Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Favorita

A właśnie, że schudnę :)

Polecane posty

Nie wiem już sama, może pół roku temu powiedziałabym to, co Ty teraz, ale dziś nie jestem taka pewna. Nawet przy zdrowym odchudzaniu na ilości kalorii ponad BMR pojawia się jojo, czego jestem pięknym przykładem. Żeby schudnąć trwale trzeba się po prostu pilnować, z czym nie było u mnie najlepiej. :/ Pewnie zwiększę powoli kalorie, na razie chciałabym, żeby przynajmniej ze dwa kilo mi spadło, żebym jakoś się zmotywowała... :( Ech, zły świecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. U mnie waga stoi w miejscu :( Na sport nie mam czasu. Praca, dom, praca, dom, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, rachunki itd. Dzień za dniem mija, a ja stoję w miejscu. Jestem podłamana. Parasole- zostałyśmy chyba same na polu walki, alkapralkaxx już laska, zostało jej 2 kg. Zrzuci szybko i zostaniemy same. Musimy walczyć i się nie poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Favorita, postaraj sie znalezc poo godzinki dla siebie 3 razy w tygodniu. Na youtube jest swietny trening Chodakowskiej detocell academy, trwa 30 min i jest lepszy od godzinnego pedalowania. Zmienne tempo, duuuzo potu i to.starczy. Do tego dobre jedzonko, zadnych odstepstw i tez dopniesz swego! Staraj sie wysypiac, pij duzo wody, owoce jedz do 16, na kolację nic ciężkiego i bedzie super. To takie moje glowne zasady. Jak nie masz czasu sily czy ochoty na trening to wyjdz Do sklepu czy pracy na pieszo, tez dziala :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio na nic nie mam czasu :( Tylko dieta. Postaram się coś zrobić w tym kierunku. Ciężko mi to idzie wszystko. Dzisiaj na sniadanie kromka z pomidorem, w pracy kawka i sok pomarańczowy, na obiad zupka pomidorowa z makaronem (mała miseczka), na kolację kasza jęczmienna z gulaszem i surówka z białej kapusty. Wszystko w normie. W ramach sportu posprzatalam przedpokój. Generalne porządki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1aaagaaa1
Hej dziewczyny, jakiś miesiąc temu zaczęłam się odchudzać i przeglądam właśnie forum w poszukiwaniu wątków, które mnie zmotywują bo pomału zaczynam się łamać. Zacznę od tego, że odradzam wszystkim wszystkie tabletki na odchudzanie ale to pewnie wiecie. :) Szkoda żołądków i pieniędzy! Staram się odżywiać racjonalnie - 5 razy dziennie małe porcje. Ćwiczę - pływam raz w tygodniu, codziennie jeżdżę do pracy na rowerze (btw. polecam apkę kręć kilometry - www.kreckilometry.pl - liczy dystans, spalone kalorie, motywuje wyzwaniami i nagrodami do zdobycia) i oprócz tego w weekendy wybieram się na wycieczki nordic walking. Wydaje mi się, że to dość dużo ale jakoś efektów za bardzo nie ma. :( Myślicie, że to kwestia czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz jeszcze ile masz wzrostu, ile wazysz, ile czasu juz uplynelo, jak wczesniej zylas i jak teraz zyjesz, jadasz :-) Ja dzisiaj mam jakis mniej aktywny dzien. Wstalam i.bylam jakas obolala, bez energii więc cwiczenia sobie odpuscilam. W ramach aktywnosci poszlam na pieszo do kolezanki na pogaduchy. Na stole stal wielki półmisek cudnych ciastek, czekoladek. Tak mi pachnialo ale nie zlamalam sie :-). Ma sniadanie owsianka z banankiem, na obiad miseczka pomidorowej z ryzem i krazek ryzowy z plastrem lososia, na podwieczorek arbuz i na kolacje 3 krazki ryzowe; jeden z łososiem, drugi z wedlina i ogorkiem a trzeci z papryką i ogórkiem plus mala salaterka bigosu z młodej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Dawno mnie tu nie było... Dziewczyny jestem załamana, z miesiąc nie trzymam diety i o moich 62 kg już nie pamiętam... Do tego byłam na wakacjach w Italii i tak się nażarłam makaronów i opiłam winem że dziś ważę 65 kg... Miałam zacząc dietę od tego poniedziałku ale codziennie coś i w efekcie obżerałam się na noc więc stwierdziłam że od przyszłego zacznę ale to nie ma sensu i chcę od dziś!!!!! Gratuluję wyniku Alu :) Boże najgorzej jest chyba zacząc to cholerstwo bo jak już z tydzień się trzyma dietę to jest łatwiej odmówic sobie czegoś kalorycznego. Trzymajcie kciuki, wieczorem dam wam znac co zjadłam... Parasolu i Favoritko widzę że nie tylko ja mam doła i dietowego kaca.... też zaczęłam myślec o 1000 kcal ale to jednak za mało i zostane przy około 1300

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu sukces!!! Na wadze 61.4 kg. Oszalałam ze szczescia <3 śniadanie owsianka z jablkiem i 4 pierozki z miesem. Na obiad pimidorowa z ryzem. Na podwieczorek bedzie banan a na kolacje twarozek wiejski z papryka i kanapka z wedzonym schabem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bez zmian. Na śniadanie kanapka z pomidorem, w pracy serek homogenizowany, na obiad żurek i kotlecik z kurczaka bez panierki, z kapusta pekińską i ziemniakiem. Kotlecika zjadłam połowę, taki kawałek 4cm, bo nie byłam głodna. Na wagę sie pogniewałam i nie staje na niej. A niech ma za swoje, skoro nie pokazuje spadku wagi. Cały czas ograniczam jedzenie i czekam. Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx
Ja dzisiaj na śniadanie miałam 3 krążki z presidentem, 3 plastry wędliny, sałata i ogórki kiszone. Na drugie śniadanie garść truskawek z jogurtem naturalnym. Na obiad będzie rybka z folii z ryżem i surówką, na podwieczorek nic nie planuję, zjem kolację w postaci kanapki z łososiem. Dziś zamierzam poćwiczyć około godzinkę. Już coraz bliżej do wakacji, wierzę, że każda z nas da z siebie wszystko, żeby wyglądac możliwie jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczęłam jeździć do pracy na rowerze. To raptem 10 km, ale dobre i tyle. Napiszę o rezultatach, jak tylko się pojawią. Mam nadzieję, że u Was dziewczyny wszystko ok. Jak znajdziecie chwilę, to skrobnijcie parę słów :) Jak Wam idzie utrzymywanie nowej wagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochani:) Chce sie dolaczyc bo juz nie moge na siebie patrzec a na serio za wiele tych kilogramow:( po raz nie wiem ktory zaczynam sie odchudzac i moze ten dzien dziecka bedzie szczesliwa proba...o tym sie przekonam .. Pisze do Was bo mam slaba wole i niestety podrzeranie mnie zabija...wiec przyznam sie ze mam 170 cm wzrostu i dzis stanelam na wadze ktora pokazala 142kg :( do godziny 16 zjadlam 600 kcal teraz jeszcze kolacja przede mna i walka z niepodjadaniem :) Trzymajcie sie cieplo i czekam na Wasze wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy1990
Hej Sheloba niestety nasz wątek trochę wycichł ale mam nadzieje ze dziewczyny znowu zaczną pisać w tym ja także. Wszystkie wiemy jak ciężko jest zacząć, ja przed Wielkanocą miałam już swoją wagę wymarzoną a teraz znów 5 kg przytyłam i nie mogę się zebrać ale może to najwyższy czas żeby znów zacząć walczyć. Napisz coś o sobie, ile masz lat czym się zajmujesz i co Cię interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi się wątek****ał. Wszystkie wiemy jak ciężko jest zacząć i nie podjadac. To tez mój wielki problem... łatwo jest mi trzymać wagę do poludnia lub wieczora a później hamulce puszczają. Favoritko na pewno rower dużo da, sama chciałabym mieć stacjonarny w domu, a dietę trzymasz? Są jakieś rezultaty? Pozdrawiam was dziewczyny i oby ten czerwiec był dla nas dobrym miesiącem ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze odpisalyscie :) Mam 26 lat, dwoch synkow, zajmuje sie domem chwilowo bo mlodszy synek ma pol roczku.... Jestem po operacji zoladka ktora przeszlam 4 lata temu i jak widac efekt jest ale krotko:( przed operacja wazylam 150 sama wlasnymi silami schudlam do 120 pozniej po operacji jeszcze zgubilam 20 ale jedna ciaza druga ciaza i nawet nie wiem kiedy weszlo te 40 kg:( wiem ze to brzmi smiesznie ale niestety tak jest . Zdradze Wam kochane ze jak kladlam sie spac to nadal wierzylam ze mi sie uda tym razem :) jak na razie nie mam menu na dzisija ale wezme sie za to jak juz wstane z lozka :) napewno beda piersi z kurczaka:P bo juz wczoraj kupilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi posty ucina... pisze pisze a wyświetla się tylko 1 zdanie później. .. Widzę że masz trochę do zrzucenia ale wiem ze jak się chce to może się udać. Sama znam osoby które schudly z wagi dużo ponad 100 kg. Nie jest to łatwe niestety i trzeba dużo samozaparcia ale trzeba pamiętać że każdy taki dzień utrzymane diety zbliża nas ku lepszemu ciału... a nie robiąc nic niestety często tyje my coraz bardziej.. Podziwiam zdecydowania się na operację to musiała być ciężka decyzja i wiele wyrzeczeń później. .. ale skoro raz schudlas przed urodzeniem 2 dziecka to i teraz Ci się uda. Ja dziś na obiad mam zupę ogórkowa a na kolacje makaron razowy z ostrym pomidorowym sosem teraz zjadłam płatki jaglane a później arbuza i truskawki zjem przed obiadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bosze jaka masakra... jak czytam co wy jecie to az mi oczy wychodza na wierzch bo ja to sie tak odzywiam mniej zdrowo :( na sniadanie dwie kanapeczki zjadlam z chlebkiem razowym jakims tam wieloziarnistym na to schabik pieczony (bo uwielbiam) i papryka czerwona... pozniej nie mialam czasu nic przyzadzac wiec szybko wypilam kawe z zabielaczem oczywiscie (tak wiem najgorsze guano jakie moze byc ale innej nie tkne) pozniej jak mialam chwilke wolnego zrobilam miskie salatki greckiej liczac ze zjem ja na obiad i kolacje ale zanim sie zorientowalam maz pol miski zjadl no i zrobilam sobie cycki kurczaka w papirusie nie liczylam kcal jeszcze ale napewno sie zmieszcze w 1000:) powiem Wam ze mi o niebo lepiej idzie piszac tu:) Chcialam jeszcze zauwazyc ze jak chodzilam do dietetyka to ona zawsze powtarzala zeby nauczyc sie jesc wszysto tylko w mniejszych ilosciach to wtedy jest mniejsze prawdopodobienstwo ze sie na cos rzucimy gdy minie dieta albo gdy bedziemy mialy kryzys i szczerze powiem ze to parwda... dobra wcianm obiadek... ten kurczak nie jest taki zly aczkolwiek ja nie lubie piersi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Sheloba :) Przede wszystkim 1000 kal. to za mało. Im ma się więcej do zrzucenia, to trzeba jeść więcek kal. w ciągu dnia. W Twoim przypadku 1300-1500 będzie ok. Ale jak chcesz szybkich efektów, to 1200-1400 będzie dobrze i będzie Ci łatwiej wytrwać. Ja też się odchudzam jedząc wszystko to, co gotuję rodzince na obiad, ograniczam tylko wielkość porcji i trochę odchudzam posiłki. Staram się jeść mniej tłusto i ograniczam cukier. Mam też dietę, którą przepisal koleżance dietetyk. Schudła 26 kg w 4 miesiące. Dieta polega nie tyle na liczeniu kal. co na ważeniu. Jak chcesz, to mogę Ci wysłać na maila :) Ja też walczę z podjadaniem i to właśnie wieczornym, tak jak Sandy. W ciągu dnia jest ok, a potem koło 23.00 jestem głodna, albo mam zwyczajnego smaka na coś :( Teraz sezon na warzywa i owoce w pełni, więc jak mam coś podjeść, to obieram ogórka, albo szatkuję trochę bałej kapusty i chrupię. Od takiej przekąski się nie utyje. Jak się będziesz zmuszać do jedzenia rzeczy, których nie lubisz, to w końcu rzucisz się na to co lubisz i taki będzie finał, więc tego kurczaka to może zjedz w sałatce z ryżem i ananasem albo w jakiejś innej postaci, żeby Ci smakował, bo ciężko Ci będzie wytrwać. Taka moja rada. Ja na takiej diecie wytrzymałam tylko miesiąc, piłam czarną obrzydliwą kawę, herbatę gorzką, jadłam samą zieleninę, nie jadłam chleba, ziemniaków. Bolała mnie ciągle głowa- chyba z głodu. Po miesiącu pękłam i tyle było z diety. Teraz jem to co lubię, tylko z rozsądkiem. Bez szaleństw. Sandy- u mnie nigdy sama dieta nie dawała tak dobrych rezulatów jak połączona z ruchem (no chyba że restrykcyjna, tyle że na takiej wytrzymuję miesiąc, chudnę 5 kg, a potem szybko nabieram od nowa). Rezultaty przy tej diecie teraz mam takie, że nie tyję, ale i nie chudnę w jakimś szybkim tempie. Schudłam 4 kg i waga stoi na razie. Myślę, że po tym rowerku zacznie spadać :) Łatwiej teraz też dietę trzymać, bo można na kolację zjeść garść truskawek lub kalafiora. W upały nie chce się jeśc jakichś ciężkich dań, tylko lekkie, a tym samym dietetyczne :) I na spacer chce się iśc i pojechać w góry i pośmigać na rowerze i rolkach, a w zimie to człowiek jakiś taki klapnięty. Dodatkowa motywacja w lecie- te wszystkie szczupłe laski w krotkich spodenkach :) Ja ja śmigałam na rolkach, to przeważnie wybierałam sobie jakąs zgrabną dziewczynę i pomykałam za nią. Jak już nie miałam siły, to mnie motywowała do jazdy :D Bardzo szybko widziałam rezultaty. W tym roku jeszcze na rolkach nie byłam, ale przynajmniej na rowerze jeżdżę, a sport jest dobry pod każdą postacią :) Trzymam kciuki za Was. My nie damy rady??? Oczywiście że damy! I jeszcze wszystkim kopary opadną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Favorita :) Wiesz o tym samym pomyslalam ze moglam tego kurczaka wkroic do tej saltki ale wtedy bym pewnie nic nie zjadla bo jak pisalam maz sie dosadzil... Ja tez podjjadam ...jeju jak ja uwielbiam chipsy :( no i oczywiscie jak siedze przed kompem to mnie ciagnie cos chwycic... Ale ja mam dodatkowo ten problem ze nie mam czasu na robienie i na samo jedzenie bo moj starszy synek Wiktorek (ma 3 lata)biega i biega a młdszy synek Mikołaj caly czas cos chce a to kopa a to jesc a to spac a to plakac mi sie chce bo mamy nie widze wiec tak lapalam a to kanapka batona jakiegos banana i sie upaslam... no ale coz teraz nie ma c plakac nad rozlanym mlekiem tylko tzreba dzialac :) dzisiaj nie bylo podjadania i nawet zajrzalam do lodowki w poszukiwaniu fety ale odpuscilam gdy ja znalazlam:) a co do sportu to nie moge sobie pozwolic zeby wyjsc na godzinke na podworko a cwiczenia w domu jednak nie sa az tak efektywne ale na razie je odpuszcze... musze sie ogarnac i troszke tych kilo zwalic z siebie to bedzie mi latwiej a teraz to bym sie tylko zmuszala co by dalo zle efekty. Zwaze sie w poniedzialek i zobacze co z tej dietki wyszlo...Ja juz uwierzylam ze dam rade w koncu byc szczupla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dacie rade na pewno. Ja weszłam na wagę i jestem zdemotywowana. 66 kg... od 2 lat tyle nie ważyłam. Wiem ze przy moich 178 cm to waga idealna i wiem ze gruba nie jestem ale czuje się jak wieloryb.. teraz jeszcze jutro wolne wiec jedziemy gdzieś nad jezioro grilla zrobić w piątek przyjaciółka przyjeżdża (ale ona tez chce schudnąć wiec może będzie ok) a w niedziele imieniny u wujka... Juz nie wierze w to że dam radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula993
Hej :) Mogę się do Was dołączyć? Odchudzam się już od dwóch miesięcy i w sumie kompletna porażka. Chudnę przez jakiś czas, jest okej, ćwiczę i nagle rzucam się na jedzenie.. Startowałam z wagi 74 kg, teraz ważę 68.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Paula zapraszamy. Widzę że ważysz tyle co ja a ile masz wzrostu? Napisz coś o sobie. Ja tez przed Wielkanocą ważyłam juz 62 kg i było bosko a potem hamulce puściły i ważę 66-67 a lato za oknem... może w końcu się uda. Ja codziennie rano zaczynam a po południu masakra.. przede mną ciężki weekend grill imieniny odwiedziny przyjaciółki. Ale może właśnie uda mi się wytrzymac przez to bo jak pomyślę ze będę normalnie jesc to w poniedziałek będzie 68 na wadze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula993
Ja jestem malutka.. Mam 156. Jedynym wytłumaczeniem mojej wagi jest to, ze w styczniu urodziłam córeczkę. Miałam cesarkę i przez to trochę się boję wykonywać ćwiczenia siłowe bo jednak mimo wszystko czasami jeszcze boli. Ale na orbiterku jeżdżę (jak pamiętam, niestety) i czasami zwyczajnie nie ma czasu. Chciałam iść na dietę jabłkową ale stwierdziłam, że to bez sensu i na pewno zakończy się jojkiem :) Ale włączyłam jabłuszka do mojej diety, a ich nie lubię. Postanowiłam odchudzać się z kimś, zawsze to jest motywacja ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry :) JAki piekny dzien za oknem...slonce blekitne niebo...szkoda ze nie mieszkam nad morzem :( bym polezala na plazy ...yyyy znaczy sie spacerowala po wydmach :P a teraz tak na powaznie Witam Cie Paula :) ja oczywiscie jeszcze nie zjadlam sniadania ale juz sie zabieram do przyrządzenia czegos smacznego i niskokalorycznego :) nie moge sie doczekac kiedy stane na wage :) a jeszcze tyle dni przede mna... boje sie ze jak teraz stane i sie okaze ze nie ubylo mi to sie zniechece a tego bym nie chciala bo jestem pelna optynizmu :) Trzymajcie sie w ten cieply dzien. wyskrobie cos jak bede miaal chwilke czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda to jest po prostu boska! :D Mam zamiar w niedzielę się wybrać nad morze, oby była tak piękna pogoda jak dzisiaj XD Nie czytałam jeszcze wcześniejszych postów, bo może już to było ale jaka jest wasza największa słabość co do jedzenia? Bo ja uwielbiam fast foody i chipsy. Słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze uwielbialam chipsy fastfoody zreszta tez a teraz mi sie pozmienialo i nie moge zyc bez czekolady..te wszytskie batoniki i czekoladki o jej gdzie ja to pisze:D:D juz nie bede kusic:D ale ja gdy sie odchudzam to wtedy jadlabym wszytko i na wszystko mam ochote :( walcze z pokusami bo synek je wszytsko i mnie kusi ale jestem twarda ...musze sie przynac nawet do czegos :P dzisiaj jak przez pomylke wsadzilam chipsa to wyplulam bo zapomnialam ze na diecie jestem...i czesto zapominam wczoraj tak bylo z ta feta :) Dzisiaj na obiadzik kurczak w salatce kebeb hahah tylko musze zrobic jakis sosik czosnkowy na bazie jogurtu i ketchup zamienic na sos chili troszke go dodam wiec zaostrzy smak i ma mniej kcal:) a nad kolacja nie myslalam ale mam prooblem z godzina jedzenia kolacji bo gdy powinnam zjesc to biegam za synkiem po podworku zeby go do kapieli zaciagnac no a pozniej wszystko na raz i wolna jestem dopiero o 21 :( a to juz pozno tymbardziej ze po caly dniu biegania zasypiam o 22.30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahaha, no tak. :D Ja też bardzo często nie mam czasu zjeść, bo dziecko xd ale staram się bardzo pilnować, żeby jeść 3 posiłki dziennie o stałych godzinach. ale co z tego.. przychodzi weekend, jest hasło `robimy grilla`, a ja rzucam się na wszystko co się nawinie pod rękę :( typu boczuś, karkóweczka. ech.. moja zmora xd dzisiaj na obiadek robię papirusa z kaszą jaglaną. Uwielbiam <3 całe szczęście nie muszę dla nikogo gotować tylko dla siebie, bo córa jeszcze za mała a narzeczony wraca późno i je w pracy.. o tyle dobrze i nic mnie nie kusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cale dnie walcze z pokosu zjedzenia pysznosci ktore kupujemy dla synka...I dzisiaj nie bylo czasu na jedzenie znow...mysle co tu na kolacje zjesc bo jakos nie mam ochoty na nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×