Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co facet czuje do kochanki?

Polecane posty

Gość gość
ja ustawiłam w telefonie odrzucanie połączeń z jego nr-u, sms-y w spam, choć już wiele razy mnie korciło, żeby przeczytać... widzę ile razy dzwonił, bo mi zapisuje się w spisie połączeń, ale nie, dość lat zmarnowanych, choć od jakiegoś czasu przestałam czuć do niego cokolwiek, nawet jak mnie przekonał, żeby się spotkać, czułam coś dziwnego, nie potrafię tego określić... obojętność...po tylu latach, gdzie kochałam go do szaleństwa, gdzie czekałam na każdy sms, telefon, pocałunek, spotkanie... kiedy mnie ranił, nie odeszłam, tkwiłam ...poniżałam się...myślała, czy to kiedykolwiek minie... i minęło... mam taką nadzieję... teraz on się płaszczy jak pies, ale ja już nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie nie mają odwagi przed osobą, a którą są przez wiele lat powiedzieć wprost - odchodzę, to koniec, rozejdźmy się. A szczególnie jeśli osoba, która chce odejść jest tą stroną słabszą mentalnie, która zawsze była przegadywana przez drugiego. No i co powiedzieć mamie, tacie, innej rodzinie, znajomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ustawiłam w telefonie odrzucanie połączeń z jego nr-u, sms-y w spam, choć już wiele razy mnie korciło, żeby przeczytać... widzę ile razy dzwonił, bo mi zapisuje się w spisie połączeń, ale nie, dość lat zmarnowanych, choć od jakiegoś czasu przestałam czuć do niego cokolwiek, nawet jak mnie przekonał, żeby się spotkać, czułam coś dziwnego, nie potrafię tego określić... obojętność...po tylu latach, gdzie kochałam go do szaleństwa, gdzie czekałam na każdy sms, telefon, pocałunek, spotkanie... kiedy mnie ranił, nie odeszłam, tkwiłam ...poniżałam się...myślała, czy to kiedykolwiek minie... i minęło... mam taką nadzieję... teraz on się płaszczy jak pies, ale ja już nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to nie jest nienawiść... zaczyna mnie mdlić na jego widok i teraz gdy po latach role sie nagle odwróciły stał się dla mnie żałosny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hesperydo - co do tego co zrobiła żona. Tego nie wiem, ale podejrzewam, że: zabroniła mu mi pomagać i w ogóle się ze mną kontaktować. (jeśli chodzi o tego smsa, którego dostałam, że on mi nie pomoże - nie zdziwiłabym się, gdyby ona go napisała). Nastawia go przeciwko mnie. Mówi, że ja zachowuję się dziwnie, że zrobiłam to czy tamto. I to już musiało trwać od dłuższego czasu. Wiem też, że usunęła mnie ze wszelkich kontaktów (widzę to na portalach społecznościowych np.) po tej aferze. Dlatego myślę, że afera była poważna. Może go szantażuje - że to koniec, jeśli nie zerwie ze mną kontaktu... nie wiem. xx Co do tego nastawiania - ona tak o wszystkich jego znajomych, to chyba jej sposób na rywalki. Niestety, on często temu ulega. Bardzo fajne kobiety nieraz krytykuje pod jej wpływem. myślę, że tę, którą zostawił dla niej, dla żony, zostawił też z tego powodu. (bo obecna żona odbiła go jego byłej dziewczynie). Ona tak go zdobyła. już o to zadbała, żeby miał pewność, że tamta kobieta była i jest straszna, i że najlepiej ją zostawić. Mam nadzieję, że w kwestii mnie, on jednak zachowuje jakiś rozsądek. Ja zawsze byłam wobec niego ok... i w ogóle jestem fajna :) i on tak zawsze o mnie myślał. że mądra, ambitna, ładna. No ale nie wiem, ona z nim jest prawie 24 h na dobę, ma sporo możliwości manipulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie wiem... trochę się biję z myślami. Ale zastanawiam się, czy jednak się do niego nie odezwać. Wiem, kiedy będzie w pracy w najbliższym czasie, bez niej. Wtedy chyba żona nie będzie miała dostępu do jego telefonu. Więc mogłabym się do niego odezwać, nie ryzykując, że ona odbierze. Bo z jednej strony, jestem na niego zła, że mi nie pomógł, to tchórz. Ale z drugiej - ten seks był jednak niesamowity :) Może warto sobie wyjasnić sprawę i przynajmniej się miło pożegnać. Jak myślicie? Odezwać się do niego czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet się czasami zastanawiam, czy nie przeprosić żony. Napisać jakiegoś maila na pojednanie. Że niby wszyscy jesteśmy przyjaciólmi i że wszystko ok :) I żeby tak się nie aferowała o jednego smsa, przecież nic złego się nie dzieje ;) Ale o tym to już myślę jedynie z przyczyn zawodowych. Ja po prostu się martwię, że jeśli ona tak mnie będzie nienawidzić, to zadba o to, żeby on mi nigdy w niczym nie pomógł. A ten mężczyzna to naprawdę ważny dla mnie kontakt pod względem zawodowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kocha cię, jest zakochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj **i to nie jest nienawiść... zaczyna mnie mdlić na jego widok i teraz gdy po latach role sie nagle odwróciły stał się dla mnie żałosny...** nie to nie jest nienawiść, bo czasem i na ciastko z kremem można dostać mdłości. to jest obojętność... choć chwilami chciałaby, żeby mnie jeszcze przytulił, ale to już są tylko chwile, które są takie malutkie wobec tego jak on mnie naprawdę traktował. a gdy mu to wygarnęłam, mówił i wyglądał jakby nie wiedział, że robił źle, że mnie ranił, na wszystko miał wytłumaczenie...ale ja już nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko za co chcesz przepraszać żonę? no chyba, że wiesz coś o czym my nie wiemy? jednak zwykle winny sie tłumaczy. szkoda, że ten twój facet nie jest taki jakim byś chciała, żeby był naprawdę i wtedy po tej awanturze powinien odejść od tej idiotki i moglibyście żyć długo i szczęśliwie i mieć dzidziusia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie chciałabym, żeby on był ze mną i urodzić mu dzidziusia. nikt mi nie wierzy, ale naprawdę nie :) xx może raczej powinnam napisać, że chcę wyjaśnić sprawę, a nie ją przepraszać. nie wiem sama dokładnie za co, ale coś bym wymyśliła, żeby zgrabnie to napisać. chodzi o to, że wszyscy jesteśmy w tym samym grajdołku zawodowo. jeśli chcę utrzymać zawodowy kontakt z nim, to z nią też nie powinnam mieć konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mam się z nim skontaktować, jak będzie w pracy? myślę o tym, czy nie zadzwonić/napisać albo nawet pojechać. żeby wyjaśnić, co się stało, bo naprawdę nie wiem. ale nie chcę się za bardzo narzucać. jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam prawo domagać się wyjaśnień? czy powinnam go zostawić w świetym spokoju, ewentualnie poczekać, aż sprawy się uspokoją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla niej szkoda ci czasu, daj spokój, to już stracone na zawsze, nigdy normalnie nie będzie... dla niego myślę, że też, daj mu czas, może zatęskni... jak nie, to nie jest tego wart, szkoda czasu... a jak będziesz próbować wyjaśniać, to będziesz się narzucać i tym samym stracisz wartość w jego oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
**mam prawo domagać się wyjaśnień? ** nie rozumień jakie masz prawo i do jakich wyjaśnień?... ktoś cię wkręcił w jakąś intrygę, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona mnie usunęła z kontaktów. on nagle stwierdził, że mi nie pomoże, choć byliśmy na to umówieni od kilku miesięcy. chciałabym wiedzieć, dlaczego - czy to znaczy, że to koniec, czy ona mu zabroniła? i czy ona wie? i przynajmniej powiedzieć do widzenia i że było miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do tych wyjaśnień z nią - myślałam, żeby może napisać maila takiego do nich obojga. nawet nie teraz, ale dopiero za jakiś czas, jak się uspokoi. jednak oficjalna wersja jest taka, że byliśmy znajomymi od lat, w dobrych relacjach. a tu nagle jedna rozmowa przez telefon i koniec? a że to dla mnie ważny kontakt, to może warto byłoby spróbować go odbudować? najwyżej się nie uda, ale to by oznaczało, że i tak wiele nie miałam do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie jednak nerwowo i emocjonalnie ta sytuacja dużo kosztuje, jak się okazuje... myślę po prostu, że poczułabym się lepiej, gdybym z nim pogadała i dowiedziała się, co i jak. zanim wyjadę. a tak to pojadę, nie wiedząc, na czym stoję. potem on się odezwie, może za miesiąc...? bez sensu. to już wolałabym to zakończyć, zapomnieć i normalnie zająć się swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i jeszcze - ja myślę, że on jest teraz taki niezdecydowany, w potrzasku między mną i żoną, sam nie wie, czego chce. może trzeba mu trochę pomóc zachować się jak człowiek. sam pewnie z żadną inicjatywą nie wyjdzie, a jednak głupio tak to zostawiać, w atmosferze afery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boze najgorsze jest to, że ja już to przerabiałam z nim i to nieraz... niesamowity seks, potem nagle brak kontaktu. a potem się odzywał, po długim czasie, jak gdyby nigdy nic. a potem spotkania i wyglądał jak zakochany. a dla mnie to była i jest dezorientacja, myślę, martwię się, piszę na forum. tak jak ktoś wyżej napisał "związek z żonatym = cierpienie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym teraz nie szukała kontaktu z nim, a z nią to już wykluczone... wiem, że ciebie to gryzie wewnętrznie, ale możesz się rozczarować. wiem jednak, że nie wytrzymasz i coś zrobisz, trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty autorko to pisałaś? bo jak ty, to teraz jestem w szoku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja. dlaczego w szoku? z tym cierpieniem to fakt, przesada, ale to był cytat :) ale lekka dezorientacja była na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, że mogę się rozczarować. nie zdziwiłabym się, gdyby mnie zaczął zbywać po prostu - gdybym przyjechała - że nie ma czasu i nie może rozmawiać. a gdybym zadzwoniła, może by po prostu nie oddzwonił. ale wiem też, że mogę nie wytrzymać... no kurczę, już nieraz miałam wątpliwości, o co chodzi, ale teraz wyjeżdżam, może nie spotkamy się już nigdy i chcę wiedzieć, na czym stoję. jeśli będzie mnie zbywał, to też będzie dla mnie jakaś odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na razie 2 odpowiedzi, że mam się z nim nie kontaktować. to daje 100% na nie. ale 2 to mało. ktoś jeszcze doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie pierwszy raz? wykorzystuje cię kiedy to on ma na to ochotę, a później sie nie odzywa... tak traktować, to może panienkę z burdelu, której zapłaci za usługę i do widzenia... i kiedy będzie miał znowu ochotę, to znowu zadzwoni... straszne dziewczyno, jak możesz pozwolić tak się traktować, a tym, że ty chcesz teraz jeszcze się narzucać, to dajesz ewidentne przyzwolenie na takie traktowanie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tłumasz się pracą, ani niczym innym i zobacz co robisz ze swoim życiem? on ma żonę, a ty? wracasz do pustego domu... nie obejrzysz się jak się staniesz zgorzkniałą starą panną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wracam do pustego domu, tylko właśnie wyjeżdżam za granicę, gdzie mam fajne życie :) i świetną pracę. a to był tylko seks, było miło, bez przesady. a co do wykorzystywania znowu... no nie, nie moge się zgodzić, że ktokolwiek mnie wykorzystywał. brak kontaktu był nie w sensie, że nie odpowiadał na mój kontakt, tylko w tym sensie, ze - tak jak już pisałam - my właściwie nie kontaktowaliśmy się poza spotkaniami. sama się na taki układ "zapisałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ok. to o co właściwie chodzi? po co chcesz co kolwiek robić? wyjedź jak zawsze, jak mu się zechce to zadzwoni, znajdzie cię wtedy, przecież zgodziłaś się na taki układ, czego teraz chcesz? no i nie wiem po co napisałaś tego sms-a, przekroczyłaś swoje prawa panienko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×