Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maxi_ja

Ze 111 do70... 40lat i 40kg do zrzucenia, ktos jeszcze?

Polecane posty

optymalistka ja odchudzam się na Gacy ale bez tych ich specyfików na samej diecie idzie to wolniej ale lepiej jak dla mnie :) A tak na dobry początek dnia obudziłam się rano a tu ogryzek z gruszki obok mnie jak myślicie kto go zjadł w nocy ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Dzień dobry z rana przy kawusi!Mati jesteś rannym ptaszkiem, czy obowiązki, no tak ciężko przytulać się do ogryzka;) Mati a jesz ten colon c czy coś tam? Zaraz wypadam na zakupy, ale rano zważyłam sie i spadek 100g, takie codzienne ważenie to chyba trochę obsesyjne, nie? Ale ciągle wieczorem mam poczucie, że się obżarłam (taki niespotykany u mnie wcześniej stan najedzenia do późnych godzin wieczornych) i rano lecę z duszą na ramieniu, żeby sprawdzić. Pa, miłego dnia🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny już nie chciałam pisać o 5.10 jak wstałam trochę obowiązki trochę stres wszystko na raz ale dzisiaj sobota ćwiczenia w domu porządki i te sprawy na pytanie czy jem colon nie ...czasami jakiś błonnik co mam pod ręką od nich jem tylko witaminy są rewelacyjne jak wypadały mi włosy garściami to kilka dni witamin i spoko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A cha w jakie dni uzupełniacie wagę bo ja co środę :) a waga codziennie idzie w dół :) najgorsza ta gruszka dzisiejszej nocy :( ale ja ją tu dzisiaj wyćwiczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, właśnie jestem po ważeniu i nie odnotowałam rewelacyjnych spadków:( przez nabyty 1 kg teraz zdążyłam go zrzucić . Jak przeżyć weekend bez grzechów jeśli się ma znowu gości sobotę i niedzielę wrrr Dzisiaj też nie idę na kijki a to mnie już uzależniło i się jakoś dziwnie czuję. w tym miesiącu przeszłam ponad 190 km i spaliłam 14130kcal to z programu a jeszcze 2 razy mi się aktywność nie zapisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasimat głowa do góry :) jak dzisiaj jest zle :( to jutro będzie lepiej :) a dla gości to współczuję znam ten ból przez nich przerwałam dietę ,zrób im coś dietetycznego to więcej razy nie przyjdą :) a tak na marginesie za 25 dni mam urodziny i zamierzam zobaczyć 7 i same zeeera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) Mati uśmiałam się - jesli lunatykujesz po jedzenie to to jest niezłe zagrożenie diety! - Zamykaj wszystko pod kluczem!;) Ja się zważę jutro rano - jak obiecałam, a poza tym to w poniedziałki, jeszcze sobie obwody pomierzę:) No i trzeba leciec, dzisiaj chyba tez poganiam przynajmniej rano. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Mati podaj nazwę tych witamin, proszę. Kasimir Ty akurat masz taką diete, że cały stół możesz zastawić smakołykami z menu oxy i goście na pewno będą zachwyceni:):D Mi się zdarzyło być u znajomych, którzy wiedzieli że jestem na opty i chcieli pode mnie zastawić stół. Bo ludziom się wydaje, że jak kuchnia tłusta to byle co, byleby mocno kalorycznie, więc ilość wędzonych wędlin mnie przytłoczyła i zalanych majonezem sałatek i kruchych pasztecików. Najśmieszniejsze, że oni myśleli że tak jadam, a mi by wątroba wysiadła od tej wędzarni i saletry z marketowych szynek i wszędobylskiego glutaminianu, no i niebotycznie to wszystko słone, bo na opty właściwie soli sie nie używa. Miłego dnia🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny - jestem w szoku, bo miałyście rację! Nie jest tak źle jak myślałam - jest nadal 106kg! Ale to juz naprawdę nie wiem jakim cudem, a sprawdzałam dwa razy na wadze. Na pewno byłam opuchnięta, teraz pytanie po czym - chleb? alko? wszystko razem? Na pewno było mi ciężej jak wróciłam z urlopu niż jak na niego jechałam... ale się cieszę, że nie muszę zaczynac wszystkiego od nowa... tylko mogę schodzic dalej:) Ekstra! Miłego dnia i piszcie co u Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Dzień dobry w słoneczny, bo u mnie słoneczny dzień. Maxi, to ja Ci gratuluję, nie wiem jak sobie folgowałaś na tym urlopie, ale lepsza stała niż zwyżka wagi, to teraz nowy miesiąc i nowe wyzwania, trzymam kciuki i mocno kibicuję. A co z obwodami, mierzyłaś? To teraz ja się wylegitymuję: waga na dziś 103.6 Od wczoraj przybyło 300gram:(, ale byłam na imprezce, zjadłam tam dwa plasterki szynki wędzonej, plasterek suchej krakowskiej i łyżkę sałatki jarzynowej + 2 kieliszki wódki. W nocy bolał mnie brzuch, może nie tak bolał co czułam w tym miejscu dyskomfort, no i dzisiaj waga do góry. Dzięki Mati za witaminki, zainteresowały mnie te leki jak powiedziałaś, że swietnie Ci pomogły, muszę zapytać jakiś mądrych optymalnych czy to jest dobry skład na mojej diecie, chociaż w sumie mam większe zaufanie do Gacy niż reklam w telewizorni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry w południe :) Maxi super, że waga się nie ruszyła do góry! Ja byłam często spuchnięta właśnie po węglach, zwłaszcza po pieczywie. dziś waga 76.2. Pomierzyłam też obwody: (porównanie z początku czyli 2 stycznia na dzień dzisiejszy) Udo: z 67 na 60 biodra: ze 109 na 101 pas na wys pępka: ze 107 na 96 Talia: z 89 na 77 pod biustem: z 98 na 85

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry dziewczyny, ale piekne slonce,zaraz spadam z dziecmi na spacer i powietrze. Jutro ważenie, ni emoge sie doczekać, choc troche sie boje. Optymalistka, zerknelam 2 str wstecz, nie bede Cie przestrzegać, ale uważaj z tą dieta, ok? Nie mowie, ze jest zla, ale trzeba umiec ja stosowac prawidlowo. Ja niestety stluscilam na niej sobie watrobe i bolaly mnie nerki. Chudnie sie swietnie, fakt, ale nie polecam. Jak masz chora tarczyce to potrzebujesz pewnej ilosci wegielkow, bo sobie ja zrypiesz dokumentnie. 100-120g dziennie to nieiwele, serio. I tez sie chudnie. Skoro czytalas Witoszek (nie wiem ktora ksiazke) to pewnie wiesz, ze otylym nie poleca dodatkowego tluszczu bo jak pisze "maja swojego po dziurki w nosie" - i to jest prawda. Postaw na bialko, tluszcze juz sa w produktach bialkowych, iadomo, ze nie siegamy po odtluszczone produkty i uzupelnij reszte dawka zdrowych wegli - troche kasz, owoce, nie musi byc to chleb i nie musi byc tego wiele. Jesli nie je sie chleba nie jest latwo uzbierac 100g wegli, a tyle czlowiek potrzebuje do prawidlowego funkcjonowania mozgu, tarczycy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Margeryta, jestem jak nigdy dotąd nastawiona na wgląd w siebie i analizowanie każdego plumknięcia ze środka, ale dzięki za przestrogę, nie powiem że jestem absolutnie pewna siebie w komponowaniu jedzenia, ale dobrze się czuję, ustąpiły zgagi, nie ma bólu w kolanie, nie ma wzdęć, więc na razie idę, waga spada prawidłowo, bez szału. Powiem Ci że ja nigdy nie jadłam niezdrowo, nie piłam słodzonych i gazowanych, tłuszczu się wystrzegałam, jedyną moją słabością były kanapeczki i własnej roboty ciasta. w ostatnie pół roku przytyłam prawie 20 kg na tzw. zróżnicowanej diecie:( Zaczęło się od wakacji i tak co miesiąc dokładało się po kilka kilosów, a ja nawet bałam się na wagę spojrzeć. Jeśli chodzi o węgle, to powiem Ci że wychodzi mi ich nawet sporo w dziennym podliczaniu. Jest taka zasada na tej diecie, żeby na koniec dnia zjeść jakiś węglowodan, mocze sobie często 3-4 śliwki suszone i wieczorem zjadam, poprawia mi to perystaltykę. Jem warzywa, raczej na parze brokuły, kalafior, ziemniaki - często polewam bułką tartą. Kluseczki serowe też mają mąkę, moje pieczywo optymalne wcale nie jest pozbawione węgli. Wystrzegam się natomiast smażonych wszelakich kotletów, które optymalni jedzą namiętnie, wolę upiec lub udusić. Dzisiaj np. na obiad mam barszcz biały na domowym zakwasie, mam w nim kawałeczek białej kiełbaski, świeży boczek, kawałek żeberka (wszystkiego po 30-40gram), jajko, a do tego grzanki z razowego chleba, tak, tak - jak najbardziej mieści się to w kanonach diety, oczywiście grzanek tylko garść:) Nie liczę węgli samodzielnych, ale w proporcji do zjedzonych białek i u mnie jest B:W 1:0.5-0.8 Napisz coś Margeryta jak długo stosowałaś optymalną jak sie żywiłaś. Gratulacje dla Ani:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Niestety następny weekend mnie pokonał :( Jednak biesiadowanie z gośćmi mi nie służy :( Znowu tydzień w plecy a czas leci. Szkoda , gdzieś motywacja zawodzi. A jeszcze synuś ma się niewyraźnie i chyba nie zwalczymy tego domowymi sposobami. :( To tyle u mnie a jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka777
Witam dziewczyny . Gratulacje ani_a87 ładny rezultat. Maxi widzisznie jest tak żle teraz już tylko będzie lepiej . Ja z dietom dobrze ale z ruchem kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześ z rana pisze teraz bo potem nie dam rady . Dziś widze że waga lekko do dołu ale za to w obwodach jest spadek średnio 2-3 cm. Miłegodnia i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Ani_a - gratulacje - piekne spadki:) Chmurka - zawsze trochę do przodu:) Zapomniałam wczoraj o obwodach - dobrze, że przypomniałyscie, zmierzyłam dziś: Ramiona po 42, Biust 123, pas 124 (a było już lepiej!), biodra 124, uda po 76. Strasznie... I chyba muszę dziś młoda zatrzymac w domu, bo coś niezdrowa - więc z basenu nici:( buuuu, nie lubię takich niespodzianek, bo ciężko się potem nadrabia. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, nowy tydzień i od rana znowu na dobrych torach.Byłam na kijkach i jest mi od razu lepiej. Z młodym byłam u lekarza i nie jest źle ale musi posiedzieć w domu i wydobrzeć. Najgorzej,że się pogoda zmienia i zaczął lać deszcz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamina_i_Słonecznik
Cześć dziewczyny, Ale się za Wami stęskniłam. Wróciłam planowo z wjazdu i rzuciłam się w wir pracy + miałam gości przez tydzień + choroby dzieci + moje studia podyplomowe (w tym egzaminy)... że ciągle odkładałam moment że usiądę i do Was napiszę. Kilka dni temu weszłam na forum i czytam od początku lutego, żeby się zorientować co tam u Was ale wciąż coś mnie odrywa od lektury i stwierdziłam, że najpierw do Was napiszę, a potem doczytam. U mnie pokrótce wygląda to tak, że jestem na zero w stosunku do wagi z dnia wyjazdu. W styczniu schudłam 6 kg, w lutym na wyjeździe wróciło ok 1,5-2 kg których się pozbyłam po powrocie i dalej jestem koło setki. Z jednej strony wygląda na to że "zmarnowałam" luty, ale w sumie to dobrze, że nie przytyłam. Czyli od początku roku mam 6 kg na minusie, utrwaliłam ten spadek i jadę w dół dalej. :) Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam wszystkich, a jutro napiszę co tam sobie aktualnie pichcę. I taka jestem ciekawa co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zmarnowałyśmy luty razem Witamina;) Ja włączyłam do menu ocet jabłkowy teraz, ciekawe, czy wspomoże spalanie tłuszczu;) Dzisiaj dzień niskokaloryczny, ale wysokoweglowy, czyli smoothie owocowe, grapefruit i kapusniak, powinno wyjść 500-600kcal, zobaczymy jak bardzo będe głodna wieczorem;) Czytałam jeszcze parę dni temu ciekawy artykuł o ćwiczeniach, z którego wynikało, że najlepiej wszystko, ale nie za dużo - czyli złoty środek. Lepiej jest zwiększyć aktywność codzienną - typu chodzenie, sprzatanie, spacery niż siedzieć na d***e (jak ja) i cwiczyc codziennie intensywnie. Chodzenie z kijkami kasimat jest jak najbardziej pozytywne, ale intensywne ćwiczenia - typu siłownia nie powinny być codziennością, bo wysoki kortyzol nie pomaga chudnąć... no i tu nie wiem, oczywiście nie mam zamiaru ćwiczyć codziennie - 4 dni jak zaplanowałam tak chcę trzymac, ale jednak osoby, które ćwicza duzo tez chudną... więc jak to w koncu jest?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxi - dzięki za linka odnośnie jedzenia zbyt małej ilości węgli. Jak będę miała więcej czasu to powrzucam do kalkulatorów moje przykładowe menu i zobaczę ile mi wyjdzie. Sądzę, że mało, bo praktycznie cały styczeń byłam na ketozie. Co jest trochę dziwne, bo jadłam praktycznie codziennie pół pomelo i 2 duże marchewki, kalarepkę czasem i kapustę kiszoną i ogórki.... Dzisiaj w menu mam: - jajko sadzone, pomidorki koktajlowe, kilka plasterków kiełbasy podsmażonej dla bajeru kawa z mlekiem - marchewka duża + karp w galarecie - marchewka duża + pasztet domowy + kapusta z pieczarkami Na wadze dwucyfrówka a w największym obwodzie 122 (startowałam z 128). Także jest dobrze. Działamy dziewczyny dalej. Kasimat - doczytałam Twoje wpisy. Widziałam, że miałaś górki i dołki, podnosiłaś się i szłaś dalej, mam nadzieję że teraz jest OK. Fajnie pisałaś o tej wiośnie :) U mnie za oknem na razie hula późny listopad, ale to tylko kwestia czasu i wiosna ogarnie nas wszystkie :) Fajnie, że pojawiła się dziewczyna optymalna. Witaj :) Będę chętnie podglądać co tam zajadasz i jak Ci idzie.. Miłego dnia dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Witam, Witamina skąd wiesz, że byłaś w ketozie, robiłaś testy?, miałaś nieprzyjemny zapach z ust acetonu, skurcze łydek? Tak w ogóle to dziękuję za miłe powitanie, trudno o podsumowanie po trzech tygodniach stosowania ŻO ale jest na razie ok., zmniejszam porcje, bo mi się chyba żołądek skurczył. Tak jak na początku jadłam jajecznice z 2 jajek i 2 żółtek, potem 1 jajka i 3 żółtek, to teraz z jajka i żółtka. Piję sok pomidorowy, jem kiszonki i czosnek, piję barszcz czerwony kiszony domowo - to z nowych rzeczy które wprowadziłam na stałe a nie okazjonalnie. Czuję się bardzo dobrze. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, u nas wreszcie pół cm śniegu - miejscami;) Ale wszyscy wsiedli w auta, żeby poodwozic dzieci do szkoły - korki z rana jak śmietana;) A już miałam zdejmowac zimówki;) Córka gorączkuje i słaba jest, brzuch ją boli, chyba trzeba się będzie do lekarza wybrać, chyba z drugiego basenu też nici, więc zaraz wskakuje na rower i bedę nadrabiać... jak się nie ma co się lubi kurcze... Jeszcze jakieś proste ćwiczenia z ciężarkammi widziałam w paleo książce - może podejdę skoro mam cięzarki nieuzywane. Fajny przepis dzis przetestowałam na chrupki jarmuż: http://www.olgasmile.com/chipsy-z-jarmuzu.html pychotka, nawet ez tych płatków drożdżowych:) Lecę pedałować, papa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, Witaj Witamina a już się bałam,ze znikłaś mi znowu:) Dobrze,ze jesteś:) Tak mam ostatnie weekendowe dołki ale się podnoszę w tygodniu i walczę dalej. Nie poddaje się. Muszę próbować do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny jestem, no wiec powiem tak - na optymalnej bylam krotko, kilka miesiecy, polecialo mi ok 9kilo. Przeczytalam ksiazki, gotowalam wg przepisow, no generalnie fiol na pktcie weglowodanow, chcialam byc swietsza od papieza i wszystko dokladnie wypelniac. Teraz wiem, ze ketoza nie jest potrzebna, aby chudnac, szkoda nerek, pechcerza moczowego, watroby, tarczycy i mozgu. Lepsza jest dieta niskoweglowodanowa, w miare roznorodna. Za taka diete uwazam weglowodany miedzy 80-150 dziennie, bialko do sytosci a tluszczu najpierw wlasne zapasy, po co sobie dokladac na talerzu skoro mamy wlasny smalec do spalenia. Wiem, ze bolaly mnie nerki, zorbilam badania, usg watroby - stluszczenie, stawy, to wszystko zaczelo sie po ok pol roku. Diete przerwalam. Nie oceniam nikogo ani nie przekonuje, zeby ja rzucil, ale przestrzegam, ze jest wymagajaca i nie mozna jej prowadzic na oko. Ja jadlam zbyt malo wegli. Bylam w ketozie. Dobrze sie czulam, wiec myslalam, ze wszystko jest ok. I bylo, do pewnego momentu. Na peno robilam jakies bledy, ale nie wiem jakie. Generalnie jadlam 2 posilki dziennie, rano zwykle jajka, po popludniu miesko i warzywa z tluszczem, na wieczor wlasnie sliweczki jak dr Kwasniewski, albo jakis owoc czy inne wegielki. Wydajemi sie, ze za duzo tluszczu walilam mimo wszystko i to mnie zgubilo. Potem natknelam sie na ksiazki witoszkowej i nabralam szerszej perspektywy, ze wcale nie trzeba podlewac sie tluszczem majac swojego w nadmiarze, ze wegle tez sa potrzebne. Teraz probuje to wyposrodkowac, jakos odnalezc sie w tym szalenstwie informacyjnym przeroznych diet: tluszczowej, Paleo, Atkinsach itp. znalazlam swoj sposob, dobrze mi z tym, chudne wolniej, ale nie zalezy mi na szybkosci, chce do lata ujrzec 7mke i satrczy ;-) Jednego sie trzymam: uwazam, ze bezsprzecznie diety niskoweglowodanowe sa najzdrowsze, miliony badan klinicznych itp., ale z tym tluszczem to trzeba uwazac, kazdy jest inny, kazdy inaczej reaguje. Moze na krotki czas sa ok, ale tak na stale, nie wiem. Nikogo nie chce zniechcecac, ale robcie sobie badania, nie zaszkodzi, co pol roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Menu z dzis: 1. 2lyzki platkow orkiszowych, pol szkl. maslanki tlustej, lyzeczka wiorkow, 5migdalow, 5 orzechow wloskich, 5 rodzynek, sliwka suszona, jagody goji, lyzka masla orzechowego z Lidla, garstka mrozonych malin, banan, cynamon 2. salatka: 1 ziemniak, gotowana piers z indyka w paski z wczorajszego obiadu, cebula, ogorek kiszony, posypane majerankiem 3. bedzie o 18 na obiado-kolacje: reszta piersi z indykiem, marchew z groszkiem polana lyzka oliwy, lyzka kaszy gryczanej z sosem pieczarkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śledziłam kiedyś tutejszy wątek o diecie optymalnej i tyle co sobie przyswoiłam wiedzy - tyle co zrozumiałam, to to, że na początku - przez jakiś miesiąc warto sobie dokladać tłuszczy, żeby organizm wyczuć spalania ich, a potem trzeba indywidualnie podejść do kwestii zdrowotnych przede wszystkim i do chudnięcia - tak, żeby spalać swój tłuszcz. No, ale ekpertem nie jestem, w każdym razie jak kolega mi pisze, że je na sniadanie jajecznice z 5 jaj na 30dag masła i zapija szklanką śmietany - to nie, to do mnie nie przemawia, tym bardziej, że wszelkie odstepstwa dewastują efekty i nie chodzi o wage, ale wlaśnie o zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Maxi, wlasnie, otoz to, trafilas w sedno - jeden glupi grzech i zdrowie leci. Waga tez w gore ale to niewazne, wazne zdrowie. A ludzie mysla, ze sa na optymalnej a jedza nie to co trzeba. Naprawde trzeba uwazac. Znalam osobe co jadla bulki z serem od czasu do czasu, slodycze, owoce, ale - byla na optymalnej wg siebie. Nie wiem, moze taka dieta pod scisla kontrola lekarza optymalnego. W kazdym razie trzeba miec silna wole zeby nie grzeszyc chlebem, slodkim i in. niedozwolonymi rzeczami, pilnowac sie i generalnie uwazac, aby nie popelnic bledu. Mnie przekonalo zdanie z Witoszkowej, ze otyli maja swojego tluszczu pod dostatkiem pod skora, cholesterolu we krwi po dziurki w nosie, tetnice zawalone i zeby nie dokladac tluszczu tluszczu na talerzu bo w pierwszej kolejnosci ma zostac spalony tluszcz z nas, dopiero pozniej dowoz z zewnatrz. Owszem, osoba szczupla powinna jesc wiecej tluszczu, ale nie ktos kto ma zapasy ponad 20kg do spalenia. I to mnie przekonalo. Ale widze tez u siebie zalety niskoweglowodanowki, dlatego przy niej pozostane. Ja musze bialeczka pilnowac, jak go jem za malo to klopoty. A wegielki na podpalke ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tylko też gdzies była artykuł, że ciągła ketoza jak się ćwiczy zwłaszcza jest niedobra, więc - złoty srodek zostaje i słuchanie swojego organizmu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×