Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powiedzcie mi dlaczego żony alkoholików decydują tkwić w toksycznym związku?

Polecane posty

Gość gość
zony albo nie pracuja albo malo zarabiaja.a nieraz maja po kilkoro dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zony nie wiedza jak sie z tego wyrwac.sa bezsilne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie w tym wszystkim dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie potrafię. On mni enie szanuje, pije, lazi z innymi, nie zalezy mu, a ja tylko sie trzese ze on odejdzie. Zarabiam 2,5 tys wiec daloby rade sie z tego utrzymac, mam 26 lat i niby nic mi nie brakuje, nigdy zreszta nie mialam tak ze mi zalezało, a teraz mnie opętało, nie potrafie żyć bez niego. To jakieś cholerne uzaleznienie, nie wiem jak z tym walczyc. Wspolczuje wam i boje sie ze sama taka bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest uzależnienie emocjonalne.Trzeba się zgłosić do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diagnoza jest złozona. Z jednej strony to kobiety-bluszcze, które czepiają siè faceta, ajak on pije, bije, to trudno, zniosą to, ale facet JEST. Te same kobiety mają syndrom Matki Teresy, i w swej arogancji myslą, ze dzièki nim, NA PEWNO facet przejdzie cudowną przemianè. Nie mają wiedzy, ze nałóg to wampir, wyssie zdrowie, psychikè, pieniądze, wszystko. Jedyna metoda na wampira, to nie pic, nie ćpać, itp.Pełna abstynencja.Bo wampir nie ma uczuć, wièc myslenie typu "jak mnie kocha, to przestanie", jest dziecinne i głupie. Kobiety powinny w takiej sytuacji ratowac siebie i dzieci, bo alkoholika nie uratują. Człowiek w nałogu sam w niego wszedł, i tylko sam moze wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak przeprosic i ukochac umie maz po awanturze to nikt nie potrafi sie tak podlizac,i ma sie wyrzuty sumienia typu,,on taki czuly slodki jak ja moge go zostawic,raz tylko ostatni mnie pobil,jak mu nie przebaczyc ten ostatni raz,, :-P TAKI MAJA POWOD TOTSYCZNIE WYKANCZANE PARTNERKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam to, moj jelop tez pije,teraz przestal bo boi sie ze odejde bo sama na urlopy jezdze:-)) ALE I TAK SIE NIE ZMIENI NIE UFAM PIJAKOWI;MIMO ZE przestal zawsze moze zazac..i co zas taka jazda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ,ze pije często jest wina żonki!.Izoluje w związku faceta a potem się dziwi,że pije! Ja zawsze we wszytko angażuje męża nawet do porodu czy gdy jestem chora to sie interesuje jest przy mnie u lekarza.Dużo pyta i troszczy się o mnie.Raz spytał czy jestem mocno chora,lekarz uśmiechna się i powiedział,co chciałby pan się żonki pozbyć?Był dużo śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to nie wina żony tyko twoja zdziro zidiociała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekac od alkoholika jak najdalej. Ja bylam w toksycznym zwiazku 23 lata. Szukalam pomocu,chodzilam na terapie dla osob wspoluzaleznionych ,zmienilam swoje zachowanie na tyle ,ze moj alkocholik wyhstapil o rozwod. Paradoksalnie uratowal mi zycie,uwolnilam sie od niego. Zamieszkalam sama,znalazlam prace,bylo ciezko,ale przetrwalam.Jestem starsza juz osoba,lecznie nie zamienilabyb obecnego zycia na to poprzednie.Teraz jestem juz babcia i moge ze spokojem patrzec na swoje wnuki i cieszyc sie nimi.Trzeba brac swoje sprawy we wlasne rece. Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź wdzięczny matce, że nie odeszła od ojca i nie zrobiła z ciebie swojego "małego mężczyzny", na którym koncentruje się cała jej uwaga. Spójrz na to z innej strony. Dzięki jej decyzji miałeś w domu męski wzorzec (jaki by nie był twój ojciec, to jednak męskości nauczyłeś się od niego). Dorastając tylko z matką nie miałbyś takiej szansy. Ponadto istnieje duża szansa, że samotna matka obwiniałaby ciebie za swoje ciężkie życie. Jako dziecko byłbyś jej gąbką emocjonalną na wszystkie frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczeze mowiac przerabialam to samo z moimi rodzicami.Ucieklam z domu majac 16 lat i nie wrocilam tam dopiero gdy sie dowiedzialam ze moj ojciec nie zyje,poszlam do mamy wtedy przejzala na oczy.Potem jednak majac 18 lat znalazlam sobie faceta z poczatku bylo wszystko fajnie( ja mialam kase korzystalam z zycia:dopoki moj facet nie zaczal pi ( po pol roku zwiazku) wtedy sprzedal mojego scigacza za marne grosze wybaczylam mu bo przeciez bylismy razem,pil coraz wiecej a ja z dnia na dzien lmyslalam bedzie lepiej.Jednak bylo cocoraz gorzej zaczal mnie blnbic,awantury,po roku czasu zaszlam w ciaze ,zaczal coraz gorzej i mocnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka materia. Takie kobiety nawet jak odejdą to często i tak nie mają świadomości że żyły w patologii. A to ze nie odchodzą przyczyn jest wiele. Najczęściej strach przed tym ze sobie same nie poradzą bo mają b.niskie poczucie wartości żyjąc w takim chorym układzie. I najważniejsze :kobieto nie odchodząc od męża czy partnera alkoholika robisz krzywdę swoim dzieciom. Niestety wiele kobiet myśli odwrotnie, bo jak to dzieci będą się dez ojca chwały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby choć trochę zrozumieć matkę potrzebna jest terapia DDA ale to głównie nie po to żeby ją rozumieć ale żeby uwolnić się od koszmaru dzieciństwa i dalej żyć szczęśliwie wiem co piszę bo byłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w zasadzie jestem w terapii od kilku lat. jestem DDA i wyszłam za alkoholika :-( miałam to szczęście że oboje podjęliśmy terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj ojciec byl alkoholikiem, a po rozwodzie moja mama wpakowala sie w zwiazek z kriminalista. nie rozumiem jak mozna tak zniszczyc sobie zycie. ja jestem zupelnie inna osoba. jesli widze, ze facet jest chamem, alkoholikiem itp. to od razu uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodem, dla którego żony alkoholików nie podejmują decyzji o rozstaniu jest współuzależnienie. Problem alkoholowy dotyczy wszystkich członków rodziny. W szczególnie trudnej sytuacji są dzieci. Dorosłe Dzieci Alkoholików mierzą się z licznymi trudnościami. Żeby się z nimi uporać, najczęściej potrzebna jest psychoterapia. ___________________________________________ www.pomocwkrakowie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wie cd.urodzilam corke przestal pic poszedl do pracy jako ochroniaz imprezy,kupilam jemu psa.Pewnego razy gdy poszlam do pracy zostawilam z nim dziecko,gdy wracajac slyszalam glosny placz dziecka naszego 1miesiecznego bylam przerazona,on nie chcial wpuscic mnie do domu bo niebyl w stanie sie ruszyc wkoncu jakos mi sie udalo wejsc,gdy zobaczylam ze dziecko jest pobite,posiniaczone,wzielam noz i 2-a razy wbilam w niegozabralo go pogotowie ,gdy lezal w szpitalu nasza corcia tez na obserwacji powiedzialam sobie ze moga mnie nawet zamknac nie bije sie tego probowalam ratowac siebie i dziecko przed tym kryminalista i pijakiem,gdy bylam u niego w szpitalu wzial mnie na szantaz ze on nie zglosi co mu zrobilam a ja bede z. Nim bo on mnie kocha,a tak naprawde z jego strony bo to po to zeby dalej znecac sie nademna i ponizac.niemialby gdzie mieszkac,po wyjsciu ze szpitala napil sie( ja nasza corke dalAm pod opieke mojej babci) po 3 dniach ox jego wyjscia ze szpitala wrocil do picia zaczal znecac sie nademna psychicznie i fizycznie grozil ze mnie zabije i cala moja rodzine.balam sie go wiec dalej tkwilam w tym zwiazku polamal mi reke i zebra i nos ok bylam posiniaczona cala niby juz sie uspokoilo po 2 dniach bez awantur niewracal do domu az do wieczora.Gdy przyszedl bylo juz pozno ja juz prawie spalam zg****il mnie wtedy,mialam juz dosy c wszystkiego tej samej nocy gdy probowalam uciec z domu poszczol psa na mnie ( owczarka niemi) pies probowal mi skoczyc do szyji nazucilam mu koldre na glowe,chwycil mnie za reke przegryzl mi sciegno w rece a krew mi chlustala wszedzie on zasnal tak byl napity to byla zima a ja ucieklam w bluzce na ramiaczkach i w krotkich spodenkach,stracilam przytomnosc uciekajac( jakis pan znalazl mnie na ulicy a podemna byla kaluza krwi wezwal pogotowie pozszywali mnie,podziekowalam temu panu wyszlam ze szpitala i na wejsciu do domu mojej mamy spotkalam sebe. A on do mnie gdzie ty kur bylas czemu tyle krwi i nieposprzatalas po sobie zlapal mnie za wlosy i prowadzil do mojego mieszkania musialam sprzatac moja krew nawet ze scian,gdy posprzatalam wro il on przyprowadzil sobie jakas pania( zdradzil mnie) nie pozwalal mi isc nawet do naszej corki sluchalam sie go bo sie balam.potem po dwoch dniach wzial mnie ze soba na impreze bo musial byc w pracy,zaczal mnie bic w tej dyskotece jego powstrzymali jego koledzy ochroniaze a ja wyszlam bo musialam na niego czekac.ale wtedy powiedzialam sobie dosyc juz tego ponizania mnie i zdradzania koniec juz nie bedzie wyzywal sie ani na mnie ani na dziecku( odeszlam od niego jego zwolnili w ta noc z pracy,musialam mu znalezc mieszkane ,dostal je po 2tygo socjalne) .Myslalam ze mi sie nie uda juz byc z nikim innym ze bede zawsze sama a tu niespodzianka w ta noc co mnie tak potraktowal poznalam z******tego faceta duzo ze mna rozmawial.do tej pory mam to wszystko w glowie Ale ulozylo sie nam mam z nim druga corke ktora ma 14msc wzielam od babci tamta corke co z nim mialam mieszkamy razem i obie trakfuje jak swoje jestem szczesliwa mimo tamtych przezyc po 4 latach zycia z alkoholikiem wkoncu teraz moge powiedziec ze zyje,jestem szczesliwa i ciesze sie ze moje dzieci sa szczesliwe bo one sa dla mnie najwazniejsze.Najwazniejsze jest to zeby uswiadomic sobie co tak naprawde jest najwazniejsze zycie z pijakiem czy dzieci.Znalezc sobie faceta mozna w kazdym wieku i niewazne jest ile sie ma dzieci byle by niebyl pijakiem i kryminalista.Wiec zycze kazdej kobiecie niech sobie uswiadomi ze dziecko powinno byc najwazniejsze a potem facet nigdy odwrotnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego tkwią w takim związku? ŻEBY NIE POSZEDŁ DO INNEJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mieliscie alkoholika to nie wiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, powiedzmy sobie szczerze: miałaś zdecydowanie więcej szczęścia niż rozumu. Facet bił niemowlę a Ty z nim dalej byłaś! Prawie się pozabijaliście, a Ty z nim dalej byłaś! (jakim cudem szpital tego nie zgłosił? Mają obowiązek!!!) Pogryzł Cię pies, bo Cię nim poszczuł (mógł zagryźć pewnie) a Ty z nim dalej byłaś! Bił Cię, poniżał i szarpał za włosy, a Ty dalej z nim byłaś! Pewnie postanawiałaś odejść i nic z tego nie wychodziło. Odeszłaś, bo napatoczył się inny. Szczęśliwie naprawdę inny. Twój przykład właśnie pokazuje jak trudno kobiecie odejść. Nie wiem, co to jest, może potrzebuje jakąkolwiek namiastkę bycia kochaną, potrzebną facetowi. Może ma nadzieję, że coś się zmieni. Nie wiem i nie rozumiem. Także siebie. Ja nie mam męża alkoholika ale też tkwię w toksycznym związku, chłodzie emocjonalnym, wszystko robię źle, wszystko moja wina. Na zimno myślę, że nic się już nie zmieni, ale jednak w głębi duszy nadzieję mam. A dzieci dziwią się jak mogę z nim tyle lat wytrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo w polsce są stereotypy że facet ma pić na zachodzie tak nie ma tam można być homo zmieniać płeć ( w polsce to ostatnie też) tam według kościoła to też nie jest grzechem tam jest równouprawnienie kraje bogate zachodnie daleko od średniowiecza tam nawet panie bardziej od panów piją kocham polskę ale chyba zrzeknę się obywatelstwa ! i będę mieć inne lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka mojego kolegi wolała życie z alkoholikiem niż własne dzieci, facet miał pozycję kasę, miała co chciała, wystarczyło Rysiowi postawić na stole whisky. I od razu był telefon do koleżanki, wypad na shoping, do kosmetyczki. Dzieci wysłała do szkół w innych miastach, wysyłała im tylko kasę, nawet świąt nie mieli bo wiedziała że Ryszard jak umoczy nie będą to miłe święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeszlam pieklo,,,tkwilam w taki zwiazku,,,,nie mialam sily,,ludzilam sie,ze sie zmieni,,nie zauwazalam ze dzieci cierpia,,,bylam jak zombi,,,przez 35 lat,,,,gdy zaczelam walczyc,,szukalam pomocy wszedzie,we wszystkich instytucjach,,,nikt konkretnie mi jej nie udzielil,az sama ucieklam,,teraz nie mam nikogo,nic,,stracilam wszystko,,ale jestem wolna,niestety teraz widze,ze dzieci tez zaplacily za te lata,,koszmaru,mieszkam w piwnicy,,,ale wolna,prosilam o pomoc i bez oddzewu...wszystkie instytucje majace pomoc to farsa,,,machina do wyciagania pieniedzy od panstwa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bo w polsce są stereotypy że facet ma pić x tu się zgodzę ale u nas kobiety piją równie dużo co faceci a może nawet więcej. U nas po prostu kobiety wymagają by facet pił alkohol, był agresywny i wulgarny ale zobacz, że same też takie są. Takie czynności są przez polskie kobiety uznane za atrakcyjne. po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iczi
Kobieta jest w toksycznym zwiazku bo sie boi . Strach przed zmiana , przed odrzuceniem , strach przed odejsciem . Strach jest duzo silniejszy od milosci . Liczy na to ze moze jeszcze sie zmieni i tak tkwi , a czas leci . Szkoda zycia . Ratujcie swoje zycie i uciekajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze dlateg, ze nie maja wsparcia z zewnatrz, same boją się i nie umieja odejsc.. Szkoda, ze rodzina czesto udaje ze nie widzi co sie dzieje, bądz po prostu nie chcą się wtracać - takie starodawne myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkinia1191
To "dzieci alkoholików""żony alkoholików"czyli także osoby "chore"uzależnione.Wiem,jak to jest,moja mama piła.Teraz można szukać pomocy(i trzeba!)w grupach dla rodzin . Ja z siostrami przeżyłam,mamy narzuty w życiu,ale dajemy radę.Dajcie sobie pomóc,można żyć inaczej,gdy pomozee nam psycholog.Zycie jest dobre,bywa szlachetne,nie poddawajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×