Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

abx555

Korespondencja erotyczna uzależnia...

Polecane posty

gospodarz 222 - uporzadkowane zycie-zgadza sie, choc nie w pelni szczesliwe.a co do tego ze w pewnym momencie chce sie wrocic do tego co dawalo satysfakcje i uniesienie--niestety nie w moim przypadku, nigdy nie bylo w moim zyciu erotycznym takich chwil.jestem od wielu lat w stalym zwiazku.on jest moim pierwszym i jedynym mezczyzna.i daleko mu do tego wirtualnego.po prostu tak ma.inny temperament i co innego daje mu satysfakcje.a ja nie potrafie go zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nineczka, pamiętaj że naprawdę niewielki procent jest takich 100% udanych par. Jak pobierasz się to niby wszystko jest ok, a potem wychodzą różne sprawy, albo pojawiają się coraz większe różnice między wami. Taki wirtualny kochanek to doskonałość która nie istnieje, to twoja wyobraźnia podsycana przez kogoś po drugiej stronie łącza. Są tacy co mają idealne pożycie no ale większość ma mniejsze lub większe problemy. Pewnych rzeczy nie zmienisz i tyle, trzeba pracować nad swoim partnerem tego jakiego masz w rzeczywistości i cieszyć się z małych sukcesów, próbować realizować swoje erotyczne marzenia z nim jakoś, itd. A widziałaś chociaż swojego kochanka z sieci, warto by było rzucić wszystko i z nim się zejść? Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie tak mam.Duma i nadzieja dwa najgorsze słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gospodarz 222--tak widzialam go.ale to nie ma w ogole znaczenia.zaznaczam, ze nigdy nie chcialam tworzyc z nim zwiazku w realu.zycze mu szczescia i niech mu sie wiedzie w zyciu rodzinnym.chodzi mi tylko o to ze brakuje mi naszych pikantnych rozmow i rowniez tych normalnych.nie chce zwiazku w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milion razy sprawdzam pocztę,gg i telefon...Cierpię i z każdym kolejnym dniem jest gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale powiedz, czy tylko to były same pozytywy z tych rozmów? Nie towarzyszyło ci potem takie uczucie beznadziei po każdym takim wirtualnym kontakcie? Po każdym seansie był powrót do rzeczywistości, mąż, dom i znowu te same niespełnione pragnienia. Chciałabyś do tego wracać? Zastanów się czy było tak różowo, czy po takim wirtualnym kontakcie nie miałaś potem nerwa na męża i całokształt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie nie mialam tak jak przypuszczasz. dzien wydawal sie fajniejszy.wiecej sie usmiechalam.mialam energie.i nigdy nie wplynelo to na moje podejscie do mojego stalego partnera.nie ''mixowalam'' tych dwoch swiatow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzielisz życie na dwa światy które są w tobie i tylko w tobie się łączą.Tęsknisz i tyle ,czasem nawet masz ochotę zostawić wszystko i uciec na koniec świata.Czasem popełniasz błędy .Ale ktoś trwa przy tobie mówisz mu wszystko szczerze bez zakładania maski matki żony czy innej jesteś sobą choć przez chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nineczka, jakoś ciężko ciebie zrazić ;) Widać rzeczywiście wyciągałaś z tego same pozytywne rzeczy. No sam nie wiem, wydaje mi się że jak masz taki podział na dwa światy to część twojej energii się po prostu też dzieli na oba. Owszem, taki wirtualny świat kwitnie, ale w realu jednak być może zbyt szybko poddawałaś się nad nazwijmy to pracą nad mężem. A tak jak koncentrujesz się na życiu to być może więcej ci się uda zdziałać. Bo rozumiem, różnice temperamentów, chęci, zachowań itd. Jednak jeden mały sukces w realu jest wart więcej niż loty w wirtualnym kosmosie. Oczywiście to ja tak myślę, kobiety mogą w ogóle odczuwać to zupełnie inaczej. Może jest rzeczywiście tak jak piszesz, że takie wirtualne spotkania to był taki dopalacz bez skutków ubocznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak!taki power bez skutkow ubocznych:)a praca nad moim partnerem..coz przez 10 lat nie dalam rady zmienic jego pewnych nawykow i upodoban, ktore mi nie odpowiadaja, wiec chyba juz nic z tego..tym bardziej ze jestem swiadoma ze nie wolno kogos tak po prostu zmieniac. mowilam mu wiec otwarcie czego mi najbardziej brakuje, co lubie a czego nie...ale on nie potrafil sie nigdy do tego dostosowac.a moj wirtualny kochanek...miod malina:)o takim seksie zawsze marzylam.ale uczciwosc wobec tego z reala nie pozwolila mi nigdy na poszukiwanie takich uniesien w realu.i oto po tylu latach trafil mi sie uklad niemal idealny...kochanek wirtualny i zwiazek bez zobowiazan.bez palczu, nieprzespanych nocy, bez kombinowania jakby tu sie spotkac na szybki seks i bez wchodzenia sobie z butami w nasze realne swiaty.rozumiesz gospodarz 222?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki "kontakt" może służyć nie tylko "zdradzie bez konsekwencji", jest to nowoczesna forma komunikacji, korzysta z niej wiele grup, także te wolne osoby. Generalnie w ten sposób można się ciekawie obczaić, w sensie, poznać swoje prawdziwe "Ja", bez żadnej ściemy jak to często bywa na standardowych bajerach. Z czasem to wychodzi jak na dłoni. Także uważam, że tego typu "korespondencje" są całkiem spoko, także dla tych wolnych, szukających itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla wolnych ? Ilu tu jest wolnych na palcach policzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem ilu jest wolnych, pewnie kilku jest, mogę powiedzieć za siebie, że ja jestem wolny. Mam sporo zaliczonych kontaktów z kobietami, głównie w realu, ale mam też w swoim "dorobku" kontakt za pośrednictwem internetu. Wnioski? Śmiało mogę powiedzieć, że kiedy dobiorą się dwie odpowiednie osoby, na odpowiednim poziomie, można się bardzo, ale to bardzo dobrze - poznać. Co ważne, lepiej poznać niż w realu, w sensie odkrycia prawdziwej osobowości, tego co w Nas "siedzi". Na spotkanie w realu można się przygotować tak jak na spotkanie biznesowe...Uczą tego nawet na co lepszych szkoleniach, tzw "prezentacja osobowości" itd. Spece od marketingu i kontaktu z klientem mają to obcykane. Do tego dochodzi jeszcze podkręcenie bajerem, w konsekwencji może się okazać, że rozmawia się w realu z kimś, kto tak naprawdę jest "wykreowany" na potrzeby konkretnej randki czy numeru. W internecie, podczas długotrwałego kontaktu jest inaczej, masz kontakt z osobą 24/7, poznajesz kiedy ta osoba jest happy, kiedy ma bad day, poznajesz to co ta osoba lubi, czego nie lubi, poznajesz tę osobę taką, jaką ona - jest. Z czasem dochodzą też więzi emocjonalne, wspierasz tę osobę, ona Ciebie wspiera, czujecie się na odległość. Tak to działa. Od siebie dodam, że jest to bardzo, bardzo fajna metoda kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zazdrość o kontakty z innymi z netu zdarzyło ci się to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie wierzę w swoje umiejętności zaspokojenia partnerki, swoją osobą, dodam że zaspokojenie wielowymiarowego, więc zazdrość raczej często mnie nie dotyka, ale naturalnie, jeśli inwestuje się w kogoś uczucia, czas, robi się to na poważnie, to i takie odczucie się pojawia. Odpowiadając na pytanie, tak zdarzyło mi się być zazdrosnym o taki kontakt. Jeśli chodzi o zazdrość, to wiesz, generalnie preferuję zazdrość w granicach zdrowego rozsądku, gdy widzę, że coś jest nie tak, wtedy preferuję szczerą rozmowę. To znacznie skuteczniejszy sposób, niż jakieś mało fajne akcje, dyktowane tylko zazdrością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koke, wszystko ładnie, pięknie, ale myślę, że w internecie można się bardziej "wykreować" niż w realu. Zakładasz maskę i piszesz maila. Po chwili zdejmujesz. To na żywo jesteśmy bardziej prawdziwi niż w internecie. To znaczy - ja tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to zależy, przerobiłem naprawdę sporo randek, no i powiem Ci, że "emocje twarzy" można spokojnie "schować" pod fachowym make up'em, natomiast emocje związane z charakterem, osobowością, można nauczyć się kontrolować, zwłaszcza na krótkim spotkaniu w lokalu, restauracji, czy w łóżku, w hotelu. Natomiast w kontakcie 24/7 jest to trudniej zrobić, zwłaszcza gdy w grę wchodzą wideo rozmowy, czy rozmowa" hot line" typu gg, gdzie nie ma czasu na układanie i konstruowanie "ułożonych" odpowiedzi. Takie mam odczucie. Oczywiście jeśli wszystko jest w porządku, to nie ma znaczenia czy to real czy net, wtedy akcja leci jak z nut, mowa tu o przypadkach, kreowania się na kogoś kim si nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę dokładnie odwrotnie maski mam w domu a w necie jestem sobą zawsze i zawsze mu wie szczerze choć czasem niewygodnie dla innych .Wszystko sprowadza się do akceptacji tego kim jesteś i kogo ci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest troche prawdy w tym co pisze gosc, choc zdecydowanie przychylam sie do wypowiedzi koke. przynajmniej w moim przypadku tak to wlasnie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie potrafię ukrywać emocji, niestety. A może stety. Lubię jak wszystko jest naturalne, a nie sztucznie wykreowane pod publiczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie na necie potrafilam sie otworzyc w 100%.wiedzac ze to znajomosc tylko w wirtualnym swiecie, pozwolilam sobie na totalna swobode i zero kontrolowania sie.duzo tez rozmawialismy , a z tonu glosu tez duzo mozna wyczytac.jakie emocje nam towarzyszyly itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ją się pozbierać jak pokażesz siebie a potem nagle koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy możliwe jest pozbieranie się.Gdy się otworzysz,opowiesz o wszystkim,nawet o najmroczniejszych sekretach,dramatach,tragediach.Ufasz i wierzysz,że osoba po drugiej stronie Ci ufa.Gdy jest Ci źle,gdy drugiej osobie jest źle,wspieracie się,pomagacie sobie i czujesz,że to jest ktoś kto Cię rozumie.Akceptuje ze wszystkim i podkreśla,że jest,będzie i nie opuści... ...i opuszcza...nie dając szansy na rozmowę...Ignoruje,gdy piszę...to wtedy zaczyna boleć.Cierpisz.Na początku są emocje,złość,wściekłość,żal...Potem zostaje smutek,żal,płacz z ogromnej bezsilności...ból i to poczucie,że to wszystko co tamta osoba pisała to była tylko zabawa....Że nic się dla tej osoby nie znaczyło.Że jest się nikim... Nie...nie można się po czymś takim pozbierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ścięcie, odcięcie i brak wybaczenia ,zrozumienia, koniec bez słowa.Boli w chuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tak łatwo jest oceniać i sądzić innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to prawda w imię szczerości chcemy wszystko wiedzieć, a potem oceniamy i szczerość już nie jest ważna tylko to kim jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie pozbieram,wiem to.Zawsze będzie boleć i zawsze będzie smutek...Zbyt wiele mnie ta znajomość kosztowała i za wysoką cenę przyszło mi zapłacić.Życie wystawiło mi wysoki rachunek...Muszę teraz żyć z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"...zanim osądzisz mnie i moje życie,włóż moje buty,przejdź ścieżki życia,które ja przeszłam,przeżyj moje bóle,smutki i cierpienia.Wytrwaj tyle ile ja wytrwałam,upadnij tam,gdzie ja upadłam i podnieś się tak samo jak ja się podniosłam.Kiedy już naprawdę poznasz moją historię,będziesz miał prawo,żeby mnie oceniać,mnie i moje życie,tylko myślę,że Cię to przerośnie..." To tyle co mam do powiedzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nic nie pocieszy NIC i nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×