A szkoda ze za granica mieszkasz bo bym z Toba pojechała gdziekolwiek mieszkasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, doceniam :) No myślałam o tym i pojechałabym z przyjaciółką, ale ona też teraz wybyła za granicę, druga koleżanka dobra jest w zaawansowanej ciąży to nie mam serca jej tak targać i na nerwy narażać, a innych za bardzo już nie chcę w temat wprowadzać. Ale rozważę to jeszcze, no mówię Wam, nigdy nie miałam takiej sytuacji żeby kompletnie nie wiedzieć co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Kochana to czekanie najgorsze jest. ;/ ale nie zalamuj się. Musi być lepiej. Moze potrzebuje wiecej czasu na przemyslenia. Nie mniej jednak juz troche tego czasu minęło i mi tez sie to w glowie nie miesci jak chociażby dlatego ze wie ze się martwisz o niego nie moze napisac chociaz smsa "zyje". Ech Ci faceci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×