Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Spodobał mi się facet, który ma dziewczynę.

Polecane posty

Gość gość
Czyli wciaz idziesz w zaparte z roszczeniowa postawa. Nie wystarczyloby ci ze uslyszalabys od kobiety ze sa narzeczenstwem ale jeszcze musialabys to uslyszec od faceta bo laska moze ewentualnie klamac wiec to facet ma obowiazek "oczyscic" atmosfere?! Czy ty naprawde nie widzisz jak idiotycznie to wszystko brzmi? W imie czego facet mialby wogole sie patyczkowac i cokolwiek tobie tlumaczyc? Mialby wobec ciebie jakies poczucie obowiazku, prosil sie o to? Jestes w stanie udzielic mi wyczerpujacej odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to na mojego partnera jakakolwiek kobieta szykowala sie z zamiarem "dania jemu szansy" to nie czekalabym potulnie az on jej przedstawi jasno sprawe tylko wkroczylabym do skutecznej akcji. Jezeli juz mowa o tym jakie prawa komu przysluguja, skorzystalabym z mojego oczywistego i slusznego prawa do dzialania. Nie skonczyloby to sie zbyt dobrze dla niedoszlej romantyczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka roszczeniowa postawa? Że bym chciała, żeby mnie uświadomił? Do tej pory zawsze tak było-jak facet nie był zainteresowany, to mi o tym mówił i nie sądzę, by któryś z nich poczuł się potraktowany roszczeniowo. A wiecie, jak ja się teraz czuję? Pojawiła się na chwilę jakaś osoba, która twierdzi, że sytuacja może jej dotyczyć, co by oznaczało, że facet jest zaręczony. Ale z drugiej strony nie wiemy, czy to na pewno ta sama sytuacja. Ani, czy ta osoba pisze prawdę, ani, czy faktycznie chodzi o tą sytuację. I teraz jestem w jeszcze bardziej skomplikowanej sytuacji, bo nie wiem, czy walczyć o odwagę do walczenia, czy też o odwagę odpuszczenia sobie, bo on ma narzeczoną i plany z nią. Dziwicie się, że wolałabym zostać uświadomiona? Mieć wreszcie jasność? A prawda jest taka, że teraz tylko rozmowa z nim przyniosłaby pewną prawdę o rzeczywistości. Już bym wolała, żeby wziął mnie w pracy "na dywanik"-piszę w cudzysłowie, bo to nie jest mój przełożony i wygarnął to wszystko. Jeśli nazywacie to postawą roszczeniową... Ja po prostu chcę wreszcie wiedzieć, w czym tkwię-w uczuciu bez perspektywy czy, że jest jakiś cień szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu krytykujesz autorke? Ona taka miła a Ty kompleksy swe wywalasz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, ta "narzeczona " to sciema i tego pod uwage nie bierz. Niestety ale jesli chcesz miec pewnosc, to SAMA musisz zadzialac, nie licz na to ze on sie czy to domysli, czy ktos go oswieci. Naprawde zgadzam sie z tym co tu pisza, ze on Ciebie nie dostrzega, nie bierze pod uwage ze mu sie podobasz-inaczej cos by zrobil. I to niewazne, czy ma kogos czy nie. Rozprawianie o prawie twoim czy jego- jest troche smieszne, chcesz tocos zrob, najwyzej Cie splawi i bedzie jasnosc. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie, jak ja się teraz czuję? Pojawiła się na chwilę jakaś osoba, która twierdzi, że sytuacja może jej dotyczyć, co by oznaczało, że facet jest zaręczony. No widzisz a pomysl sobie teraz jak moglaby sie poczuc jego partnerka gdybys zaczela trzepotac wobec niego rzesami i "walczyc" o prawo do dania mu szansy (jak to ujelas w poprzednich postach). Byc moze to dobry moment dla ciebie by zweryfikowac swoj poglad wobec zwiazku, partnerstwa, narzeczenstwa VS malzenstwa? Bo zarowno w jednym jak i w drugim inwazja osoby trzeciej moze sprawic bol, wiec to co ty czujesz w zwiazku z tym teraz jest raczej drugorzedne wobec tego co moglaby czuc jego dziewczyna. A 'prawo do walki' moglabys sobie uzurpowac tylko wtedy gdyby cokolwiek zaistnialo miedzy toba a tym facetem na poziomie damsko-meskim, wtedy wszystko co do tej pory napisalas mialoby sens. Jednak ciebie ponosi wyobraznia, jakis emocjonalny high ktory sprawia ze fantazjujesz i wierzysz w to ze on byc moze ciebie rowniez skrycie darzy uczuciem co przeciez nie jest prawda. Facet nawet nie zwraca na ciebie uwagi, traktuje chlodno oraz widzialas te drobne gesty czulosci w zwiazku z inna kobieta, wiec po co siebie jeszcze oszukujesz jesli wyraznie widac ze nic na tym nie zyskasz? Malo ci nauczek z przeszlosci kiedy bylas odprawiana z kwitkiem? Przeciez nie masz o czym sie przekonywac. I nie lecze tutaj swoich kompleksow (to akurat post skierowany do pani z powyzszego komentarza) i choc zgodze sie, ze autorka brzmi (a raczej czyta sie ja) dosc sympatycznie to nie ma to nic do rzeczy. Ostatecznie to nie moje zycie ale jestesmy na forum i mamy swobode pisania anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tylko, że w tym momencie to ja "wiem, że nic nie wiem". Hipotetycznie może mieć narzeczoną, co pewnie oznaczałoby jego zaangażowanie, bo nie wygląda na gościa, który oświadczałby się pierwszej lepszej od tak sobie. Z drugiej strony wczoraj koleżanka napisała, że te gesty nie muszą nawet oznaczać związku. Więc istnieje przeciwna hipoteza, że jest całkiem wolny a z tą dziewczyną po prostu ma dobry, ale luźny kontakt. Gdyby przyjąć pierwsze, faktycznie może trzeba by już wypłakać swój żal w poduszkę i spróbować żyć inaczej. Gdyby to drugie, to odpuszczenie sobie mogłoby oznaczać zmarnowanie jakiejś szansy, choćby była ona 0,01%-owa. Nie do końca mam pewność co do tego, że on by zadziałał na pewno bez sygnału, gdyby chciał... Więc, zrozumcie, jestem trochę w kropce. Bo z jednej strony nie chciałabym przegapić szansy, a z drugiej nie chciałabym czegoś psuć ewentualnej dobrej parze-po pierwsze to sympatyczni ludzie, a po drugie i tak bym niewiele miała szczęścia z faceta, który byłby ze mną wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do : Dawno się tak nie uśmiałam :D Czyli najpierw mówiłaś, że skoro Poślad kocha hipotetyczną dziewczynę, to Twoje „walczenie” nic przecież nie zepsuje, bo zostaniesz najwyżej spławiona, a teraz nagle „nie chcesz psuć” walczeniem, i najlepsze na końcu, że nic by Ci nie przyszło z faceta, który jest z Tobą na siłę? Czyli co, zakładasz, że jeśli zadeklarujesz zainteresowanie (i nic wiecej), to Pośladek od razu rzuci hipotetyczną pannę, żeby z Tobą być, choćby na siłę, bo „walczysz”? No, chyba, że z maczugą się po niego wybierasz ;). Albo że Twoja „interwencja” od razu zważy atmosferę między nimi? No, proszę Cię... Powtórzę, co i inni próbują Ci tłumaczyć jak krowie na rowie: mężczyźni są prości. Jeśli ktoś im się podoba, to interesują się i próbują nawiązać kontakt, nawet jeśli okoliczności nie są zbyt sprzyjające — ZWŁASZCZA, jeśli regularnie widują kobietę, która im się podoba (nawet w obecności dziecka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu miałby być Tobą wbrew sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej niech ta niby narzeczona Pośladka napisze z jakiego jest miasta to się dowiemy czy to ta sama bo to mogą być jakieś jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, nie do końca mnie rozumiecie. Jeśli ją kocha, to moje sygnały raczej go od niej nie oderwą. Ale, gdyby nawet, to raczej nie byłabym szczęśliwa z facetem, który chce być z inną, a ze mną jest tylko pod wpływem impulsu. Dlatego ja uważam, że sygnał zainteresowania jednak warto dać. A na siłę niczego i tak nie będę psuła, więc, o co Wam chodzi? I, dlaczego ktoś właściwie uważa, że jej uczucia są ważniejsze od moich? Każdy człowiek chce być szczęśliwy i dopóki nie dąży do tego po trupach, ma prawo chcieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I niby, dlaczego miałabym podstawę do marzenia o nim tylko, gdyby wcześniej coś między nami zaistniało? Ja go w sumie od niedawna widuję. A czasami coś zaiskrzy z drugiej strony dopiero, jak się ludzie lepiej poznają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to daj ten sygnał i mniej w końcu jasność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I niby, czemu miałoby mnie zniechęcić do niego to, że kiedyś już dostałam kosza? Może dlatego mnie to nie zniechęca, że żaden z tamtych facetów nie potraktował mnie w upokarzający czy przykry sposób. Wyrazili kulturalnie brak zainteresowania. I z dwoma nawet potem były fajne relacje, bo się atmosfera oczyściła, budowaliśmy na prawdzie. Oni wiedzieli, czego ja bym chciała. Ja wiedziałam, że oni mają swoje "nie". Z tym od narzeczonej już nie miałam w ogóle kontaktu, ale to inna sytuacja, bo on nigdy nie był moim kolegą. Ale też potraktował mnie taktownie. Ten zapewne też by tak potrafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co dziś go widziałaś ? I co groźnie łypał, ruszał pośladami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16.20: Jeszcze nie powiedziane, że byłoby od razu wiadomo, bo w jednym mieście może być wiele albo kilka miejsc, gdzie przychodzą kobiety z dziećmi. Ale, jakby była z innego miasta, to przynajmniej ona miałaby problem z głowy. A może to w ogóle było prowo ten wpis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16.32: :) Właśnie dobrze byłoby mieć jasność :) Kawa na ławę z obu stron:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro nie masz się czego obawiać, to daj mu ten znak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówcie na niego "poślad" itp., bo to głupio brzmi, a to jest przystojny i ogarnięty mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze to byla prowokacja, ta niby narzeczona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasność z obu stron - ale to ty musisz wyjsc z inicjatywa, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16.51: Tak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16.52: Tak, tak, teraz muszę wrócić do siebie po tej akcji z narzeczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiej akcji? Wzielas to na powaznie? Hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem narzeczoną Pośladka i dzięki Bogu weszłam na ten wątek bo w związku z tym przyspieszam swój ślub bo mały Pośladeczek jest w drodze. Upiłam Pośladka i oj działo się działo w czas mojej owulacji ten wątek przyspieszył moja decyzje o dziecku o 1, 5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to sobie możesz iść do niego mrugać oczkami, trzeba było 3 tygodnie temu go zagadać bo miałaś szansę, czytałam jego pamiętnik i był Tobą zauroczony. Pogódź się z przegraną;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy sobie ze mnie jaja robicie... I to wczoraj to też były Wasze jaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×