Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Hej :) Ja disiaj na śniadanie zjadłam dwie kanapki z szynką, w pracy wypiłam sok owocowy, na obiad zjadłam risotto z kurczakim, marchewką, kukurydzą i pomidorami. Teraz piję herbatkę i nie wiem, czy coś jeszcze nie zjeść. Może jedną kanapkę, co bym do rana przeżyła ;) Jutro rano jadę do stomatologa :( Kanałowe leczenie zęba. Jak ja to lubię ... ;) Ćwiczeń na razie zero. Ciepło się zrobiło, na ulicach dużo zgrabnych, szczupłych dziewczyn. Motywuje to, oj motywuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny! Nie poznaje Was! Co tu taka cisza? Brak czasu czy brak zapału? Mam nadzieje, ze to pierwsze, z dwojga zlego :-). Dzis niedziela, dzien podsumowan i cheat meal. Weszlam na wage i efektow brak, bo wciaz ten sam wynik. Natomiast aktywnosc fizyczna calego tygodnia wyniosla 5 godzin i 30 minut, srednia kaloryczna to 1430 kcal na dzien wiec jak na moje oko bardzo ladnie. Jaki.jest jednak powod, ze waga ani drgnie? Nie mam pojecia. Mam kolege, ktory jest trenerem personalnym i uznal ze jeszcze za malo Jem, ze organizm sie broni ale kurcze wiecej nie potrafie, i tak chodze teraz bardzo najedzona a a jeszcze mam zwiekszac? Plan na kolejny tydzien podobny, z tym ze wykonam głównie aeroby a nie cwiczenia modelujace. Byc moze tworza mi sie miesnie, bo na brzuchu widac wyrazny zarys. A wiadomo ze kg miesni i kg tłuszczu nie sa sobie rowne. Nie doluje sie bo w lustrze sie sobie podobam. Dzis na śniadanie byl serek wiejski ze swiezymi warzywami. Na drugie sniadanie dwie kostki czekolady, galka domowych lodów bananowych. Na obiad beda.mielone indycze z piekarnika z ccukinią. Na podwieczorek ciasto fasolowe ok 100 kcal i na kolacje jakies warzywka z patelni :-). Dzis mam reset od cwiczen. Od jutra zaczynam pon i wt cwiczenia, sroda reset, czw i pt cwiczenia i sob nd reset. Zobaczymy jak to bedzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja dzisiaj sobie pofolgowałam jak na niedzielę przystało. Na śniadanie parówka z jedną kromeczką, na obiad rosołek z makaronem i kotlecik kurzęci z ziemniakami i surowką z kapusty pekińskiej, pomidorów, papryki i pora. Był tez i deser. Serniczek na zimno z serka homogenizowanego, z mandarynkami, bananami i galaretką. Chyba niezbyt kaloryczny. Na kolację wypiłam piwko. Jutro step i ścisła dieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć! Ja dzisiejszy dzień zaczęłam od 30 minutowego cardio, tak sobie dałam czadu, że bylam cała mokra, mój sportowy stanik był jak wyjęty z pralki :D. Na śniadanie zjadłam miskę owsianki z jabłkiem i cynamonem, 370 kcal. Na obiad mam mielone drobiowe z piekarnika z papryką i pietruszką, 6 sztuk to 330 kcal i 100 g kaszy gryczanej to 100 g i 180 g warzyw z patelni to 90 kcal wiec obiad jest na 520 kcal. Do pracy przyszłam 5 km na pieszo, zajęło mi to godzinę, bardzo przyjemnego spaceru. Na podwieczorek mam serek naturalny i dwa wafle ryżowe to 150 kcal i na kolację serek wiejski, dwa wafle ryżowe, pomidor i dwa plasterki sera to 380 kcal. Caly dzień to 1420 kcal. Zważywszy na moją aktywność fizyczną to bardzo bardzo ładnie :). Jutro zamierzam też wyjść na 20 minutową przebieżkę tuż po przebudzeniu. Potem zrobię turbo spalanie z Ewą Chodakowską i ćwiczenia na ładne nogi. W ogóle zmierzyłam się i przez ostatni tydzień moje udo zmalało o 1 cm wiec jestem w cudownym nastroju :) Miłego dnia Wam wszystkim!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj na stepie skakałam godzinkę, na śniadanie zjadłam jedno jajko w koszulce z sałatlą z kapusty pekińskiej i pomidora. Na obiad rosołek, w pracy sok z marchwi. Nic już nie jem, chociaż mąż zrobił pyszny koktail bananowy, ale za dużo cukru na noc. Odpuszczam. Jutro na 8.00 jadę do stomatologa, posiedzę u niego ze 4 godziny. Rano zjem kanapkę, żebym na czczo nie jechala, mam nadzieję, że jak wrocę, to zdążę zjeść jakiś obiad przed pracą. Spokojnej nocki Wam życzę. Niech Wam się przyśni coś fajnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Verrva
Piszę to już do znudzenia, ale im więcej osób to przeczyta, tym lepiej. Forumowiczki uważajcie na tabletki Lipocut. ja głupia zamówiłam, bo myślałam, że schudnę, a oczywiście to jeden wielki kit...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syliwa_ffik
Nie ma tabletek na odchudzanie. Jesli nie ma się tego w głowie i nie podejdzie się racjonalnie to nie masz szans na schudnięcie. Mi pomaga zamawianie cateringu Kiełki na Widełki, do tego dużo ćwiczę nie jem słodyczy i nie pije alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaZawadzka
Jeśli zaczniesz ćwiczyć to będą efekty. Ja miałam to samo. Codziennie 30 minut jazdy na rowerze stacjonarnym i 100 brzuszków, a to wszystko przy stosowaniu http://pl.raspberrybio5.com/ i efekty są. Straciłam już 15 kg w niecałe 2 miesiące. Uważam, że dużo dał tutaj ruch, regularne ćwiczenia potrafią zdziałać cuda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Piękne!!! Nie pisałam bo miałam pełno zajęc ostatnio a do tego w ogóle się nie pilnowałam i normalnie jadłam... ale koniec z tym, waga pokazuję 63,2 więc nie przybrałam i od dziś już codziennie będę do was zaglądała i pisała. Lato coraz bliżej a ja nadal nie wchodzę w moje letnie szorty (znaczy wchodzę ale nie wygląda to zby ciekawie, nóżki mam obciśnięte jak serdelki :P ), więc myślę że to najwyższy czas zacząc znów liczyc kcali brac się za siebie. A więc dziś u mnie na śniadanie omlet z łososiem, szpinakiem i cukinia, później koktajl z borówek, banana mleka i nasion chia (moje ostatnie odkrycie, uwielbiam je!!!) na obiad curry z kurczakiem, szpinakiem i mlekiem kokosowym z ryżem a kolacja nie wiem :D A wy jak się trzymacie? Favoritko, Alu, Parasolu? Lato coraz bliżej a tu tak jakoś pusto :) Mam nadzieję, że to tylko chwilowe zacmienie jak u mnie w tamtym tygodniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wciąż nie odpuszczam! Dzis nawet dalam rade zrobic cale turbo spalanie chodakowskiej, bylam mokra jak swinka, ale satysfakcja mega. Do tego slynne boczki Tiffany :-). Jadlospis mam dzis na 1480 kcal. Śniadanie owsiane pancakes z grapefruitem i jogurtem naturalnym. Na drugie potreningowe sniadanie koktajl z bananem i daktylami. Na obiad krupniczek i piers z indyka, na podwieczorek sok pomidorowy i dwa wafle ryzowe. Na kolacje moj standard serek wiejski, papryka rzodkiewka 3 plasterki poledwicy sopockiej i kromka zytniego razowego :-). Jutro reset od cwiczen chociaz mam mega zajawke na Chodakowska, podczas cwiczen klne na nia ale na koniec mam taki blogostan, ze szok!! Na wadze nie mam efektow ale wizualnie tak i to sie liczy. Brzuszek przyodziewa sie w miesnie, kości biodrowe sie tez wychylaja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja dzisiaj spędziłam 4 godziny u stomatologa, potem pojechałam do pracy. Przed chwilą wrócilam. Kolacji nie jem, nie jestem glodna. Wypiję ze dwie herbatki, bo mało dzisiaj piłam i idę spać. Jestem zganiana jak koń po westernie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Czesc Dziewczyny!! Co u Was? Ja dzis mialam reset od cwiczen. Na sniadanie byla owsianka bananowa z masłem orzechowym 370 kcal, na drugie sniadanie banan i kilka daktyli 170 kcal. Na obiad krupnik i piers z indyka 470 kcal i na kolacje omlet z warzywami i wedlina i serem 430 kcal czyli caly dzien na 1440 kcal. Na jutro zrobilam zupe krem z selera ktora podam z grzankami z chleba zytniego i z indykiem na parze :-). Kocham takie nowe smaki i ciesze sie z mojego nowego odzywiania :-). Jutro spadam na zumbe na godzine i pojde na 20 minut pobiegac. A Wy jak dajecie rade??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja dzisiaj na śniadanie zjadlam kapuśniaczka, potem makaron ze szpinakiem, w pracy bułkę z serkiem bieluchem. Wypiję herbatkę i do spania. Chyba mnie dopadło przesilenie wiosenne. Jestem wieczorem jakaś zmęczona... W pracy ruch, PIT-y itd. Jutro się to skonczy :) Dzisiaj u mnie wietrznie i zimno, ale wszysto się zazieleniło. Aż się chce spacerować i pedałować na rowerku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny! Co u Was? Ja mam caly weekend wolny a wstałam dzis o 8 chociaż mialam plan zeby sobie pospac. Wczoraj moj dzien byl bardzo aktywny. Rano mialam duzo zajec totez na sniadanie byla pozywna owsianka z bananem. Na drugie, potreningowe sniadanie byla gruszka polana kefirem i posypana blonnikiem. Na obiad zupa krem z selera z grzankami z chleba rAzowego, z dwoma krazkami z wedlinka. Na podwieczorek kefir z blonnikiem i na kolacje salatka z grillowanym kurczakiem, swiezym ogorkiem, makaronem durum, papryka i kukurydza i dwa krazki. Wyszlo 1480 kcal. Favorita, jak czytam co jadasz to za kazdym razem mam wrażenie ze to nieziemsko malo. Jakie plany na majowke?? Grille,wyskoki za miasto? Ja dzisiaj zamierzam isc 20 km z kijami <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy1990
Hej dziewuszki nie pisałam bo cały tydzień miałam zajęty a wczoraj obchodziłam urodzinki :D U mnie diety nie było niestety myślę że jest mi tak trudno bo wiem ze i tak wyglądam dobrze.. i ciężko mi zrzucić te 4 kg żeby uzyskać perfekcje. Za tydzień najprawdopodobniej(zależy od pogody) jadę w Alpy i do ukochanej Italii wiec ten tydzień mam cel 1000 kcal i codziennie 8 km spacer żeby chociaż woda ze mnie zeszła i żebym lepiej się czuła na wyjeździe. Mój cel to -4 kg czyli 59 kg do 15 czerwca. Zobaczymy jak to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj cel aktualny to 4 kg stracic do 4 lipca, wtedy bedzie 59kg :-). Wczoraj bylo wazenie, mam na wadze 63 takze stuknelo mi juz -12kg :-). Dieta minimum 1450 kcal i minimum 5 godzin aktywnosci czyli bez zmian. Cudownie sie czuje i ciagle ide do przodu po swoje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Ja przez weekend mało jadłam, ale dużo imprezowałam. Z imprez wracałam na piechotę- 5 km, więc trochę ruchu było. Na jedno wyszlo. Dzisiaj już się trzymam. Rano dwie kromki z dwoma parówkami, w pracy serek wiejski light z pomidorem, w domu nie zjadłam obiadu, bo nie miałam czasu. Pobiegłam do biblioteki po książki i zeszło mi do 20.00. Zjadlam kolację. Pulpety w sosie pomidorowym z dwoma kromkami chleba. A jak Wam minął weekend majowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Dziewczyny, u mnie bez zmian. Wciąż ćwiczę 4-5 dni w tygodniu, jadam minimum 1480 kcal i bardzo dobrze się czuję. Dziś dostałam okres toteż mam reset od ćwiczeń, ale wcześniejsze 3 dni były aktywne, więc jest ok. Zaczęłam biegać. Po pół godziny. I powiem Wam, że to jest cudowne. Pobudza z rana lepiej niż kawa, a jak biegam wieczorem to jest to dla mnie zrzucenie całodniowych emocji :). No i najważniejsze- widze że moje uda optycznie się polepszyły. Nie są może mega szczupłe, ale galaretka powoli zamienia się w dosyć zbitą tkankę. Waga już poniżej 64 kg, także do upragnionego 59.9 dzieli mnie już niewiele. Mysle, ze do połowy lipca spokojnie to osiągnę. Z jedzeniem wcale nie grzeszę, kupiłam sobie dziś batonik fitness, ma jakies 89 kcal i stosunkowo nieduzo cukru więc jutro jako potreningowy zastrzyk energii będzie idealny. Chociaż nie zamierzam się przemęczać tylko wyjdę na półtoragodzinny spacer z psem. A w sobotę zrobię sobie Chodakowską i nordic walking. W niedzielę zasłużony reset. PS.: kocham mój nowy styl życia. Chociaz nie taki nowy, bo w sumie w czerwcu będziemy obchodzić swoje pół roku metamorfozy. Mam nadzieję, że na tą okazję uda mi się dobić do tego - 13 kg, bo na razie jest - 12 kg. To i tak dla mnie totalne zaskoczenie i ciesze się meeeeeeeeeeega!!! Pozdrawiam Was! I koniecznie proszę o odzew :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) U mnie też bez zmian. Trzymam się jednak malych porcji. Na śniadanie jedna kromka z białym serem. W pracy kawka biała. Na obiad polędwiczki wieprzowe z ziemniakiem i mizerią. Kolacja- jedna kromka z kiełbasą i musztardą. Ta kiełbasa mało dietetyczna, ale niewielkie ilości nie zaszkodzą. W 1200 kal. się zmieściam. Ostatnio ograniczylam do minimum chleb, a margarynę do zera. Kanapki robię z samym serkiem i pomidorem. A co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) U mnie kg mniej :) Weekend jakoś minął. Był grill, ale zjadlam ćwiartkę kiełbasy z salatką z kapusty pekińskiej, więc kalorii niewiele. Dzisiaj jestem po kanapce z szyką i pomidorem, zaraz jem ogorkową zupkę, gulasz z ziemniakami i biegnę do pracy. Do pracy biorę banana i sok. Myślę, że w 1200 kal. się zmieszczę. Cieszę się, że waga drgneła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdrowieprzedewszystkim
Najważniejsze Jest Odchudzanie Zdrowe i Skuteczne Bez jo-jo. Moje drogie cały czas apeluję nie stosujcie tabletek i proszków to bardzo szkodliwa chemia typu DNP czy Chiński Meizitang, błędne koło, pewna choroba i efekt jo-jo!!!. Różne diety typu: Dieta proteinowa dr Dukana, Dieta 1000 kalorii ,Dieta 1200 kcal, Dieta 1500 kcal i inne prowadzą do odwitaminizowania i odmineralizowania organizmu to bardzo nie zdrowe. Z własnego doświadczenia jeżeli już to zachęcam do zaparzania i picia naturalnego suszu Ziół Tybetańskich ale tylko suszu i oryginalnych Tibetan Herbs. Nigdy tabletki czy proszki typu DNP, Meizitang, Zelixa, T3, Retard, Alli, Term Line, Vitaslim, Alveo, Elvia, Lida, Linea, Sibutril, Sibutramin, Adipex Novoslim, Asystorslim, Meridia i …..itp TRUCIZNY. TO TOKSYCZNE (CHIŃSKE I NIE TYLKO) ALE ZAWSZE CHEMICZNE SRODKI. Stosujcie zawsze tylko parzony naturalny susz ziołowy oraz dodatkowo oprócz ziół trochę ruchu to naprawdę klucz do szybkiego i zdrowego schudnięcia bez jo-jo. Światowa organizacja zdrowia ( WHO ) uznała zioła Tybetańskie za zdrową naturalną i bardzo skuteczną metodę odchudzania oraz skuteczny sposób zmiany metabolizmu człowieka na szybki nagradzając je w 2013 roku pierwszym miejscem w kategorii – „Natural Product for Slimming”. Ja ostrzegam przed chemią a namawiam na naturalny susz ziołowy TibetanHerbs , ponieważ przez 5 miesięcy bez diet i bez wyrzeczeń pijąc Tybetańskie Zioła i dbając o trochę ruchu schudłam i odmieniłam naprawdę swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W życiu nie piłabym żadnych ziół tybetańskich. Sport i dieta zrobią swoje. Dużo ludzi jest szczupłych, a nie piją ziół, tylko zdrowo się odżywiają i ćwiczą. Na kolację zjadłam kanapkę z tuńczykiem. Zmieściłam się w 1200 kal. :) Jak jutro nie będzie padać, do pracy pojadę na rowerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Cześć Wam, o ile jeszcze mogę tak napisac, trochę tu ostatnio przeciąg :). Nie mniej jednak napiszę kilka słów co u mnie. Wszystkich swoich ustalonych wytycznych się trzymam. Waga nie wiem czy spada, bo się nie ważę, dopiero w niedzielę wskoczę. Trochę z własnej woli a trochę dlatego, że bateria mi padla w wadze i miałam na razie motywację, żeby nie kupować nowej i się przez 2 tygodnie nie ważyć. Ale brzuszek mam piękny więc nie jest źle. Do tego widzę znaczna poprawę moich ud od wewnętrznej strony. Zresztą wczoraj mimowolnie dotknęłam się za uda od tylu i byłam pod wrażeniem jakie są twarde :). Ćwiczę 4-5 razy w tygodniu, jadam ok 1500 kcal. Ćwiczenia to bieganie, nordic walking i Chodakowska. Do tego jeszcze jakieś wzmacniające wygibasy na macie :). Polubiłam ćwiczenia i dzień bez nich wydaje mi się pusty. Jem zdrowo i smacznie przede wszystkim. Wszystko z umiarem, jednak wciąż każdy plasterek ważę i obliczam, żeby mieć kontrolę. Chociaż teraz uczę się jak mniej więcej komponować posiłki pod względem wielkości, bo mam postanowienie, że od 1 czerwca przestaję liczyć kalorię i będę bazowała jedynie na tym czy się najadam. A teraz bardzo szybko się najadam, bo mam mniejszy żołądek. Na ostatnim ważeniu miałam trochę ponad 63 kg, zobaczymy jak będzie teraz. Słodyczy nie jem, ewentualnie owoce, kisiel, budyń i kaszka manna. Ogólnie mi dobrze, boje się tylko tego momentu kiedy nie będę wiedziała dokładnie ile zjadłam. Liczę jednak na wsparcie mojej rodziny. Jakoś przez to przebrnę. Do tych 60 kg na pewno schudnę, już jestem na końcówce, potem tylko utrzymać wagę i cieszyć się dobrym zdrowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) To już wzrokowo będziesz widzieć po wielkości porcji i składnikach, że danie nie jest zbytnio kaloryczne. Jak się liczy kalorie przez dłuższy czas, to potem już wzrokowo się widzi i liczy w glowie, by nie jeść kalorycznie, tłusto... Ja tak mam. Jestem w stanie bez kalkulatora kalorii szybko wyliczyć ile mniej więcej mam na talerzu. alkapralkaxx- Gratuluję wagi :) Ja walczę nadal. Na ćwiczenia znowu brak czasu. U mnie tak nieregularnie z tymi ćwiczeniami. To mi nie pomaga, ale trudno. Nie przeskoczę tego. Trzymam kciuki za Twoją nową wagę, byś utrzymała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Haloooo, jest sukces! Dzis waze rowniutkie 62 kg. Alez ja jestem szczęśliwa! Jeszcze tylko 2 kg dzieli mnie od upragnionej wagi, w dodatu teraz waze mniej niz przed przytyciem <3! Myślę ze jeszcze 3 tygodnie i dopne swego. Od dzis przestaje liczyć kalorie, bede bazowala tylko na tym czy sie najadam czy nie :-). Teraz jestem po sniadaniu, dwa jajka na miekko i dwie kromki chleba z wedzonym schabem i salata. Przepelnia mnie dzis meeeeeega optymizm!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymczasem ja wróciłam do obżarstwa, jak na porządne jojo przystało i jestem teraz chyba najgrubsza od dwóch lat. Płakać się chce. Mam teraz bardzo stresujący okres w pracy, z niczym się nie wyrabiam, bardzo mało śpię i oczywiście zaczęłam to wszystko "zażerać". Siadła mi też ze stresu odporność, non-stop a to ból mięśni, a to ból gardła, więc najlepsze lekarstwo na to: jedzenie! Ale dosyć tego. Wróciłam do diety, metabolizm i tak mam pewnie rozregulowany, więc postaram się trzymać tysiąca kalorii, choć wiem, że to trochę mało. Jestem zła na siebie, chcę schudnąć już, teraz, zaraz, waga serio zaczęła mi przeszkadzać... brzuch wybrzuszony i boczki takie nieestetyczne. O, losie! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, dziewczyny, zrozumcie w koncu, ze aby schudnac trzeba jesc. Jedzenie tysiąca kalorii to najglupszy pomysł swiata, chyba, ze ktoś ma 140cm, wazy 40 kg i lezy caly dzien w lozku to zwracam honor. Nie wolno nam jesc mniej niz to co nasz organizm spala na podstawowe funkcje zyciowe. Ja mam 170 cm, 62 kg i moje podstawowe zapotrzebowanie to ok 1420 kcal. Jadam 1500 lub 1550 i chudne ok 0.7kg w tygodniu. Nie da sie inaczej mądrze i trwale schudnąć. No chyba, ze jest to odchudzanie tylko na dwa miesiace, na okres bikini to ok. Ale wiecej sie nie wymadrzam, każdy ma swoje zycie i wyglad w swoich rekach i od niego zalezy jak tym pokieruje. Ja jem wszystko i chudne wiec da sie. Unikam oleju, smazonego, zadnych fast foodow.i ze slodyczy tylko gorzka czekolada lub Lod raz na ok 10 dni. Parasole, wierze, ze podniesiesz sie z dolka. Kazdy takie mial, ja trz. Najważniejsze to sie otrzasnac, glowa do gory!!! Na poczatek polecam Ci zupe krem z selera, jest super na taki detoks po obzarstwie albo 2-3 dni na samych sokach warzywnych, kefirach, jogurcie naturalnym. A potem jedzenie z glowa i efekt murowany :-) nie zadreczaj sie wyrzutami sumienia bo to nic nie da, walcz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×