Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieodpowiednie zachowanie

Polecane posty

Gość gość

czy otrzymywanie nieodpowiedniego zachowania może być "rodzinne"? zawsze byłam wzorową uczennicą, mąż podobnie chociaż nie zawsze wzorowy, ale obydwoje mieliśmy nieodpowiednie zachowanie i tym sposobem zero szans na czerwony pasek, ale nie o tym miałam pisać.. mamy syna, i mimo że jest na początku swej edukacji to widać że z zachowaniem ma podobnie jak ja i mąż, nieustanne skargi, uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. że źle go wychowaliście i nie ma co się doszukiwać w genach po prostu wasza wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteśmy całą rodziną nieszablonowi i dobrze nam z tym, jednak my z biegiem lat staramy się nie nachodzić na odcisk innym, a syn tego wciąż nie rozumie, nie wiem czy to kwestia wychowania, bo moje rodzeństwo wychowywane identycznie zawsze było lizusami i miało wzorowe zachowanie a ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po tym co napisałaś ewidentnie widać, że nie masz pojęcia o wychowaniu, jak piszesz że przecież ciebie i rodzeństwo rodzice tak samo wychwali, a ty byłaś inna niż rodzeństwo...no przecież nie wychowuje się dzieci tak samo!!!, to poważny błąd, dostosowuje się wszystko do charakteru, jednym daje się więcej luzu, inny mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach..ja mam ten sam problem... z wiekiem człowiek nabiera dystansu,waży słowa...stopuje...ale moje dzieciaki wciąż mają gęby niewyparzone,choć serca złote..ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co mam zrobić by było inaczej? bo ja błędów wychowawczych nie widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość zachowań wpisana jest w geny...niech nie zabierają głosu,osoby,które pojęcia nie mają , a natura łaskawa była i przodków obdarzyła spolegliwym temperamentem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana...ja przeszłam wręcz maraton po psychologach...i nic....żadnych niewłaściwości wychowawczych...diagnoza? -bystre,inteligentne,nad wiek rozwinięte intelektualnie,krnąbrne i psotne dziecko....Dodam,że mam trzech takich ancymonów...i szczerze,mnie to nie przeszkadza...przeszkadza mi,wręcz wkurza takie szufladkowanie...źle wychowałaś...ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie ja w tych uwagach i skargach najczęściej nic złego nie widzę, moje dziecko ma cięty język i czasem palnie coś nie tak ale to nie oznacza że to jakiś makabryczny występek, bywa też tak że dosadnie oddaje zaczepione przez kogoś, potrafi też w czyjejś obronie komuś coś niemiłego powiedzieć itp.. wciąż dostaję takie uwagi o synu, mnie takie zachowania nie przeszkadzają, ale społecznie odebrane jest moje dziecko za niepokorne, niestosujące się do zasad itd.. pamiętam jak dziś, że też taka byłam :( dziś bym powiedziała że dla dobra "sprawy" czytaj oceny odpuszczę i niech będzie poddam się durnym zasadom szkoły, ale wtedy im bardziej próbowano skorygować moje zachowania tym było gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłabyś konkretnie powiedzieć jakie to jest zachowanie? Jakie przykłady? Bo trudno odpowiedzieć. Jestem na to szczególnie wyczulona bo jestem nauczycielką. A są dzieciaki które strasznie chamsko się odzywają a ich mamusie przychodzą i mówią, że to takie mądre dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o moje dzieci(nie autorki) chamskie nigdy nie były ,raczej takie...no jakby tu określić...no np.taka sytuacja....pani wzięła syna do odp. zadała pytanie....po czym ktoś ją czymś zagadał...potem powtórzyła pytanie,ale już dotyczyło innego tematu...syn na to: to w końcu o czym mam mówić? no iii.....buch! uwaga! a ja pytam,za co? Dodam,że przy dziecku nigdy,ale to nigdy nie krytykuję nauczyciela...nigdy nie poszłam z jakąkolwiek pretensją,zawsze syna strofowałam,żeby trzymał język za zębami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chociażby takie zachowanie jak ostatnio, kolega wyśmiewał się z mojego syna że nie jedzie na wakacje, moje dziecko odpaliło tamtemu że tylko przygłup się wyśmiewa z takich rzeczy, może i niegrzecznie ale obydwoje chłopcy dostali uwagę, inna sytuacja dzieci brały udział w jakimś rajdzie ekologicznym i zbierały nakrętki, moje dziecko nie chciało zbierać i powiedziało że nie widzi celowości tego i zbierać nie będzie, pani wezwała mnie do szkoły.. inna sytuacja moje dziecko sabotowało teatrzyk szkolny i zamiast klaskać kolegom wydawał odgłosy dezaprobaty itd... znów była uwaga, takich sytuacji jest mnóstwo, wręcz bym powiedziała że jedna dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 18.44 - no jeśli chodzi o to wzywanie za odpowiedź koledze czy "o czym w końcu mam mówić" osobiście nie miałabym pretensji,wiadomo :) ale te zakrętki, ech. wyobraźcie sobie, że organizujecie przedsięwzięcie które jest pomocne, bo eko, a dzieciak mówi, nie bo nie. skoro nie widzi celowości to trzeba mu ją wyjaśnić. jak nie, poprosić o to rodziców. no a sabotowanie teatrzyku, to już totalna głupota,za którą bym się wkurzyła. nie podoba mu się - niech nie klaszcze. 'odgłosy dezaprobaty" to zwykła chamówa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie jestem rąbniętą,zakochaną w synku mamusią,choć kocham ponad życie...czasem myślę,że gdyby urodził się w innych czasach...kiedyś stanął w obronie kolegi,bo ktoś go popchnął,ten się popłakał,w moim krew się zagotowała,ale nie żeby uderzył...słownie ...dość ostro kolegę potraktował,acz bez wulgaryzmów...oczywiście zobaczyła to nauczycielka iii co? buch! uwaga...ale nie to najbardziej syna i mnie zresztą też,zabolało..tylko to,że ten kolega,co się za nim wstawił,słowem pani nie pisnął,jak było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako rodzic uważam zbieranie zakrętek za sztuczne, głupie i bezcelowe, skąd mam brać owe zakrętki? na siłę wylewać wodę mineralną bo pani tak chce? to do niczego nie prowadzi i nie powinno się zmuszać do akcji które teoretycznie są dobrowolne, natomiast co do teatrzyku, może i niewłaściwe zachowanie ale w końcu nie każdemu musi się podobać, gdyby pani nie zmuszała do oglądania to nie byłoby tej akcji, a że wyjść nie mógł to trochę pobuczał i ziewał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak już łata przylgnie...to potem,jak w tym powiedzeniu,,kowal zawinił,cygana powiesili'' ...czyż nie jest tak? Głownie pytam Pani Nauczycielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu się nie zgodzę,co do nakrętek...sama zbieram dla koleżanki na lek...wiadomo,że potrzeba tego furę...ale ziarnko do ziarnka...całą rodzinę zaangażowałam,fakt,żeby uzbierać kwotę ok.1000 zł. potrzeba było pół roku,ale to zawsze coś...inaczej nie mogę pomóc,bo finansowo u nas niezbyt kolorowo,to chociaż w ten sposób ,i chłopaki pamiętają,żeby korki odkręcać i do pudełka wrzucać,nawet najmłodszy trzylatek potrafi,jak ktoś z rozpędu zapakuje z korkiem,to odkręca i mówi,że przecież dla cioci zbieramy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze tego w genach nie można odziedziczyć. no bo niby jak... może zbyt mało uwagi dziecku poswiecaliscie. przecież każdy z nas zaczyna tak samo. dostaje maleństwo i zaczyna się jego wychowywanie..mysle,ze gdzies cos sknociliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie używam butelek plastikowych a jak już to może 1 na tydzień, i nie mam ochoty kupować wody po to żeby zbierać jakieś nakrętki... sama powiedziałam dziecku ze nie będzie uczestniczył w tej akcji a mimo, że pani ogłaszała ją jako dobrowolną ostatecznie wymagała od dzieci by co tydzień przez miesiąc przynosiły nakrętki i sporządzała notatki kto najwięcej przynosił, a ci co nie przynieśli nic dostali "nagany"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za mało uwagi,powiadasz? na cycu wisiał pół roku...dosłownie... do 4 lat,nie pracowałam....hm...,nie wiem,co odpowiedzieć...,to jest właśnie szufladkowanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba,że faktycznie nie kupujesz...to co innego...u nas idą hektolitry wody,napojów,a jest nas 5 sztuk ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę autorko,że trochę tej dziecięcej buńczuczności jest w tobie nadal...ja już,jak ten okoń nie prę na przekór wszystkim i wszystkiemu,ale dzieciaki jeszcze pod prąd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie ukrywam, że nie jestem taka jak inni, jak większość, bo jestem, ale nie widzę też powodu tego zmieniać, nieco mnie denerwuje że inni są tak mało tolerancyjni wobec tego że np nie zbieram nakrętek.. jeśli mi się coś nie podoba to mówię to i już, nie obrzucam nikogo obelgami ale nie boję się powiedzieć że mam inne zdanie, na szczęście nikt mi obecnie cenzurki nie wystawia z zachowania, niestety mojemu dziecku tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś harda i nie chcesz tego zmienić,więc i dzieci takie ,nie ma się co dziwić...ja natomiast bardzo się zmieniłam,już nie walczę z wiatrakami,więc moje dzieciaki nie mają ,,żywego przykładu'' ,a jednak... są właśnie takie,jak ja ,będąc w ich wieku...więc co to? jeśli mnie geny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak z czystej ciekawosci zapytam a co wy pijecie? Kranowe ?przeciez teraz praktycznie wszystko ma nakretke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pijemy herbatę :P nie ma nakrętki :) do szkoły dziecko dostaje bidon z herbatą lub wodą z sokiem, po prostu nie kupujemy napojów w kartonach i butelkach, a rzadko coś ma nakrętkę plastikową, kiedyś gotowałam na oleju to miał plastikową nakrętkę, ostatnio przeszłam na oliwę z oliwek i ta już ma metalową nakrętkę, serio nie wiem czy mam w domu jakąś butelkę z plastikową nakrętką i chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnauczycielka
Moim zdaniem jakby syn przyniósł 1-2 nakrętki też by się nic nie stało. Może nie wszyscy pijają wodę. Wycie na przedstawieniach nadal uważam po prostu za brak kultury. Jak mu się w teatrze nie podoba to też tak wyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się nie lubi teatru to się do niego nie chodzi, jak się nie podoba przedstawienie to się wychodzi :P a jak pani trzyma dzieciaki siłą na przedstawieniu to ja się nie dziwię że się niektórzy buntują :D (nie jestem autorką tematu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnauczycielka
Mhm. Czyli jak im się nie podoba na matematyce to też mają zacząć wyć jak zwierzęta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie...buczenie jest niekulturalne i nie ma nic wspólnego z temperamentem....to jest niestety brak wychowania lub jeśli kto woli przyzwolenia na takie zachowanie...to pisałam ja ,ta od ancymonów 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×