Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam długi depresję i nie wiem jak sobie poradzić

Polecane posty

Gość gość

z tym wszystkim. Jestem taka nieszczęśliwa i mam poczucie przegranej, w dodatku moja rodzina za niedługo się ode mnie odwróci i już zawsze będę sama. Najchętniej bym umarła, ale jakaś siła ciągle każe mi żyć. Czy jestem w stanie z tego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla czego ma się odwrócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego, że w młodości popełniłam tyle błędów, które mogą mnie teraz tyle kosztować. Oczywiście chcę je naprawić samodzielnie, ale nie oznacza to jednak, że rodzina mnie nadal wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd wziąć na to wszystko siłę i móc sobie poradzić, ale coś mi nie pozwala umrzeć i każe żyć mimo wszystko. Dodam, że jestem osobą bardzo samotną i zagubioną życiowo i poza trzema przyjaciółkami i rodziną nikogo nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaźdy z nas ma problemy..Jakby kaźdy z nas sie zalamal i chcial konczyc ze sobą to zus by calkiem zbankrutowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie każdy ma problemy niektórzy to nawet przyjaciół nie mają a z rodziną wychodzą najlepiej na zdjęciach głowa do góry pomyśl że inni mają gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że mają gorzej, nie neguję tego i współczuję im trudnej sytuacji, ale jako młoda osoba (mam 25 lat, skończyłam niedawno studia) czuję się tym wszystkim przygnieciona i na razie ciężko mi się z tym wszystkim pogodzić. Odczuwam nienawiść do siebie samej i tak jak wcześniej pisałam, najchętniej bym umarła, ale nadal mimo wszystko widzę światełko w tunelu, które mi na to nie pozwala. Może chodzi o to, że mam pomysł na siebie, pasje i plany na przyszłość? Dziś niby odeszły w cień przez problemy, jakie mam, ale bardzo pragnę je kiedyś zrealizować, nawet jeśli będzie to za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz tych długów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponad 6 tys. złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na razie szukam jakiegoś rozwiązania, by sobie poradzić, na pewno od lipca pójdę do lepiej płatnej pracy, ale co z resztą? Rodzinie nic na razie nie mówię rodzicom, mama jest chora psychicznie, tata zresztą też jest bardzo nerwowy, więc też chcę ich oszczędzić. To moja wina i tylko ja mogę ponieść za to konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadulec120
6tys to nic.Znam ludzi,ktory maja kredyt hipoteczny pod zastaw domu...Nie splacaja.. Na co bralas tyle kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest jakaś duża kwota. przyciśniesz pasa i spłacisz to spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o zaległe składki ZUS (nie powiadomiłam swego ówczesnego pracodawcy o tym, że zostałam skreślona z listy studentów) i o grzywną za niewyrejestrowanie się z ubezpieczenia mamy, gdy ukończyłam studia. Wliczyłam też w to koszta związane z US (będę chyba musiała ponownie poprawić PIT za tamtą pracę). Jeszcze mnie w sumie nie wykryto, więc niby jest ok, ale wiem, że prędzej czy później to nastąpi i już teraz wspólnie z kumpelą sprawdzamy, ile tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby tak, ale jeśli się jest młodą osobą i do tej pory nie miało się żadnych problemów finansowych, to taka suma przytłacza. Mam nadzieję, że sobie jakoś poradzę i uda mi się zmienić pracę na lepiej płatną, bo obecnie zarabiam malutko (700 zł miesięcznie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście chciałabym się zakochać, mieć faceta, ale dopóki będę w takiej sytuacji, jakiej jestem, nie mam na to szans. Nikt nie chce nieudacznika życiowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO znowu Ty? Pisali już Ci, że nie masz się martwić, bo nie masz zaleglości żadnych . Skąd wiesz ze to 6 tysięcy zaległości do US? Najpierw ZUS a teraz US? Czy Ty aby nie wymyślasz sobie tych "problemów" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, ile Ty jeszcze topików założysz o tym samym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadulec120
Przecież to jest wczorajszy temat.Glupia studentka ubezpieczona kiedys u ojca emeryta... Źal,źe ziemia takie chowa:-) CHLOPA POSZUKAJ BO BOLCA CI BRAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiasz??Wczoraj kazdy wysylal cie do rejestracji w posredniaku? PODOBNO NOE PRACUJESZ????? ZALECAM KONTAKTBZ PSYCHIATRA.nie trzeba skierowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słucham? Piszę tutaj po raz pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak w ogóle, czy orientuje się ktoś, gdzie na Śląsku można uzyskać bezpłatną i dobrą pomoc psychologiczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakaś inna, a nie tamta psycholka. Poza tym to że masz karę za to, że nie byłaś już studentką a pracowałaś na umowę zlecenie to rozumiem, ale to że masz grzywnę za to, że cię mama nie wyrejestrowała z ubezpieczenia to tego nie rozumiem, bo przecież uczelnia Cię ubezpieczała a nie matka. A jeśli nie byłaś w tym czasie u lekarza to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. słyszałam o jakichś karach do 5 tys., jeśli się nie powiadomi do 7 dni pracodawcy, że dziecko dopisane do rodzica ukończyło studia, ale właśnie nie wiem, jak to działa w praktyce. Do lekarza nie chodziłam na bank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
Dziewczyno 6 tys długu to poradzisz sobie. Nie załamuj się tylko. Mogę cię pocieszyć bo ja już nawet nie wiem ile mam długów ( ale będzie coś koło 1,5 mln). Przeżyłam depresję, trzy próby samobójcze męża i nie poddałam się jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie, odnośnie tego pierwszego problemu. Jak to w końcu jest? Podejmowałam tę pracę jeszcze jako studentka, pracodawca widział moją legitymację (nie przyjmował osób bez tego statusu). Studentką byłam jeszcze przed miesiąc, a potem 10 października 2012 roku zostałam skreślona z listy studentów (mam na to pismo). Z racji, że praca była tylko do końca października, nie informowałam o tym fakcie pracodawcy, tym bardziej, że legitkę miałam podbitą do 31. 10. Czyli wobec tego muszę uregulować składkę za ten miesiąc z odsetkami, jakie narosły czy jeszcze coś poza tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cię, naprawdę. Ja też byłam bliska samobójstwa, gdy się o tym dowiedziałam, w sumie to nadal mam czarne myśli, ale z drugiej strony życie jest to tylko jedno i trzeba je poukładać po swojemu. Mam na szczęście pasje, które mnie trochę odciągają od rozmyślania, choć bywają dni, kiedy leżę w łóżku i płaczę z bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
,,Mam na szczęście pasje, które mnie trochę odciągają od rozmyślania, choć bywają dni, kiedy leżę w łóżku i płaczę z bezsilności." W tej sytuacji nie jesteś bezsilna. Znajdź pracę, pół roku zaciśnij pasa i masz po długu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję. Nie jestem jeszcze pewna, czy na pewno tyle kasy mam do zapłacenia, czy też mniej bądź więcej, w każdym razie na razie ta suma mnie przeraża z lekka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze, to smutno mi nie tylko z powodu długów. Smutno mi z powodu samotności. Nie mam chłopaka, ba, nigdy nie miałam, całe życie nikt mnie nie zauważał, a w obecnej sytuacji tym bardziej jestem na straconej pozycji. Nie mam się do kogo przytulić, kogo pokochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm, ciesz się, jesteś jeszcze młoda, takie długi da się spłacić, to nie jest 100 tys :) Ja mam gorzej, bo mam depresje i niestety nie widzę tego światełka w tunelu. Nie wiem, co będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×