Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pchła01

niby błahostka...brak prezentu pod choinką

Polecane posty

Gość gość
malzenstwo to dno,zawsze bede uwazac ze facet zeni sie tylko po to zeby miec staly sex,sprzataczke,praczke,kucharke,nianie.Ktos musi odciazyc mamusie bo sie starzeje.Sorry babki,ale na tym polega malzenstwo.Milosc trafia sie niewielu i trzeba tak zyc zeby dac obie rade samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość powyżej ma racje.Taki nasz los mężatek.Ale jest tez radosc.Czlowiek nie jest stworzony do samotności.Jest "zwierzęciem stadnym."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wojemu kupiłam canvas od DCN Gallery i sama dostałam perfumy. Nie wyobrażam sobie świąt bez prezentów. Przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aser175
A co polecisz sklep z spersonalizowanymi prezentami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nic nie dostałam, w liście napisanym przez dzieciątko ze mama chce kolczyki. Dzieci szukały prezentu dla mnie, bo Mikołaj zabrał list ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest źle mój kupił kochance torebkę a mi nic wiem bo mi powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj sie ja też to przeżyłam.Nikt tego nie zrozumie jak tego nie doświadczył.To upodlające.Sprzątasz cały dom tak że plecy bola kilka dni,gotujesz.Zawsze dajesz jakieś drobiazgi i bez okazji ,a w taki dzień Nic To naprawdę boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja dostałam garnek mam się rozwieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się ucieszyła z garnka. Przynajmniej bym wiedziała, ze pomyślał o mnie wcześniej, włożył jakiś wysiłek. Zawsze dbam, żeby coś fajnego kupić chłopakowi, zawsze mam dla Niego prezent, czy to na urodziny, czy na Święta. W tym roku kupilam mu perfumy za ponad 200 zl, a On przyniósł mi czekoladę. Powinnam się cieszyć, bo bywało tez tak, ze nic dla mnie nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie powinnaś się cieszyć. Powinnaś mu i dzieciom powiedzieć, żeby pomogli, a nie robić z siebie cierpiętnice. A mężowi powiedzieć dodatkowo, ze jest Ci cholernie przykro, ze od dawna nie stara się dla Ciebie, ze marzysz o prezencie i ze chciałabyś aby Cię teraz za ten brak przeprosił i to wynagrodził. Z nawiązką. Na przykład kolacja w dobrym lokalu i naprawdę super przemyślany i piękny prezent. I ze ma na to czas do końca roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama zrób sobie prezent najlepiej za jego pieniądze tylko coś bardzo drogiego za te wszystkie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to na co godzisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba się umówić przed świętami, chyba, że macie w zwyczaju, że zawsze są prezenty dla wszystkich. U nas tylko dzieci dostają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie w jakich domach(wiadomo ile zrabiają przeciętnie Polacy) wszyscy wszystkim kupują prezenty(teściom, rodzeństwu itd). Ja rozumiem dzieciom, małżonkowie sobie. Ale rodzicom, teściom i diabeł wie komu jeszcze?Przecież to wychodzi sporo kasy a i bez tego święta kosztują. A kupowanie pierdół typu:skarpety mija się z celem i jest działaniem na od....ol.Wiem że temat stary ale potraktowanie pchełki przez męża: chamstwo w czystej postaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety u rodziców mojego męża tak jest- każdy każdemu. Musieliśmy kupić prezenty ośmiu dorosłym osobom, więc nawet po 50 zł to wychodzi 4 stówki... a co fajnego można za 50 zł dorosłej pracującej osobie kupić to nie wiem... można by tyle innych pożytecznych rzeczy zrobić za te pieniądze... a bez prezentu się nie da, bo wiem że my dostaniemy, więc z pustą ręka nie wypada... usiłowaliśmy negocjować z teściową żeby odpuścić te prezenty, że to stres i kłopot, że my nic nie chcemy, to odpowiedziała, że to chodzi o drobiazgi, żeby miło było. I nie ma zmiłuj, jedyne wyjście to by było nie iść w ogóle w święta, a to by znowu obraza boska była, że nierodzinni jesteśmy. Masakra jakas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×