Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lawenda pachnie

mieszkanie z ukochanym jak jest?

Polecane posty

Gość gość
Lawenda nie ma co sie przejmowac niedojrzalymi i zawistnymi ludzmi, jad czuc z daleka, widocznie im sie nie uklada i nie ma co sie dziwic - z takim podejsciem do zycia. Moj facet na poczatku nie byl do wszystkiego przyzwyczajony, nie wiedzial jak sie za pewne rzeczy zabrac, w domu mial siostry i zawsze one wiecej pomagaly, pewnych rzeczy musialam go nauczyc, czasem sie pozloscic troche;), wytlumaczyc,ze jak wracam z pracy to nie mam sily i zmywac i gotowac i ze dlugo sie wtedy ze wszystkim schodzi... I z czasem podzial obowiazkow dokonal sie samoistnie:-) zawsze jak wracalam naczynia byly czysciutkie, podobno nawet polubil zmywanie. Ja zawsze gotuje,ale on czasem pomaga z obieraniem, krojeniem itp. W sprzataniu tez pomaga, ja robie to czesciej, ale za to on jak sie wemie, to zrobi to dokladniej, bo jest takim malym pedantem :p Teraz juz nawet sam sie potrafi domyslic co trzeba zrobic, sam mowi,ze jest rownouprawnienie i trzeba sobie pomagac:-) Lubie na niego czasem ponarzekac,ale bardzo go kocham, a porownujac czasem z jego kolegami stwierdzam,ze naprawde duzo robi w domu( chociaz moglby czasem wiecej:-)) Jak ludzie sie kochaja i im zalezy, to zawsze sie jakos dogadaja. Zmieniajac temat... cudownie jest zasypiac co noc razem, co rano dostawac buziaka... Po prostu zyjemy jak juz teraz jak malzenstwo. (Jestem gosciem z trzeciej strony, z 21:27)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lawenda pachnie
hej gościu z wczoraj 20:30 miło, że ponownie tu zajrzałaś ;). i dziękuje za miłe słowa, faktycznie nie ma się co przejmować tymi z których jad się toczy, tym bardziej jak zaglądają tu też normalne osoby ;). no to dobrze, ze wypracował to, że zauważa, że coś trzeba zrobić i robi i że się między Wami wyklarował ten podział obowiązków. mój już dwa lata sam mieszka, więc przyzwyczajony do tego, że sam musi sprzątać. i wydaje mi się, że jest on bardziej porządnicki, więc myślę, że sprzątanie się spokojnie da jakoś po równo podzielić, bo ja też jakoś brudem nie zarastam. ostatnie zdanie o zasypianiu razem...aż się uśmiechnęłam...piękne, dobrze, że sa szczęśliwie zakochani ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×