Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 23523523

Zaczyna mi przeszkadzać życie erotyczne i penis mojego męża

Polecane posty

Gość gość
koles NIE widzi i nie wie, ze ma malego kornicha, ktorym ewentualnie moglby sobie w zupie pomieszac, bo do sexu to sie nie nadaje? W dodatku jeszcze niesprawny...wysokie musi miec mniemanie koles nie ma co. Skonczony egoista, jak ty z nim wytrzymujesz? Przeciez zycie seksualne rzutuje na caly zwiazek i postrzeganie partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XTomek
Następnym razem jak wam nie pójdzie to po porostu wrzaśnij mu że z taką glistą to on może sobie na ryby iść. Zobaczysz że odrazu Ci ulży jak to wykrzyczysz. Koleś parodia .. posiada jakiegoś kikuta a zrzuca winę na Ciebie że za wolno sie wypinasz przy zmianie pozycji haha. Żenujący chłop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im szybciej zaczniesz działać, w jedną albo drugą stronę - tym lepiej dla Ciebie i dla Was. Albo ostro bierzesz się za jego krzywą wizję współżycia, albo podsyłam swój numer telefonu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boze jaka trzeba byc idiotka zeby o takie rzeczy pytac w necie...szkoda mi twojego faceta...zrob cos dla niego i zerwij z nim zanim do konca sobie zycie zmarnuje z Toba :/ ehh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
"Koleś parodia .. posiada jakiegoś kikuta a zrzuca winę na Ciebie że za wolno sie wypinasz przy zmianie pozycji haha. " :D:D:D Szczerze mnie to rozśmieszyło. abx > dzięki za propozycję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz 23523523, współczucie mężowi to jedno, ale pogarda to drugie. Szczerze wątpię w sukcesy jego terapii i ciekawe co miałaby do powiedzenia druga strona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
Autorko-jakbym czytała siebie :( Ja jestem 5 lat po ślubie i mam identyczną sytuację. Coraz częściej myślę o moim poprzednim facecie. Tęsknię za namiętnymi nocami :( Z mężem kocham się raz na 4-5 miesięcy i to trwa już ok 4 lat. Mam już tego dosyć. Potrzeby mam ale jak sobie pomyślę, że będzie to trwało niecałe 5 minut i jeszcze mu sflaczeje to od razu mi się odechciewa. Ogólnie nie jest złym człowiekiem, ale mamy 4 letnie dziecko i dla malej tkwię w tym związku. Nawet już go nie kocham :( Zyjemy obok siebie. Mam 33 lata i swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostek3434
jak tak czytam to sie zastanawiam jak w tym kraju ma byc dobrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
kitessa > Ty masz seks raz na kilka miesięcy, a ja prawie codziennie. I w sumie nie wiem, czy takiego frustrującego seksu z opadającym małym ptaszkiem nie wolałabym mieć tak rzadko jak Ty. Dla mnie seks nie ma w tej chwili żadnej wartości. Nie odmawiam mu wprawdzie nigdy, bo nie chcę kolejnych problemów w naszym związku, ale z niechęcią myślę o seksie. Że znów muszę się rozbierać, znów służyć za sex-lalę, dać się przerzucać na łózku jak on tylko chce, liczyć się z tym że opadnie i trzeba będzie się pomęczyć by go postawić, a w rezultacie nic z tego nie mieć, A ZA TO usłyszeć "ale ci było dobrze" od zadowolonego męża. :D Co do miłości - u mnie też troszkę różnie z tym jest, cały czas pisałam o miłości w czasie przeszłym, bo kiedyś była naprawdę wielka, ale teraz chyba trochę uszczuplała... przez to, że mąż przestał być dla mnie 100% mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XTomek
No bo czy to nie jest parodia :) ? Koleś zwala winę na kuriozalne czynniki.. jak za wolna zmiana pozycji czy że drgnęłaś o centymetr. Przecież to się w pale nie mieści :) Niech on wiecznie dostrzeże że wina leży w nim a nie w Tobie. Musisz coś z tym zrobić, chyba że dalej chcesz się męczyć przyjmując w siebie jego sflaczałą dwururkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Hmm... chyba nie chcę. Nie chcę tak spędzić życia. Teraz, gdy czytam to co po raz pierwszy z siebie wyrzuciłam, widzę jakie to wszystko jest śmieszne, a ja głupia godziłam się na to tyle czasu i rozumiałam jego tłumaczenia. Nie mamy dzieci, więc nawet gdybym chciała się z nim rozstać, to w sumie nic mnie aż tak nie trzyma. Czas spojrzeć prawdzie w oczy - seks jest wazny, nie mogę się dłużej oszukiwać że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TY: "Nie odmawiam mu wprawdzie nigdy, bo nie chcę kolejnych problemów w naszym związku, ale z niechęcią myślę o seksie." ON: "Jemu jest przykro z tego powodu, ale twierdzi że inaczej się nie da" czy ty w ogóle widzisz, jak chora to sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
Tak jak pisałam odechciewa mi się na samą myśl o 5 minutowym sexie i flaczku. Do tego te akrobacje, no bo się wysuwa. Ale mam marzenia o prawdziwym mężczyźnie. Jak się poznaliśmy i dotknęłam go tam po raz pierwszy to byłam w pawie szoku i pomyślałam co to jest. No ale byłam zakochana, samotna i pomyślałam, że to przecież nie jest najważniejsze. Mój mąż ma kompleks małego członka i zawsze go jeszcze pocieszałam, że nie jest tak źle. Ale jest, gorzej niż źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olaboga... drogie Panie, jak można wpakować się w taką irytację życiową? Sytuacja bez wyjścia jest jak ktoś sparaliżowany na całym ciele jest przykuty do łóżka. Wasza sytuacja nie jest taka beznadziejna. Macie cały wachlarz możliwości. Ruszcie głowami, jesteście bystre! Może spróbujcie to trochę ograć. Zorganizujcie swoim mężom super seks - ale taki najlepszy jaki możecie dać, z wszystkimi bonusami, w seksownym stroju. Podpytajcie o ich fantazję erotyczne i je spełnijcie. A jak już emocje opadną i ta chwila na zawsze wyryje się w ich pamięci, na której myśl od razu będzie im stawał to postawcie warunek: Ja mogę się dla Ciebie starać, ale Ty dla mnie też musisz. To rozsądne podejście dla każdego. Jeśli tego nie załapią to ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie wydaje ze kiedys wybuchniesz i mu to powiesz albo cos sie wydarzy Bo nikt normalnie nie tlumi takich emocji. Ja tak mialam ze swoim facetem - nie w kwestiach lozkowych ale charakteru I niektorych zachowan- na poczatku ignorowalam I staralam sie byc wyrozumiala Bo przeciez kocham go bardzo i nikt nie jest idealem az wkoncu zaczelam mu wytykac jego zachowanie i z czasem wybuchaly coraz wieksze klotnie Bo to poprostu przeszkadza , juz nie jestesmy razem .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
Super sex? Ale czym?? Czym on ma brać współudział w tym sexie? Mam się przygotowywać godzinami, żeby potem było 5 minut, albo mu klapnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję ci za ten temat. Kilka lat temu była w krótkim związku z facetem o takich samych problemach (tyle, że mój był stary - 40 lat). Jak ja się cieszę, że byłam "pusta" i go zostawiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> kitessa, na wojnie albo walczysz albo giniesz. Coś kiedyś pociągało Cię w tym facecie - w końcu za niego wyszłaś. Nawet jeśli miałoby to trwać 5 min, a przyjemność miałby odczuwać tylko on (przez seks, albo inne pieszczoty) to może to być punktem zwrotnym w waszym życiu. Czemu tak bardzo się burzysz, skoro to Cię nic nie kosztuje. Miłość to przede wszystkim dawanie. Jeśli Twój mąż o tym zapomniał to spróbuj mu o tym przypomnieć z takim hukiem, żeby wiedział, że warto się starać o taką kobietę jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
abx555... ja jak już mam seks z mężem, to funduje mu takie przyjemności, że łazi po ścianach... co z tego, kiedy ja mogę przynajmniej raz dziennie, a on średnio może raz na tydzień lub dwa. U mnie problem nie jest z jego erekcji czy rozmiarem penisa, ale z częstotliwością i kiedyś mi to aż tak nie wadziło, bo mi miłość oczy zasłoniła, a dziś moje frustracje sięgają czasem zenitu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Hahaha, na serio teraz się śmieję. :D To jest naprawdę takie komiczne. kitessa > u Ciebie trwa 5 minut, u mnie czasami z pół godziny albo dłużej, bo co chwilę się robi flaczek i trzeba masować. "Nie, za szybko", "Za wolno", "Naśliń", "Nie śliń" albo krzyczy "Oj, teraz to już go obtarłaś i już nic z tego!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
abx > Mam na koncie podobną historię jak opisana w Twoim temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle że popełniłas jeden dość poważny błąd, udajesz że Ci dobre w łóżku wiec mężuś żyje w nieświadomości i nie próbuje nic zmienić no bo i po co skoro jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23523523, normalnie uśmiałam się z tego "naśliń, nie śliń, oj już obtarłaś" :D Wybacz, ale rozbawiło mnie to po prostu. U mnie takich akcji nie ma, u mnie wszystko w normie ogółem poza częstotliwością. Ale podziwiam cię, ja mogę znieść seks raz na dwa tygodnie, męczą mnie frustracje seksualne, ale czegoś takiego jak ty przeżyć bym nie chciała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
abx-co mnie pociągało to nie wiem, byłam samotna, po rozstaniu , był to związek wieloletni. Miłość mnie zaślepiła. Poza tym mój mąż nawet nie nalega na zbliżenia, parę razy do niczego nie doszło, bo mu klapnął. A ja nie będę za każdym razem mu "ślinić" i nie wiadomo ile pobudzać ręcznie, dla mnie jest to komiczne. Poprzedni facet nie miał takich problemów i dla mnie jest to niewyobrażalne pobudzać pół godziny faceta, żeby mu stanął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś > chciałbym napisać Ci coś mądrego, co uderzyłoby Cię jak kometa z kosmosu, ale ja zwyczajnie tego nie rozumiem! Gdybym to ja łaził po ścianach to moją kobietę wysłałbym na orbitę. Seks jest taki fascynujący, za każdym razem inny, tyle doznań i tyle możliwości! Nie rozumiem jak można tak do tego podchodzić. Wyobrażam sobie, że jesteście niezłe laski i nie jeden facet usidliłby Was w swoim łóżku na całą noc! 23523523 > Więc liczę na Twoje doświadczenie i wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23523523
Nie, pisałam że były nawet kłótnie o to że czuję się dmuchaną lalą i że nigdy nie miałam z nim orgazmu (podczas seksu, bo na inne sposoby mam) przez jego nagłe przerywanie. Ale tylko o to, bo nigdy mu nie wytknęłam rozmiaru penisa czy problemów z erekcją. Kiedyś nawet powiedziałam mu zdanie "udało nam się pod innymi względami, ale pod względem seksu nie pasujemy do siebie". No niby były jakieś starania (nieliczne), ale opadał mu, więc uznał że nie potrafi inaczej i znów był powrót do tego że traktuje mnie jak kukłę. Pogodziłam się z tym, bo co miałam jeszcze zrobić? Były rozmowy, były kłótnie, były próby, nic to nie dało. Poddałam się więc i zaakceptowałam, że widocznie nie można mieć w życiu wszystkiego. Bo kochałam go bardzo i chciałam żeby przynajmniej on miał coś z seksu. Obchodziłam się z nim jak z jajkiem, bo przecież w każdej chwili mogłam zrobić coś, przez co opadnie. I tak sobie żyłam jakiś czas, a ostatnio się jakby ocknęłam. Trudno to wszystko wytłumaczyć, a jeszcze trudniej komuś obiektywnemu zrozumieć, skoro nie był w takim związku. Dla miłości człowiek naprawdę wiele potrafi poświęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23523523, wiem o czym mówisz. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
Wiesz, jak przeczytałam sobie to wszystko od początku do końca to zrozumiałam, że tak być nie może. Ach . Muszę się przejechać (autem) i porozmyślać. Zawsze na mnie to dobrze działa - uspokajająco. Tym tematem dałaś mi dużo do myślenia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitessa
Wiesz, jak przeczytałam sobie to wszystko od początku do końca to zrozumiałam, że tak być nie może. Ach . Muszę się przejechać (autem) i porozmyślać. Zawsze na mnie to dobrze działa - uspokajająco. Tym tematem dałaś mi dużo do myślenia. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×