Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam bo nie wiem co myśleć

Czy częstujecie obiadem dzieci, osoby dorosłe, które was odwiedziły?

Polecane posty

Gość gość
Czasy się zmieniają i zapatrywania też. Moja zasada jest tak: nigdy nie dawać dziecku żadnego pokarmu bez porozumienia z rodzicem/opiekunem. Dorosłego można częstować, ale oczywiście częstowanie obiadem niezapowiedzianych gości jest mało kulturalne i może wywołać niezręczną sytuację. Czasy są takie, że nikt głodem nie przymiera i nie chce się też czuć niezręcznie, ze akurat trafił na obiad i go częstują. Każdy źle by się poczuła w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alergie na gluten, alergie na to i na tamto i na sramto...dla takiej k u t w y liczacej kazdego ziemniaka jak ty kazdy powod dobry zeby dzieciaka nie nakarmic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam zawsze częstuję obiadem i nie wyobrażam sobie inaczej i mnie też często częstowano jak u kogoś byłam w stanach nawet zupełnie obce osoby częstuje się posiłkiem albo proponuje kawę/herbatę- i bardzo podoba mi się ten zwyczaj oraz ta ich otwartość i gościnność a nie to co skąpe i chytre polaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No prawda - u was w domu to strach kiedy któreś z domowników jest głodne. Jedzenia więcej nie ma... A jakby tej matce coś się stało? I dziecko zostałoby kolejną godzinę i kolejną - na głodniaka byście trzymały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierdzielę jaka wiocha. Tylko na wsiach gotują pełne gary zup i kartofli. W mieście się gotuje tyle ile się zje. Czyli 3 ziemniaki dla osoby, jeden kotlet, surówka i koniec. Nie ma więcej. Nie ma mniej. Nie ma dokładek. Dokładki są na wsiach w szkolnych stołówkach. Jeszcze tego by brakowało aby sobie odmawiać by cudzy bachor się najadł. A on co obiadu w domu nie ma? Czy może 2 obiadki opierdzieli? Głupie mamuśki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WIFI TO SKAPIRADLO, WIFIGDANSK TO SKAPIRADLO, CIUS CIUS BURACZKI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuły Krzysiu żal mi cię dziecko , kto cię takim wychowaniem pokarał ? A i z takimi poglądami to kochanie zmień nik .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrowy rozsądek podpowiada aby nie karmić obcych dzieci , nawet w zoo nie wolno dokarmiać a wy macie zasady rodem z przaśnej polskiej wiochy , bez rozumu podtykacie nie swoim dzieciom obiady , ja rozumiem cukierka , jakiś owoc ale dania obiadowe , polska to wiocha wstyd i zaścianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę być prostakiem z wiochy, nota bene zwanej Warszawą od pokoleń, niż wielką panią co koleżanki / kolegi dziecka nie nakarmi zasłaniając się kulturą a w rzeczywistości gór/ wno spod siebie żrącą ze skąpstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
nie pisze ze jak się mamie biznesy przeciagneły to trzeba trzymac dziecko głodne. mozna dac kanapki,nalesniki jak to ktos napisał lub cokolwiek innego. no chyba ze dziecko samo poprosi ze jest głodne albo matka sama przez tel zapyta o obiad. wtedy tak-czemu nie? tu nie chodzi o skąpstwo.ale obcego dziecka nie karmi się bez porzumienia z rodzicami. autorko pisałas wczesniej ze corka ma nowa kolezankę a teraz piszesz ze znaja się od stycznia to juz nie taka nowa. nowa to jakby się znały np od miesiąca. dlatego zasugerowałam się tym wpisem ("corka ma nowa kolezankę") i stad przypuszczenie ze dobrze ich nie znasz. wpis o wydzielaniu zupy i liczeniu na łyzki-bez komentarza,tu nie o to chodzi aby z kogoś/czegos kpić. choc jak widac jest to norma. wpis "gość dziś czestuje tych ,ktorzy i mnie ugoszcza usmiech.gif i dwa, czestuje tak -jak i mnie czestuja usmiech.gif trzeba czlowieka szanowac...ale siebie rowniez usmiech.gif" 100% popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również mocno ograniczyłabym kontakty z tą skąpą rodzinką z tendencją do całkowitego zerwania. Nie wyobrażam sobie nie nakarmić dziecka, a przynajmniej nie zaprosić do wspólnego stołu. W ogóle nie wyobrażam sobie tego w stosunku do każde przebywającego pod moim dachem gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''każdego''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim uczę dziecko że nie składa się wizyt w porze posiłków, a jak nadchodzi pora obiadu - to się dziękuje za wizytę i wraca do domu. Gotuję dla nas, co oznacza, że mam dokładnie tyle porcji ilu domowników. Nie mam nic dla niespodziewanych gości. Choć dziecko bym nakarmiła akurat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre były pod tym względem "zamierzchłe" czasy, lata 60-80 i trochę wcześniejsze. Dzieciarnia biegała po podwórku ile wlazło, nie było mody przesiadywania po kominach tak jak teraz. Ale jak już się u kogoś "zakotwiczyło", to gospodyni wszystko jedno czy to miasto czy wieś nakarmiła wszystkich i jeszcze powiedziała smacznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuly Krzysiu skapcu jeden - wiocha to zajezdzasz ty niestety i to na kilometr, znam takich twojego pokroju, u nich w domu obiad wyliczony co do ziemniaka i lyzki zupy, jakie dokladki??? ale jak przyjda w gosci to tak wp*****laja ze ze stolu wszystko by najlepiej sami zezarli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co Wy tych Waszych alergików noe uczycie czego im jeść nie wolno? Moja córka jest uczulona na truskawki i jak ostatnio na urodzinach koleżanki z klasy mieli zjeść ciasto z owocami to sama zapytała czy będą w nim truskawki. W zamian dostała dostała więcej galaretki. I nie musiałam nad nią stać i patrzeć co je, a ma tylko 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mesz
Nie wyobrażam sobie, żeby nie zapytać gościa ( czyjegokolwiek) czy zje - jeśli akurat jemy. Nawet jeśli nie ma dla wszystkich - odejmuję sobie. Żarcie mnie nie definiuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×