Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co facet czuje do kochanki?

Polecane posty

Gość gość
dziś po raz pierwszy poczułam się o nią zazdrosna. wcześniej miałam tak, że... no ja naprawdę nie chciałabym z nim być tak na poważnie, więc uważałam, że żonie nie ma czego zazdrościć. zdradzający mąż, myślę, że ona nie jest szczęśliwa. poza tym, może to zabrzmi zuchwale, ale jeśli chodzi o zwykłe pożądanie, to pragnie mnie bardziej niż jej. ale jednak patrzeć na to, jak ją przytula, dotyka, czasem daje jej buziaka w policzek. kiedy ja przy niej przecież nie mogę. a wyjeżdżam lada moment, więc tak bym się chciała przytulić, tyle rzeczy bym chciała obgadać... :( a jak on jest z nią, to choć mam go na wyciągnięcie ręki, to przecież dotknąć nie mogę. męczarnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjeżdżam za tydzień. czeka nas jeszcze trochę spotkań, pracujemy razem... ale też nie wiem, czy przy tych spotkaniach nie będzie żony. jakby nie mógł się ze mną umówić w biurze zamiast w domu, przy żonie. może mu jednak nie zależy? jak myslicie? a może go to kręci? wiem, to brzmi strasznie, ale czasem mam wrażenie, że go to kręci, jak spotykamy się w takim trójkącie... a dla mnie to jest straszne :( panowie? będę wdzięczna za opnie? czy jest jakaś perwersyjna przyjemność w oglądaniu żony i kochanki naraz? może chodzi o tę tajmenicę, ukrywanie się... jak jesteśmy w trójkę, to to jeszcze bardziej ewidentne i intensywne niż normalnie... możliwe to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdym razie, nie wiem już sama - może mieliście rację, że wpadłam? a może jestem po prostu zmęczona... nie wiem, ale na myśl o tym wyjeździe serce mi pęka. dziwne, bo zawsze uważałam, że żeby mówić o zakochaniu, to trzeba chcieć być z daną osobą - w sensie, na poważnie, na zawsze. ja nie chcę z nim być na poważnie, nie chciałabym, żeby to był mój partner, mąż, ojciec moich dzieci czy cokolwiek. ale chciałabym po prostu spędzać każdą wolną chwilę z nim, w jego ramionach. wtulić się i popłakać. :( i się kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
**przed chwilą się z nim widziałam. niestety znów był nie sam, tylko z żoną. znów się zastanawiam...** on ją bardzo kocha i jest podłym kretynem, jak może na twoich oczach ją przytulać, czy całować...? po co, nie ma na to nocy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto ty się zakochałaś i nie widzisz, że ten kretyn cię wykorzystuje, przejrzyj na oczy... najgorsze jest to, że on cię nie szanuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to też może znamienne, swoją drogą. wcześniej myslałam o tym tylko w ten sposób, że chcę sie z nim pieprzyć. teraz chcę się z nim kochać.. xx chciałam go namówić na ostatnie normalne spotkanie, zostało parę dni , więc wielu opcji nie ma. ale chciałabym się właściwie pożegnać, jeśli wiecie, co mam na myśli ;) ale przy zonie oczywiście nawet nie było jak zaproponować. więc nie wiem, czy się uda... x czasem, np. teraz, tak walczę ze sobą, żeby się do niego nie odezwać. np. napisać jakiegoś smsa. wiem, że nie mogę... żona jest chorobliwie zazdrosna, wszystko mu dokładnie sprawdza. poza tym nie chcę się narzucać - skoro on nigdy nie pisze, ja nie też nie będę. ale teraz np... naprawdę chciałabym mu powiedzieć, jak tęsknię i żebyśmy się cholera spotkali w tym tygodniu. x on chyba chce to ciągnąć, pisałam już. proponował spotkanie po moim wyjeździe. ale ja już wiem, że to konkretne spotkanie akurat się nie uda, nie w tym terminie, nie będę mogła. ale skoro proponuje, czyli chce, to może wymyślimy coś innego. ale właśnie nawet nie mamy jak pogadać, to mnie najbardziej męczy. ja nawet nie wiem, czy on naprawdę chce, czy nie, co możemy zaplanować i jakie są opcje. czy mój wyjazd to koniec, czy będziemy się dalej spotykać, gdzieś w europie? i czy jeśli się znów spotkamy za rok np. to kim dla siebie będziemy? o tym wszystkim chcę z nim pogadać, choć się boję, nie chce go osaczać, ani go odstarszyć, ani zdradzić się z tym, jak bardzo mi zalezy. ale w każdym razie i tak nie mogę nic takiego powiedzieć, nie przy żonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, czy to tak,że mnie nie szanuje. on chyba myśli, że to dla mnie taki sam układ, jak i dla niego. że niby jesteśmy przyjaciółmi, którzy dobrze się bawią. on przecież nie ma pojęcia, jak ja się z tym wszystkim czuję. on sam mysli chyba, że ja sama jestem taką zimną suką, której to w ogóle nie przeszkadza. czasem myślę nawet, że to on się zaangażował bardziej niż ja, ale boi się powiedzieć, bo właśnie myśli, że to ja jestem taka wyrachowana, z takim przedmiotowym podejściem do seksu. więc mu się pewnie wydaje, że to, że przychodzi z żoną, nic dla mnie nie znaczy. może nawet liczy na to, że uda się wreszcie wzbudzić moje emocje przez jakąś zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żal mi ciebie... rozumiem, ale czy ty nie widzisz, że on nie szuka spotkania, przecież, gdyby chciał sie z tobą spotkać znalazłby tysiąc sposobów, przynajmniej by zadzwonił i powiedział kilka miłych słów, a on cię *olewa* i afiszuje przytulanie żonki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardziej jej nie szanuje, tak mi się wydaje. bo ją jednak mami, że kocha itd. i że wierność... mi nic takiego nie mówi. tymczasem mu wystarczy, że ona wyjdzie do toalety i już się do mnie dobiera. czasem nawet ona odpłynie na chwilę przy nas, zaśnie albo coś, a on już cały przy mnie, całuje, przytula. biedna ta kobieta... poważnie, wiem, że sama jestem winna, ale współczuję jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naoglądałaś się za dużo filmów... jeszcze ci naopowiadał, że ma zazdrosną żonę, wszystko mu sprawdza, ale zastanowiłaś się dlaczego, jeżeli on nie daje jej najmniejszego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za opnie, wszystkie są dla mnie ważne, bo mi naprawdę trudno zrozumieć jak to wygląda z jego perspektywy. ale własnie ja też nie jestem pewna, czy to jest tak, że on nie szuka spotkania i olewa, czy może rzeczywiście nie może się wyrwać. wiem sama po sobie... on zabiegał, błagał niemal, o wyjazd. żebyśmy pojechali gdzieś na parę romantycznych dni. i ja odmówiłam, choć bardzo chciałam. po prostu myślę, że to, że jak się chce, to się znajdzie sposób, to nieprawda. zwłaszcza, jak ma się nie tylko obowiązki, ale i żonę, to po prostu nie zawsze możliwe. ja też mu odmawiam regularnie. najpierw nie zgodziłam się na ten wyjazd, teraz to spotkanie, które on planuje, też muszę olać. a sami chyba wdzicie po moich postachm że to nie jest tak, że mi nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tłumacz się... ją szanuje, bo dba, żeby nie dać jej najmniejszego powodu do zazdrości, a ciebie jakby szanował, toby nie musiał się z nią tak afiszować i jeszcze bezczelnie się do ciebie dobiera, gdy ona w pobliżu, jakby nie mógł znaleźć dla ciebie czasu. Nie możliwe, że facet, któremu zależy wcale nie dzwoni, ciebie mógł o to poprosić, ale on może do ciebie dzwonić, przecież wychodzi z domu choćby śmieci wynieść, przejrzyj dziewczyno na oczy, a może jest jeszcze jakaś inna i on sie boi, że się w końcu pomyli. to wyrachowany d**ek i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on mi nie naopowiadał, że ma zazdrosną żonę. on mówi o niej bardzo dobrze. ale ja znam ich od lat, wiem, że ona jest chorobliwie zazdrosna. obecnie planuje pobicie jednej z przyjaciółek męża, choć nie ma żadnych dowodów, że coś między nimi było. ja w ogóle nie rozumiem, jak on z tym wytrzynuje. to jest fajna kobieta ogólnie, ale ja sama takiej zaborczości i histerii bym nie zniosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pie...le, z boku to wszystko widać wyraźnie, ale to drań, typowy bezwstydny erotoman...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, że on jest wyrachowanym dupkiem, to prawda. myślę jednak, że żony nie szanuje, co to za szacunek jak zdradza ją bez żadnych skrupułów, wystarczy, że wyjdzie do toalety? między nami był jansy układ, więc ja nie oczekiwałam, że będzie dzwonił. i on nie prosił, żebym ja nie dzwoniła...to po prostu od początku samo z siebie było jasne - przez ostrożność nie dzwonimy do siebie, nie piszemy. mi też bardzo zależy na tym, żeby sprawa nie wyszła na jaw. przez wzgląd na pracę, na rodziców (chyba nigdy by mi nie wybaczyli sypiania z żonatym mężczyzną) itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* obecnie planuje pobicie jednej z przyjaciółek męża, choć nie ma żadnych dowodów, że coś między nimi było.* czyli miałam rację, jest jeszcze ona i nie bądź naiwna, że ona ot tak sobie jest o tamtą zazdrosna, co ty możesz wiedzieć, on ci powie to co mu pasuje, a żona już ma powód, to ci mówię, nie zachowuj sie jak małolata, której można każdy blef wcisnąć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakochałaś się i masz klapki na oczach, daj spokój i zostaw gnoja, on dobrze czuje, że za nim szalejesz, a nie naciska na spotkania bo ma jeszcze tamtą, radzi sobie śmieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty mieszkasz z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może macie rację. problem w tym, że nas łączą stosunki zawodowe i on jest "wyższy rangą", jest mi potrzebny, że tak powiem. nie mogę po prostu zerwać kontaktu, bo to, żeby mnie lubił i żeby mi pomagał, ma ogromne znaczenie dla mojej kariery. pomaga mi zresztą bardzo, pod tym wzgledem trzeba przyznać, że zachowuje się przyzwoicie. choć nie wiem, czy to dalej będzie trwało, skoro już mu "dałam". zobaczymy. ale jeśli chodzi o spotkanie 0 nie róbcie też ze mnie takiej sentymentalnej idiotki ;) ja też nie chcę z nim być, naprawdę. nie chciałabym mieć takiego faceta, po moich postach chyba jasno widać, że nie uważam go za materiał na stałego partnera. ale seks jest nieziemski. chciałabym jeszcze raz się z nim spotkać przed wyjazdem po to, żeby jeszcze raz przeżyć ten niesamowity seks. może też jestem wyrachowanym typem człowieka, tak jak on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam za granicą, obecnie jak jestem w Polsce, jestem w mieszkaniu rodziców, owszem. a czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo się zastanawiam dlaczego on do ciebie nie może zadzwonić, jak gdzieś wyjdzie z domu, miłoby było. Dziwny ten układ. Rób sobie co chcesz, ale to przykre jak on cię traktuje, a ty go tak bardzo bronisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie się spotykacie na seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, że nie chcesz z nim być na stałe, bo wiesz, że by cię zdradzał, gdybyś tylko do łazienki wyszła, to takie ścierwo już jest, żona już dobrze wie co to za dupek, dlatego jest zazdrosna i to przypuszczam już nie o niego jako faceta, bo się może nawet nim brzydzi, ale boi się o status majątkowy, żeby nie została na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szanuj się kobieto i olej tego dupka, bo gdy gonisz za cieniem on jest zawsze krok przed tobą i go nigdy nie dogonisz, a spróbuj przed cieniem uciekać, będzie zawsze krok za tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety kto mieczem wojuje od miecza ginie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężki los kochanki Wyklęta przez otoczenie, skazana na ciągłe kłamstwa, kluczenie i bycie w cieniu. Swojego mężczyznę może mieć na własność tylko czasami. Co powoduje, że kobieta decyduje się na bycie "tą drugą"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle dziękuję Wam, że ze mną rozmawiacie. ja mam taki smutny dzień dzisiaj... :( spotykamy się różnie. zaczęło się u niego, jak żona była na wyjeździe. moich rodziców też często nie ma , bo poza mieszkaniem mają dom, więc ja mam mieszkanie często dla siebie jak jestem w Polsce. ale to raczej w wakacje, teraz już często są, więc faktycznie trudno zorganizować spotkanie. zdarzyło nam sie też parę razy na imprezie , że tak powiem. nie że w krzakach ;) ale np. u mnie albo niego, jak przyszliśmy z pubu po cieplejsze bluzy czy coś. xx i było tak namiętnie i emocjonalnie.... naprawdę mam uwierzyć, że to nic dla niego nie znaczy? pomimo tego, jakim wzrokiem na mnie patrzy, jak mnie pragnie? i jaki jest rozczulony po wszystkim? i sposób, w jaki mnie przytula i całuje, sposób, w jaki mówi, że tęskni, to, jak mi pomaga w pracy... jaki jest szcześliwy, jak ja się uśmiecham! naprawdę, to widać. no nie wiem, ja też nie chcę ulegać stereoypom, że każdy mężczyzna to chuj, który myśli tylko o seksie. może to jednak, nawet w jego przypadku, bardziej skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to fakt, cięzki los kochanki. a co powoduje, że kobieta się decyduje... hm, no ja przez wiele lat mu się opierałam. i zaczęło się po alkoholu. na tzreźwo pewnie bym się nie zdecydowała, ale jak juz się przełamie taką barierę, nawet pod wpływem, to potem też na trzeźwo idzie lekko. no i było tak cudownie, jak sie okazało, że potem po prostu nie mogłam mu się oprzeć, a on jednak dbał, żeby spotkania miały swoją kontynuację. to pierwszy raz w życiu, kiedy jestem tą drugą i pewnie ostatni. teraz już wiem, jakie to ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko kobieto, puchu marny, myślałam, żeś mądrzejsza... owszem nie każdy ch..j, ale on napewno i kiedyś przyznasz rację, tylko obudzisz się z ręką w nocniku, bo to bez wątpienia jeden z najgorszych gatunków. mam nadzieję, że podtrzymasz ten temat na kafe, bo ciekawa jestem jak to się skończy, a może nie skończy, jeżeli dasz się wykożystywać, bo co jemu szkodzi, a ty nawet nie zdążysz ułożyć sobie życia, bo będziesz myślała tylko o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
**...i było tak namiętnie i emocjonalnie.... naprawdę mam uwierzyć, że to nic dla niego nie znaczy? ** nic, a nic, tyle co wypalenie trawki, przejżyj na oczy kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×