Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam bo nie wiem co myśleć

Czy częstujecie obiadem dzieci, osoby dorosłe, które was odwiedziły?

Polecane posty

Gość gość
Po prostu nastepnym razm nie dawaj jedzenia ich córce. Dawaj jakies przekaski córce jak do nich idzie i jakis napój. Jak mozna jesc obiad wiedzac ze dziecko z drugim pokoju moze brzucho boli i burczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym właśnie jej corke nakarmila za każdym razem, nie znizaj sie do jej poziomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam bo nie wiem co myśleć
córka głodna nie była. Poza tym jeśli jej obecność była problemem to wystarczyło powiedzieć przez telefon bym przyjechała o umówionej godzinie jednak, bo mają plany. Po to przecież dzwoniłam żeby jak coś nie stawiać ich w niezręcznej sytuacji. Co do tego jedzenia to wątpie by córka zjadła u nich cały obiad, ale mogliby ją zaprosić do stału i dać coś do picia, sałatkę jakąś na przykład. Bo pewna jestem, że córka obiadu na pewno jeść by nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś spotkała mnie dośc niezręczna sytuacja... A może inaczej- moja dalsza kuzynka chciała robic remont domu, mój mąż ma firme remontowo-budowlana, i mieliśmy podjechac wyliczyc koszty. Nigdy nie byłam w domu u tej kuzynki...Widywałyśmy sie tylko na rodzinnych imprezach. Ja wzielam notatnik, żeby zapisywac co tam mąż policzy (metry, rzeczy do zrobienia). Przyjeżdzamy, witamy sie... Ona mówi- do zrobienia są gładzie, w kuchni kafelki, łazienka kafelki,itd. Więc maż chodzi i mierzy, ja zapisuje...A ona z teściową (mieszka z nimi) i mężem zasiada do obiadu... Hmmm, jakoś tak nie zręcznie mi sie zrobiło. Umawialiśmy sie DOKŁADNIE CO DO GODZINY, przyjechaliśmy punktualnie, MIEZENIE TEGO WSZYSTKIEGO TO BYŁO MOŻE 40 MINUT...więc wiecie...jakos tak dziwnie było...nie byliśmy głodni, ani nie mieliśmy ochoty "wprosic" sie na poczestunek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21:21 tez czulabym sie niezrecznie. Ale niektórzy nie maja po prostu kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, choc raz zachowalam sie niegrzecznie. Umowilam sie o 17 z kolezanka, ona nie jadla od rana, bo byla na zakupach (a zawsze je o 14-15). Nie wiedzialam o tym, zjadlam obiad, poczestowalam tylko slodyczami. Pozniej byla podobna sytuacja , ale cos mnie tknelo i spytalam, nie jadla. Podzielilam obiad, nie byl duzy, ale przezylysmy. Teraz juz wiem i zawsze tak sie umawiamy ze po zakupach wpadnie na obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim domu rodzinnym non-stop roiło się od naszych gości i mama zawsze proponowała posiłek jeśli go akurat jedliśmy. Dokładnie tak samo robi moja babcia, siostra i szczerze mówiąc chyba wszystkie kobiety jakie znam... tzn. nigdy nie spotkałam się z sytuacja ze rodzina je obiad a gośc nie zostaje poczęstowany. Jak ja mam wyliczone jedzenie to coś na szybko rozmrazam albo robie makaron ze szpinakiem czy cos w tym stylu. Ostatecznie jeśli niezapowiedzianych gości jest więcej - zamawiam pizze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwielbiam częstować , a jeszcze jak komuś smakuje to jestem hepy , cała przyjemność po mojej stronie.A wiecie jak miło jest moim synom gdy koledzy im szepną ; ale pyszne gołąbki , mogę jeszcze . Albo pewnego dnia syn wraca od kolegów i mówi; Wiesz dzisiaj było podsumowanie która z mam najlepiej gotuje , i ty zajęłaś pierwsze miejsce ,Wiecie jak się cieszyłam bo tak naprawdę to ja nie lubię kuchni.Tak że częstujcie te nasze dzieci ,bo to i dla własnych działacie na + .SMACZNEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewoczereśniowe
plebs, plebs, plebs....sami żrą, a dziecku nie dadzą mogę to pisać 100 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opisze swoja sytuacje
ja miałam z przyjaciółką taką sytuację, że pracowałam z jej mężem i raz w tygodniu jeździłam z jej mężem do niej (oni mieszkali od miejsca pracy 20km a ja 10min piechotą), bo lubiłyśmy się spotykać na pogaduchy;) I niezręczne dla mnie było, że przyjeżdżałam a ona czekała z obiadem na męża i na mnie, bo mnie też zawsze częstowała, w zasadzie nawet nie miałam nic do gadania, bo mi po prostu nakładała i jedliśmy we trójkę. Głupio jednak mi było kiedyś skończyłam wcześniej, zrobiłam zakupy i zaniosłam jej bysmy cos razem ugotowały to mnie opieprzyła, że mam tak więcej nie robić chyba, że obie się składamy i planujemy razem coś przyrządzać. I teraz nie wiem jak sie zachować, bo głupio mi, że raz w tygodniu u niej jem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewoczereśniowe
i wcale nie pouczam kogoś o kulturze, sama w tym momencie też nie mam zamiaru być kulturalna, bo kultura nie ma tu nic do rzeczy. Gdy mam gości, zwłaszcza dzieci to mam po prostu taki odruch, że ruszam do kuchni i robię coś do jedzenia i stawiam na stół. To nie jest kultura, ale zwyczajne myślenie o innych ludziach wokół, a nie postrzeganie tylko czubka własnego nochala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisze swoja sytuacje - jeżeli to twoja bliska koleżanka i sama od siebie tak robi w dodatku się oburzyła jak próbowałaś z tego wybrnąć - to znaczy że jej zależy an tym, żeby cię ugościć. Może ma dość gotowania tylko dla swojego męża bo lubi przyjmować gości posiłkami? Przynoś zawsze ze sobą coś słodkiego do kawy jako rewanż. Może też masz możliwość żeby zaprosić ją gdzies? Np. dzwonisz i się umawiasz ale mówisz: Wiesz.. nie chcę cie znów objadać dlatego dziś wyciągam was do knajpki. Bez pytania czy chce.. mówisz, że wyciągasz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja daje jedzenie, mi byłoby głupio, gdyby to dziecko siedziało i patrzyło jak jemy. Albo się nie zaprasza w porze obiadu albo się daje jeść. Można zawsze dać mniejszą porcję a gdy będzie za mało, to zrobić kanapkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonga
To sie znieczulica nazywa. Nie podac nic do jedzenia, nie pomoc wniesc wozka, nie przepuscic staruszki w dlugiej kolejce, przejsc obok lezacego na chodniku czlowieka....ojjj wymieniac by mozna bylo tego duzo a wszystko sie do jednego sprowadza, ze ludzie maja innych w d***e i czy to dziecko czy dorosly to tylko czubek wlasnego nosa widza jak juz ktos zauwazyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewoczereśniowe
i w doopie mam tą waszą kulturę, sztywniary kulturalne jedne z kijami w doopie, gdybyście widzaiały, że komuś dzieje się krzywda to byście nawet ryja nie otworzyły, bo przecież kultura nie pozwala zaczepiać obcych i się unosić. Może i kultury nie mam, ale nakarmię gościa w moim domu i tyle, a negować dulszczyznę będę krytykować chamsko !!! w takich krajach niby prymitywnych gościa wita się słowami- czy jesteś głodny ? a u nas to robi się pełno takich ćwierćmózgów co to się tłumaczą wydzielaniem kotletów dla rodziny, religią albo nawykami żywieniowymi, idiotki skończone, co za teorie !!! ginie słynna polska gościnność wraz z innymi pięknymi tradycjami, nie ma altruizmu, chęci opieki nad innymi dziećmi niż swoje !!! normalnie paniusie z filmu "kogel mogel" pewnie siedzicie z gośćmi przy paluszkach i krytykujecie "wiejską gościnność" !!! ale kulturalne przynajmniej jesteście :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzewoczereśniowe
i się nie zesrajcie sknery cholerne co dzieciakowi głupiej choćby kanapki żałują !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drzewoczereśniowe trafiłaś w dziesiątkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko też byłabym zniesmaczona takim zachowaniem tych ludzi. Zapytaj córkę czy zaproponowali jej obiad? Jeśli tak. to ok, nawet gdy córka nie chciała jeść. To ładnie że zapytali. Ale jeśli nie pytali to ja proponuję nie ograniczać kontaktów z koleżanką, ale gdy będzie ona u Was też nie proponujcie obiadu. Tylko z drugiej strony to żal będzie tego dziecka a nie rodziców bo to nie oni będą siedzieć i patrzeć jak jecie. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku, oczywiście że bym poczęstowała, jak to w ogóle wygląda, gość zamknięty w pokoju jak gospodarze jedzą. Jak wpadam do znajomych i mają ochotę coś przekąsić (niekoniecznie musi to być obiad ale i zdarzało mi się wpaść w "porze obiadowej"... w ogóle co to znaczy pora obiadowa, u mojej siostry obiad jest o 17, a u rodziców narzeczonego po 14, u mnie jak wszyscy są w domu to zdarza się, że i o 13 jesteśmy już po obiedzie...) to też zawsze zapytają czy mam ochotę zjeść, dla mnie coś takiego jest normalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opisze swoja sytuacje
to moja bliska przyjaciółka, mieszkałam z nią całe 5 lat studiów i w liceum w internacie jeden rok w jednym pokoju. Zawsze jak razem mieszkałyśmy to razem gotowałysmy i się dzieliłyśmy kosztami po połowie. Teraz mi tak głupio, ale nie raz kupiłam jej mężowi piwo, bo często też się tak zdarza, że on mnie odwozi wieczorem do domu. Głupio mi po prostu, a do knajpek chodzimy na kawe, czasem na kolację, ale ona nigdy nie pozwala mi płacić za siebie, zawsze płacimy po połowie. Raz przyjechałam o 12 do niej to poszłyśmy na zakupy i ona kupiła podstawowe rzeczy typu chleb, wędlina, ser i zrobiła potem kanapki i kazała mi jeść, a potem jeszcze obiad. I naprawdę głupio mi było, bo gdybym wiedziała to bym się dorzuciła, a pieniędzy przecież na stole jej nie położę, bo to grozi śmiertelną obrazą. Ja na jej miejscu też bym ją tak częstowała, ale mi z tej pozycji akurat głupio:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam... z serca dobrego ci daje. i z radością. Brać trzeba umieć tak samo jak dawać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość bez problemow z dupy
hehe babsztyle :) mam pytanie do was-czy wy wszystkie nosicie za ciasne gacie czy co ? tutaj tylko drzewoczeresniowe ma jaja i to pewnie dosłownie :) zaloze się ze to jest facet ;) reszta pitoli jak potrzaskana :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze... ale tak w sumie to jak sobie nawet nie wyobrażam sytuacji ze robię cokolwiek a gość zostaje sam - za zamkniętymi drzwiami w dodatku? Wiadomo, jak sama jestem a trzeba cos tam w kuchni przygotować do jedzenia lub picia to na chwilke może ktoś zostać ale staram się możliwie często odrywać i na słówko do pokoju wpadac, przy okazji mówiąc ile mi to jeszcze może zająć. Jak ktoś bliższy to zapraszam ze mną do kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opisze swoja sytuacje
wiem, że z dobrego serca, ale i tak mi głupio:P Jesteśmy obie bardzo gościnne jednak w obecnej sytuacji to ja się czuję niekomfortowo. I nie chodzi o to, że ona musi mi dawać jedzenie, ale fakt faktem że przyjeżdżając z jej mężem po pracy jestem głodna. A ona zawsze czeka z zupą, drugim daniem i nawet nie mogę powiedzieć, że nie chcę, bo talerz stoi przede mną zanim się obejrzę. Ale zawsze pomagam w sprzątaniu. Może chociaż tym się jakoś odwdzięczam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p i e r d o l e nie wstyd wam lajzy wyzej ze jestescie takimi sknerami? po prostu WSTYD i ZENUA! pewnie impreze jak robicie to goscie sami musza przyniesc zarcie i zapitke bo inaczej to o suchym pysku beda siedziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam tolerancji na to, aby dzieci w porze obiadowej spraszały inne dzieci do domu , czy tez same w porze obiadowej koleżanek/kolegów szły do nich Co innego jeśli dzieci śpią u siebie , co innego jeśli się bawią i zapraszają do domu wiedząc, ze jest to pora na obiad Oczywiście wyobrażając sobie sytuacje, ze mój przedszkolak przyciąga koleżankę do domu,kiedy akurat obiad nakładam postarałabym się dziecku również dać cos do zjedzenia, żeby nie stało i nie patrzyło , jak jedzą wszyscy to wszyscy- bez wyjatkow , ale z moją małą poważną rozmowe przeprowadziła o co ja się prosiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
też myslalam z poczatku ze 15 l. bo napisane ze l5 to trochę mylące.ale ok. dla mnie nie jest dziwne ze nie dali obiadu.ale dziwne ze nie dali czegokolwiek chocby "na ząb". nie musieli moze mieli wydzielone porcje,ja mam 2 dzieci i gotuję tylko tyle ile dla nas,raczej nie robię zapasów ani wiecej dla niespodziewanego goscia. zazwyczaj musialabym potem wyrzucac. dziwne tez jest dla mnie ze zamkneli corke w pokoju. dziwne tez,ze dałas swoją 5latkę obcym osobom,rodzicom nowej kolezanki którą znacie z 3 spotkan a samych rodzicow w ogóle nie znasz. ja bym się bala zostawic swoje dziecko obcym osobom .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można żałować jedzenia
nie zrozumiem tego nigdy:O W moim domu zawsze się częstowało innych jedzeniem. Moją najlepszą przyjaciółkę poznałam w wieku 6 lat gdy jej mama zostawiła nas u nas na obiad. Zawsze każda koleżanka, przyjaciółka mogła zjeść u mnie w domu rodzinnym obiad, kolację, a nawet przekąskę jakąś. Często nocowały u mnie koleżanki po szkole, kiedyś to było dość modne, a dziś? Rozmawia się wieczorami na facebooku:O Moi rodzice jak odnawiali dom to robotnikom dawali obiad, napoje, nie żałowali na nic. Na koniec robotnicy zeszli im tak z ceny za krycie dachu na przykład, że mama aż się zdziwiła. Moja koleżanka była biedna, a jak do niej jechałam to jej mama zawsze mnie częstowała kanapkami, obiadem czy słodyczami, a dodam ze naprawdę u nich ciężko było. Nie znam nikogo i znać nawet nie chce kto żałuje jedzenia innym. To musi być wyjątkowe prostactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlula
moja corka zaprosila kolezanke do nas na 14 dni na wakacjach i nie przeszkadalo mi ze je u nas w końcu żywienie zbiorowe wychodzi taniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można żałować jedzenia
''ale dziwne ze nie dali czegokolwiek chocby "na ząb". nie musieli moze mieli wydzielone porcje'' x a jak to sobie wyobrażasz? wszyscy przy stole jedzą np. rybę, a córka autorki kanapkę? Nie, nie musieli, są dziadami ( nie mylić z biednymi ludźmi) muszą sobie wyliczać każde ziarenko ryżu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×