Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Maxi_ja

Ze 111 do70... 40lat i 40kg do zrzucenia, ktos jeszcze?

Polecane posty

carmen:) ola_wojtowiak@o2.pl to moje namiary:) Max_ja:) Praktycznie to nic nie mam na tapecie:( Potrzebuję sobie zrobić jadłospis, na razie jest trochę chaos ,na dzień dzisiejszy to kieruję się IG i dietą dla cukrzyków .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam ale się nie pojawiło na forum hmm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
carmen:) Zaglądałam na forum s f d ale nie wiem o co chodzi z tym dziennikiem tam są propozycję kupna ,jak możesz to napisz do mnie na meila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Hej,hej melduję się dietowo;) Dość spontanicznie zdecydowaliśmy się z Mężem na trzydniowy wypad i właśnie wróciłam.Mam wrażenie, że trochę mnie ubyło, cieszę się, że mimo pokus dałam radę(a do niedawna nie mogłam wytrzymać pół dnia bez słodyczy) Nienawidzę latania, więc pewnie ściśnięty ze stresu żołądek jeszcze mi w tym pomógł:P Jadłam właściwie dwa razy dziennie ale od jutra wracam na trzy posiłki. Kurcze, wiem, że nie należy za bardzo ograniczać kalorii, ale nie potrafię inaczej. Chudnąć muszę w miarę szybko....przynajmniej na początku. Strasznie już odczuwam ten nadmiar, który codziennie i nieustannie muszę ze sobą taszczyć😠 Carmen ja w tej chwili nie mogę ćwiczyć,no nie z tym obciążeniem i tak się boję, że w codziennych aktywnościach mogę się popsuć. Jak zejdę poniżej 85kg pójdę na basen a później na siłownię-wcześniej nie ma mowy. Ok,od jutra mogę rowerkiem stacjonarnym,mam nawet całkiem do rzeczy:P gAli46 na jakim pułapie kalorii planujesz pozostać. Szacun,że dałaś radę na takich intensywnych wakacjach;) Ja musiałybym być reanimowana po dziesięciu minutach. Oj,chciałabym tym razem wzmocnić trochę mięśnie;boję się o wygląd "po" bo do tej pory nigdy tyle nie ważyłam i nie chciałabym ,żeby skóra powiewała mi na wietrze. Chmurka, a Ty cały czas ciągniesz Dukana? Jutro wrzucę swój jadłospis,pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja:) Jak Ciebie nie było zrobiłyśmy sobie pomiary, Jak możesz wklejaj swoje:) Gdzie buszowałaś trzy tygodnie? Jeżeli chodzi o ilość kcal dziennie to myślę że około 1600 ale na 100% będę pewna jak ułożę sobie jadłospis ,poszperam w różnych przepisach ,bo chcę się odchudzać zdrowo i smacznie, a przede wszystkim nie chcę chodzić głodna bo długo tak nie utrzymam diety. Mam w planie wykorzystać wskazówki z diety Gacy i diety dla cukrzyków coś pokombinuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Dziś wskazówka ciut poniżej 98kg, ale dla równego rachunku niech będzie 98:) I tak sie cieszę:) Dzisiaj siedzę w domu i kwitne ze starszym dzieckiem, to poćwiczę ostro - z ta wagą już duzo lżej niż było 10kg temu, chociaż też się męczę i cały czas czuję mięsnie brzucha po brzuszkach jakbym dopiero zaczynała cwiczyć. Chmurka - pewnie tak, pewnie trzeba pociąć jedzenie, chociaż to niby spowalnia przemianę materii, ale chyba można sprobować. Sisja - gratulacje i tak trzymaj, wierzę, że mimo wszystko kazdy się może odzwyczaic od słodyczy, tak jak od papierosów - kwestia motywacji. Też mam teraz coś w głowie takiego, że chciałabym to wszystko przyspieszyc, zeby juz było 95 i widoki na ósemkę z przodu, ale nie dam się;) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poćwiczone na dziś:) Postanowiłam sobie robic poniedziałki płynne - czyli kawki, herbatki, wody z lodem i cytryną, ewentualnie soki z kiszonek (jak będą), smoothie i zupy - jesli dzień bedzie się zapowiadał szczególnie ciężko. Ale muszę rano odwalić ćwiczenia, bo wieczorem w takim wypadku może byc ciężko;) Zobaczymy, czy coś mi to da, czy nie spowoduje, ze jutro bede jadła więcej. Jeśli sie uda i będę stabilna to spróbuję dołaczyć czwartek taki i juz bede miała prawie drugą dietę - Mosleya o ile pamiętam;) Jak się człowiek nudzi to zaczyna kombinować, ale zobaczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
gAli46 no jak to gdzie byłam? w cukierni!! Nie pisałam, bo się obżerałam tym wszystkim co mnie gubi,tuczy i pewnie zabija. Próbowałam zaczynać dietę, przekładałam na "jutro" a jutro nie następowało, bo znów było "jutro"😭 No ale wreszcie się udało wystartować, dzisiaj mija tydzień i 3,4kg ubyło;) Wiem, że to głównie woda, ale i tak cieszy. Przeraża mnie ogrom szkód, które sobie narobiłam, ale nic nie da teraz myślenie"jak mogłam dopuścić do takiego stanu" . Swoją drogą, pisałam już kiedyś, to niesamowite, że dopiero jak zaczynam dietę widzę jak wyglądam i dopiero zauważam ogrom nieszczęścia:( To pewnie ten słynny mechanizm wypierania, powoduje, że kiedy objadam się słodyczami podświadomie (albo i świadomie,kto to wie?) udaję, że problemu nie ma. Patrzę niby w lustro, ale tak, żeby nie widzieć.. Najgorszy pierwszy tydzież za mną, mam nadzieję, że będzie teraz coraz lepiej i coraz lżej-ma się rozumieć ;) Też staram się tak ogólnie jeść wszystko zgodnie z zasadą niskiego indeksu glikemicznego i staram się węglowodany spożywać raczej w pierwszej połowie dnia. Ponieważ jadam mało mięsa/tylko drób szczęśliwych,przynajmniej za życia,kurczaków/ zwiększę ilość jajek- żeby nie było niedoboru białka. A z tłustych produktów, mam zamiar często jeść avokado, które uwielbiam. Maxi, fajnie, że ubywa :) Ja Ciebie podziwiam za te ćwiczenia i obiecuję, że jak tylko mi już trochę ubędzie, też zacznę. O jednym w tygodniu dniu,takim bardziej dietowym też myślałam dla siebie, ale raczej w późniejszym stadium odchudzania. Może dzień diety warzywno-owocowej(wg Dąbrowskiej) albo dzień na sokach warzywnych...zobaczymy,to raczej przyszłość (mam nadzieję,że nie mglista)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu; 1) 45 g- wędlina (Krakowska sucha) 80 g-chleb żytni 100 g-pomidor 2) kiwi 3) 2- jaja sadzone 1/2 pomidora, 1/2 ogórka kiszonego,parę wiórek cebuli 50 g chleb żytni 4) 150 g żołądki z kurczaka gotowane jogurt naturalny 150g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam dodać błonnik Calon C- 1 łyżka napoje woda mineralna Cisownianka , herbata zielona, czerwona -Pu-Erh sok z 1/2 cytryny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja:) Jak poskromić apetyt na słodycze; Kwaśne smaki Choć wydaje się to dziwne, ochotę na słodki smak możesz zaspokoić... kwaśnym! Cierpki sok cytrynowy, porzeczkowy, wiśniowy, żurawinowy albo choćby kilka plasterków kiwi sprawią, że szybko zapomnisz o potrzebie zjedzenia czekoladki albo cukierka. Kwaskowe owoce poza tym zawierają potas, wapń i magnez, które odtruwają organizm. Jedzone regularnie ułatwią ci odzwyczajenie się od słodkości... na zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisja - nie obiecuj, z basenem mozesz działac już:) z Cwiczeniami jest ten plus, że jak zaczynasz to sie to wszystko nakreca, na poczatku nie jest łatwo, ale teraz juz lepiej - moze dlatego, że nie wrzucam sobie niczego ponad siły, tylko stopniuję to:0 gAli - taka taktyka, żeby jeśc dużo mniej (plus ćwiczenia) sprawdziła mi sie kiedyś - żarłam połowę i w dwa mies. zrzuciłam 10kg. ale nie wiem, czy da się w ten sposob zejść z powiedzmy 30... może byc trudnie... Tak, czy tak próbuj, bardzo dobry poczatek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sisja napisz swój jadłospis, bo ladnie zeszlas przez tydzień. Troszke ciężko uwierzyć, ze sama dieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Maxi, ja tego ludziom robić nie mogę;przecież na basen chodzi się dla przyjemności a nie żeby horrory oglądać :P Za 10kg będzie to możliwe. Tylko rowerek w domu teraz no i spacery z psem-to mam zawsze,niezależnie od wagi,pogody i samopoczucia;) gAli46 wypróbuję jak będzie taka potrzeba,dzięki. Teraz już nie mam takich ciągot,najgorsze minęło. Ja utyłam ponad 30kg wyłącznie za sprawą słodyczy-potrafię zjeść tyle,że nikt by mi pewnie nie uwierzył-mam prawdziwe uzlażnienie od czekolady/z wyjątkiem gorzkiej>70% /. Jak mnie przyciśnie np przed @ to spróbuję spłukać to sokiem z cytryny;) Do gościa- 3kg to raczej mało na pierwszy tydzień, bo po pierwszym dniu było prawie 2kg mniej(to woda przede wszystkim) Jadłospis będę wrzucać w tym tygodniu-jem na co mam ochotę w ilości ok1200kcal. Zero ćwiczeń do tej pory i siedząca praca. A dzisiaj miałam nietypową dietę,bo urządziłam się poranną maślanką i walczyłam z brzuchem(albo odwrotnie,on ze mną ) i stąd wyszło tak: rano:300ml maślanki zmiksowanej z garścią truskawek i paroma liśćmi mięty z dodatkiem łyżki nasion chia obiadu nie było,bo maślanka zamieszała tak, że jeść mi się odechciało kolacja: 250g ziemniaków z olejem lnianym,2duże plastry łososia wędzonego i 2pomidory. Jeszcze wypiję kawę zbożową z niewielką ilością mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maxi_ja
To ja jestem grubsza i mam w nosie co ludziom zrobię:) Może wlaśnie daję im motywację do trzymania figury? Dodatkowych ćwiczeń? Albo po prostu poprawiam im samopoczucie, że sami wygladają lepiej?;) Same korzyści;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja:) Jeżeli mogę Ci doradzić nie omijaj posiłków ,mogą być malutkie ,je się wtedy kiedy nie odczuwa się głodu wtedy na pewno nie zjesz za dużo ,żeby schudnąć trzeba jeść bo inaczej spowolnisz metabolizm,będziesz tracić mięśnie. Ja tak właśnie przytyłam jedząc 2 razy dziennie,najwięcej na wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisja :) wspomniałaś wcześniej że chcesz jeść kierując się IG przypominam że ziemniaki mają wysoki.- Dietetyczka mi powiedziała że ewentualnie zgadza się na 2 -małe ziemniaki z wody raz w tygodniu( nie rozdrobnione )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
gAli ,masz rację ;) tylko jak pisałam, musiałam uspokoić zbuntowne i wzburzone jelita, a ziemniki są w tym niezastąpione. I chyba dobrze zrobiłam,bo jakoś spokojniej się zrobiło;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Maxi, każdy ma inną figurę,inaczej tyje- ja wyglądam wyjątkowo niebasenowo teraz:P gAli- dwa posiłki dlatego,że..jak wyżej- nie było możliwości żeby zjeść obiad. Będę jadła 3posiłki+ewentualnie malutka przekąska w razie odczuwalnego głodu (np parę orzechów) gdzie nasza Carmen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Maxi, dopiero zauważyłam, jak to jesteś grubsza?? Nic z tego, teraz ja mam tztaj palmę pierszeństwa chyba i proszę mi jej nie odbierać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Jestem zadowolona z wczorajszego dnia ,ani przez moment nie poczułam głodu,poziom cukru rano był wysoki ,ale potem ładnie go ustabilizowałam i na wieczór była norma 94:) sisja:) Twój problem z pójściem na basen nie leży w Twoim wyglądzie ,ale on siedzi w głowie,kiedyś też tak myślałam ,wstydziłam się rozebrać ,pokazać ludziom ,przeszło mi dopiero jak pojechałam na wczasy odchudzające i znalazłam się w grupie osób otyłych. Świadomość że są inni którzy wyglądają podobnie ich podejście do siebie ,humor wyleczył mnie z kompleksu . W dzisiejszych czasach utarł się pewien schemat narzucony przez media jak powinno się wyglądać ,najlepiej smukła sylwetka długie nogi regularne rysy twarzy ,osoby które odbiegają od tego schematu popadają w kompleksy, jedni się wstydzą krzywych nóg drudzy swojego nosa inni małych piersi a Ty swojej nadwagi,każdemu się wydaje że jak zmieni coś w swoim wyglądzie będzie akceptowany ,lubiany więcej osiągnie ,ale czy tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoretycznie tak jest, ale czasem jest odwrotnie - pojawia się zazdrość - jak na razie to czytałam o tym tutaj na dziale dietowym;) Ale mam nadzieję, że mamy prawdziwe przyjaciółki i przyjaciół i beda się cieszyć z nami z naszych sukcesów. sisja - bo Ty się tak ukrywasz, nie pamiętam teraz ile ważysz, ale myslalam, że to ja gonię peleton;) w kazdym razie przy 111kg tez chodziłam;) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max_ja:) Znałam taką dziewczynę która miała chłopaka bardzo zakochanego w niej wydawało się że tylko patrzeć jak ślub będzie Ona ważyła podobnie jak MY a chłopak przystojny szczupły wysoki,chciała się zmienić schudnąć i zawzięła się dopięła swego trwało to rok ale zrobiła się z niej taka laska że szok nikt by nie powiedział że kiedyś była otyłą osobą. Zmiany były piorunujące chłopaki pukali do niej drzwiami i oknami dostawała kwiaty propozycje randek ,chłopak odszedł na dalszy plan ,aż w końcu go rzuciła,szkoda mi było go załamał się, a Ona mówiła że teraz dopiero żyje że wcześniej to wegetowała . Myślę że największa zmiana nie nastąpiła w jej wyglądzie ale w jej głowie... Kiedyś się wstydziłam i gdybym nie przestała to nie chodziłabym na basen na siłownie nie wychodziłabym z domu i nie schudłabym ,musimy pokonywać kompleksy,zaakceptować siebie ,nie myśleć że jesteśmy człowiekiem drugiej kategorii. sisja napisała że jak schudnie do 80 to pójdzie na basen ale żeby schudnąć fajnie by było żeby teraz poszła ,to jest błędne koło w którym się chce zamknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maxi_ja
tez tak myslę gAli, ale nic na siłę:) a ja mam nadzieję że się aż tak nie zmienimy i nam nie odbije jak się wylaszczymy - szkoda tamtego chłopaka naprawdę, ale to znaczy, że go nie kochała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak jak baba spasie się jak świnia i facet ogląda się za laskami to drań, jak się świnia wylaszczy we łbie jej się przewraca i zostawia narzeczonego, to go nie kochała. To proste, ten gatunek nie wie co to miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a kochała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisja
Kocham internet i równocześnie nie kocham ;-) Za to właśnie, że na podstawie jednego faktu wysuwa się daleko idące wnioski. A tu niestety,jak "kulą w płot" ;) To w sumie oczywiste, bo przecież się nie znamy, a to co tu piszemy, to maluteńki okr*****aszego życia. Dziękuję za troskę, ale nie jestem z tych, co mają kompleksy (oj,czasem by się może przydały, bo może działałyby mobilizująco) ani się nie ukrywam. Jedyny basen z ozonowaną wodą/ a tylko taką znosi moja skóra/ niedaleko mnie, to basen na którym nie jestem anonimowa-bo w ogóle oględnie mówiąc ,znają nas tutaj :P (w tej sytuacji,niestety:P) Nie chce mi się jeździć na drugi koniec miasta,tracić tyle czasu, żeby popływać godzinkę a tutaj sorry, ale nie chcę w tym stanie i w mojej sytuacji...Wyobraźcie sobie otyła dyrekorka szkoły-wokół pełno uczniów !! Trochę głupio,nie? Nie jestem dyrektorką szkoły,nie jestem nauczycielką, ani żadną celebrytką:P ale...jednak troszeczkę osobą znaną z racji zawodu no i nie chcę w takim stanie paradować. A w życiu jestem bardzo między ludźmi i nie mam problemów z moją otyłością i nie wpływa to na moje kontakty ani zawodowe ani prywatne. gAli46- nie mogę znaleźć gdzie napisałam,że pójdę na basen gdy osiągnę 80kg??? Ja tego znaleźć nie mogę ;) Napisałam za 10kg a to oznacza, że przy około 92kg (jednak spora różnica) Na siłownię mogłabym iść w sensie mentalnym już dzisiaj, ale mam lekko naderwane więzadło w kolanie(podczas wsiadania do samochodu!!) więc ćwiczenie w tej chwili odpada, bo za duże jak dla mnie to przeciążenie. Ja jeszcze nigdy tyle nie ważyłam, co teraz od listopada-grudnia ważę. A jak już pisałam chyba kiedyś mam bardzo drobną/ tzw.filigranową/ budowę . Całkiem to miłe było/he,he/ ale niestety taka budowa+spora otyłość nie stanowią zgranego duetu i jestem narażona na kontuz****ardziej niż osoby o mocniejszych kościach i stawach. Mam fajny rowerek stacjonarny tzw poziomy i na razie jak dla osoby,która ostatnie dwa lata nie robiła nic /poza spacerami z psem o których pisałam/ to w zupełności starczy. gAli ,zgadzam się, że niektórzy tak myślą,że jak schudną to ich życie się zmieni; ale ja znam dobrze szczupłe a nawet chude życie i wiem, że to zmienia" tylko" komfort funkcjonowania na poziomie fizycznym(piszę o sobie) Do ok 36 roku życia moja waga nie przekroczyła 57kg(a najczęściej oscylowała między 52-54) Dopiero później (jako skutek "uboczny" różnych okoliczności ) zdarzyło mi się sporo utyć(do ok75kg) ,łatwo schudłam do wyjściowej wagi,potem za dwa lata znów utyłam i tak się bujałam między 56/7kg a 75-80-85 a w ostatnich paru latach nawet 90kg . Teraz przekroczyłam i się przeraziłam :-o że tak dużo i za dużo tego jo-jo. No i jestem tutaj, ale jednak znakomitą większość życia byłym osobą szczupłą. Koniec tłumaczenia ;) wsiadam na rowerek :P Nie wiem , jak zaczynać 10-15min czy może więcej? macie doświadczenia? Przyjemnego dietowania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o k r u s z e k naszego życia,miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na poziomym możesz jechać godzine, gaca tyle zaleca już od początku treningów nawet osobom monstrualnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×