Jak sobie poradzić z niską samooceną?

No jak? Wie ktoś?

trzeba sobie ją podnieść są na to rozmaite sposoby ale za darmo nie udzielam informacji wiedza kosztuje :-P

zachowuj sie jak ktos piekny i wspanialy (nie mylic z nadetym bufonem) :D inni w to uwierza a wtedy ty uwierzysz im

Hmmm... jakieś inne pomysły?

Sam się z tym borykam, ale uważam, że to kwestia nastawienia. Uważam, że każdy jest jakoś tam ładny, jeden mniej, drugi bardziej.

A co do sposobu...psycholog.

Chodziłem już do psychologa.

Ja obecnie chodze na terapie do psychologa raz w tygodniu po godzinie..chodze od polowy sierpnia ..pff..narazie nie widze żadnej poprawy :D:D:D

I drugie pytanie. Jak się nie ma dziewczyny, przyjaciół, znajomych, psa, kota, świnki morskiej, kanarka, papugi ani chomika... jak w takiej sytuacji nie czuć się samotnym? Co trzeba zrobić?

Ja chodziłem przez 1,5 roku. Może i było trochę lepiej, ale teraz jest znowu do d**y.

a ja zapytam tak: skoro Bog powolal cie na ten swiat za posrednictwem twoich starych to dlaczego chcesz mu powiedziec ze sie pomylil w wyborze a nie pelnic role taka jaka bedzie dla ciebie i innych najlepsza?

Nie wiem...ja - przykładowo- mam kota, ale...on tylko śpi i żreć woła, czasem przyjdzie na głaskanie, ale, wiadomo, z kotem nie pogadasz :D

Zawsze można monolog do kota prowadzić.

I wódki z kotem raźniej się napić niż przed kamerką internetową...

to ostatni niedziel dziś Zawsze można monolog do kota prowadzić. X Można, heheh..jak mowie do niego to on sie odzywa, ale niestety w "swoim języku" :-O:D

tia... nie ma to jak nayeebac kota wodka zeby moc sobie powiedziec "nie pijam samotnie" :D

Wyobrażasz sobie Time jakby on kiedyś do Ciebie przemówił? Ciekawe co by powiedział po tych wszystkich latach spędzonych z Tobą :D

niedziel, ty od swojego początku na kafe nie potrafisz poradzić sobie z niską samooceną...

ja to sie dziwie, ze niektorym ludziom pomaga ten psycholog...to dziwne, bo ona mi nic nie mowi, co robic,.. ja jej tylko opowiadam o sobie jakie mam problemy a ona na to jak na lato kuźwa..w sumie nie rozumiem jak to mi ma pomóc...:-O

No... racja, czasem sobie myślę że będąc jeszcze w łonie matki, już sobie nie radziłem z niską samooceną. :O

No mi też nie mówiła. Bo to nie tak ma działać że ona Ci mówi co masz zrobić, tylko Ty masz na to sama wpaść, psycholog jedynie coś tam przytaknie, gdzieś nakieruje temat rozmowy, itp żebyś Ty sama wpadła na to co robić. Przynajmniej ja jak chodziłem to tak to odebrałem.

Ja mam to samo.. jakos jak ide ulicą to widze samych lepszych od siebie i to juz mnie na samym wstępie dobija..;/

Najbardziej dobijający jest widok par :O

Tak, ja tez nie lubie widoku par.. hmm..ja chyba generalnie nie wierze w miłość.. zastępuje to słowem "przywiązanie".. znam kogos 10 lat i wiem juz jak to jest.. on nie ma nikogo, ja nie mam nikogo i tak ta znajomosc trwa, ale nie ma seksu i nie ma jakiejs miłosci.. poznalismy sie w ciężkich chwilach i to nas polączylo, ale on teraz zdziwczał i jakos tak nie moge mu mowic o wszystkim.. Np. o tym ze pale nadal papierosy.. on rzucil, ja nie umiem.. coraz bardziej mi sie to wydaje bez sensu...

Długo się znacie.

Terapia behawioralno-poznawcza jest szybsza, albo terapia skoncentrowana na rozwiązaniu. Tam macie zmieniać bzdury które sobie włożyliście do głów a nie tylko gadać jak to Wam źle.

no długo i tez mieszkamy w innych miastach 1.5 h drogi... wiem ze to dziwne, ale to prawda.. piszemy ze sobą codziennie, jest jak jest.. Ostatnio umarł u mnie sąsiad i źle mnie to nastroiło, przyszły do glowy jakies chre refleksje, bo kazdego to spotka. Jakiś dół mnie ogarnął.. inni dookoła machają ręką i mowią "aniech tam, niech mu ziemia lekką bedzie" i to mowią z takim niewzruszonym spokojem, a ja jak sie dowiedzialam to mi caly dzien jedzenie nie samkowalo...:-O

https://www.youtube.com/watch?v=ubEvODY4j1M

skad ci sie to gowno wzielo? ktos ci w prezencie podatowal? ja rozumiem zwracanie prezentow jest w zlym tonie, ale ten jeden raz mozesz popelnic faux pas, przewiazac to gowno rozowa wstazeczka i zwrocic ofiarodawcy

Ludzie są zabiegani, nie zwracają uwagi na sąsiadów. A Ty przy swoich problemach możesz być bardziej wyczulona na czyjąś śmierć. Tak mi się wydaje.