Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dragon_32

Czy można tak szybko przestać kochać ?

Polecane posty

Gość dragon_32
Nie możemy na razie, po prostu, okoliczności życiowe, finansowe itp. Wspominałem, ma dwójke dzieci, itp. Tzn mnie to nie przeszkadza ale nie o to chodzi.. I ma problemy jeszcze, dlatego ciężko jej rozmawiać o uczuciach.Ludzie mają różne bagaże doświadczeń, różne rzeczy się za nimi ciągną w życiu.. To nie jest historia z cyklu - "był sobie chłopak i dziewczyna, bezdzietni, byli razem ale ona miała problemy i nie chce już być z nim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie najlepiej byłoby mimo wszystko szczerze porozmawiać? Jej pewnie też byłoby lżej, gdyby miała jakąś iskierkę nadziei...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Widzisz, rozmawialiśmy szczerze nieraz. Ale jest taka sytuacja jaka jest, i ona kiedyś powiedziała cos takiego, że ciężko jej cały czas życ nadzieją że kiedyś, gdzies tam może będziemy razem. Bo to boli po prostu - jest osoba która kochasz, a nie możesz się z nią spotkać, albo sporadycznie, kontakt tylko przez tel albo net. Przez pewien czas można to ciągnąć ale na dłuższą metę człowieka zaczyna dotykać frustracja - kochasz kogos a nie może z nim fizycznie być. Choc ja jestem taki, ze jak kogos kocham, to nigdy z niego sam nie zrezygnuje, wolę to "życie nadzieją" i czekanie. . Nie przesądzam tego, że ona nie kocha, ale z drugiej strony wiem, ze może po prostu odpuszczać, w obliczu innych problemów. Ja jednak pozostanę idealistą, i wolę czekac, kochac ale nie rezygnować z tej osoby. Zresztą - czy ja moglbym zrezygnować?nie mogl bym sobie spojrzeć w lustro potem. To uczucie to jest cos, dla czego poswiecilbym własne zdrowie , i w ogole wszystko. Tylko czasem brak już pomyslow jak walczyc na odległość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Ona wie że ją kocham, że chce z nią być itd. Ok, wiem co możesz powiedzieć - ze boi się, że ją zostawię w obliczu problemów, ze przestraszę się tego że ma dzieci itp. No ale gdybym się tego bal, to bym tak o nią nie zabiegał, nie czekal na nią itp. Choc kiedyś kilka razy pytala mnie czy to moje uczucie to nie jest zauroczenie. Nie wiem, może się bała tego że to minie a wtedy ją zostawię z dziecmi? Wiadomo, matki chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, i o nich przede wszystkim ona myśli. Ale przecież wie ze ja kocham, ze chce pokochać jej dzieci ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że Wam się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Dzieki za dobre słowo. Tez bym chciał żeby się udało. Tak jak pisałem, to było takie nagłe niespodziewane uczucie, dwie osoby w tym samym momencie zakochały się w sobie, bez żadnych podchodów, tzw podrywu. Po prostu spotkały się i bum. Szkoda jakby takie uczucie miało zaniknąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale Cię rozumiem... Wiesz, może jestem idealistką, ale wierzę, że prawdziwe uczucie jest w stanie przetrwać wszystko. Pozdrawiam cieplutko i życzę duuużo miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Dzięki. No właśnie, czy prawdziwe uczucie przetrwa zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Ale czasem mam wielkiego doła i wielkie wątpliwości.. I przychodzi mi takie myślenie, uproszczone bardzo, że przecież jak się kogos kocha, to się chce być z nim..a przynajmniej się to mówi.. Więc ona mnie nie kocha.. Z drugiej strony jednak znam sytuację, okoliczności, i tak nie wszystko tu napisałem, no i rozumiem jej sytuację.. I tak się zastanawiam, najlepiej żeby jakas kobieta odpowiedziała - czy jest możliwe takie coś, że kiedy są małe szanse na bycie z kimś, to,nawet kochając, można chcieć zakończyć tę relację, bo później będzie coraz trudniej, będzie bardziej boleć, będzie się zyc złudzeniami itd.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy mozna przestac kochac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można próbować stłumić uczucie, ale z własnego doświadczenia wiem, że na niewiele się to zdaje. Przestać kochać chyba się nie da... ale, wiesz, dla mnie nawet małe szanse, to jednak zawsze szanse... Swoją drogą, te przeszkody wynikają tylko z jej sytuacji, czy Tobie też coś stoi na drodze? Ona chyba właśnie tego się obawia... I co właściwie znaczy, że "na razie nie możecie być razem"? To kiedy? Życia wam nie starczy... Szkoda by było :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Te "przeszkody" są po jej stronie.. Ok , mówicie ze nie można przestać kochać, ale co się dzieje z uczuciem, jak dana osoba celowo je tłumi, kiedy nie można się widywać , kiedy kontakt jest sporadyczny?Czy wtedy to może wygasnąć? Ja z MOJEJ strony mogę powiedzieć że u mnie nie wygaśnie.. Fakt, że kiedyś nie mielismy kontaktu przez 2 miesiące a ona się w końcu odezwała i zależało jej na mnie.. A teraz nie wiem co robić, nie wiem jak mam walczyć.. Czy starać się po prostu spokojnie trzymać kontakt, pisać i rozmawiać o różnych rzeczach, a o uczuciach tak delikatnie wspominać. Czy też często zapewniać ją o milosci, przekazywać to co serce mówi..? ale boje się ze ją zamęczę.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufinka897
Nie śledzę całego wątku , ale czytając tytuł wydaje mi się , że nie można . Uważam ,że jak się kocha to można razem góry przenosić , kochać to być ze sobą na dobre i na złe, a nagle nie można tego zaprzestać , więc albo z czasem uczucie wygasa, albo tak naprawde nigdy się nie kochało. Być może jestem staroświecka, ale wg mnie dziś ludzie nie szanują siebie nawzajem , rzucają słowa na wiatr , a prawdziwa miłość to nie tylko powiedzenie komuś kocham , ale przede wszystkim bycie z tą osobą w ciężkich chwilach, a nie tylko wtedy gdy jest wesoło. Współczesny świat i mentalność ludzka niestety dziś mnie przeraża, autorze jak wcześniej pisałam jeśli bardzo zależy Tobie na tej kobiecie to po prostu o nią walcz, niewielu jest dziś takich facetów!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
No jasne że nie odpuszczę, choć czasem mam doła.. Tylko ze czasem nie mam już pomysłów jak.. Kiedyś jak nie mielismy kontaktu, pisałem jej często wiersze (ona bardzo lubi to), piosenki, itp. Tzn wiadomo że wiersze starałem się żeby były ambitne i mowily metaforycznie o uczuciach a nie rymy czestochowskie i proste słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
A raz to jej napisałem piosenkę, i zaśpiewałem i nagrałem w mp3. Albo naszkicowałem ją i zeskanowałem i przesłałem jej.. Trochę może śmieszne ale to dla niej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Napisalem jej wiersz, i wyslalem. Nie wiem czy dobrze zrobiłem teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
A w ogóle to ostatnimi dniami gorzej u mnie.. Nie radzę sobie z tą sytuacją.. Bo nie mogę zrozumieć, czemu skoro niedawno mówiła że chce ze mną życie spędzić itd. itp., (pisałem już o tym), to teraz nie wyraża uczuć? Ja wiem, że ciężko być razem teraz, uwierzcie mi, że są poważne przyczyny, tłumaczyłem już że to nie od niej zależy itp. Ale dlaczego chociaż nie powie - "wiesz zależy mi na Tobie, ale nie możemy być razem teraz"? Skoro niby kocha, to czemu , gdy jej mowie ze będę czekal na nią, to ona mowi że nie chce mnie zatrzymywać, ze nie mogę tkwić w miejscu, oglądać się na nią itp.? Kiedys,tzn jakiś czas temu, ją zapytałem,o to co mówiła jak się poznaliśmy, i później, te wszystkie mile słowa, deklaracje. Powiedziała ze to była prawda ,ale teraz życie się jej po prostu wali, i nie może/nie chce nic planować.. Powiedziała tez że jeśli mi to ma pomóc zmniejszyć ból itp. to przyjmijmy że jej zachowanie to było zauroczenie.. Spytałem - to twoje uczucia,to wszystko wtedy to było zauroczenie? A ona na to - Powiedziałam, że przyjmijmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy mi na Tobie i MOŻEMY być razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Hej, ale o co chodzi, przedmówco wyżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
I już nic nie wiem.. Może ktoś się odnieść do mojej dłuższej, poprzedniej wypowiedzi?:( I tego co ona mówiła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następny masohista. Ta się nim bawi, kibel ci we łbie zrobiła a ty jeszcze się zastanawiasz. Olej ją. Człowieku zobacz co ona ci robi. Kop w dupę, albo jesteś frajerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Nie o to chodzi. wlasnie się nie bawi. wie że jest jak jest i mowi mi zebym nie tkwil w tym zawieszeniu, bo nie wiadomo jak to będzie. A jeśli już to, idąc takim tokiem rozumowania, sam sobie namieszałem bo wiedziałem ze szansa na bycie razem są małe, a jednak brnąłem w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie to ona bardzo nieladnie postepuje wobec Ciebie, i Ty chyba faktycznie jestes nia tak zauroczony ze tego nie widzisz, ze ona nie chce tej relacji. Nie chce tej kbiety oczerniac bo jej nie znam, i moze faktycznie jest tak jak mowisz, ze ma problemy itd i to ja postrzymuje. Moze też lęk przed rozczarowaniem, ze to co mowisz to tylko puste slowa, ze gdy przyjdzie sie zmierzyć tymi problemami, w yciu prawdziwym to uciekniesz nie wiem. Ale skoro deklarujesz jej to wszystko, mowisz ze kochasz, jesteś gotow, stawić czolo razem z nia tym problemom, a ona dalej brnie w swoje, to cos tu jest nie tak. I to o tym zauroczeniu? w jaki sposob mialoby to zmniejszyc niby twoj bol, ze to co mowila, to byla nieprawda, ze cie oszukiwala.. ja mysle, ale moze to nie byc prawdą, ze te porblemy to tylko jej wymowka, ze ona nie chce się wiazac. Bo teraz problemy, tak, a kiedy ich nie bedzie, nigdy tak naprawde nie bedzie idealnego momentu by sie związać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Już ci odpowiadam. No nie powiedziała dosłownie - "żeby zmniejszyć mój ból". Chodziło jej zebym jej nie ciągnął za język - podkreślam, powiedziała że "przyjmijmy ze to było zauroczenie", ja dalej ciągnąłem , i spytałem - "to jak, czyli to SERIO było zauroczenie z twojej str?" a ona "powiedziałam że przyjmijmy..". Co do problemów - uwierz że je ma, widziałem na własne oczy.. I to nie są problemy typu - np. brak pracy czy zdrowotne.. I uwierz że gdyby możliwe to było, to bylibyśmy razem od kilku miesięcy.. Problemem jest też to, że musieliśmy się ukrywać ze swoją miłością.. Teraz tez mamy ograniczone możliwości kontaktu.. Jakis czas temu tez stracilismy kontakt, ona go odnowiła i znów podjelismy probe bycia razem, były plany nawet małżeństwa w przyszłości.. Poza tym wielokrotnie ją pytałem - "przestalas mnie kochac? nie kochasz mnie? powiedz po prostu" itp. Nigdy nie powiedziała mi - nie kocham Cie, nie czuje nic itp. Nie chciała rozmawiać o uczuciach. Kiedys mówiła że nie chce wciąż zyc nadzieją ze kiedyś będziemy razem itp. skoro sa marne szanse..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, tak jak pisalam, nie twierdze, ze ich nie ma. Ale moze zapytaj sie czego ona sie obawia. Moze tak jest ze boi sie rozczarowania, albo nikt jej nie wspieral w dziecinstwie, i tak zostala nauczona, ze z problemami powinna sobie radzic sama, i cieżko jej przyjać jakies wsparcie. Jezeli tak mowisz jak jest, ze cie kocha, to za tym wszystkim musi stac jakaś obawa, jakis lek. Moze tez chodzi o dziecko, ze ono takze moze sie przywiazac do ciebie i będziecie miec ograniczony konakt, skoro bedzie to zwiazek na odleglosc. Nie wiem, dziwnie to wyglada, ona powinna powiedziec ci wprost co czuje, tym bardziej, ze ty przed nie wylewasz sie odslaniasz, na wszytskie sposoby, by tylko zdobyc jej zaufanie, a ona nie moze zdobyc sie na szczerość. A najlepiej to pojedź do niej i porozmawiaj, bo przez taki kontakt na odleglosc, to faktrycznie cieżko cokolwiek zalatwic. Wtedy bedziesz widzieć jej reakcje, mimike i bedziesz mogl wiecej wywnioskowac z tego co mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Ale problem też w tym, że ona ma takie podejście że skoro nie możemy być razem, to poco mowic o uczuciach, łudzić się, lepiej to stłumić może.. Wiem ze cos tam czuje, skoro się odezwała po przerwie, chciała planować wspólną przyszłość.. To ja może zapytam z tej strony - co byś Ty/Wy zrobiła/li jakbyście nie mogly z kims być z powodów niezależnych od was? mowiłybyscie temu komus ze go kochacie, ale tak na odległość? wątpie..czasem lepiej stłumić coś.. choć ja mam inne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się bała powiedzieć że kocham bo to do czegoś zobowiązuje. A jeśli ten ktoś zacznie postępować tak jak ja nie akceptuję, patrzeć tak jak nie chcę itp. i przestanę kochać lub się zrażę to co. Nie wiem nigdy nikogo nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dragon_32
Wiesz, tzn ona się nie boi tego że mi się znudzi.. Kiedys co prawda pytała się, czy to nie jest zauroczenie itp. Tu chodzi bardziej o to że ciężko w nieskonczonosc zyc nadzieją.. I pytam po raz kolejny - czemu mi nie powiedziała ze nie kocha mnie, nic nie czuje?Czemu mimo pytan? Przeciez byłoby jej latwiej , nawet skłamać, ale powiedzieć - nic już nie czuje do ciebie, nie kocham itp. I bylby spokoj, ja bym powiedzmy odpuscil itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może tak , moze jej lepiej odciąć się od tych emocji .. ale czy to mozliwe, tak wylączyć emocje z dnia na dzień, nie wiem u mnie ten wątek przywoluje wiele skojarzeń z pewnej relacji moze dlatego tak cieżko mi zrozumieć jej punkt widzenia. Bo ja tak mialam ze przeżywalam, tęsknota byla nie do wytrzymania, i ten zawod, i bylam w stanie wszytsko zrobic i poświęcićby ta druga osoba zmienila zdanie, też niby powod byl racjonalny, też chodzilo o związek na odleglosć. Ale ja nie moglam pojać jak ktoś tak może po prostu z dnia na dzień tak się zdystansować, bo ja nie potrafilam, bo cierpialam strasznie i dlatego dla mnie to bylo nie do przyjęcia. Że kiedy ja cierpie ta druga strona jest totalnie obojetna, poźniej okazalo sie , ze to byla wymowka, a to wszystko co mowil slowa rzucane na wiatr. A co bym zrobila gdyby pojawily się problemy niezależne ode mnie...Wg mnie to nie jej problemy stanowia tutaj problem ,ale chyba ona sama ma jakaś blokadę w związku z tymi problemami, by zaangażować się w relacje, i chyba to jest probemem. Bo gdybym ja miala problemy a tez je mam i niemale, to chcialabym by zjawil sie ktos kto by mnie w nich wspieral. Moze na początku bym sie bronila, ale gdybym wiedziala, ze ta osoba nie odejdzie i faktycznie jest godna zaufania, to bym z nia byla, i pozwolila sobie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×