Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość anka123123

sześciolatka nie umie czytać

Polecane posty

Gość gość
I jeszcze do do tych komiksów: na wstępie uznałam, że czytanie komiksów jest "super" bo tak powiedział mój starszy brat i jego kolega, czyli dziecięce autorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raaaaaaany przeraża mnie to co się teraz dzieje w szkołąch iprzedszkolach.... Ja jak miałam 6 lat i byłam w zerówce,jako jedyna w grupie umiałampłnnie czytać!!! Zauważyla to raz wychowawczyni,kiedy zobaczyla jak czytam ksiazeczke drugiemu dziecku i potem jak np. wyswietlala bajki takie z projektora to nie raz czytalam na glos gdy mnie Pani poprosila. A teraz widze,ze 6 latek nieumiejacy czytac to powazny problem, ja pierdziele czym sie terazniejsze dzieci roznia od dzieci 27 lat temu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest to, że dziecko siedzi przed komputerem, zamiast przed książką. w naszej rodzinie szło się do szkoły w wieku 6 lat i to już od pokoleń. mam 60 , a brat jescze starszy. moje dzieci to samo, w wieku 4-5 lat już znały litery i czytały. mój 4,5 letni wnuczek nie zna liter, ale za to wie gdzie włączyć coś w laptopie jak skończył 2 lata. rośnie inne pokolenie, które niestety nie będzie czytało ksiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 latka to jeszcze pol biedy.moja ciotka uczy w gimnazjum i mowi ze teraz jak po podstawowce przyjda do pierwszej klasy gimnazjum to czytac nie umieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh te reformy. Prawda jest taka, że nauczycielki nauczania początkowego nigdy dzieci nie uczyły czytać i zwyczajnie tego nie potrafią, dlatego zwalają naukę na rodziców. Ja jestem rocznik 72 i naukę czytania mieliśmy w sześciolatkach. Do 1 klasy szły dzieci czytające. Twoja córka na pewno w ciągu tego roku załapie czytanie. Nie martw się na zapas. Podoba mi się twoje podejście, żeby nie zmuszać dziecka, na pewno przyniesie owoce w przyszłości. Zachęcaj do zabawy literkami, chwal najmniejsze osiągnięcia. Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość anka autorka
dziękuję za odzew, fajnie że nie jestem sama :) gość dziś - czemu zakładasz, że to pokolenie nie będzie czytało książek? Jak już pisałam, czytać nauczyłam się "dopiero" w szkole, a czytam 2-3 książki tygodniowo, na ile pozwala mi czas, bo lubię. Córka też bardzo lubi, gdy się jej czyta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki: moja corka jest w 1 klasie jako 6 latek.Umie czytac-a umiejetnosc te zdobyla dzieki ksiazce " Moj pierwszy elementarz "-czytanie metoda sylabowa.Jej nauczycielka w zerowce byla sceptycznie nastawiona do tej ksiazki twierdzac ze jest zbyt trudna,okazalo sie jednak inaczej.Corka bardzo chetnie uczyla sie ta metoda .Dwa tygodnie-i opanowala wszystkie teksty z ksiazki.Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja za 4 miesiace skonczy 6lat i tez nie umie czytac. ma elementarz cos tam sie uczymy ale nie potrafi sklepac.zna literki ale nie wie jak przeczytac. i ja tez niewiem jak od czego zaczac nauke czytania. 1 nauka alfabetu a co dalej?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę po dzisiejszej młodzieży, że wolą siedzieć i grać na komputerze. niż czytać. ja osobiście, bardzo lubię czytać, córka też dużo czyta, natomiast moja 11 letnia wnuczka męczyła się nad W pustyni i w puszczy. Myślę, że twoja córka z czasem zacznie czytać, ale musisz je poświęcić trochę czasu w formie zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn ma 6,5 roku i tez nie umie czytac, od tego jest szkola, dawniej nie bylo takiego cisnienia a jakos ludzie sie ksztalcili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pocieszę cię, bo niedawno męczyłam się z siostrzenica, która tez nie potrafiła czytać w zerówce. Litery znała, ale nie potrafiła ich poskładać. Pamiętam, ze usiłowałam ja nauczyć ze starego elementarza i było tam zdanie "Kto to? To kot". I ona tego nie potrafiła przeczytać. Szok. Zamiast tego wpadała w histerię i zaczynała płakać. Poszła do pierwszej klasy, szybko opanowała czytanie i teraz należy do najlepszych uczennic. Mój syn był ostatnim rocznikiem, który uczył czytać się w zerówce. Też znał literki, ale tylko tyle. I pewnego dnia szedł z moją mamą, zapytał o coś, co było napisane, ale mama kazała mu samemu przeczytać. I nagle odkrył, że czytanie może się przydać w życiu, że nie jest tylko po to, aby mu utrudniać życie. Twoja córka ma jeszcze prawie rok nim pójdzie do pierwszej klasy, więc ma czas. Nie zmuszaj jej, bo tylko ja zniechęcisz do nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka poszła w tym roku do 1 klasy nie umiejąc czytać. Po kolei przerabiają literki i uczą się je czytać z wcześniej już poznanymi. W zerówce nikt nie wymagał by potrafiła czytać, mimo że pani bardzo pilnowała nauki. A teraz pani wymaga by umieć czytać tylko te wyrazy, które składają się z już poznanych literek. Wcale nie trzeba uczyć dziecka przed pójściem do szkoły i wysuwać się przed szereg. Jedyne co prawda, to to że w pierwszej klasie trzeba z dzieckiem pracować by na bieżąco się uczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zerówce potrafilam plynnie czytac i ładnie pisac, ale moja mama pracowala ze mna w domu, nie czekala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może być to kwestia jakichś zaburzeń ale nie można tak rozwinąć i rozpoznać o co chodzi. Musisz ich z dzieckiem na badania czy to do logopedy itp. dziś sporo dzieci ma problem ze słuchem fonematycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas udac sie do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie wykonaja corce odpowiednie badania. Potem wytlumacza ci jak nalezy z dzieckiem pracowac. Ocenia jakie corka ma braki i dobiora odpowiednie cwiczenia. Dziwi mnie bardzo twoje bezradne rozkladanie rak - a czy gdyby twoja corka na czas nie zaczela chodzic, to tez bys czekala az sie to samo zrobi. Trzeba zadbac o to aby zaczela czytac , bo jak bedzie odstawac od rowiesnikow, to bedzie jej coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja ma 6,5. Nauke czytania zaczelysmy rok temu, poczatki byly trudne bo corka po prostu nie miala na to ochoty, denerwowala sie. Teraz jest w 1 klasie i potrafi czytac ale na razie powolutku, chociaz widze, ze postepy robi teraz bardzo szybko bo zalapala, ze czytanie jej sie przydaje. W klasie, a jest to szkola spoleczna wiec dzieci po rekrutacji i selekcji, tylko czesc dzieci czyta. Na szczescie w tej szkole nauczyciele sa b. madrzy i wyrozumiali. Powtarzaja, ze kazde dziecko ma swoje tempo, jedne szybciej czytaja, inne ladniej pisza. Caly czas nauczycielka powtarza, ze na tym etapie u dzieci jest jeszcze b rozne tempo pracy i zeby sie nie przejmowac. W przedszkolu w zerowce niestety nauczycielka byla kompletna debilka i wmawaiala mojemu rok mlodszemu od wszystkich dziecku (poszla do zerowki wczesniej), ze jest za wolna i notorycznie porownaywala ja do calej grupy. Wazne bardzo na jakich nauczycieli sie trafia. Syn nauczyl sie czytac sam w wieku 6 lat, nie wiem w sumie jak;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: widzę że większość komentujących jest zdziwiona tym faktem a to jak najbardziej naturalne przecież do jasnej anielki kto mówi że ma już to potrafić, no dla elity nauczycielskiej to najlepiej by było jakby rodzice wszystko z dziećmi robili w domu a przeczkolaki idąc do przedszkola powinny śmigać tabliczkę mnożenia he he he śmiech na sali to nic dziwnego że nie umie jeszcze nauczy się , moja córka ma 7 lat i dopiero teraz się nauczyła czytać zdobyła tę umiejętność małymi kroczkami i nie traciłam na to z nią czasu który spędzamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz poświecić czas na czytanie z córką, niestety ale w pierwszej klasie i to na samym początku już jest zadawane czytanie do domu a potem pani odpytuje dzieci, owszem dla dzieci które sobie nie radzą są zajęcia wyrównawcze, powiem z własnego doświadczenia I klasa dzisiaj to nie ta pierwsza klasa co jak ja chodziłam do szkoły, ale masz jeszcze rok czasu żeby z córką popracować, to bardzo dużo , na pewno Ci się uda- trochę cierpliwości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - a co to znaczy "na czas"? jaki jest odpowiedni czas na to, by dziecko czytało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam że
sześciolatek powinien już czytać. Nie jakoś super płynnie, ale chociaż składać powoli literki. Wiem, ze zaraz mnie zjedziecie, że dzieci się różnie rozwijają, ale pamiętam, że ten kto u nas nie umiał czytać w zerówce to i nie czytał dobrze w piątej klasie. Wstyd trochę szósta klasa, a dzieci dukają jak w przedszkolu:O Ci, którzy nauczyli się czytać w zerówce czytali płynnie, a reszta z zacinaniem się, jąkaniem. Moja przyjaciółka, którą uwielbiam do dziś duka i unika publicznego czytania. Uważam, że to wina jej matki, która ją zaniedbała pod względem edukacji. Ja zaczełam czytać naprawdę wcześnie, moje dziecko dukało pomalutku w zeróce, w pierwszej klasie umiało już czytać. Jestem z lat 80 i u nas w zeróce uczyliśmy się literek i w klasach 1-3 także co było naprawdę nudne, bo ciągle to się powtarzało, ale jak ktoś nie umiał czytać to i tak się nie nauczył. Dwa lata zerówki i nie potrafić czytać? Wstyd:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Plynnie na pewno musi dziecko czytac w 3 klasie,bo jak nie umie,to w klasie 4 jest tragedia,bo dochodza trudne teksty z przyrody,historii i lektury,wiec trzeba sie uczyc na biezaco tych przedmiotow z podrecznika,a jak kuleje czytanie to dziecko nie jest w stanie samo przeczytac i nauczyc sie. Dzieci,ktore nie umieja czytac i razaco odstaja od reszty klasy sa wysmiewane przez kolegow .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pedagogiem. Wstęp do nauki czytania powinien się juz odbyc przed pierwszym rokiem zycia. Oczywiscie wszystko w ramach zabawy i bez przemeczania dziecka, wierzcie mi, ze wystarczy nawet 10 minut dziennie, byleby systematycznie. Dziecko najbardziej chłonny umysł ma w wieku 3-5 lat, potem jest juz tylko gorzej, nigdy nie będzie mialo takiej ochoty do nauki jak w tych latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz ją uczyć jak najwięcej, szkoła nie załatwi wszystkiego za ciebie, twoją rolą jest by dziecko rozwijało się prawidłowo, zaraz będą większe problemy i nie da sobie rady. Ustal jakiś dłuższy czas i trzeba uczyć ja czytać, pisać itd. to bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porąbana ta oświata w Polsce. Z drugiej strony pamiętam swoją szkołę (urodziłam się w latach 90) i akurat ja nauczyłam sie czytać sama, bardzo szybko i dość płynnie, więc recepty nie znam, moja mama też nie bo nigdy tego ze mną nawet nie ćwiczyła, to ja czytałam jej na głos, ale byłam w mniejszości! może 2-3 osoby umiały, na 20 paro osobową grupę. W 1 klasie trochę więcej, ale też nie większość i raczej nie płynnie... przesadzają ;/. No i to nastawienie, że rodzic ma uczyć dziecko, to po co w takim razie szkołą?! Dla pocieszenia powiem, że mimo, że podstawy przyswajałam błyskawicznie, mózgiem nie jestem, powiedziałabym ze mocno przeciętna i studia też robię z serii "humanistyczne - dla idiotów" a znam takich co w podstawówce ledwo przechodzili a teraz robią inżyniera bądź pokrewne z matmą (powaga!) także nie ma się co przejmować na zapas :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka tez chodziła 2 razy do zerówki, czytac sie nauczyła gdzies kwiecien maj bedac juz drugi rok w zerówce, nie uczyłam jej, nauczyła sie zupełnie sama bez nacisków. w 1 klasie i teraz obecnie w drugiej jest jedynym dzieckiem które idealnie czyta, pól jej klasy ma z tym problem mimo ze to juz 2 klasa. Autorko wyluzuj, nie rób z tego tragedi, ma czas na czytanie jeszcze z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, bez przesady. Studia humanistyczne, wbrew dzisiejszej propagandzie, nie sa "dla idiotow". Ale ja tez jestem jeszcze z pokolenia, kiedy na studia nie szlo sie po papier, miejsc bylo malo, na "niszowych" filologiach bylo po 10-20 miejsc i stad liczba kandydatow 20 na jedno (mowie o duzych uniwerkach). Jesli ktos uwaza, ze latwo skonczyc np. filologie turecka, lub jakas "zwyczajna" typu romanska, to sam jest nie teges. Niech sprobuje. Pod koniec PIERWSZEGO ROKU egzaminy sa juz w jezyku, ktory sie studiuje. Potem przesiew na praktycznym i zostaje kameralna grupa prawdziwych specjalistow. Sorki, ale to nie jest to samo co szkola jezykowa, to sa trudne przedmioty, gdzie szybkie kojarzenie i rozumienie struktury jezyka musi byc takie jak dla matematyka powiazana miedzy poszczegolnymi dyscyplinami matemattyki. Nie jest tez prawda, ze "scisle umysly" tez szybko naucza sie jezyka obcego. Niestety. Wystarczy isc na lektorat na jakiejs chemii i zobaczyc jak radza sobie z oklepanym niby angielskim. Bardzo srednio, bo to inny typ wyobrazni, inna polkula mozgu. Tylko uwaga!!! Czytanie czy zdolnosci jezykowe to nie wszystko!!!! ja bym sie tak dlugo nie martwila, jak dlugo bym widziala, ze dziecko wykazuje jakas konkretna predyspozycje w innym kierunku, no chocby sportowa. Wtedy niech czyta troche slabiej czy pozniej niz klasowe "gieniusie". Ja zawsze kochalam czytac, posluguje sie kilkoma jezykami, jestem mylona z ludzmi, dla ktorych moje "obce" jezyki sa macierzystymi. Prace mam sredniuchna, bo takie czasy nastaly, pewnie jakies 50 lat temu mogalbym byc dobrym tlumaczem literatury i zajmowac sie tym w pelnym wymiarze godzin. Za to moje siostry od ksiazek stronily, dlugo dukaly, nadal srednio lubia swiat slowa (mowionego i pisanego), ale tak, sa albo inzynierami, albo w naukach przyrodniczych, i ich zainteresowania byly widoczne juz tak na etapie wczesnej podstawowki. Jasne, jakos tam za programem trzeba nadazyc, no ale bez przesady, ze w zerowce ma sie zaczynac wyscig szczurow. Trudno przewidziec co bedzie dawalo "lepszy chleb" w pzyszlosci, ale tez i trudno sie zmuszac do robienia czegos, do czego nie ma sie predyzpozycji (nie mowie "zdolnosci", bo cwiczeniem da sie zrobic bardzo wiele, mnie na kilka okazji "przyuczono" JAKOS spiewac bez wiekszego falszowania, choc mam fatalny sluch).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka ma 6 lat, chodzi do 1 klas. Tylko 2 dzieci w klasie potrafi czytac. Moja mala tez szybko zalapala, potrafi laczyc sylaby i idzie jej dobrze. ale zgodze sie, ze materialu maja duzo i wiekszosc zadane do domu, czytac tez ma w domu, w szkole pisza tylko litery, do domu zadane mnostwo i w cwiczeniach i w zeszycie i na dodatkowych kartach pracy, ponadto pani zakupila bez pytania rodzicow o zgode dodatkowe cwiczenia, ktore dzieci maja uzupelniac w weekendy... Nie dosc ze w tygodniu tyle zadan, to jeszcze w sobote i niedziele dodatkowo. Musimy tez w domu uczyc dzieci wierszy. Sami mamy wybierac i dzieciaki w szkole na ocene beda deklamowac. Przypuszczam, ze taki nawal i nacisk, by prawie wszystko w domu robic spowodowany jest tylko pedem do dobrych wynikow, by pokazac, ze reforma jest trafna, a dzieci bardzo madre. Nawet, jak dziecko w klasie dostanie czasem ocene poprawna, to musi poprawiac. Dzieci sa zniechecone z tego, co mowia inne matki i co ja sama obserwuje w domu, boja sie. Moja corka zerwala sie w niedziele wczesnie rano z placzem, bo na poniedzialek miala karte pracy uzupelnic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczelam podstawowke w latach 80-tych, w zerowce juz pani zaczynala nas uczyc czytac. Nie bylo nacisku na rodzicow. Nauczycielki byly po liceach wtedy, studia dopiero robily pozniej, gdy wszedl taki wymog. Nie bylo tylu gotowcow, cwiczen, pisalo sie w zeszytach, zadania tez w zeszytach. A teraz? Wielkie pancie z mgr przed nazwiskiem, maja gotowe cwiczenia, karty pracy, ksero i im ciezko. wymagaja i zadaja prawie wszystko do do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×