W styczniu koncze 40 i skoncze chyba ze soba tez

Przytylam,mam hustawki nastrojow,moja twarz juz nie tryska energia jak kiedys.Jestem wybuchowa jak bomba.Ale to ze sie zrobilam wielkim wielorybem i nie moge zapobiedz temu.No bo przeciez nie jem wiecej a tyje.To juz sobie wybaczyc nie moge.Mam brzuch jakbym w ciazy byla.I to w dziewiatym miesiacu.Juz mam tego dosc.Zycie sie dla mnie skonczylo.

a na co w wieku 40 lat ekstra figura?

tak masz racje.Na co mi ta figura ktora miala jeszcze 10 lat temu.Wszystcy sie ogladali za mna .10 lat i prochno.Brzuchol jak u wieloryba,zmarszczki,cialo zwiotczale.....Tylko sie polozyc do trumny i czekac na smierc.Bo trudno teraz zyc jak wczesniej bylas przyzwyczajona ze wszyscy sie za toba ogladaja.Teraz to nawet pies z kulawa noga nie obejrzy sie za takim wielorybem jak ja.

a co Ci przeszkadza schudnąć? albo od czego tak przytyłaś. Ja mam np. alergię silną i nos zatkany wiec o żadnych ćwiczeniach nie ma mowy i dlatego mam nadwagę. A Ty? nie masz raczej tego, więc ruszaj się, szczególnie jak teraz jest pogoda przyjemna.

mam 7 wiosenek więcej i nie narzekam , o wygląd trzeba dbać ! nie ma nic brzydszego jak zapuszczenie się kobiety , wiadomo ciało wiodczeje no to mamy bieliznę korygującą , włosy -do fryzjera , twarz - do kosmetyczki , nogi - wyszorować , oko - podkreślić , ręce ,paznokcie - kremować i pomalować , kieckę na grzbiet wrzucić i i do przodu !!!!

No właśnie :-D Czterdziecha to dopiero polmetek życia, nie łam się kobieto. Nastaw się poztywnie do zycia, bo to podstawa :-D

figura szczęscia nie daje, ja akurat nie mam z nią problemów, i co z tego, nie ma we mnie radości życia, nic mi się nie chce, mam rok do 40stki, od roku jestem sama, nie wierzę już że cokolwiek się zmieni, wydaje mi się że jestem w stanie przewidzieć jak będzie wyglądać reszta mojego życia... To nie kwestia figury, wyglądu, itp, tylko bardziej nastawienia, zazdroszczę wszystkim którzy po 40 stce potrafią mysleć pozytywnie, zwłaszcza jeśli życie uczuciowe równa się 0.....

Może to początek klimakterium? Zrób sobie badania hormonów. Moja mama była w tym okresie nie do wytrzymania. Hormonalna terapia zastępcza bardzo jej pomogła.

zamiast teraz biadolić trzeba było o siebie zadbać. Nie żreć wieczorami i chodzić na spacery. Nadal możesz zadbać o ciało i to przede wszystkim dla siebie

weź psa ze schroniska, zrobisz przysługę zwierzęciu i zyskasz przyjaciela :-) poza tym będziesz mieć mobilizacje do spacerow, wiec jak widzisz - same plusy .

ja mam 38 figure super ale , no właśnie ale skóra nie ta , ciało robi sie luzne , czasem kolana zaginają jak u starej baby , ludzie pierwotni zyli do 40 tki tak jest w naturze , to c złowiek zgotował sobie najgrorszy los - starość natura wie co robi , po 40 tce siada wszystko i może się niejedna idiotka obruszyc ze ona ma 50 i jest idealnie idealna aż któregoś dnia posypie się wszystko i zniszczy w kilka dni , po co sztucznie przedłużać zycie ze swoich egoistycznych pobudek , nie podoba mi się ten świat

gościu wyżej nie marudz! życie jest fajne gdy się jest przed 50 jak ja !!!! co z tego że wiodczeje trzeba się pogodzić se starością ! kiedyś też byłam młodziutka i ptasi móżdżek , dziś dojrzała ciągle przyciągam wzrok :)

pogodzić ze starością ? chyba nie wiesz co mówisz