Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 23523523

Zaczyna mi przeszkadzać życie erotyczne i penis mojego męża

Polecane posty

Gość gość Natalia
Może powinniście troszkę więcej eksperymentować i stosować różnego rodzaju gadżety erotyczne. Zawsze dobrym sposobem jest bielizna erotyczna, która rozpali zmysły twojego męża. Ja zawsze kupuję sobie takie wdzianka na http://7-heaven.pl/pl/home/index/ ponieważ są bardzo dobrej jakości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
"Zycie seksualne od dawna? " Tak, bo miał wcześniej trochę kobiet, choć krótkie związki. A między nimi dawał ostro czadu z pornografią i masturbacją. "a co on slepy, ze nie widzi, ze to problem?" Że ma małego? Sądzę że on nie widzi. Pamiętam jak kiedyś, jeszcze zanim trafiliśmy do łózka, w żartach rozmawialiśmy o wymiarach i on powiedział że ma 13 cm. Nie wiem od którego miejsca mierzył, ale na pewno nie od góry. Myślę że on wierzy że jego penis jest tej wielkości, bo nigdy nie widziałam po nim kompleksów na tym punkcie (co innego na punkcie problemów z erekcją). Parę razy nawet z ciekawości, gdy mu coś robiłam, porównywałam sobie do dłoni itd... i moim zdaniem on ma właśnie jakieś 8 cm, max 10 cm. Gdy obejmę go swoją dłonią (a mam małe łapki), to prawie nie widać główki. "Skoro napisałaś, że Twój facet był uzależniony od masturbacji i porno to prawdopodobnie powrócił do nałogu, albo nigdy z nim do końca nie zerwał." Wiem że nie zerwał. Sama czasami się onanizuję, nie widzę w tym nic złego. Co do niego - skoro on ma ochotę na seks prawie codziennie, to sądziłam, że jego masturbacja nie przeszkadza nam w życiu seksualnym. Na początku rozmawialiśmy o tym, gdy sam powiedział że ma problem z uzależnieniem od porno i masturbacji, wtedy powiedział że rzuci to zupełnie. Wiem że tego nie zrobił, bo co chwilę ściąga nowe filmy porno, ale ja jestem taką kobietą, że mi to nie przeszkadza i nie robię mu awantur. "Polecam skorzystać z kilku ciekawych zabawek (np. nakładek na penisa)" Proponowałam mu to. Powiedział, że to go będzie rozpraszać i że mu wtedy na pewno opadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko topiku, współczuję ci jednak... ja tu narzekam na niskie libido mojego męża, a ty masz aż takie kłopoty... Eh, nie wiem co ci poradzić, ale kurde rozumiem cię przynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porno i masturbacja w zdrowych dawkach nawet w małżeńskie - jest ok. Ale jeśli "flaczeje" mu w trakcie stosunku z Tobą, to znaczy, że powinien z tego zrezygnować, żeby trzymać siły dla Ciebie. Nabuzować się przez dwa trzy dni, a później rozpalić ogień w sypialni. Gorzej, jeśli nie może się powstrzymać od oglądania filmów, a z Twoim przyzwoleniem cała męska charyzma ucieka... w chusteczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
"A- zdarzy sie cud i autorka straci calkowicie libido i ochote na seks" Osobiście sądze że ja ten etap właśnie już przeszłam. Na początku wiadomo, szał ciał... Potem, gdy zobaczyłam że cały seks musimy ustawiac pod niego, obchodzić się z nim jak z jajkiem żeby tylko nie wypadł lub nie opadł, to straciłam zainteresowanie seksem (choć wcześniej bardzo lubiłam). Postawiłam na inne rzeczy: na naszą miłość, na więź partnerską itd. Pomyślałam, że widocznie nie można mieć wszystkiego, a lepszy taki związek, niż z jakimś pędrakiem, który wprawdzie byłby niezły w łózku, ale krzywdziłby mnie na co dzień. Poświęciłam jakby w ofierze swoje oczekiwania, po prostu onanizując się czasami. W łózku nastawiłam się na męża. On sam też przyznawał, że przecież jeśli nie będziemy nastawiać się na jego potrzeby, to z seksu już kompletnie będą nici, bo już w ogóle mu nie stanie. Czyli że zaspokojenie jego potrzeb jest warunkiem koniecznym by seks w ogóle zaistniał. No w sumie logiczne, prawda? Dopiero jakiś czas temu się ocknęłam. Jakoś inaczej zaczęłam patrzeć na innych facetów. Zrozumiałam że poświęcam się w seksie i że mnie to już drażni. Jestem przecież taka młoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko... a nie pomyślałaś, że sł mężczyźni uzależnieni od porno i wtedy w ogóle nie dają rady w realnym życiu erotycznym? Może twój mąż jest po prostu uzależniony od pornografii? Kij z jego rozmiarem, ale te opadanie w trakcie seksu, to już po prostu ewidentny objaw uzależnienia od porno może być :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może uda Ci się namówić go na terapię. I wnioskuję, że dość solidną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to ja gość z 13:09. Zapomniałam napisać, że mój były partner też często się masturbował. Rozmawiałam z seksuologiem i on właśnie stwierdził, że długoletnia masturbacja powoduje zaburzenia erekcji (nie u każdego)ale może się zdarzyć nawet u zdrowego młodego człowieka. Ręka sprawia, że penis jest pod kontrolą, facet dozuje rozkosz i dlatego Twój mąż nie lubi jak się ruszasz bo traci kontrolę. Mnie się zdarzało, ze robiła się galareta (ja niemal u szczytu:( ) i musieliśmy dokończyć ręką, albo ja albo On, bo nie był w stanie we mnie mieć orgazmu. No a ja mogłam wyć albo wibrator wyciągać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Nie odmawiam seksu nigdy. On wie, że jestem gotowa gdy tylko ma ochotę. Prawie po każdym stosunku dumny z siebie mówi "ale ci się podobało", bo owszem, pojęczałam trochę, ale tylko gdy był bliski końca, bo wtedy był twardy i to był jedyny fajny moment. To żałosne jest... Bo on tak mówi nawet po stosunku, gdzie kilka razy mu opadł, gdzie wypróbowaliśmy kilka pozycji, gdzie długimi minutami trzepałam albo ssałam takiego flaczka żeby tylko ponownie stanął. A on myśli że mi się super podobało. Przestałam go już wyprowadzać z błędu, zresztą nie będę mu zwracac uwagi na problemy z erekcją (o których wie, bo zawsze tłumaczy mi dlaczego je miał, a powodem może być wszystko) ani na małego penisa. Jedyne o czym swego czasu rozmawialiśmy długo, to właśnie to, że musze ustawiać się pod niego, że nie mogę nawet ruszyć ciałem. Jeśli noga ma być w górze, to musi być w górze, bo jak ją opuszczę to mu opadnie. Jestem jego sex-lalką po prostu, i mówiłam mu to. Nie jest tak, że on to robi z premedytacją. Po prostu wszystko go momentalnie rozprasza i erekcja opada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na jeźdźca jak Wam idzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Co do masturbacji - wiadomo ze nie każdy facet przez to ma problemy. 100% młodych facetów sobie wali, zanim znajdzie partnerkę, a jednak tylko niewielka część ma potem jakieś zaburzenia na tym tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelika2
a może jakbys sprobowala seksu analnego ? Moze mógłby Ci załadować małego w tyłek (skoro jest mały to lepiej wejdzie) a Ty w tym czasie masujesz sobie łechtaczke do orgazmu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ogląda p****le, to chyba widzi jakie ma wyposażenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Jemu JEST głupio gdy mu opada, bo zawsze wtedy się tłumaczy. Ale powodem może być totalnie wszystko: bo ruszyłam tyłkiem, bo opuściłam nogi, bo za szybko wkładał, bo za wolno wkładał, bo jest za sucho, bo jest niewygodnie, bo jest zmęczony, bo chciał przedłużyć, bo za długo zmieniałam pozycję (np. z takiej na plecach do takiej na kolanach), źle się nadstawiłam, albo poprzedniego razu było za mocno i się poocierał. I myślę że frustruje go, bo czasami w takich sytuacjach nawet krzyczy, gdy uważa że coś było moją winą (np. właśnie że za długo zmieniałam pozycję, albo źle ustawiłam tyłek i nie mógł włożyć). Żal mi go. Ale dodam, że często jest tak, że nie ma większych problemów, żebyście nie myśleli ze za każdym razem tak jest. Czasami stanie mu, włoży, porusza, spuści się, czyli klasyka. Powiedzmy w co drugim razie jest jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23523523 zawsze doradzam, żeby walczyć o swój związek i dbać o seks bo jest jego głównym filarem. Jeśli nie pójdziecie na terapię i jakiś inny facet nie potrząśnie Twoim mężem to prędzej czy później zjawi się młody, przystojny mężczyzna, który w łóżku jest czasem romantykiem, a czasem twardzielem (np. Ja :] ) i skusisz się poczuć prawdziwego mężczyznę między nogami, który doprowadzi Cię do seksualnej ekstazy. Spróbuj jeszcze powalczyć o wasz seks - szczerze porozmawiać. Jeśli to nie pomoże to nikt nie będzie Cie winił za chwilę kiedy się poznamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje miałam kiedyś partnera który wprawdzie co do rozmiaru to było ok ale bardzo szybko dochodził czasami wystarczyło parę pchnięć i już.... to było frustrujące zwłaszcza że uważał że to moja wina........ Co do Twojego męża to może zamiast zdrady powiększenie penisa sa na to sposoby chirurgiczne a co do mieciutkiego fiutka to wizyta u lekarza seksuolog się powinien z tym uporać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Zastanowiłam się dlaczego jestem tak wyrozumiała i dlaczego nie jestem mu w stanie zaproponować żadnej terapii. Bo ja też mam swoje pewne uwarunkowania, czyli muszą być spełnione jakieś warunki bym miała orgazm. I tez muszę być wtedy skupiona i podniecona. Więc wydaje mi się nie fair że miałabym nie być wyrozumiała w kwestii, która dotyczy także mnie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Ty nie porównuj jego do siebie :O Kobiety są bardziej skomplikowane pod tym względem, trudniej osiągają orgazm, potrzebują dłuższego pobudzania. Zdrowy facet powinien podniecać się szybko, zachowywać erekcję, dochodzić bez problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tu widzę inny problem. jesteś ty - nieusatysfakcjonowana, starająca się, empatyczna, ale też zmierzająca ku całkowitej awersji do męża jest on - z niewyleczonym uzależnieniem, nie starający się "bo nie może i już", widzący, ale tak naprawdę nie chcący widzieć twoich potrzeb i jego problemu z ich... olewaniem wniosek: przestań być potulną owieczką, huknij pięścią w stół i powiedz o swojej permanentnej frustracji - bo albo on (czy lepiej wy razem) pójdziecie np. do seksuologa, albo poważnie przemyśl rozwód (jeśli odrzucasz zdradzanie dla seksu) czy spełnienie łóżkowe poza małżeńswem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namów go na wizytę u lekarza, są nakładki na siusiaki nie wiem jak z tym w praktyce ale warto spróbować, zwariujesz w końcu i mu odgryziesz tego pindolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Przestańcie już z tym powiększaniem penisa. :O NIGDY mu tego nie zaproponuję i kropka. To tak jakby facet po paru latach powiedział swojej ukochanej że nigdy nie lubił jej małych cycków i ma sobie je powiększyć. Przecież to jakiś hardcore żeby tak powiedzieć swojemu partnerowi. No owszem, można być chamem i powiedzieć coś takiego komuś na początku znajomości, ale po latach gdy niby się coś akceptowało? Wiem że niektórzy faceci powiększają penisa, ale to powinna być decyzja mężczyzny, wynikająca z jego przemyśleń, a nie z namowy kapryśnej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
A co do nakładek - pisałam, że proponowałam mu pierścień na penisa (chciałam taki z wibrującą kulką, żeby przy okazji mi stymulowała łechtaczkę i bylibyśmy razem zadowoleni). Kupiłam kilka takich pierścieni na początku związku i nigdy ich nie użył. Powiedział że będzie go rozpraszać ciało obce na penisie. Więc na nakładki zareaguje na pewno identycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, czy wyciągnęłaś już jakieś konkretne wnioski z rad, które udzielają Ci forumowicze? Chciałbym wiedzieć, czy jest już jakiś postęp w Twoim myśleniu, po pojawiło się już kilka trafnych propozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Na razie nie, muszę to sobie poukładać w głowie. Jedno jest pewne - nie zaproponuję mu żadnego chirurgicznego powiększania penisa. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23523523, wydaje mi się że po pierwsze to musisz dać do zrozumienia swojemu mężowi że nie jest tak różowo jak mu się wydaje i ty też masz swoje potrzeby. Niech opadnie mu ten błogostan że mu żona różne figurki robi aby mu stanął. Powiedz mu że jest problem, ale razem go przezwyciężycie. Jak to do niego dotrze i będzie chciał się zmienić no to już praca organiczna, krok po kroku. Ważne aby były chęci zmiany u obu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rudax
Angelika może mieć racje. Probwaliscie seksu analnego ? Tyłek jest ciasniejszy wiec może stałby mu jakby posuwał Cie w pupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie nie powinnaś się aż tak obwiniać, o wasz problem w sypialni, to on ma problem i nie chce wziąść winy na siebie, więc upatruje ją w tobie, może mu na to męskie ego nie pozwala, by przyznać się do słabości, bądź nie wiem jakieś inne czynniki..w każdym razie powinnaś powiedzeć mu o swoich potrzebach, jezeli wciąż będzie zaprzeczał, jakoby problemu nie widzi, to wtedy będziesz musiała siegnać po bardziej radykalne rozwiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Ale u nas było już dużo rozmów na ten temat. Sam parę razy wspomniał o seksuologu, gdyby nie przeszły mu problemy z erekcją, ale potem w większości przeszły (na początku stosunek był kompletnie niemożliwy, nawet penetracja, nie stawał mu, dopiero po kilku tygodniach coś się zaczęło zmieniać). Były i spokojne rozmowy i moja złość, nawet kłótnie, że czuję się jak dmuchana lala i że nie mam nic z tego seksu. Jemu jest przykro z tego powodu, ale twierdzi że inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Ale u nas było już dużo rozmów na ten temat. Sam parę razy wspomniał o seksuologu, gdyby nie przeszły mu problemy z erekcją, ale potem w większości przeszły (na początku stosunek był kompletnie niemożliwy, nawet penetracja, nie stawał mu, dopiero po kilku tygodniach coś się zaczęło zmieniać). Były i spokojne rozmowy i moja złość, nawet kłótnie, że czuję się jak dmuchana lala i że nie mam nic z tego seksu. Jemu jest przykro z tego powodu, ale twierdzi że inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×