Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćfty

koleżanka mnie odwiedziła czy powinna coś kupić mnie lub dziecku

Polecane posty

''Powtarzam kartkę mogła kupić ale wy chyba też z takich domów bez choćby minimalnej etykiety jesteście więc wam to nie przeszkadza'' A nie przyszlo ci do glowy, ze niektorzy ludzie wyzej sobie cenia wlasne przekonania niz utarte schematy i po prostu maja inne zdanie niz ty? Etykieta to tylko wymysl ludzi i nie kazdy musi sie stosowac do zasad, ktore ktos inny uznal za wlasciwe. Ja wole 'nie czyn drugiemu co tobie niemile' i nie zasmiecam domow znajomych p*****lkami, kartkami ktore do niczego nie sluza, przypadkowymi kwiatami czy wyrobami produktu cukierniczego bez wartosci odzywczych. Przesadzam celowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta koleżanka nie wie, że robi źle, bo to właśnie ona została wychowana na roszczeniową babę którą się zaprasza, robi kawkę, obiadek, a ona nawet nowego człowieka nie powita głupią kartką na tym świecie. Jednak ktoś kto myśli tak samo jak ona i też został wychowany w domu bez odrobiny kultury będzie jej zaciekle bronił i wylewał na Ciebie pomyje droga autorko. Faktycznie zamieniamy się w lemingi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli idę odwiedzić niemowlaka pierwszy raz, to mu coś przynoszę. W moim otoczeniu tak się właśnie robi. Nieważne czy to siostrzeniec, czy dziecko kolezanki. Taaa autorka roszczeniowa.... Nie jest roszczeniowa, tylko zaskoczona, bo ona kupilaby coś dziecku, które przychodzi zobaczyć. Dlatego zadała pytanie, czy tylko jej najbliższe otoczenie tak robi, czyli nie idzie z pustymi rękami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mi oceniać czy powinna czy nie powinna, ale ja akurat nie pokazałabym się z wizytą u małego dziecka z gołą ręką. Tak jak moje przedmówczynie wspomniały, kartka, skarpetki czy czekolada to nie majątek, a zawsze byłoby miło dostać. Zwłaszcza, że jak idę do koleżanki i się sama ''wpraszam'' np na kawę to uważam, że w dobrym tonie byłoby przynieść kawałek ciasta. A co do prezentu ślubnego, no cóż, gdyby nie było mnie stać na kwiatka czy pamiątkę to nie poszłabym pewnie wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te verde to czemu z przekonania jak piszesz nie wyszła poza schemat i zjadła obiad? mogła odrzucić te skostniałe zasady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skad przypuszczenie, ze w ogole znam te osobe i wiem, jakimi przekonaniami ona sie kieruje? Mowie o sobie. Ja najpewniej bym nie zjadla, bo jestem wybredna wegetarianka, ale nawet nie wiesz, kochana, jak trudno jest odmowic osobie, ktora ten obiad proponuje. Polacy maja zwyczaj wrecz wpychac wszystkim swoje jedzenie, czego ja osobiscie nie znosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te verde ale ty jesteś debilka nic już nie pisz hahahaha z własnej filozofii niczego nie przynosisz, bo masz zasady i wychodzisz poza utarte schematy hahahaha do prawdy jesteś taka cool :P czyli idziesz się gdzieś nażreć ale z pustymi łapami, bo ty jesteś ponad takimi prymitywnymi zasadmi hahahaha łaaaał jesteś super :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z autorka, ze powinna wykonac jakis gest typu czekolada albo smoczek. Toż to grosze, ja bym z pustymi rękoma nie przyszła. Brak wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie tak, nie przynosze, nie oczekuje, gosciom robie herbate i nie obrabiam d**y potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko, kobieto.... :o ciężki przypadek z ciebie. Tak autorka wepchnęła dziewczynie obiad jak gąsce na siłę przez rurę. Gdybasz sobie, a skąd wiesz to, a skąd wiesz, że coś tam. Tak samo nie wiesz czy ona też nie lubi jak się jej proponuje obiad.... Sprawa dla mnie jest prosta nie widzę potrzeby takiego gdybania dyskusja z tobą się rozmywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amen było oczywiście do verde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studenetka
Autorko ja Cię chyba znam. Kończysz 23 lata za 2 miesiące???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
verde zjedz se szynki bo zaczynasz gwiazdorzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
de verde- skończ waść wstydu oszczędź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielkaaaaaaaaaaaaa
Szczerze nie spotkałam sie z takim zachowaniem zeby przyjść zobaczyc dziecko i nie przynieś nawet głupiego body za parę zl czy kartki. Dla mnie to wstyd ...albo typowe sknerstwo w najczystszej postaci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfty
Obiad koleżanka chętnie zjadła. Ja rozumiem słowo nie. Zanim zaczęłam gotować pytałam jej czy zje. Chciała. Nie wypadało mi jej nic nie podać mimo wszystko. Ja nie wymawiam. Stać mnie. Tylko chodzi mi o to, że ja mam obowiązek koło kogoś latać i szykować komuś, bo nawet kawa się sama nie zrobi, a kawę tez trzeba kupić. Moim zdaniem ona nie okazała szacunku dziecku ja sie tak czuję. Tak jakby przyszła i poszła. Nie chodzi o to że zawsze ma coś dziecku przynościć ale przyszła zobaczyć właśnie 1 raz dziecko na litość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu betonowe łby siedzą, zakute przyłbice :O powiesz im jedno zdanie, a one na jego podstawie wysmarują ci cały portret psychologiczny w dziesięciu przekrojach :O Dla mnie proste-w dobrym tonie jest przyjść do kogoś z czymś. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studenetka
Ponawiam : Autorko ja Cię chyba znam. Kończysz 23 lata za 2 miesiące???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie jak ktoś przyszedł to przynosił coś dla dziecka. i szczerze to byłam zaskoczona, bo bliscy znajomi ok, ale wleciała sąsiadka ze śpioszkami, koleżanka mamy z ręcznikiem. było mi miło, że chcieli coś dziecku dać. Natomiast brat męża przyjechał tydzień po porodzie, z żoną i 2 dzieci. Byłam po cc, ale twardo obskakiwałam, 3 rodzaje ciast no bo trzeba. i nie przywieźli nic, nawet nie usłyszałam "gratuluję", nie zapytali jak się czuję. Jedyne co usłyszałam, to że mi brzuch został ;/ się w********m, od tej pory herbatniki na stół, tak jak u nich. i mówcie sobie, że jestem zołza i pamiętliwa zaraza ale jak oni moga to ja też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studenetka
dns portret psychol. w 10 ciu przekrojach - dobre. Skąd wzięłaś ten tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studenetka
gość 21 44 - co za chamy z tym brzuchem żże Ci tak powiedzieli, żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfty
Teraz jestem zła i nie chodzi o wymawianie, powinnam jej nawet herbaty nie podać bo skoro sama zaproponowała spotkanie u mnie, tak jakby sie wprosiła, to ja powinnam ją ugościć pustym stołem a ponieważ nie jestem chamem tak nie zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfty
mam 26 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się czemu ona mi nawet na ślub nic nie przyniosła bo ma pieniądze. Ja bym albo coś kupiła albo nie przyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studenetka
pisałaś " ja jestem w jej wieku prawie "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo dwa czy trzy lata róznicy to prawie w jednym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sie czepilyscie tego obiadu jakbym faktycznie byla kolezanka. Ja mowie o swoim przypadku, by pokazac, ze nie wszyscy kieruja sie w zyciu wyuczonymi formulkami. Ja nie chce, zeby mi ktos kupowal ubrania dla dziecka, wiec sama innym tez nie kupuje. Wiem, ze wam to ciezko strawic (nie wszystkim, co mnie cieszy, i dziwi), bo kazdemu sie wydaje, ze jego przekonania sa jedyne sluszne. Na tym polegaja przekonania. Dlatego marnym argumentem jest 'autorka przeciez pisala, ze jej nie zalezy na prezentach'. Oczywiscie, ze osoba roszczeniowa nie uwaza sie za taka, wtedy przeciez przestalaby sie tak zachowywac. Autorka uwaza, ze jej nie zalezy, ale jednoczesnie dziwnie sie czuje, jak prezentu nie dostanie, bo przeciez kazdy powinien dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie autorko! słyszałaś wyraźnie ty masz koło niej skakać nawet jak się wprosiła ale ona może sobie przyjść z niczym, bo jest taka postępowa, ma swoje zasady i wychodzi poza skostniałe schematy. Powinnaś ją nawet podziwiać, bo ona jest nowoczesna i na luzie, jest ponad sztywniakami. Pomyśl o tym jak będziesz dla tej super wyzwolonej damy stać przy garach zacofana i roszczeniowa kuro domowa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyniesienie prezentu to miły gest, ale przecież nie obowiązek. Zacznijcie bilety wstępu sprzedawać przy drzwiach do waszego domu, przynajmniej wszystko będzie jasne. Przychodzisz - zapłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×