Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maxi_ja

Ze 111 do70... 40lat i 40kg do zrzucenia, ktos jeszcze?

Polecane posty

Gość optymalistka
Witam również przy kawie:) Bluber, Margeryta jeszcze takiej opinii nie słyszałam jak żyję, że tłuszcz wywołuje ochotę na słodycze, dziewczynki- tłuszcz znosi ochotę na słodkie i na podjadanie w ogóle:) a nie odwrotnie, ludzie jedzą rozmaicie, ale za wszystko co złe obarczają tłuszcz:( (to z reszta już powszechnie się bębni i odchodzi się od produktów light ) Bluber mówisz że nie jesz śniadań - to proponuję, żebyś zrobiła sobie kawę z 30% śmietanką - tak ze 40ml, możesz dodać łyzeczkę masła kokosowego, oczywiście nie słodką i sama zobaczysz, kiedy twój organizm zawoła jedzenia - podejrzewam, że w południe sama zabierzesz się za szykowanie, bo organizm nie da Ci sygnału. Potem koło południa zrób jajecznicę z 3 jajek na dużej ilości masła 40g i zjedz niesoloną samą i zobaczysz ile godzin swobodnie będziesz funkcjonować bez myślenia o jedzeniu. Tłuste jedzenie, to nie to samo co jedzenie z dodatkiem tłuszczu. A zjedz na śniadanie serek wiejski, tekturkę ryżową czy coś zastępczego do chleba, chudą szynkę i pożywny soczek warzywny i być może wytrzymasz do obiadu, ale siłą swojej woli i rozumu jedynie. Moje menu na dzisiaj: kawa ze śmietanką x 2 w ciągu dnia żółtkownica na maśle, pół papryki, kromka chleba koktajl z natki pietruszki i cytryny omlet z 1 jajka z watróbką sałatka ze świeżego szpinaku, galareta z nóżek i skórek wieprzowych 100g z salsą z pomidorów Odpoczywajcie i nie grzeszcie zbytnio:) Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
optymalistka ❤️ ja jem śniadania :P ale nie jem jajek :( i jedzenie samego mięsa w sporej ilości wzmaga u mnie alergię ( dlatego nie wyszła mi dieta Gacy) może węglowodany i tłuszcz w za dużej ilości = apetyt na słodycze bo ja tak naprawdę nie jestem "słodyczowa" ale mam okresy w życiu gdy nagle zaczynam mieć ochotę na słodkie i wtedy szybko tyję ehhh...... optymalistka ale tobie bardzo dobrze idzie i tego się trzymaj :D ja muszę znaleźć swoją drogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
och sorry, to sisja nie je śniadań:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistka- no wiec ze topost niewiedzialam ale robiony dlugo to tosamo co dieta nieplenowarotosciowa wiec... Sisja- szybko utylas po tymboorganizmjak zaczelas jesc normalnie magazynowal wszytko co na owocach i warzywach nie dostal. Stawy to brak kolagenu wcale niedziwne ze mialas takiedolegliwosci zwlaszcza z wiekiem mamay ztym problem a jeszcze dodatkowo niedoboryz pozywienia i rezultat gotowy. Co do uczucia zimna- swiadczy tylko o tym ze organizm nie ma sily na ogrzanie. Owszem scuhdniesz i przezyjesz na diecie ale ludzie maja ta zdolnosc ze przezyja prawie na niczym.Tyleze to wszytko nie oznacza ze jest dobre dla organizmu i sie nie zemsci.To zimno to dowod, ze te diety nie byly dla Ciebie. Zastanawiaj sie co kazdyposilek daje Twojemu organizmowi. Bo np kapusta z olejem lnianym co to daje ? razem to polaczenie nic.... Jakdzis dietka? Iwi57- naktorym watku funkcjonujesz poza naszym ¿tez slyszalam o diecie rozdzielnej tyle ze jedna filozofia gryziemi sie z inna ..... Potwierdzam Twoje slowa mnie tez ruszylodo boju jak zrozumialm ze to co robie jest wylacznie dla mnie i pomyslam nie ojojojojnie bede jeczec och ach czy mi sie tym razem uda och a do jakiego efektu dojde a moze takiego amoze takiego. Postanowilam CZAS NA MNIE. Pytanie : CO MNIE USATYSFAKCJONUJE KIMMI SIEMARZY BYC Odpiwedz: SEXOWNE CIALO a jakie to cialo SZCZUPLE I WYSPORTOWANE !! I CELOSIAGNE nie chce juz tylko schudnac. Maxi_ja – trzeba sie ruszyc z kanapydzialamy Margeryta- hehehe Jaks obie czegos zabronie to automatycznie tego pragne –usmialam sie ale mam to samo hehhe Nie wiem jak u nas w kraju ale Ty rzeczy bezglutenowych musisz sie narobic piec alewiem ze wmarkecie Auchan powinno byc wiecle rzeczy do kupienia gotowych. Ja tu gdzie jestem mam caly dzial bezglutenowy. Twoj zmodyfikowany Dukan to bardzo zdrowadieta.:) Wiem, ze przy 75 bede wygladac juz dobrze a przy 65 wspaniale.- takie same mam celei taksamosie czuje przy tych wagach.Co do menu wszytko fajnie ale braksniadania to blad choc plasterk ananasa albo kiwi. Dziewczyny niejedzenie sniadan spowalnia metabolizm boorganim nicniedostal przez dlugie godziny snu i rano wstaje inie ma nic na rozruch. Na rozruch potrzeba wegloowdanow z rana najpeiej z lozonych ale anas tezjes ok to jedyny owocktory nie tuczy. Optymistka - no ja z Toba i z taka iloscia tlusczu w zgodzie nie jestem  ale kazda sie trzyma swego Optymistka dajmey stopke do niedzieli Blubber- miesa nie aleryby chyba tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry 🌼 A tam, z tymi śniadaniami to też tak nie do końca. Ja pół życia śniadań nie jadałam, całą szkołę i potem i waga była ok, a jak zaczęłam jeść śniadania regularnie to to był akurat czas kiedy zaczęłam tyć :D (Nie, żebym tyła od śniadań, po prostu przed niczym mnie to nie uchroniło :D ). Teraz też wróciłam do systemu trzech posiłków i na "śniadanie" jest tylko kawa ze śmietanka ok 10, a prawdziwe śniadanie dopiero około 11.30 :P. Nie wyobrażam sobie wstawać rano pół godziny wcześniej po to tylko żeby coś zjeść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie warto kupowa produktów bezglutenowych w marketach, bo nie wiadomo co "dobrego" tam jeszcze jest, lepiej piec własne raz na jakiś czas i zamrażać:) Carmen - my na tych dietach tłuszczowych i pochodnych uwazamy na to również, żeby w miare możliwości nie jeśc syfu, zeby wybierac najlepsze, najmniej przetworzone produkty. Tyłek ruszę z sofy dzisiaj - wczoraj musiałam odpocząc, chociaż sobie zrobiłam masaż bańką chińską, bo dziwnie było nic nie robić;) Dieta rozdzielna jest fajna i można ją stosować równolegle z wieloma innymi stylami odzywiania:) A teraz do roboty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aqua_marine- witam:)ja uwazam ze ze sniadaniami jest razja alezeby wstawac i jej jesc pol godziny wczesniej nikt bymnie nie zmusil ale maly actimel albo jogurt pitny to okolo 2min a metabolim ruszy:) Maxi_ja- ja rozumiem ze wybieracie tluszce naturalne ale ja mamswoje ale jestem bardzo zaoliwa z oliwek i jestem za jak najbardziej ale jedno jak jestesmy szczupli jedzenie i filiofia zycia w ten sposob a co innego jak sie dochudzamy ale to moja opinia tylko:) ja wczoraj przesadzilam z treningiem alepoprostu tak wyszlo plan byl 30min brzuszkow 1h na silowni 1h spinning niestety poprosono mnie o zastepstwo i wyszlo 30min brzuszkow 1h zamiast silowni -cardiobox zrobilam zastestwo 1h spining 1h silowni- zrobilam zredukowany trenin tylko na miesnie ktorych nie cwiczylam finalnnie jak przyszlam zjadlam wiecej celowo zeby sie odbudowac po takim wysilku i dzis -1kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Hej,hej;jestem w nocy nic nie jadłam-czyli pierwszy dzień zaliczony!!! Jeszcze raz dzięki za każde słowo wsparcia i sorry za przynudzania:) No jeszcze pewnie ze 2-3dni będę Was często molestować. Optymalistko,Carmen-znam od bardzo dawna twierdzenie o śniadaniu i metaboliźmie i wcale nie chcę go podważać;ale jak wiecie odchudzałam się wiele razy(nie utrzymywałam efektów skutecznie-wiadomo,ale samo chudnięcie szło pięknie) i próbowałam różnych kolfiguracji i ...wychodzi zawsze na to samo:nie lubię śniadań! Zaczęłam naukę w szkole mając niecałe 6lat(5,5) i zmorą mojej Mama było to,że nic nie jadłam;aż zaszantażowała mnie,że jak nie zacznę jeść śniadań,to do szkoły nie będę mogła chodzić!O naiwna,ja tak chciałam:D:D(później mi przeszło to uwielbienie dla szkoły:P )No i zgodziłam się na ranną butelkę mleka(tak,tak ze smoczkiem);) Dopiero w drugiej klasie rano piłam z kubka-tzn problem braku apetytu a wręcz niechęć do jedzenia mam od dawna.Wiecie kiedy to było? w poprzednim stuleciu,jak jeszcze komórek nie było,a dinozaury dopiero co wyginęły:) Blubber,masz rację-fajnie posłuchać zdania innych,skorzystać z cudzych doświadczeń ale własną dietę każdy musi sobie sam odnaleźć.Nie ma dwóch równych organizmów.I nawet jak uczą anatomii-to wiadomo jest atlas wszystko jak należy,ale w rzeczywistości u każdego inaczej to trochę wygląada,a co u niektórych zupełnie inaczej i nie ma nic wspólnego z wzorcem. Jak zjem śniadanie trudniej mi wytrzymać,nakręca mnie na jedzenie.Ok,Opymalistko przyznaję,nie jadałam śniadań optymalnych-może po takim byłoby inaczej.Nie krytykuję diety optymalnej,ani innych podobnych-wiem,że to działa czyli odchudza ale nie dojrzałam do niej napewno.Kłóci się z tym co wiem,ba z tym w co wierzę...(tak jakby nagle ktoś powiedział,że ziemia jest płaska i nawet jakby była trzeba czasu żeby uwierzyć) AlE nie znam nikogo,kto byłyby na niej dłużej niż 2-3lata/a część były bardzo radykalna,fanatyczna wręcz/ no i świetne początkowo wyniki po tym czasie ulegały pogorszeniu.Natomiast waga rzeczywiście w porządku...Hmm,może coś w tym jest,ale jedzenie takiej ilości tłuszczu jest dla mnie jakoś trudne do przyjęcia...ale kto wie,może jak już będę całkiem zdesperowana...?? Mam wrażenie natomiast,że piramida zdrowego odżywiania(obowiązująca) to też ściema i ilość węglowodanów jest w niej za duża.Dlatego tym razem dodaję tłuszcz.Wiem,że to tylko tłuszcz dodawany do jedzenia a nie tłuste jedzenie,ale zawsze ze zmniejszeniem ilości węglowodanów,szczególnie prostych. A swoją drogą nie macie wrażenia,że autentycznie można zwariować od ilości sprzecznych,wykluczających się całkowicie i "jedynych słusznych"teorii?? Kto ma to zweryfikować,co jest prawdą a co tanim chwytem,żeby coś sprzedać? Takie mam wrażenie z tymi wszystkimi co rusz "odkrywanymi" "najzdrowszymi" "jedynymi" produktami.Przed laty ocet jabłkowy/pamiętam jak to się zaczęło,najpierw na zachodzie potem u nas/,potem czarnuszka a obecnie olej kokosowy(na zachodzie już wypierany przez czerwony ,świeży olej palmowy)...Sama temu uległam,smażę,duszę na kokosowym,ale kurcze z głowy wyjść nie chce wątpliwość..bo jeszcze w latach 80tych(tak,tak wiem,że niektórych z Was pewnie na świecie nie było) poważne źródła podawały ,że to wyjątkowo niezdrowy,tani tłuszcz!!! I jak tu być mądrym?? Ja się pogubiłam,bo przecież sama nie przeprowadzę badań i komuś wierzyć trzeba,tylko komu?? Ok,koniec mędrkowania z rana:) Idę zrobić sobie sok(marchwe,seler,jabłko,może burak) i pomyśleć o obiedzie,żeby mnie głód nie zaskoczył. Miłego dnia:) P.S mieliśmy iść z psem a tu ciemność nastała gorsza niż podczas zaćmienia i leje,jeny jaka ulewa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja -Twój organizm i wyniki badań bedą najlepszym weryfikatorem róznych sprzecznych informacji. Zgadza się, że nie wiadomo jakie skutki będzie miał dany sposób zywienia długofalowo, może się okazać, że organizm nic nie mówi, a jednak coś było złe, ale coż... Wyniki badań to jedno, a reklama i sprzedaż to inna sprawa - w tym gąszczu sie nie odnajdziemy, nie ma co na to liczyć. Ludzie wiedzą, że alkohol uzaleznia, papierosy i narkotyki również, a Ty masz problem ze słodyczami, zidentyfikowałaś go , od niedawana dopiero słyszę głosy, że cukier i pszenica też tak działają jak inne uzywki. Widziałam to np. po męzu - jak był uzalezniony od coli. Za chwilę wszyscy będą o tym mówić - jesli juz nie mówią. Więc obserwuj się i nie poddawaj:) Wierzę, że ten nałóg tez można opanować, moze potrzebujesz wiecej czasu niz inni:( Powodzenia w kazdym razie:) Co do śniadań rano - znam wiele szczupłych osób, które sniadań nie jedzą - kazdy jest inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Sisja, bo medycyną rzadzi pieniądz, nikt nie będzie robił badań naukowych (oprócz nielicznych, m.in Kwaśniewski:) )na temat jedzenia, bo żarcia ani diety nie da się opatentować nic co jest naturalne nie może być opatentowane i z zyskiem sprzedawane, a leki, odżywki, suplementy już tak i koncerny farmaceutyczne dbają, byśmy mieli chaos w głowach, co chwila pojawiają się cudowne specyfiki, które nas uszczęśliwiają i sprawiają, że pozornie jesteśmy zdrowi. Dietetycy bazują na ogólnych często powierzchownych schematach fizjologii człowieka, a piramida żywieniowa już dawno legła w gruzach, ale instytut zywności i żywienia nabrał wody w usta, bo na chorym pacjencie zarabia się kokosy. Dalej mówiąc nie licz na to, że lekarz Ci poda zalecenia co do odżywiania, bo on jest od skutków a nie profilaktyki, on Ci chętnie przepisze leki, ale jak się odżywiasz to go nie obchodzi, nawet nie jest w tym kierunku wyszkolony, więc autorytetem nie jest żadnym. Dzisiaj już nauka wie, że cholesterol nie ma żadnego wpływu na śmiertelność z powodu zaburzonego układu krążenia, ale tego nigdy nie poda się do publicznej wiadomości, bo leki na obniżenie cholesterolu to niewyobrażalny dochód, kto z takiej złotodajnej kury zrezygnuje. Bardzo zachęcam jednak do przeczytania ksiażki "ukryte terapie" ona otwiera oczy i nie jest o żywieniu takim czy śmakim, ale o najnowszych odkryciach nauki z dziedziny żywienia i o tym dlaczego trzyma się nas pacjentów w niewiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, no, ja jestem w stanowczej opozycji co do musu jedzenia sniadan, kilku malych porcji co 3h jak niemowleta. Nie lubie 6 x dziennie mielic papa i dawac pracy ukladowi trawiennemu, to mit, ze spalamy miesnie lub zwalniamy metabolizm nie jedzac sniadan, polecam ksiazke Eat stop eat lub Dlaczego tyjemy Garryego taubsa - prezentowane sa tam badania naukowe, ktore nie potwierdzaja tych bzdur, tak samo rozprawiaja sie z mitem wcinania 5-7 malych posilkow. Ja, nie majac jeszcze zaplecza naukowego, po prostu sama z siebie nie lubilam sniadan, rano mam zoladek scisnietego grosika, nie mam apetutu, nie odczuwam glodu, czuje sie extra, kawa mnie rozkreca i daje mi kopa, po co mam specjalnie wciskac w siebie cos i sie dlawic. Nie jedzac sniadan absolutnie nie zwalniamy metabolizmu, jest na to full badan, organizm jedzie na innym trybie hormonalnym, maxymalnie saplajac tluszcz. Tak, jedziemy na tluszczu, dlatego nie potrzebujemy ww - bo mamy inne zrodlo energii (chyba ze ktos ma w diecie przewage wegli, to tak), tluszczu w postaci kawy ze smietanka czy jakiegokolwiek innego tez nie, po co nam, skoro mamy dosc swojego na utylizacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymalistka - szanuje Twoj wybor, ale powiedz mi po co zaklejac sie tluszczem (majac nadmiary wlasne, ktore przez dowoz tluszczow z zewnatrz predko lub nigdy nie beda spalone, bo po co organizm ma sie wysilac)owszem, stlumi to apetyt, bo wiadomo, ze tluszcz mega syci, dlugo sie trawi, hamuje apetyt, ale to jest zludne, poniewaz organizm pozostaje wbrew pozorom niedozywiony i wola o kolejny tluszcz. Tluszcz blokuje wchlanianie sie mikroelementow, witamin niektorych, glodu nie czujesz, ale po kilku mcach to sie odezwie w roznych formach. Nie mowie zeby wykluczyc calkowicie tluszcz i sie go bac, wiadomo, ze oficjalna piramida zyw. to kpina, ze rozsadna dieta low carb jest najlepsza, ze zboza - pszenica, gryka, ryz, owies, jagła powinny byc jedzone marginalnie, jako symboliczny dodatek do miesa, tluszczu, orzechow, warzyw, owocow i nabialu. Ale nie nalezy sie nim zapychac. Tluszcz to czysty material energetyczny tak samo jak weglowodany czy alkohol, nie odzywia, niestety, nie ma zadnych wartosci odzywczych, to czysta energia, siedzi w brzuchu dlugo owszem, bo go zakleja, blokuje wchlanianie innych skladnikow, jak sie go zje w nadmiarze serce sie tlucze, czlowiek sie poci. Tluszcz to nie jest panaceum na wszystko, hamuje glod, ale jakim kosztem itp. Zreszta, tu cieakwy watek, na pewno pewne sprawy przedstawi lepiej ode mnie: http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=22727

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest to proste
sisja jeśli chodzi o tę weryfikację :)nie szukać sensacji, tylko popatrzeć jak się ludzie odżywiali w naszym klimacie otyłość to plaga naszych czasów, kiedyś tego nie było a jadło się prosto, smażyło się na smalcu nie na żadnych wynalazkach w plastikach jedzenie było na codzien i od święta, naszą porażką jest to, że w sklepach same sztuczności i codziennie mamy święto (przeważnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Margeryta odpowiem później bo muszę obiad ugotowac, ale powiem tylko, że to jest jeden ze stereotypów myślenia, ze tłuszcz buduje tłuszcz. Tłuszcz jako energia jest pobierana przez organizm tylko tyle ile potrzeba, a reszta wydalana bez odkładania, a proces chudnięcia tu nie ma żadnego związku, chudnie się bo nie ma nic odłożone, a węgle jeśli podasz ich nawet minimalnie za dużo, to organizm nadwyżkę zamieni na tłuszcz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikK
Margeryta super, że ktoś podziela moje zdanie! Też nie jestem za jedzeniem co 3 godziny, to jakaś nowomoda nakręcająca przemysł odchudzeniowy. Wg mnie od dawien dawna jadło się 3 posiłki, podwieczorki były dla dzieci:) Teraz się do tego wraca. Bazuje na tym dieta metabolic balance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margeryta, przepraszam, ze się wtrącę, ale piszesz trochę bzdury na temat tłuszczu - nie, zeby to była jakas krytyka ciebie, to są rozpowszechniane "prawdy" przez media, które nijak mają się do prawdy. Też w nie wierzyłam przez lata. Tłuszcz nic na "zalepia" i pomaga wchłaniać witaminy i inne mikro i makro elementy. Co więcej tłuszcz jest nośnikiem wielu witamin i bierze udział w produkcji hormonów - dieta niskotłuszczowa to najlepsza droga do rozchwiania równowagi hormonalnej organizmu. Te mity na temat szkodliwości tłuszczu i cholesterolu zostały już dawno obalone i sprostowane - ważne tylko j a k i tłuszcz się wybiera :) a ja jestem najlepszym przykładem na to, ze jedząc d u ż o tłuszczu się chudnie :D Najbardziej niezdrowe jest połączenie tłuszcz+węglowodany. Maślane ciasteczko wyrządza więcej szkody w organizmie niż ociekające tłuszczem pieczone udko kurczaka. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - przeczytajcie najpierw linka, ktorego podalam na dole w poprzednim poscie , ok? A potem sie wypowaidajcie. Ja nie twierdze ze tluszcz ''cos'' zalepia - tluszcz wolniej, wrecz niebywale dlugo sie trawi stad uczucie stalej sytosci, zludnej, bo organizm glodny i wyjalowiony. Od nadwyzki tluszczu sie nie tyje, (o ile ww w dol), ale ja nie o tym pisze. Czytaj Aquamarine ze zrozumieniem prosze, ok? Nie jestem przeciwnikiem tluszczu, zwolenniczka diety light, wrecz przeciwnie, uwazam, ze tluszcz jest dobrym paliwem dla organizmu, pod warunkiem, ze organizm nie jest otluszczony, bo wowczas najpier trzeba spalic wlasny zapas. Nie bardzo rozumiem po co wcinac tluszcz skoro trzeba najpierw zuzyc swoj wlasny, noszony na plecach czy dupsku czy spasnym brzuchu, to najlepszy tluszcz. Widzicie juz roznice czemu Dukan rewelacyjnie dziala na grubasy poki nie schudna? Potem jak grubcio schudnie, oczywiscie trzeba zmienic proporcje i jesc wiecej tluszczu. Zreszta, czas najlepiej pokaze kto ile schudnie do czerwca, prawda? W czerwcu sie okaze (to bedzie pol roku od stycznia), to najlepszy weryfikator. Bo jesli ktos nie chudnie to znaczy ze jest cos nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kto ile schudnie" to nie jest wyznacznik dobrej diety - na spadek wagi ma wpływ wiele czynników, nie tylko skład diety. Ilość ruchu, wiek, choroby, wielkość deficytu kalorycznego - to wszystko się składa na tempo chudnięcia i nijakim dowodem na nic nie będzie. Objadanie się jakimkolwiek składnikiem nie jest zdrowe, ale n i e p r a w d ą jest, ze tłuszcz to tylko paliwo. Nasz mózg jest zbudowany w 60% z tłuszczu :D Ja na Dukanie wcale tak dobrze nie chudłam, czułam się źle i mój organizm nie tolerował takiej ilości białek. A tłuszcz w niczym nie szkodzi w procesie chudnięcia - tkanka tłuszczowa przy deficycie kalorycznym spala się tak, czy inaczej. Przy obcięciu węglowodanów - szybciej niż przy ograniczeniu tłuszczów - bo tak jest skonstruowany nasz metabolizm. Ale ok, ty swoje wiesz, ja swoje wiem... każda z nas znajdzie swoją drogę. Edit: Czytam to z linku i nasuwa mi się jedno spostrzeżenie - wszystkie opisane kłopoty z tłuszczem wynikają ze zbyt n i s k i e g o spozycia b i a ł k a i zastapieniu go tłuszczem, a nie jedzeniu dużej ilości tłuszczu w ogóle. A co z jedzeniem tłuszczu przy o d p o w i e d n i e j ilości białka? Czy pan J. ma też na to jakieś obserwacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Forum dobra dieta od lat walczy z kwaśniewskim i taka jego rola. Merytorycznie pozostawiają oba (tak, kwasniewskiego też) bardzo wiele do życzenia, chyba że ktoś lubi babrać się we wzajemnych przepychankach. Pan J nic na temat odpowiedniej podaży białek nie napisał, gdyż jego przypuszczenia okazały się nieprawdziwe, najnowsze badania dowodzą, że prawidłowo przeprowadzona dieta niskowęglowodanowa i wysokotłuszczowa oszczędza białko i witaminy oraz minerały (masę tych substancji jako enzymy i koenzymy [witaminy, minerały] zużywamy w procesie przyswajania węglowodanów i utylizowania ich). Nie pamiętam nazwisk badaczy, ale można poczytać posty grzegorza na tamtym forum, on podaje źródło. Pytanie teraz się nasuwa, co to jest prawidłowo prowadzona dieta wysokotłuszczowa i niskowęglowodanowa? Ano taka, w której przez cały czas jesteśmy na tłuszczu jako źródle energii. Nie ma zapychania się chlebkiem, podjadania przy okazji świąt i innych uroczystości ciast, czekolad, etc. Można poczytać u źródła, czyli u badaczy. Są to strony anglojęzyczne, ale chyba nie będzie z tym w dzisiejszych czasach kłopotu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś nie jest w stanie na resztę życia wytrwać na takiej diecie, niech się nie pcha, gdyż jest to nieomalże droga bez powrotu. Niska podaż węglowodanów spowalnia pracę tarczycy i trzustki (co jest naturalne, nie muszą tak cięzko pracować jak na hight carb), wszelkie odstępstwa się mszczą okrutnie. Mówię to z własnego doświadczenia, schudłam masę kg, ozdrowiałam z chorób przewlekłych tzw. nieuleczalnych, ale.... no właśnie, teraz tyję od patrzenia na jedzenie, powoli, ale jednak. A już nie chcę być na tak niskich węglowodanach. Na pewno nie wrócę na wysokie, ale zrobię wszystko, aby pobudzić pracę hormonów i być sobie na diecie mieszanej, ze wskazaniem tłuszczu jako podstawowego źródła energii - czyli do 150 g ww na dobę z kierunkiem na max 100. Są osoby, które latami się żywią LCHF, ja wytrzymałam 5 lat i mam po prostu dość. Natomiast zdrowie, samopoczucie jest świetne, nie wiem, czemu ludziom się pogaraszają wyniki, być może robią grzeszki w weekendy, a potem się dziwią, że TG rosną, etc. Być może jedzą za mało białka... Polecam też suplementowanie się pomimo wszystko, aby uniknąć niedoborów, gdyz żywność, zarówno warzywa jak i mięsa, ryby, straciła w ostatnich latach mnóstwo wartości odżywczych. Też są gdzies tabelki, czytałam opracowania (nawet) polskich naukowców dotyczących roślin i zbóż w Polsce, nie mam ich pod ręką. Gleby są wyjałowione, nie posiadają minerałów, skąd więc rośliny mają je czerpać? Pozdrawiam i życzę powodzenia w obranych kierunkach odchudu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że Kwaśniewski nie przeprowadził badań długoterminowych, nie miał środków i możliwości, zazczuto go, ale panowie, o których pisze Grzegorz tak, są one wieloletnie i obalają mity. Trzeba jednak pamiętać, że człowiek to istota ułomna, a w tej diecie grzechy się mszczą, każde, czasem nieomal śmiertelnie. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Akurat pan Witold Jarmołowicz jest znany w środowisku jako zagorzały antagonista diety optymalnej Kwaśniewskiego, nie jest ani lekarzem ani dietetykiem, stworzył swój własny styl odżywiania nazwał to dieta 4es (więcej białka chyba w menu) ale też niskoweglowodanowo- własciwie to na negacji chce chyba zrobić kariere równą Kwaśniewskiemu, coś nie wyszło bo tylko pluje jadem po forach. Te swoje zasady już tak zagmatwał i tak poubierał w wywody filozoficzne, że człowiek wie tylko, że ma być smacznie i dużo białek. Tak własciwie Jarmołowicz tylko trochę poprawił dietę Kwasniewskiego, czyli zepsuł :) Gościu Kwasniewski ma bardzo mocne i namacalne wyniki badawcze, wiele lat z powodzeniem leczył dzieci z cukrzycy typu pierwszego w Arkadii, nawet jego wynikami interesowali się naukowcy w Australii, Zięba o tym mówi w którymś wykładzie, a rzeczywiście zaszczuto go bardzo, bo margarynę- nowy ówczesny wynalazek trzeba było sprzedawać, a masło było niewygodne (w uproszczeniu:) )Poza tym jego dieta ma już ponad 30 lat, dzisiaj szwedzki instytut żywienia poleca żywienie LCHF- bo to mądry naród. Gdy Kwaśniewski propagował swój styl żywienia, nikomu nie śniło się nawet o jakielkolwiek diecie niskoweglowodanowej. Przypominam tylko, ze choroby przewlekłe, zwyrodnienia, miazdżyca, cukrzyca to plaga cywilizacyjna nie tylko naszego kraju, nie powie mi nikt, że to wynik diety Kwaśniewskiego, raczej zbilansowanych diet propagowanych przez instytuty żywienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Jeśli mogę;) Dziewczyny ja wprawdzie od wczoraj tutaj,ale czytałam od początku i ten wątek spodobał mi się za spokój jaki panował. Każdy się odchudza jak chce-ma do tego prawo.Łączy nas walka a przecież nie muszą metody;) Chyba jednak nikt nie ma patentu,nikt tak na prawdę nie wie na 100% co jest najlepsze,no i dla kogo...jesteśmy różni i różnie tolerujemy pokarm. Margeryta,co do tempa odchudzania.Dwa lata temu(wcześniej też,ale to mam udokumentowane w kompie) schudłam w 2miesiące 15kg...sama jestem/byłam w szoku...ale natychmiast po zaprzestaniu diety,powoli tyłam czyli coś z tym odchudzaniem było nie tak!Przecież ciężko pracowałam żeby schudnąć a nie po to żeby znów utyć,a jednak.Mam wtedy wrażenie,że organizm "odbija" sobie wszystkie niedobory i nie mam na to żadnego wpływu. Pokarmy nieprzetworzone,jak najmniej "obrabiane"/ja np nie robię żadnych warzyw w piekarniku,bo mam wrażenie ,że po 160st C nic już nie zostaje/z upraw ekologicznych-to jest oczywiście najlepsze dla nas wszystkich..ale już problem pojawia się ile procentowo powinno być białka,tłuszczów i węgli(??) Optymalistko,jasne rządzi pieniądz,nie tylko medycyną-światem;ale p.Kwaśniewski też z tego żyje,to już taki mały optamalny świat powstaje....A że w badania brokułów ,sałaty czy też optymalnego smalcu,nikt(bogate koncerny) pieniędzy nie zainwestuje to fakt i nic w tej kwestii się nie zmieni.A te nowe "zdrowe" zamienniki cukru,"uświęcony"już prawie ksylitol(?) Wcześniej po prostu nie był znany? czy też nowy produkt i źródło dobrych dochodów? A miód Manuka? Może rewelacja,a może świetne źródło zysku? Kiedyś ludzie słodzili miodem i melasą buraczaną(ma dużo soli mineralnych),teraz są i głosy,że miód jest strasznie "bee",bo ma wysoki indes glikemiczny:-I Nie wiem właściwie do czego zmierzam:P Acha!no do tego,że możemy podsyłać sobie linki i inne materiały źródłowe,tylko jedni wierzą tym ,inni tamtym-i takie nasze prawo:P Dla jednego autorytetem jest p.Kwaśniewski,dla innego dr.Dąbrowska, a dla jeszcze innego Dukan.A ten wątek jest tylko o odchudzaniu,ogólnie ...tak przynajmniej zrozumiałam,mam nadzieję,że dobrze? O,skoro o założycielce !..Maxi_ja dzięki za dobre słowo:) Ponieważ Margeryta i MonikK poruszyły ten temat-napiszę,co wiem w kwestii częstego jedzenia.Otóż moja przyjaciółka pracuje na odzdziale chorób metaboliczynch(w UK) i 2lata temu była na jakimś międzynarodowym sympozjum,gdzie przytaczali dane z wielu ośrodków,świadczące o szybszym chudnięciu ,przy mniejszej liczbie posiłków.Odnosiło się to do pacjentów z otyłością olbrzymią i rekomendowano spożywanie 3posiłków w ciągu dnia.Po pierwsze powoduje to odciążenie przewodu pokarmowego,po drugie nie pobudza co chwilę trzustki,do produkcji insuliny. Oczywiście trzy posiłki,oznaczają,że nie ma w międzyczasie podjadania.W trudnych przypadkach,dopuszczono ewentualny 4posiłek-owocowy/bez dodatków/-czyli jak napisała MonikK-podwieczorek;) Nie poważam,popularnych teorii o 5posiłkach,lansowanych przez chyba większość dietetyków-napisałam tylko to o czym się dowiedziałam i sama potwierdzam,że łatwiej mi zachować dietę,jak nie jem zbyt często,bo miewam nagminnie tak,że nie jestem głodna...a jak zaczynam jeść to dopiero budzi się nie mały,ale wielki Głód! Optymalistko,poszukam wieczorem,ale ja mam chyba tą książkę "Ukryte terapie" i byłam nią bardzo rozczarowana...ale sprawdzę,bo to już dość dawno było,może coś pomyliłam... Dla mnie wiarygodne,rozsądne /ale głowy bym na pieńku nie polożyła/ z zaczepieniem w nauce,wydaje się spojrzenie D,Servana-Schreibera przedstawione w książce "Antyrak".Nie ma tam demagogii (nie wytrzymywałam czytając "Zycie bez pszenicy") a plan żywienia,który autor sam dla siebie szukał,próbując obronić się przed nowotworem złośliwym mózgu.Chyba już nie żyje,ale z tą diagnozą,pobił wszelkie rekordy przeżycia. He,he,pisałam trochę z przerwami i zdaje się wyczerpałam swój dzisiejszy limit miejsca na wątku:P Relacja z dzisiejszego dnia:póki co "czymam "się dzielnie;) na obiad miałam ryby/parowar/+sałata z avokado,cebulką i papryką+oliwa z oliwek i zioła. Wszystkim sukcesów w walce i spokojnego dietowo weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyste szaleństwo ta dyskusja. Prawda taka ze za 5lat będzie potwierdzone czy robimy dobrze. czy waga wróci i jak bedzieny się czuć. Ja ze swojej strony tylko Wam powiem ze bez względu na wybraną dietę namawiam na sport bo to jest podstawą zdrowia :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymalistka
Margeryta przecież napisałam ci poprzednio, że ten tłuszcz dostarczany nie jest tym samym tłuszczem spalanym. Jeszcze prościej? Nie lejesz do auta dwóch rodzajów paliwa benzyny i ropy, bo albo auto jest dieslem albo benzynowcem, z człowiekiem jest tak samo, musi mieć paliwo do funkcjonowania nawet jak się odchudza, ja wybieram tłuszcz jako główne paliwo, bo wiem, że organizm wykorzysta tylko tyle ile potrzebuje, a resztę wydali, a dodatkowa aktywność pozwoli mi spalić zapasy odłożone w oponce. Gdybym zdecydowała się na węglowodany jako główne paliwo, to tak naprawdę nie wiem ile organizm potrzebuje, nawet każdego dnia inaczej, ale każdy gram wegli, który nie spożytkuje do podtrzymania funkcji życiowych, odłoży w postaci tłuszczu i masz do spalenia zaległy tłuszcz i ten który w minimalnej ilości ale odłożyłaś. Sportowiec z tym sobie poradzi raz dwa, dlatego potrzebuje węgli do wysiłku, ale ja żółw, który walczy z nadwagą nie chcę robić trzech kroków do przodu, dwóch do tyłu, czyli wybieram tłuszcz Margeryta, ja już to kilka razy pisałam, może przestaniesz w końcu zadawać pytanie po co jemy tłuszcz skoro mamy własny, tylko czytaj uważnie;) Jakieś paliwo trzeba dostarczyć, skoro nie wegle i nie tłuszcz to co? Białko? Tak też można, tylko organizm wykorzysta białko ile potrzebuje, resztę w siedemdziesięciu procentach przekształci w węglowodany, bardzo dużo energii na to poświęci i mimo że odłoży do tkanki tłuszczowej te rezerwę to chudniesz szybko, ale zrujnuje nerki, bo to nerki przede wszystkim w tym procesie przekształcenia mocno cierpią, już bardziej łopatologicznie nie umiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Jeszcze tylko słówko;obstrahując od książki Davisa-samego glutenu starałam się unikać i po miesiącu uspokoiło się większość niemiłych objawów,dlatego teraz będę kontynuować...ale nie wyrzucam z jadłospisu w niedużych/na czas odchudzania/ ilościach:gaszy gryczanej i jaglanej. P.S.jak piszę to nie jem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Carmen,piątka! Tu masz 100% racji i ja się biję po klatce z piersiami. Dieta,dietą-ale ****** sport też muszą być.Bez tego ciężko,bo tkanaka mięśniowa jednak najlepiej spala niepotrzebne kalorie. Mobilizu nas,mobilizuj...;) Ja to mam ostatnio tragiczą kondycję😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
dlaczego kafe mi poprawia :abstrahując!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×