Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paulaj

CZY powinnam z nim zerwać???

Polecane posty

Bardzo Ci dziękuje za dobre chęci ale i tak dożo pomogliście mi zrozumieć. Wiem , ze rozmowa nas nie minie a i tak zostałam tu ''skarcona'' że jeszcze z nim jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to karcenie miało na celu pokazać ci że czasem nie warto czekać nawet jeśli jest względnie dobrze. Ja kiedyś spotykałam się ze wspaniałym facetem, wszyscy go lubili mnie traktował jak księżniczkę ale przez rok nigdy nie zaprosił mnie do siebie zawsze coś wypadało. Ale czekałam bo było wspaniale. Rok to nie 6 lat ale czerwone światełko powinno mi się zapalić. W końcu dowiedziałam się że ma żonę i dziecko. Sytuacja inna ale pokazuje że nie zawsze warto. On ten twój może i nie jest taki zły ale po tylu latach wymyśla wymówki żeby z tobą nie mieszkać. To normalne nie jest. Otwarcie mówi że się boi odpowiedzialności. To są te czerwone światełka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jaka role miało to karcenie mnie i nie mam tego nikomu za złe. Tworząc pytanie liczyłam się z tym. A z nim czeka mnie rozmowa, pokazaliście mi, że to co przypuszczałam, ze jest nie normalne w jego zachowaniu w stosunku do mnie nie jest moja fanaberią tylko mam racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że masz rację i po takim czasie prawo wymagać. Jak będziesz chciała jeszcze porozmawiać to pisz na tym temacie albo załóż nowy pod tym samym nickiem i zawsze odezwę się i coś doradę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ale założę w końcu bo zwykle piszę jako gość to może mylić z innymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna11
Autorko jesteś jeszcze na tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna11
i rozmawiałaś z nim? Doszłaś do jakichś wniosków? Pisałaś że miałaś złe doświadczenia, może to nie pozwala ci zobaczyć twojego faceta takim jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozmawiałam bo się nie widzieliśmy, przez telefon nie będę z nim rozmawiała o takich sprawach. Do wniosow czy doszłam? hmm nie wiem czy to wniosek z tego co tu było pisane, bardziej monotonia życia codziennego sprawiła, ze ja siedze i czekam grzecznie na mojego chłopaka. Powinnam bardziej zająć się sobą, a on w tedy będzie bardziej zabiegał o mnie. Bo faktycznie role te odwróciły się. Może i moje doświadczenia mi nie pozwalają na spojrzenie racjonalnie jaki jest mój facet ale tez nie mogę tak go skreślić całkowicie bo ja tu opisałam tylko jego, a przecież związek to nie tylko facet tylko ja i on . Ja też wiele błędów popełniłam a jego pewne zachowania wynikają z mojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna11
Ja bym ci jednak powoli radziła odpuszczać. Nie mówię że to zły facet ale nie jest odpowiedni dla ciebie. Ty pragniesz rodziny, dzieci i masz tyle lat że zaczyna być to dla ciebie bardzo ważne. On ma inne plany, co innego go zajmuje i to niczyja wina tak czasem jest. Nie jesteście ze sobą 6 miesięcy tylko 6 lat jakieś decyzje z jego strony powinny być podjęte. Jeśli jednak uważasz że masz czas i poczekasz to racja powinnaś bardziej zająć się sobą i na niego nie czekać grzecznie i spokojnie, wychodź ze znajomymi, zapisz się na kursy. To odświeża i daj perspektywy. Jeśli zacznie o ciebie bardziej zabiegać bo zobaczy że nie jest całym twoim światem to dobrze. Jeśli nie to zakończ znajomość. Bo oboje nie jesteście już nastolatkami a nie ma sensu marnować marzeń dla kogoś kto jednak okazał się nie odpowiedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze ale z skąd ja mam mieć pewność, że ten facet którego spotkam będzie lepszy od poprzedniego, że bezie chciał dokładnie tego samego co ja, z kat mam mieć pewność, że spotkam go w niedługim czasie a nie za 5 lat np.... ja się tego boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna11
Pewności nie ma się nigdy. To oczywiste ale czasem warto zaryzykować. Jakby mi ktoś w licemu powiedział, że znajdę szczęście z 12 lat starszym mężczyzną i to na wsi nigdy bym w to nie uwierzyła. A teraz lata później nie wyobrażam sobie innego życia. A przechodziłam przez wiele. Też się bałam, też myślałam że nikogo nie znajdę. Zaryzykowałam i wygrałam. Nie rezygnuj z marzeń bo się boisz, nie tędy droga przecież bo ludzie daje siedzieli by w jaskiniach:D jeśli uznasz że ten związek do niczego nie prowadzi to nie bój się być przez chwilę sama żeby później mieć coś lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona34aaa
No dobrze ale z skąd ja mam mieć pewność, że ten facet którego spotkam będzie lepszy od poprzedniego, że bezie chciał dokładnie tego samego co ja, z kat mam mieć pewność, że spotkam go w niedługim czasie a nie za 5 lat np.... ja się tego boje Niestety człowiek nigdy nie wie, co go czeka. Nie wiesz, co będzie gdy będziesz dalej tkwiła w obecnym związku i nie wiesz, co będzie gdy zakończysz ten związek. Ja mojego faceta poznałam w wieku 30 lat. A jak już Ci pisałam też tak odpowiedzialny jak Twój. Nieraz było tak, że przyjeżdżał do mnie, a ja już w progu witałam go naburmuszona. Nic nie chciałam robić, nie miałam ochoty na rozmowę. Męczył mnie pytaniami, co się stało. Wtedy zaczynały się trudne rozmowy. Ja nie robiłam tego specjalnie. Po prostu, im dłużej czekałam (a też się spóźniał), tym więcej miałam wątpliwości na ile jemu zależy na mnie i miałam coraz większego doła, że inni są razem, a my ciągle randkujemy. Podczas takich spotkań mówił, że chce, abyśmy razem zamieszkali, że zamieszkamy razem, ale jakoś ciągle nie było wiadomo kiedy. Nie rozmawialiśmy o zaręczynach, bo ja nie chciałam zaczynać tego tematu. U Ciebie jest podobnie, jak u mnie wcześniej. Ja jednak czekałam krócej niż Ty. Tak jak Ci pisałam wcześniej, moja koleżanka czeka już 9 lat. Także radzę Ci działać i po prostu rozmawiać z nim o tym. Zapewniać go, że chcesz z nim być, ale chcesz, abyście poszli krok dalej. Nasze rozmowy często były bardzo nieprzyjemne, często on ode mnie słyszał wiele zarzutów, nawet była mowa o rozstaniu, często takie rozmowy kończyły się bez wyjaśnienia, a później wracaliśmy do tematu i było już lepiej. Przede wszystkim ważne jest zamieszkanie razem, bo to jednak sprawia, że ludzie o wiele bardziej się poznają. Mój przyjeżdżał do mnie 5 razy w tygodniu. Mi jednak ciągle było go mało w moim życiu. Chciałam na przykład spędzić z nim pół soboty, a nie tylko wieczór. A on często jednak zajmował się pracą i swoim hobby. Wkurzało mnie to na maksa. Myślę, że przechodzisz to samo. I wcale nie znaczy, że u Ciebie musi się skończyć tak jak u mnie, może być tak jak u mojej koleżanki. Także rozmawiaj z nim, rozmawiaj i myśl co z tym fantem dalej zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona34aaa to jak opisałaś swój związek to jakbyś opisała mój związek. mam nadzieje ze rozmowy nasze doprowadzą do czegoś dobrego, a jak nie? no cóż życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona34aaa
Daj znać jak poszła rozmowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona34aaa
Jedno pytanie mi przyszło do głowy. Gdzie on mieszka? Na jakich warunkach? Pisałaś, że z siostrą, ale u niej w domu? On nic nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkają 3km ode mnie. To jest mieszkanie ich rodziców. Po-prostu mój chłopak z siostra nie przeprowadzili się z rodzicami bo tu -siostra ma łatwiejszy dojazd do Wa-wy do pracy a mój facet ma tu swoja firmę. To jest mieszkanie w bloku i on opłaca normalnie rachunki wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa, nie przebiegła jak bym chciała ale spodziewałam, że się tak zakończy bo już kiedyś rozmawiałam z nim. Powiedziałam mu, że chciałabym częściej go widzieć w tygodniu a nie tylko w weekend, ze cały tydzień czuje się sama i tęsknie za nim. A on na to ,ze jemu tez mu mnie brakuje w tygodniu ale nic na to nie poradzi bo poniedziałek- czwartek pracuje u rodziców(daleko) o czym wiem. Piątek sobota czasem się widzimy to zależy jak ma klientów a w niedziele spóźnia się bo nie ma ochoty leżeć ze mną cały dzień na łózko. Chciałby gdzieś jechać ze mną ale TYLKO rowerem. Powiedziałam mu, że raz możemy jeździć rowerem raz czymś innym i ze przecież byłam na urlopie teraz w lipcu. Namawiałam go żeby jechać gdzieś- troche go tym ściszyłam. Ale oczywiście dumę męską uraziłam bo powiedziałam ze tak jak ''Ty OCZEKUJESZ żebym jeździła z Tobą rowerem tak ja oczekuje żebyśmy pojechali gdzieś indziej samochodem, autobusem itp.'' No i jak ja mogłam powiedzieć że coś oczekuje jak to nie prawda, bo on nie oczekuje tylko troszczy się o moje dobro. Niestety nie doszliśmy do zgody w tym temacie bo On TYLKO rower uznaje. Jeszcze mi powiedział, że jedli chce mieć go częściej widzieć to on dostał propozycje pracy, żeby wyjechał na miesiąc i 3 tysiące zarobi lub pójdzie po zasiłek dla bezrobotnych. Ogólnie On uważa, ze się stara a ja marudzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna11
Kochana więc po takiej rozmowie widać że nic z tego nie będzie. Bo on nie słucha Twoich racji i uznaje tylko swoje.Co innego było by jakbyście poszli na kompromis. Ale on tylko albo albo. I jeszcze praca, to dobrze ale popatrz że będziecie spędzać ze sobą jeszcze mniej czasu. I dziwne że powiedział, że nie chce leżeć z Tobą cały dzień w łóżku. Mój na przykład by z niego nie wychodził jak ma wolne. Dla mnie powinnaś najpierw zacząć inwestować w siebie, oddalić się trochę a jeśli on dalej nic nie zrobi żeby Tobie było z nim lepiej to zakończ znajomość nie masz już 17 lat żeby wiecznie bawić się w chodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona34aaa
To egoistyczne z jego strony, że uznaje tylko rower. Powinien iść na kompromis i jechać np. samochodem na jakąś małą wycieczkę. Poczekaj, może przemyśli i coś Ci zaproponuje. Mój nieraz mówił co innego, a później robił tak jak ja chciałam. Z tym leżeniem na łóżku, to mój podobny. Po prostu po pewnym czasie go to męczy. Są i tacy faceci:) Ale z drugiej strony wtedy powinien Ci zaproponować coś innego. Wypad do kina, na spacer i takie tam. Mój luby nieraz pytał, co chcę robić. Jemu było to obojętne i zgadzał się na moją propozycję. Chciał mi w ten sposób sprawić przyjemność. Nie poruszyłaś jednak tematu wspólnego zamieszkania, kroku na przód. Także chyba kolejna rozmowa przed Wami. O co chodzi z tą dodatkową pracą? Wcześniej nie pisałaś, że on pracuje daleko od Waszego miejsca zamieszkania przez wiele dni. To utrudnia spotkania. A daleko tzn. ile km?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On w poniedziałek- środa czasem aż do czwartku pomaga ojcu w firmie i wyjeżdża do rodziców. O tyle jest to dobra sprawa, że ojciec zawsze mu jakąś kasą żuci. Jego rodzice mieszkają od nas z jakieś 30-40 km. Ale to jest tak , że musi tam wstawać o 3-4 rano często jak z nim rozmawiam to jeszcze o 23 zapierdziela. Tu jestem spokojna o to ,że mnie nie oszukuje. Bo jakby tak było to i rodzice by go powiesili:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba do autorki nadal nie dotaarlo, że jej niby facet w niby zwiazku ma ja gdzies. Zenada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30-40 km to jeszcze nie dużo. Mój mąż tyle dojeżdża do pracy codziennie. Nie za ciekawie to wygląda dla waszej przyszłości. Odpuść sobie bo jak ci tu ktoś napisał nie masz nastu lat żeby się bawić w chodzenie. Inaczej by to wyglądało jakby on chciał z tobą zamieszkać ale on nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tyle czasu pomaga rodzicom to kiedy ma czas na rozkręcanie własnej firmy? To wymaga czasu i zaangażowania. Nie widać żeby w jego życiu było miejsce dla ciebie, przynajmniej na stałe jako partnerki czy żony. Zastanów się nad tym dobrze. Może i nie jest zły ale macie inne cele w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona34aaa
Ja bym nie powiedziała, że on ma ją gdzieś. On po prostu stara się na swój sposób i nie dociera do niego, że ona jest i tak nieszczęśliwa. I może warto autorko, abyś mu to powiedziała. Ale z tą firmą to racja. Jak on ma rozkręcić swój biznes, jak tyle czasu poświęca pracy rodziców? Może powiedz mu, że po 6 latach nie poznacie się już lepiej tylko randkując, tylko czas na kolejne zmiany, bo inaczej to będzie między Wami coraz gorzej. Myślę, że nie jesteś w stanie takiej sytuacji długo wytrzymać i szczęśliwa witać go w progu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
być może stara się na swój sposób ale po tylu latach powinien już znać swoja dziewczynę na tyle żeby wiedzieć że jednak nie tędy droga. Ja tego nie widzę na dłuższą metę jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On uważa, że ja mam za dużo czasu wolnego i za dużo myślę i tworze głupoty. Chciałby abym miała jakieś hobby, pasje, no żebym zajęła się czymś a nie myślała ciągle o naszym związku co jest złego a co dobrego w nim. Puki studiowałam przez 5 lat było ok bo miałam zajęcie-wracałam z pracy o 17 potem robiłam coś do szkoły a co drugi weekend leciałam na uczelnie. A od zeszłego roku od (sierpnia) no faktycznie, nie mam żadnych zajęć- ma swoje racje tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet gdybyście jeżdzili czesto tu i tam, on by wpadał do Ciebie czesto i cały czas tworzył jakies deklaracje, to i tak to ze nie chce z toba zamieszkac oznacza alarm, czerwone światło, bo oznacza ze NIE MA potrzeby przebywania z tobą na poważnie; a tu nawet nie spedza z toba czasu, wszystko co zaproponujesz jest be, i wpada jak do znajomego, nie masz NIC, to nie jest związek a brak checi do wspólnego zamieszkania mówi wszystko, jak slepym mozna być, 6 lat to chyba i tak za długo, nawet mi ciebie nie żal, masz to na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×