Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

botakpoprostu

Jestem kochanką.

Polecane posty

Nigdzie nie wspomniałam że to wielka miłość. Bo nigdy taka nie będzie, bo nie ma do tego możliwości. Spotykamy się długo i się przyzwyczaiłam. Osoby którę tutaj krytykują myślą że tym wpłyną na moje sumienie ? Łatwo jest kogoś oceniać jak się nie zna sytyacji od środka, gdzies tam po drodzę się zagubiłam. Moje frustrację mówicie? Założe się że większość która tu negatywnie się wyraża, to właśnie sfrustrowane żony, które winią za wszystko te wredne dziiiwki kochanki, którę ich biednych mężulków owineły sobie wokół palca a oni są przecież tacy niewinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem ani sfrustrowana ani żona:) A jednak odbieram Cie negatywnie. Sama piszesz, ze to przyzwyczajenie, żadna wielka miłość. Warto być współwinną ewentualnego rozpadu rodziny? Ten mężczyzna ma 9letnia córkę- w tym wieku dzieci są juz raczej kumate. Jeśli wyjdzie na jaw co robi jej tata, jeśli rodzice sie rozstaną jak to dziecko będzie sie czuło? Twój kochanek to zgnilizna moralna...A wiesz, jak to jest jak sie z kimś takim zadajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczka konkubinatu . Może wcześniej się źle wyraziłam , nie chodzi mi o to kto mnie jak odbiera, bo jak już wspomniałam mam tego świadomość, ale po co ktoś mnie wyzywa, nie o to chyba tu chodzi. Przyzwyczajenie, przywiązanie, nie wiem nigdy czegoś takiego nie czułam i tak naprawdę nie wiem czy miłość dało by się zdefiniować , wiem że nie mogę kochać i tyle. Nie rozstaną się na pewno, znam Go i całą tą sytuację i też już wspominałam że nie wymagam tego i nie zgodziłabym się nawet na to. Teraz właśnie jestem w trakcie, kończenia tej relacji a tutaj obserwuje ludzi o podobnych doświadczeniach i patrzę z jakimi efektami i w jaki sposób im się to udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes zwykłą świnią,pozbawiona skrupułów ciągniesz to i nie sadzę,ze takiej szumowinie żal dziecka,jego rodziny myślisz tylko o swojej c***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie możesz wiedzieć, że nie rozstaną sie na pewno- bo nie wiesz, czy jego żona wie z kim żyje. Coś Ci powiem- takie "związki" zawsze zostawiają jakąś skazę w sercu. Ale nie u tych mężczyzn, tylko u naiwnych kobiet. Tacy faceci bazują na naiwności, na młodosci... Kopnij go w doope, bardzo Cie prosze :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona doskonale ma świadomość jaki on jest, i wystarczy ze kupi jej drogi prezent, zabierze na wakacje i juz jest kochany. Tylko nie ma świadomości że trwa to tak długo, że nie jest to tylko przelotny romans. Dzięki mam nadzieje ze się uda, jestem na dobrej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
zwolenniczko konkubinatu-jak ma go kopnąć w tylca, jak go kocha, nawet jesli się do tego nie przyznaje. Myslisz, ze to takie proste? Z drugiej strony autorce nie przeszkadza żona, dziecko, więc pewnie też nie widzi sensu, by go rzucić, tym bardziej, ze maja wspólnych znajomych,środowisko. To wszystko jest trudne, nie wiem dziewczyno(autorko) jak możesz tak żyć, uzależniłaś się od tego faceta. Jak spędzasz swieta?z kim idziesz na wesele znajomych. Przecież masz kogoś, więc powinnaś razem z nim to przezywać, niszczysz siebie od środka. No własnie-macie wspólnych znajomych, nikt jeszcze nie zauważył, że między wami cos jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogoń tego swojego kochanka bo szkoda życia . Nie stać Ciebie na poznanie wolnego faceta, który będzie tylko twój? Musisz mieć coś z głową żeby tkwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Piszesz, ze jestes na etapie konczenia tej znajomości. Powiedz, jak on na to reaguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tego nie wiesz na pewno- nie żyjesz z nimi. Zrób drastyczne ciecie i wywal gościa ze swojego życia. Bo on zyskuje, Ty tracisz. Żadna to miłość z jego strony. Messeria, wiesz, miłość ma różne oblicza. Ja tu miłości wielkiej nie widzę. Miłość nie krzywdzi. Autorce wydaje się, ze kocha a tak naprawdę dała sie omotac jakiemuś pokurczowi. Pisze, że jeszcze sie uczy więc młoda jest i głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messeria. Trafilas w sedno, to jest cholernie trudno. Cały czas walczę z moją moralnościa, ale jak tylko jest obok to niestety zaczyna się od nowa, szybko tracę silna wole. Jak on reaguje, potrafi mnie uglaskac, mówi ze jeszcze wrócimy do tego. Ja też mu się nie przyznałam co czuje, nigdy. Znajomi wiedzą, może nie oficjalnie ale już dawno się domyślili. Mam 22 lata on 30. Nie wiem jak to się stało ze dałam się w to wplatac, tak szybko to się potoczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On też próbuje czasami ograniczyć kontakt, bo niby nie chce mnie skrzywdzić. Jak juz wydaje mi się ze się kończy, to pyk, pisze ja oczywiście nie wytrzymuje i się z nim spotyka i znowu przez chwile jest pięknie i wszystko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
No niestety, mi też się wydaje, ze on tylko ją omotał a autorka zgrywa silną, bo przez rok nauczył jej znieczulicy. Powiem Ci, ze tak się nie da. Kochasz go, mimo tego, ze jest skur******m. Nie oczekujesz od niego zbyt wiele, bo gdybyś oczekiwała, to on po prostu nie chciałby takiej znajomosci. Robisz tak by było mu wygodnie. W domu ma żone, która pierze mu gacie a Ty w inny sposób robisz mu dobrze, zone ma od roboty a Ciebie od przyjemności bez zobowioązań. facet wie, że skoro jesteś taka silna i robisz to równiez dla własnej cielesnej satysfakcji bez grania emocjami, to powiedz, czego mu więcej tzreba? Też załatwiłabym to jednym cięciem a nie etapami. Etapami to można raka leczyć a związek. To ja napisałam messeria;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre z tym rakiem :) Muszę zapamiętać :) Autorko, masz DOPIERO 22lata, ja pierdzielę, całe życie przed Tobą!! Głupia i naiwna byłaś. BYŁAŚ. Weź już zmądrzej i pokaż fagasowi, ze jest zerem. Bo jest!! Żaden facet na poziomie tak nie działa, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgrywalam silna przez ten cały czas, dopiero od nie dawna uświadomiłam sobie ze cos zaczyna się dziac, wlasnie w momencie gdy planowalam zakończyć tą znajomość. Wiem bo gdy tylko poruszam nie wygodne tematy dla niego to szybko z tego próbuje wybrnąć, nigdy mi niczego nie deklarowal. Sama sobie robie krzywdę, bo zamiast mu powiedzieć co czuje to to ukrywam. Tak naprawdę przed wszystkimi innymi też, nawet najbliższe osoby mnie pytają czy nic nie poczułam, zaprzeczam. Wstydzę sie tego uczucia. Wiem jakie jest słuszne wyjście o co powinnam zrobić ale nie potrafię na razie się przelamac żeby skończyć to raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Autorko, kochasz go, nie oszukuj samej siebie. Konczysz to etapami, bo masz nadzieję, ze właśnie między tymi etapami kończenia 'związku' on jakos zareaguje, inaczej niż zawsze, że wyzna Ci miłość, tego włąsnie oczekujesz, dlatego robisz to powoli. Gdybyś faktycznie ten stan rzeczy przyjmowała na zimno zrobiłabyś to szybko, od razu. A w ten sposób nigdy się od niego nie uwolnisz. Powiem Ci coś jeszcze. Nie jesteś silna, nie jesteś znieczulona na uczucia i emocje. Gdybys była nie dałabyś sie tak łatwo ugłaskać. W ogóle byś sie nie dała! Poza tym raz piszesz: Przyzwyczajenie, przywiązanie, nie wiem nigdy czegoś takiego nie czułam i tak naprawdę nie wiem czy miłość dało by się zdefiniować , wiem że nie mogę kochać i tyle. czy tak pisze osoba, która "związek' musi kończyć etapami? czy tak pisze osoba, której jest tak trudno to zrobić, która daje się ugłaskać miłym słowem, przytuleniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie chcę wyjść z tego z podniesiona głową. Więc się zastanawiam czy mu powiedzieć dlaczego to kończę co jest jednoznaczne z przyznaniem się do swoich uczuć . Czy tylko skończyć, udać twarda, olac go po prostu ( ta opcja ciężka) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tym reagowaniem z jego strony masz trochę racji. Może i czekam na to.. zastanawia mnie to po prostu. On jest zazwyczaj bardzo chłodny, i ostatnio zadziwia mnie jego czułość działa na mnie rozczulająco..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Autorko, szczerze czekałam aż się przyznasz:), że pękniesz i powiesz jak jest naprawdę. Zrobiłaś to;) Widzisz, wcale nie jesteś taka chłodna i silna. Jesteś zagubiona. Wiem, ze chcesz z nim być, ale uwierz mi, to nie jest materiał na faceta do związku. Mimo, ze go nie znam to od razu widać, ze na baby jest napalony jak arab na kurs pilotazu. Ciężko Ci jest na pewno, ale taka znajomośc nie ma racji bytu. Sorry, taki klimat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oo jezu, a mnie zaczynasz denerwować! Doszukujesz sie u niego czułości, tłumaczysz, ze żona płytka bo da sie ugłaskć drogim prezentem. Powiem Ci wprost: słabo u Ciebie z moralem, skoro zostałaś kochanką. Tak sie nie robi i już. Więc przypomnij sobie, co jest w życiu ważne i zakończ to. Bez tłumaczenia ani przyznawania się, ze Ci na nim zależy. Bo słusznie Ci pisze Masseria- ta znajomość nie ma racji bytu, w ogóle nie powinna sie zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
Wyjdź z tego z podniesioną głową, nie mówiąc mu o swoich uczuciach. Spokojnie, on zapewne je zna. Nie chce o nich słyszeć, co z resztą zaobserwowałaś wchodząc na trudne tematy, po których on kończył rozmowę lub zmieniał temat. Nie mów mu, ze go kochasz, bo ten jego łeb zadziała w ten sposób i pomyśli :" aha! to już ją mam i bd mógł robić z nią co zechce, skoro kocha to tak łatwo nie odejdzie" Najgorsze co możesz zrobić to się przyznać. To nie ciąża, ze facet powinien wiedzieć. Spotkaj się z nim, udawaj poważną i powiedz chłodno, a w zasadzie bardzo ozięble, że chcesz to zakończyć, nie wiesz co, bo to nie związek, ale to coś właśnie chcesz zakończyć. Przy czym nie pozwól mu się dotknąć, pocałować. Nic. Jeśli zacznie zmieniać temat lub w inny sposób Cię ugłaskiwać, po prostu wyjdź. Bądź tak zimna jak pisałaś o sobie na początku. Facet skuma, ze teraz to nie przelewki i zobaczysz jak to się dalej potoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość messeria
o Jezu, jak ja się przejęłam tą rozmową, cały dzień na nią stracę. Serio. Mam nadzieje, ze to nie prowo, bo bym szału dostała. Pisać tyle mądrych rzeczy a tu nagle hiehiehie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Messeria, dzięki za te dobre rady. Od dawna wyobrażam sobie jak to zrobić , jak się zahcowąć. Planuje właśnie zrobić tak jak napisałaś, chce mu pokazać jaka jestem silna , nawet jakby miało mi serce pękać. Wydaję mi się że też nie bał się tych spotkań na początku, bo wiedział jakie mam nastawienie, zawsze byłam chłodna jeżeli chodzi o uczucia. Szkoda że otworzyłam się akurat przed kimś przed kim ne powinnam, a swoim chłodem odprawiłam naprawdę fajnych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko oklamujesz nas masz więcej lat w metryce," młoda" dziewczyna/chciałabyś być młodą/ żyje b.długo z zonatym i nagle zaczyna jej to przeszkadzać,ponieważ facet nie rozwodzi się znam taką dziwkę,ma męża,mieszkają w różnych mieścinach od siebie,to właśnie ta szmata wyprowadziła kochasia od rodziny - d***** dzwoniła do żony,siedząc z jej mężem , byłam świadkiem tych telefonów. nie wierzę ci,ze tak ci to k***wstwo uwiera,takie zdziry jak ty nie maja poczucia winy ani wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziękuje za zaangażowanie z Twojej strony, żadne prowo, myślisz że traciłabym na to swój czas. Już wystarczająco marnuje swój czas przy facecie z którym nigdy nie ułoże sobie życia. Wszystko pięknie fajnie, szkoda że w teorii , żebym była taka stanowcza w praktyce. Boję się tego bo nawet jak o tym myśle to mi źle, ale pocieszam się tym, że pózniej będzie jeszcze gorzej bo teraz już lepiej być nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze Cię gościu zdziwić, mam wyrzuty sumienia. Tyle razy było, że to ja go namawiałam , żeby wrócił, przeprosił. Nawet jak chciał przyjechać a już miał awanturę, to go cofałam do domu. Nie czerpałam satysfakcji z tego że mnie traktuje chwilowo lepiej od niej, że się do niej tak zwraca, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczka konkubinatu. Sama miałam kiedyś podobne zdanie jak Ty, nawet gorszę , kiedyś tez bym nazwała taką kobiete dziiwką, dopóki sama w to weszłam. I zobaczyłam jak to jest od środka. Nie jest tak że czarne to czarne a białe to białe. Pogmatwane to wszystko. Dobra wezmę się w garść. Myślicie że skończyć to i pokazać mu że żyje i czerpie z życia pełnymi garściami, postawic na wyjścia i zabawe? Bo jak wspomniałam mamy wspólnych znajomych więc na bierząco i tak będziemy wiedzieli co dzieje się w naszych życiach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×