Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dorota1112

Boże jak ja niecierpię mojego męża!!!

Polecane posty

Gość gość
nie idź spać zanim nie pogadacie, zrób to nie pożałujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kama mam nadzieję że tu jeszcze zaglądniesz bo niestety ten ostatni meil też nie działa ,wrócił do mnie ,serdecznie pozdrawiam Dorota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorota a jak u was jest z pieniędzmi, piszesz że dużo pracuje to pewnie też zarabia czy masz dostęp do jego konta? wiesz ile zarabia? czy skąpi ci kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ty droga autorko aby troche nie przesadzasz, kazdy z nas ma cos na sumieniu, powazna konkretna rozmowa zalatwila by sprawe, bez awantur powiedz co i jak bardzo cie boli a nie snuj ostatcznych rozwiazan ktore potem juz ciezko bedzie naprawic, macie przeciez dzieci sporo jak piszesz razem przezyliscie, na tym etapie jeszcze wszystko mozecie naprawic, tylko nie czekaj na manne z nieba tylko wez meza za fraki posadz na kanapie i poprostu porozmawiajcie co musi sie zmienic zebys poczula sie lepiej w tym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zebym ja miala tylko takie problemy, chyba troche droga Doroto zycie cie rozpiescilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zainteresował mnie ten temat, mam swoje zdanie ale brakuje mi informacji, czy ten twój mąż jeżeli chodzi o waszą rodzinę patrzy głównie na siebie, czy jest skory do dania czegoś od siebie, np. czy wstawał w nocy przy dzieciach? (bo mój Pan był wiecznie wykończony pracą) czy bez tygodni marudzenia sam coś zrobi posprząta itd). Są typy które tylko na zewnątrz pokazują że coś robią a w domu mają wszystko w d..pie. Padło już to pytanie ale nie ma odpowiedzi czy szantażuje cie pieniędzmi, czy macie problemy na tym polu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o pieniądze to nie zaleznie od tego czy akurat mamy czy nie to nigdy nie było z tym problemu,ja mam swoje konto na które wpływa moja wypłata on swoje na które wpływa jego ,oboje upoważniliśmy siebie nawzajem do konta drugiego i kazde z nas ma kartę i do tego i tego więc oboje mamy taki sam dostę do kasy.Wiadomo że to ja robię większość zakupów i żywieniowych i dla dzieci i dla domu ,w większości kupuję ubrania i buty także dla męza .Czasem ale żadko mąż coś wspomni że trzeba wyhamować spłacamy przecież gigantyczny kredyt za dom ,ale ja też jakoś specjalnie nie szastam kasą.Na tym polu może jedynie na początku były jakieś przepychanki ale teraz jest ok,nie wiem jednak jak by to było gdybym nie miała własnej kasy i żyła na jego koszt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze masz swoja kasę .jesteś niezależną kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no z tą niezależnością to tak nie do końca,bo z samą moją wypłatą i dziećmi nie miała bym szans się utrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od tego sa alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tam u ciebie Dorota pogadalas juz z mezem? powiem ci ze mialam ze swoim podobnie, wydawalo mi sie ze dramat na poczatku, ale potem gadalismy wiele razy tlumaczylam mu jak dziecku co czuje, trochę sama odpuscilam troche on zrozumiql i dzis mam najlepszego meza na swiecie i za nic nie chcialabym innego, zawsze moge nawet jak sie klocimy dostac od niego wsparcie np. w klopotach, w chorobie. Nie odpuszczaj mysle ze macie duze szanse byc jeszcze szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie moge tego czytac, dlaczego w tak podpuszczacie zagubiona dziewczyne, pieprzycie o jakis alimentach czy pojawilo sie chociaz jedno zdanie ze maz nie dopuszcza jej do swoich pieniedzy, ma karte do jego konta, nie wyczytalam nic ontym zeby jej wyliczal pieniadze oo zlotowce wyglada to na calkiem zdrowy układ. Para ma problemy, ale kto ich nie ma a wy zawistne baby zamiast kobiete wesprzec to jatrzycie. Wstyd. Przeciez nie stalo sie nic takiego co bo ich przekreslalo, a kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamien. Trzeba rozmawiac, dogadac sie , pogrozic palcem ze to mi sie nie podoba, przeciez maja dzieci sa mlodzi swiat stoi przed takimi ludzmi otworem to czym predzej uaktywniaja sie nieskalane dziewice i sluza swoja porada,. Dorota nie sluchaj tych utyskiwan, wez sie w garsc pogadaj z mezem, moze tez troche wyluzuj i wszystko sie ulozy. Trzymam kciuki. Sabina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze to ciągniecie? ja już na 3 stronie kapnęłam się ze to prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam :) nie mogłam sie powstrzymać. Mail rzeczywiście pisany w nocy z półotwartymi oczami okazuje się zły, zrobił mi się myślnik zamiast podkreślnika kama_rys@o2.pl teraz niestety muszę do pracy na kilka godzin, będę po południu, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Sabinko ,właśnie wybieram się do męża do pracy chcę go zaprosić na obiad ,co prawda nie będzie to jakieś tam romantyczne wyjście bo muszę zabrać ze sobą maleństwa i jeszcze dwoje dzieci sąsiadki a to będzie totalna rozpierducha:) ale mam nadzieję że miło spędzimy czas choć nadal nie wiem co mu powiem,bo teraz już całkiem na spokojnie widzę że trochę przesadziłam a z drugiej strony nie chcę żeby tak się dalej działo nie wiem nawet od czego zacząć...zostawił mi dzisiaj karteczkę i napisał że zrozumiał przez to wszystko,że kocha mnie do szaleństwa i że nie da się już bardziej,rozwaliło mnie to totalnie być może jestem naiwna i głupia ale nie jestem gotowa odejść a żyć w takiej atmosferze jak ostatnie dwa dni gdzie chodze napurtoszona jest naprawdę nie za przyjemnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat?ile jesteście razem juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj znac jak ci poszlo, jestem dobrej mysli, mysle ze to nie jest zly czlowiek tylko pewne rzeczy wymagaja troche ustepstw z obydwu stron, powiedz mu ze go kochasz ale nie wytrzymujesz juz tych jego zachowań i nie bedziesz tego tolerować, powiedz ze sprawia ci to bol i czujesz sie z tym zle, powiedz zeby ci mowil prawde, ale nie rob mu potem afer. Mysele ze takie nowe otwarcie dobrze by zrobilo wam obojgu. Ty troche odpusc jego pewnie troche juz przeczolgalas ;-) powiedz mu teraz co czujesz i jak bardzo jest z tym ci zle, kocha cie i zrozumie. Jestem pewna. Powodzenia. Sabina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doszłam do wniosku że pewnie nie uda się nam szczerze porozmawiać przy dzieciakach i obiad ten to będzie tylko taka gałązka pokoju napisałam więc do niego meila gdzie wyprułam swoje flaki i mam nadzieję żę to faktycznie pomoże ,pewnie uda mu się go odebrać przed naszym spotkaniem i zjemy już w fajnej atmosferze...dziękuję jezcze raz za radyw tym burzliwym dla mnie okresie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po temacie,wszystko się ułożylo,pogadaliśmy,mąz obiecal że to co mnie wkurza się zmieni ja obiecałam że nie będę się czepiać ,daliśmy sobie buziaka no i dla mnie po temacie.Bardzo Wam wszystkim życzliwym netowcom dziękuję ,naprawdę czułam się przez chwilę jak w gronie przyjaciół,nigdy bym nie pomyślała że rozmowa na necie może tyle zdziałać...Dziękuję jeszcze raz najchętniej to bym się jakoś odwdzięczyła ale nie wiem jak więc przesyłam wszystkim dobre wibracje!!!!Jeśli ktoś jet Krakowa to zapraszam na dobra kawkę,serdecznie pozdrawiam Dorota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super ze w dobra stronę to idzie.powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaAniaAnia28
Doroto! Czytałam wszystko to co napisałaś z szeroko otwartymi oczami. I wiesz co? Dosłownie opowiedziałaś teraz moją historię, bo ja przeżywałam i nadal przeżywam to co Ty. Dokładnie to co Ty. I powiem Ci tylko jedno, bo Ty dopiero zaczynasz się w to wgłębiać, zaczynasz dostrzegać że coś jest nie tak- wszyscy Ci którzy pisali że Twój mąż to manipulant, że Cię zniszczy mają rację. On Cię będzie przepraszał, będzie cudownie i wspaniale, ale on się nie zmieni. Będzie jeszcze gorzej. Piszę Ci to ze szczerego serca. Wiem przez co przechodzisz. Ja jestem ze swoim mężem, nie zostawiłam go, ale jest coraz gorzej. To notoryczny kłamca, zakochany w sobie narcyz, którego jara to że ma powodzenie u kobiet, a jeszcze bardziej cieszy go, jak Ty to widzisz, jak Ty się denerwujesz. On czerpie z tego przyjemność. Mnie już takie coś niszczy. Nie wiem ile wytrzymam. Współczuję Ci, bo Ty dopiero zaczynasz walkę. Ale powiem Ci, że jej nie wygrasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram ostatni wpis, jak on sie po tym zmieni to ja jestem chińska królewna. Autorka zachowuje sie jak infantylna panienka, szczęsliwa, ze ja przeprosił. Do nastepnego razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna która nie widziała wcześniej nic, jaki jest zaraz pewnie napiszesz że taki nie był, jak nie to poprostu się Toba znudził, tyle jak taki był, to pewnie byłaś zakochana jak wiele innych i naiwna nie żal mi takich osób myślałaś że się zmieni..? jak nie było tak, to poprostu się Tobą znudził i ja to rozumiem po latach z tą samą osobą, która nigdy nie jest przecież idealna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że na forum zebrały się same dziewice orleańskie które są bez skazy, nie ma to jak sie powyżywać na innych jak samemu ma sie z****** życie. Zyje już ponad 50 lat i nie znam związku w którym nie było by kryzysów. Jeżeli ludzie sie kochają nie ma rzeczy niemożliwych. Uwielbiam was forumowiczki dekadenki wasze porady rzuć go, aleś ty głupia, naiwna nie to co my wszyskowiedzące znawczynie ludzkiej psychiki. Autorko dobrze zrobiłaś ja też tak swego czasu zrobiłam chociaż życzliwi doradzali mi rozwód i w tym roku mamy 30 rocznicę ślubu i za nic bym tego nie zmieniła a moja historia była mocno podobna do Twojej, ludzie wbrew temu co kraczą sfrustrowane wrony się zmieniają dojrzewają u mnie tak było i wierzę że u ciebie też tak będzie, tylko pamiętaj zawsze to obydwu stronom musi zależeć na trwałości związku, obydwoje musicie dać coś z siebie i dbać o siebie nawzajem ciągłe żale frustrują lepiej czasem uśmiechnąć się obrócić w żart niż o drobiazgi się kłócić. W każdym razie trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota1112
być może że się nie zmieni ale ja odejść zawsze zdążę ,a jak już to zrobię to powrotu nie będzie,więc muszę jeszcze próbować w końcu to jest moja rodzina i jak pisali inni mogłam trafić gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziękuję za te kciuki ,bardzo się przydadzą,nie wierzę w cuda i wiem że jeszcze nie raz i nie dwa będę przez niego ryczeć ale trudno kocham go ,mamy dzieci i kredyt:),i wolę ryczeć z nim u boku niż sama .Owszem dwa dni temu byłam na skraju rozpaczy ale powyżalalam się tutaj i przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś mądrą kobietą :-) szkoda że to ginący gatunek -patrząc po dużej grupie forumowiczek :-( . Wiem, że będziecie szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaAniaAnia28
Ja nie doradzałam żebyś go rzuciła. ja tylko ostrzegam. i to nie chodzi o to ze mu sie znudziłaś, on cie możne i kocha ale nóż ci będzie powoli wbijał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota1112
Ania28 ,powiedz mi cos wiecej o swojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam u ciebie Dorota? Wszystko w porządku? Jak wam sie układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×