Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Małżeństwo lepsze od konkubinatu ?

Polecane posty

Gość gość
zwolenniczka konkubinatu dziś a dlaczego nie możesz? xx Z kilku różnych względów. Ze względu na naszą sytuację, ze względu na jego ex, ze względu na rodzinę. Długi temat i nie na forum publicznym. Faktem jest, że nie ma takiej możliwości i przez kilka (kilkanaście? kilkadziesiąt?) kolejnych lat nie będzie. Nie to żeby facet nie chciał - pierścionek dostałam, wg niego to już inny status - oficjalna narzeczona. Dla mnie "narzeczona", która nie ma widoków na ślub niczym się nie różni od konkubiny, z którą o tym ślubie się nie myśli. Nadal mamy różne nazwiska, nadal formalnie jesteśmy obcymi ludźmi, nadal kwestie dziedziczenia pozostają problematyczne, do tego dochodzi sprawa z moim dzieckiem, dla którego konkubent de facto jest ojcem, bo wychowuje od urodzenia (dawca spermy nawet nie jest wpisany w akt urodzenia), ale formalnie jest obcym facetem, co powoduje masę problemów w przedszkolu, w szpitalu, itp. No nie jest dobrze, ale sytuacja patowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie, możesz być konkubina do usranej śmierci, tylko się nie zdziw , ze na starość będziesz latac po sadach, starając się udowodnić, ze dawalas d*pe jak zwykla malzonka, czyli kura domowa.I należy ci się to samo co zonie. Instytucje malzenstwa wymyślili chyba mądrzejsi od ciebie. xxx A po co mam latać po sądach? Nie jestem pasożytem co nie umie zarobić na siebie tylko żeruje na cudzym. Tym bardziej nie jestem k..wą jak ty żeby dawać d..py za korzyści :D. Oczywiście że małżeństwo wymyślili mądrzy ludzie. Śluby kościelne - kler żeby zarabiać na owieczkach, cywilne - państwo (politycy, urzędnicy) żeby zarabiać na ślubach a zwłaszcza na rozwodach. Myślisz że z czyich pieniędzy utrzymują się urzędnicy i sędziowie? :P. Zdziwiłabyś się też ile pieniędzy z alimentów "do ręki" przepadnie w podatkach pośrednich i inflacji. A co taka ciemnota jak ty może o tym wiedzieć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy macie z tym statusem przez pierścionek/obrączkę serio to wam daje jakieś poczucie lepszości, a nie to co osiągnęłyście w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak dla mnie, możesz być konkubina do usranej śmierci, tylko się nie zdziw , ze na starość będziesz latac po sadach, starając się udowodnić, ze dawalas d*pe jak zwykla malzonka, czyli kura domowa.I należy ci się to samo co zonie. Instytucje malzenstwa wymyślili chyba mądrzejsi od ciebie." Tu masz racje tak czesto poźniej jest . Niby slub to tylko papierek a poźniej biegają po sadach i szukają świądów zeby udowodnić ze przez te xx lat żyli jak małżeństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dowodów na co? To rozstać się bez zgody państwa już nie można nawet? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze małżeństwo bedzie bardzie wartościowe niz konkubinat. Zreszta zawsze tak było jest i bedzie .Napwrde nie wiem po co ta dyskusja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie, nawet zakładając "na stare lata" rozpad takiego związku- to z czym niby trzeba biegać po tych sądach? W przypadku rozwodu też się przecież nabiegasz. Ba, nawet chyba więcej, bo małżeństwo trzeba rozwiązać "oficjalnie", a w przypadku konkubinatu nie:) O, plus kolejny znalazłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym zauważyć, że na tym forum nie ma nicków "super mężatka" itp. Za to konkubiny często podkreślają loginami swój statut personalny. Naprawdę nie mam nic do związków bez ślubu, jeśli ludzie są razem, ale obserwuję tu nerwy kobiet w konkubinacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, to żeby rozwiać MAŁŻEŃSTWO trzeba się najwięcej nabiegać po sądach, idiotki, a nie konkubinat. Ludzie naprawdę bywają ciemni jak noc listopadowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczka konkubinatu, a nie sądzisz, że łatwość rozwiązania związku to raczej in minus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie, możesz być konkubina do usranej śmierci, tylko się nie zdziw , ze na starość będziesz latac po sadach, starając się udowodnić, ze dawalas d*pe jak zwykla malzonka, czyli kura domowa.I należy ci się to samo co zonie. Instytucje malzenstwa wymyślili chyba mądrzejsi od ciebie. xxx Jak dla mnie możesz brać ślub choćby z lumpem byle tylko uzyskać status mężatki :D. Tylko się nie zdziw jak na stare lata będziesz latać po sądach, starając się udowodnić że nie przez ciebie związek się rozpadł i że coś ci się należy, a sprawy podziału majątku potrwają 6 lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczka konkubinatu, a nie sądzisz, że łatwość rozwiązania związku to raczej in minus? xxxx Mogłabyś być z facetem który już ewidentnie cię nie kocha, ale nie odejdzie bo rozwód to za dużo formalności? :O. Litości, szanujcie się kobiety chociaż trochę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zwolenniczka konkubinatu dziś słuchajcie, nawet zakładając "na stare lata" rozpad takiego związku- to z czym niby trzeba biegać po tych sądach?" Glownie sa u nas sprawy o przyznanie renty po zmarłym facecie . No i o podział majątku zeby konkubina była przez sad traktowana jak małżonka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć i czołem kluski dziś Chciałbym zauważyć, że na tym forum nie ma nicków "super mężatka" itp. Za to konkubiny często podkreślają loginami swój statut personalny. Naprawdę nie mam nic do związków bez ślubu, jeśli ludzie są razem, ale obserwuję tu nerwy kobiet w konkubinacie." xxxx Brawo, ja również to obserwuje:-D Smieszne jest to, ze często te kobiety nie zdaja sobie sprawy z upływającego czasu. To co teraz jest ekscytujące, mile i fajne- zycie w konkubinacie- na dluzsza mete będzie zwyczajnie uciążliwe. Do pani, która pisala o lataniu po sadach: ok, jeżeli partner się zgadza na notarialne wpisanie wspolwlasnosci- dobrze. a jeżeli wysunie argument, ze nie, może nie teraz, ze może fiskus, itp.- a wy się przeciez tak kochacie, macie do siebie zaufanie, wiec nie musisz naciskac na wspolwlasnosc ( co w malzenstwie jest obligatoryjne). Zachowujesz faktury ( pytanie do konkubin) za zakupy, za wkład do związku? Oczywiście, ze dopóki jest w związku milosc - wszystko jest fajnie. Rozwodzace się malzenstwa potrafia się spierać o przysłowiowe ręczniki...ciekawe co zrobi konkubent, kiedy okaze się, ze jego partner z premedytacja oskubal go ze wszystkiego? Jasne, to samo zdarza się w malzenstwach, ale wtedy wlasnie wkracza prawo.( często nieskutecznie, ale to już inny temat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłabyś być z facetem który już ewidentnie cię nie kocha, ale nie odejdzie bo rozwód to za dużo formalności? pechowiec.gif . Litości, szanujcie się kobiety chociaż trochę smutas.gif xxx Ja to widzę z innej strony. Skoro jest małżeństwo, to warto się wysilić żeby ono działało, bo ciężko jest się z niego wygrzebać. Konkubinat dziś jest a jutro nie ma. A małżeństwo to poważniejsza sprawa. I ludzie mocniej się zastanawiają zanim to zniszczą. W związku jest różna dynamika. Czasem jest super, czasem mniej fajnie, a czasem zupełnie do d**y. Jeśli jest tylko konkubinat - przestaje mi się podobać, zabieram zabawki i mnie nie ma. Jeśli małżeństwo - pracuję żeby sytuację poprawić. Tak ja to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwość rozwiązania związku to, akurat dla mnie, duzy plus. Bo oznacza, ze jesteśmy ze sobą POMIMO tej łatwości. Przy czym mając dziecko, nie sądze, zeby tak łatwo było sie rozstać. Myślę, ze to dziecko jest największym spoiwem związku, a nie żadne sluby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie każdy mąż to świnia, a nie każdy konkubent to menel. Generalizujecie strasznie. Mężatka nie szuka lumpa spod sklepu byleby mieć ślub, a konkubina jest szczęśliwa z facetem bez papierka. Po co te kretynskie i płytkie docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panienka jest najszczesliwsza :)),rozwody,malzenstwo,"wojna pomiedzy malzonkami o majatek,dzieci!?,po co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego partner ma się zgadzać na coś??? Nie wiem, jak jest u Was, my wszystkiego dorabialiśmy się RAZEM, więc na Boga, to logiczne, że razem szliśmy do notariusza. Cały czas zachowujecie się tak, jakby facet o wszystkim decydował- noż kobiety! W zdrowym związku to decyzja obojga! Wspólnie podejmuje się ważne decyzje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smieszne jest to, ze często te kobiety nie zdaja sobie sprawy z upływającego czasu. To co teraz jest ekscytujące, mile i fajne- zycie w konkubinacie- na dluzsza mete będzie zwyczajnie uciążliwe. xxx Jakby z małżeństwem było inaczej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli juz to popieram "Konkubinat"SUPER SPRAWA:))kazdy moze odejsc kiedy cos nie pasuje:)W malzenstwie sa zdane na przymusowa"MILOSC"az do deski grobowej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczka-bez urazy. Ale skoro tak ci jest fajnie i jesteś tak szczęśliwa w konkubinacie to po jaką cholerę ujadasz jak po/j/ebana na podobnym tematach.?komu co chcesz udowodnić? Bo jakoś nie widze tematów "jestem szczęśliwą żoną-zazdrośccie mi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''jeżeli partner się zgadza na notarialne wpisanie wspolwlasnosci- dobrze. a jeżeli wysunie argument, ze nie, może nie teraz, ze może fiskus, itp.- a wy się przeciez tak kochacie, macie do siebie zaufanie, wiec nie musisz naciskac na wspolwlasnosc ( co w malzenstwie jest obligatoryjne).'' Bo nie o to chodzi, jaki zwiazek, ale o to, z kim. Jak facet jest przeciwko tobie, to i slub duzo nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczka konkubinatu nie rozumiem po co przy zakupie czegokolwiek biegasz do notariusza? nie ufacie sobie ? No rzeczywiscie w chuj romantyczne nie brać slubu bo to glupi papierek ale z wszystkim biegac do notariusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczko- czasami piszesz strasznie naiwnie: "Przy czym mając dziecko, nie sądze, zeby tak łatwo było sie rozstać. Myślę, ze to dziecko jest największym spoiwem związku, a nie żadne sluby" To skad tak dużo panien z dziecmi i rozwodek pozostawionych z kilkoma ? Oczywiście, ze papier jako taki nie jest zadnym spoiwem związku, ale jest zwykłym potwierdzeniem tego związku. Chodziliscie razem do notariusza? Ok, tak powinno być. Ale ja pisałam o sytuacjach, kiedy z jakichś powodow, nie ma wspolwlasnosci. Co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zyje w konkubinacie, jak Wy to ładnie nazywacie. Zadnych problemów nie mam w urzędach, z innymi ludźmi i ich poglądami, z rodziną. Mamy dziecko. Renty po nikim nie dostanę, bo pracuję. Jak się odkocha to sama pierwsza kaze mu się wyprowadzić, nie będę mieszkała z kimś na siłę. Poza tym rozwód do przyjemnych nie nalezy. Mój byly mąż mnie w imię prawa okradł z moich rzeczy, na alimenty tez bym przeciez nie miala co liczyc, bo jak juz było wyżej - pracuję. W szpitalu nikt nikogo nie legitymuje a jesli byłaby taka potrzeba ze mialabym o jego zyciu zadecydowac , to przeciez mozna porozumiec się np z jego rodzicami czy rodzeństwem. Nie widzę zadnych plusów małżenstwa, moim zdaniem to zwyczajne zalegalizowane niewolnictwo. Jestem nieszczesliwa z facetem - odchodzę i tak powinno być. Chyba ze kobieta przez 30 lat zajmowała się domem i dziecmi a facet odszedł do młodszej, wtedy rzeczywiscie prawo ja chroni. Ja nie siedze w domu z dziećmi i zawsze sobie poradzę. Majatek wspólny to relikt przeszłości, wolę miec swoje mieszkanie i byc niezalezna. Moj byly maz mnie bezczelnie wyrzucił z naszego mieszkania, bił, poniżał i wyzywał i gdzie było wtedy prawo? Jakas pomoc? Kazdy musi radzic sobie sam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×