Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małżeństwo lepsze od konkubinatu ?

Polecane posty

Gość gość
To moze zona znajdzie inna robote?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyję w konkubinacie z ojcem mojego dziecka już od 15 lat i jeszcze się nie zdarzyło aby w szpitalu nie udzielono mi informacji :P dziewczęta przecież nikt nikogo nie legitymuje :) na dobrą sprawę mogłabym być obcą babą z ulicy i też by mnie wpuścili na salę czy poinformowali o stanie zdrowia. Akty notarialne mamy wspólne, upoważnienia także. Kredyt był na mnie ale już razem go spłaciliśmy, no to to był tylko ryzykowny numer, bo jakby mnie kopnął w d.... i poszedł to byłoby źle i płakałabym po welonie :P :P ale jak widzicie nie odszedł, ulżyło mi, bo oczywiście tylko konkubenci odchodzą, konkubiny, mężowie i żony NEVEEEEER! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.16 a niby dlaczego jeżeli razem budowaliśmy tę firmę? Państwo powinno wspierać rodzinne inicjatywy, bo to buduje potege regionów i mniejszych firm zapoznaj się trochę z podstawami przedsiębiorczości i ekonomii. Na całym świecie wspera się rodzinne biznesy. Efekt jest taki, że jestem szeregowym pracownikiem ale z automatu współwłaścicielem i z odpowiedzialnością właściciela i kroją mnie na każdym kroku. Tu nie jest kwestia zmiany pracy tylko zmiany tego chorego systemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha dokładnie na całym świecie rodzinne firmy są wspierane tylko w polskim kur/widołku takie durne kury mogą powiedzieć żebys sobie poszukała innej roboty. Przeciez to się mija z celem i graniczy z absurdem nie mozesz mieć firmy z małzonkiem, bo cię okradną szukaj se roboty gdzie indziej... co to jest w ogóle za płaskie myślenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes z automatu wspolwascicelem bo macie wspolny majatek. My mamy rozdzielnosc i ja jestem tylko pracownikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta. Wszystko zależy od podejścia. Ja przez wiele lat byłam konkubiną i bardzo chwaliłam sobie ten stan, dlatego jestem w stanie uwierzyć w argumentację kobiet, że ślub to dla nich tylko papierek i nie uważam, że mówią tak, bo ich facet nie chce wziąć ślubu. Ja sama przez wiele lat nie chciałam podpisać cyrografu (jak to wtedy nazywaliśmy), mój mąż (wtedy konkubent) też nie i było nam dobrze. Przede wszystkim związek do ślubu musi dojrzeć. Konkubinat pozwala zostawić sobie uchyloną furtkę - niestety pewne cechy charakteru ludzi wychodzą dopiero po zamieszkaniu i konkubinat pozwala na sprawne i szybkie cięcie bez konieczności ciągania się po salach sądowych. Jeżeli w związku każdy buduje swój własny majątek, to dzięki konkubinatowi unika się roszczeń do majątku posiadanego przez drugą stronę (niby można podpisać intercyzę, ale dla mnie ona brzmi jak: Wara od tego, co moje, nigdy nic nie dostaniesz). Konkubinat ma to do siebie, że może być zarówno etapem przejściowym związku (w drodze do małżeństwa), jak i etapem ostatecznym związku, i nie trzeba składać żadnych nieodwracalnych deklaracji, po wielu latach można zmienić zdanie i wziąć ślub, w drugą stronę to nie działa - nie przechodzimy ze stanu małżeństwa do konkubinatu. Jako żona również chwalę sobie ten stan. Mamy wspólne nazwisko, jeżeli urodzi się kiedyś dziecko, to od razu będzie miało nazwisko mojego męża i nie ma cyrków z uznawaniem potomka. Fakt, że facet musiałby uznawać dziecko przed kierownikiem urzędu, jest dla mnie co najmniej poniżający jako matki tego dziecka (takie moje zdanie, każdy może mieć inne). Dużym plusem jest możliwość zgłoszenia współmałżonka do ubezpieczenia zdrowotnego - wbrew pozorom nie każdy może zarejestrować się w urzędzie pracy. No i wspólność majątkowa - i mówię to raczej od strony mojego męża. Gdyby mi się zmarło, to mogę rozdysponować moje pieniądze z konta dla niego tak, żeby trafiły na jego konto i jednocześnie nie wchodziły w skład masy spadkowej - przy konkubinacie nie mam takiej możliwości. Nie mówiąc o tym, że mogę mu wszystko zapisać w testamencie i on nie zapłaci za to nawet grosza podatku, a konkubent musiałby niestety płacić. Moja rodzina to harpie, jak słyszą słowo "spadek" to nie odpuszczą, dlatego lepiej zabezpieczyć swoją drugą połówkę w razie śmierci tak, żeby harpie już na starcie były na straconej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małżenstwo zdecydowanie. żyłam 4lata w konkubinacie, 2 w narzeczenstwie i 2 lata jestem po slubie. od kiedy zadeklarowalismy sobie z uwczesnym chłopakiem ze chcemy sie pobrac i sie zareczylismy, nasz stosunek do siebie się jeszcze poprawil (a i tak bylo bardzo dobrze) po slubie jest wspaniale:) teraz tez zdecydowalismy sie na dziecko. bycie dziewczyną i chłopakiem bylo powoli męczące, takie dziecinne. teraz nie zmieniłabym decyzji jestesmy z męzem szczesliwi i dumni z decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawo jest takie jakie jest bo w 99% przypadkow zona jest zatrudniona w firmie meza tylko po to miec formalnie zatrudnienie i ubezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna prawdomówna
Oczywiście że małżeństwo, bo lepiej zostać rozwódką niż "starą panną", tak to zawsze można zwalić winę na byłego męża, "to on mnie zostawił" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo. Gdy ta druga osoba przysiega ci że bedziecie na zawsze razem, w dodatku robi to na oczach najważniejszych dla siebie osób rodziny/znajomych, jest to wyjątkowe. Bardzo czesto osoby żyjace w konkubinacie nawet nie znaja rodziny osoby z która maja dziecko, przyjaciół etc to tylko układ i to zazwyczaj tymczasowy bez zobowiazań. x Gdzie ty mieszkasz w Pierdzichowicach, że masz takie pojęcie? Czy jak ludzie żyją ze sobą przed ślubem, juz nie mówię że w konkubinacie to nie znają znajomych partnera? Ja żyje bez ślubu z partnerem od 12 lat mamy dwoje dzieci i nie ukrywamy przed sobą swoich znajomych :P Wielu z nich poznalismy jako para właśnie czy tobie się wydaje, że jeżeli nie mamy ślubu to żyjemy osobno, a ja spotykam się ze swoimi rodzicami po kryjomu, sama bez faceta i dzieci? Tak samo znamy swoich rodziców, dziadków i resztę rodziny. Czy to jest układ tymczasowy? tak jak małżeństwo może ale nie musi. Gadasz tak jakby małżeństwa się nie rozpadały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce tylko 30% małżeństw kończy się rozwodem, na szczęście gonimy USA gdzie mają wynik 50% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś aha to wszyscy mają być ukarani? No i chyba jeżeli nie ma profitów to chyba ten wskaźnik nie może wynosić tyle procent ile piszesz :o "nie ma profitów, bo wszyscy się sztucznie zatrudniają" no to skoro nie ma bonusów, a zatrudnia się małżonka to chyba nie dla tychże bonusów? Nie widzisz zależności? Ja też uważam, że powinno się sprawiedliwie jak w niemczech traktowac firmy wtedy jak koleżanka napisała rośnie potęga. U nas zabujaja podatek wat, dochodowy milion opłat kontroli i obostrzenia co do zatrudniania małżonków, a byle babol z Francji może sobie markiet otworzyć, ludzi na śmieciówkach mieć, podatków nie płacić, cuda wianki natomiast polak jest kopany na każdym froncie. No przecież to jest jawna okupacja! polak karany we własnym kraju, a żabojad, angol, szwab nagradzany :o absurd ale taka głupia kafeterianka jak ty nie ma o tym bladego pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe że małżeństwo takie lepsze, że obecnie ta instytucja potrafi przetrwać z 2-3 lata, a pary w konkubinacie jak widać nawet w tym temacie ciągną po 12-15 lat i dalej są ze sobą. Jeszcze ciekawsze jak ludzie są ze sobą z 7-10 lat i jak tylko wezmą ślub to za rok, dwa rozwód. Ciekawe naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna konkubina
Dobrze, ze już ie piszecie tych debilizmów, że konkubiny płaczą po nocach, że chcą ślub, a konkubent sie wzbrania, bo może się dzieki temu puszczać i na 100000% to robi, a mąż nie, bo obrączka to takie czary mary i ludzie się nie zdradzają ;) Dobrze, ze już nie odnosicie sytuacji tylko do konkubenta - tak jakby babka nie mogła nie chcieć ślubu i nie miała w tej kwestii własnego zdania, tak jakby była niepoważnym pół-obywatelem społeczeństwa bo nie jej wykształcenie, praca, samodzielność ją definiuje tylko ŚLUP ;) i że ślub daje jej wyższą pozycję w społeczeństwie. Zapewne są tu takie które tak uważają choć nasze praprababki kilkadziesiąt walczyły o to żeby tak nie było. No ale jakaś durna kura zawsze się znajdzie. Ja jestem mężatką od 3 lat wcześniej żyliśmy na kocią łapę 10 lat i nie widzę różnicy tyle, że po pracy podjechaliśmy do ratusza z przyjaciółmi i podpisaliśmy te świstki dla wspólnego nazwiska, bo za dużo cyrków się robiło w czarnogrodzie polandowym z tego tytułu. Nasze dziecko ma rok ale będę mu pokazywać, że świat jest różnoraki, każdy jest wolny i ma prawo żyć po swojemu żeby potem nie było ograniczone jak większość z was z tym gdakaniem o konkubinach i poglądami z d.py o rozstaniach i puszczaniu się :o dobrze mieć takie polki w pigułce jak kafeteria. Bardzo mi to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małżeństwo, nie wyobrazam sobie byc tylko konkubina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna konkubina
no jeżeli nie masz pracy, wykształcenia które w razie czego zapewni pracę, niczego się też sama nie dorobiłaś, niczego nie masz to nic dziwnego że sobie nie wyobrażasz :o innego wytłumaczenia w dzisiejszych czasach nie widzę. Owszem ja ostatecznie wzięłam ślub ale dramatyzowanie, że sobie "nie wyobrażam" to godne głupiej gęsi ;) Dla współczesnej kobiety nie ma czegoś takiego jak "tylko konkubina" albo "aż żona" nie mogłabym się tak poniżać żeby definiował mnie papier w urzędzie :o nie o to walczyły kobiety 100 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamężna konkubina a jak wyglądał twój ślub po pracy szast prast i koniec? razem pracujecie, że to wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te teorie że nie ma konkubin z wyboru, tylko "facet nie chce się żenić" są równie durne jak w Szwecji obecnie uważa się że prostytutka nie może nią być dobrowolnie. Albo jest do tego zmuszana albo jest umysłowo chora. Dlatego ostatnio zaczęto nawet zabierać domy i dzieci kobietom które choćby podejrzewa się o prostytuowanie się :D. Do tego prowadzi myślenie "zawsze wina faceta" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z wypowiedzi widac ze wiekszosc to materialistki. Facet zarabia a kobiety biora slub by ktos im kasy sprzed nosa nie ukradl. Ja sie tym nie martwie wiec slub mi niepotrzebny. A nawet jakby byl majatek to przeciez przeszedlby na dziecko. Martwicie sie ze nie na Was? xxx To nie do konca prawda , ze majatek przeszedłby na dziecko:) Przeszedłby na najblizszych członkówRODZINY, czyli matke, ojca, rodzenstwo i.. dziecko jesliby byłoby uznane:D I co wtedy ? Bedziesz sie dzielic z rodzina konkubenta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubinat. My prowadzimy wspólnie firmę i, z racji innych nazwisk, nie mamy na karku "podejrzliwych" urzędasów :) Dziecko ma nazwisko faceta- nie widze zadnego ponizenia w usc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że konkubinat od małżeństwa różni się tylko papierową formalnością. Po co organizować cały zamęt ze ślubem to jest takie staromodne i ograniczające wolnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna konkubina
11:18 Tak, jesteśmy nauczycielami w jednej szkole i w majową sobotę coś tam odrabialiśmy. Po pracy w toalecie się przebraliśmy tzn zmieniłam tylko sukienkę z dresowej na prostą, miętową, elegantszą i trampki na balerinki, a mąż zmienił spodnie, bo koszulę białą już miał i hajda na rynek :) nasz kumpel świadek stwierdził, że tak łyso bez kwiatów i kupił mnie i świadkowej po bukieciku konwalii w kwiaciarni przed ratuszem. Po ślubie poszliśmy na pizzę i piwo do ogródków tadaaaaa!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie mogłabym byc tylko konkubina. Totalny brak szacunku dla mnie. Zwlaszcza jesli jestes na 100 % przekonana , ze to ten jedyny.. Rowniez branie slubu w ciazy czy jak juz sa dzieci.. porazka! Biore slub, bo chce, a nie musze lub powinam.. Tak jestem staroswiecka:D,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosna jesteś
Zamężna konkubina widać że gdzieś masz żal że tak na odwal odbył się ten ślub i że facet mimo ślubu nie traktuje cię poważnie nic dziwnego że nazywasz sama siebie zamężną konkubiną. Wypadałoby zrobić drobną uroczystość w gronie rodziny i przyjaciół w restauracji z muzyką nawt dj jak ktoś nie chce orkiestry albo nie ma kasy i zadbać o godną oprawę jak auto weselne, kwiaciarnia, dekoracje. Facet ci nawet kwiatka nie kupił :o o fotografa i kamerzystę nawet nie pytam. Dla mnie zawsze będziesz tylko konkubiną. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla współczesnej kobiety nie ma czegoś takiego jak "tylko konkubina" albo "aż żona" xxxxxxxxxxxxxx No niestety, jest TYLKO konkubina i AŻ żona. Nie zmienisz tego zaklinając rzeczywistość. Żona ma prawa. Konkubina żadnych. Dzieci żony mają prawa. Dla swoich dzieci konkubina musi te prawa wywalczyć. Jestem konkubiną, byłam żoną. Mój konkubent ma dziecko z ex żoną. I naprawdę, sytuacja moja jako konkubiny jest diametralnie odmienna od sytuacji żony, nawet ex! Bo mój konkubent formalnie zobowiązań nie ma żadnych wobec mnie. A wobec swojej ex żony zobowiązania wynikające z krio ma i będzie miał do końca życia, pomimo rozwodu (konsekwencje ślubu). Też mi się kiedyś wydawało, że nie ma to znaczenia. Ale życie, urzędy i przepisy sprowadziły mnie na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rowniez branie slubu w ciazy czy jak juz sa dzieci.. porazka! x czy uważasz, że jak ktoś już ma dzieci to robi to z przymusu i wyklucza to miłość? ty nie jestes staroświecka, bo staroświecka to jest moja 97-letnia babcia ty jeseś ograniczona i płytka jak kałuża :o Skoro to ten jedyny i tak to będzie nim ze ślubem czy bez. Nie kazdy lubi ze łzami i dumą uroczyście odwalać te formułki i inne obrządki na oczach urzędnika czy księdza i świadków. Ja czekam az będzie można załatwić to mailowo :D bo tak nienawidzę tej żenady czułabym się obciachowo choć innych tak na ślubach nie postrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie konkubinat, jak na razie :) Nie widzę żadnych minusów. Obie nasze rodziny są spoko, więc jakoś cieżko mi sobie wyobrazić, że w przypadku mojej nagłej śmierci, lub mojego partnera, rzucą się na nasz wspólnie wybudowany dom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamężna konkubina
gość dziś urzędowo i papierologicznie to masz rację ja ze wzgledu na nazwisko wzięłam ślub, bo ciągle były jakieś cyrki z tym, dziecko urodziło się prawie dwa lata po ślubie i mam spokój. Mam na myśli to biadolenie, że mąż kocha i nie zdradza, a konkubent nie kocha, zdradza i dlatego się nie chce żenić i że konkubinat to brak szacunku do kobiety. Tak jakby żona zawsze była przez męża szanowana, konkubina zawsze pragnęłą ślubu, a konkubent zawsze był tym który ślubu nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×