Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiam się nad tym

Dziwię się młodym dziewczynom, które decydują się na macierzyństwo

Polecane posty

Gość gość
każdy głupi jesli chce może nauczyć się prowadzenia domu:O cóż ty tam takiego robisz? sprzątasz jak wiele sprzątaczek, gotujesz jak wiele kucharek, pierzesz, prasujesz jak każdy człowiek. Nic szczególnego nie robisz, byle małpa potrafi wykonać te wszystkie czynności:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tutj zajrze to albo temat o kobietach, ktore zbyt mlodo sie zareczaja, albo sa zbyt mlode na swiadoma decyzje o dziecku... Co Wy stare panny tak na sile chcecie poprzesuwac granice wiekowe na zalozenie rodziny, by siebie dowartosciowac? NIe macie czasu na dzieci, bo takie powazne studia konczycie, a na siedzenie na kafeterii i zakladanie glupawych watkow to juz macie?? Ten antlok obowiazkow i zainteresowan pozwala Wam na takie marnowanie czasu i nadmierne interesowanie sie prywatnym zyciem i decyzjami innych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy planuje zakładać rodzinę ZROZUM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro nie planuje zakladac rodziny to czemu stara sie narzucac innym swoj jedynie sluszny tok myslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co robię ? Mam do ogarnięcia 200 metrów kwadratowych i podwórko z ogrodem o powierzchni 12 arów. Oprócz tego pracuję i zajmuję się dzieckiem. To sporo, dlatego potrzebuję pomocy męża i pomocy domowej. Jestem szczęśliwa, bo mam cudowną rodzinę, pracę, którą lubię i która mnie satysfakcjonuje. Każdy ma własną drogę do szczęścia. Tak trudno Ci to pojąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś aleś ty glupia:( masakra .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tutaj nie bardzo jest co rozumieć czy nie- wystarczy przyjąć do wiadomości że ludzie mają różne drogi prowadzące do szczęścia. Tobie wystarczą studia, dobra praca, stabilizacja, beztroska i ogólnie pojęta wolność- fajnie. Ale moja droga do szczęścia wygląda inaczej. Ze studiów zrezygnowałam. Dlaczego? Bo ani nie czułam się tam szczęśliwa, ani nie miały mi one tego szczęścia czy wymarzonego zawodu zapewnić. Poznałam swojego obecnego męża, wzięliśmy ślub, zdecydowaliśmy się na dziecko- bo bardzo mocno oboje go chcieliśmy. Dla nas obojga rodzina jest priorytetem, i oboje też uważaliśmy że dopiero z dzieckiem jest pełna. Urodziłam jak miałam 23 lata. Mieszkanie dostaliśmy od rodziny, jesteśmy wdzięczni za zapobiegliwość rodziców już lata temu, ale też nie uważam żeby to był powód do wstydu. Jest nam dzięki temu łatwiej i oboje się z tego cieszymy. Mamy swoje zainteresowania- również wspólne, jeździmy- nie po Afryce i Azji, ale nie robiłam tego i bez dziecka i nigdy jakoś nie płakałam po nocach że nie pojadę na safari... Ale i tak synek to mały wagabunda, nie znam drugiego dziecka które by tak od niemowlęctwa nie tylko dobrze znosiło, ale lubiło w podróże. A właśnie z jeżdżeniem po Polsce i- niewiele- po Skandynawii wiąże się nasza sezonowa praca. Dodatkowo dorabiamy różnymi zajęciami, również za granicą. Oboje mamy okazję żeby wyjechać osobno, oboje dajemy sobie luz żeby drugie wyszło. Oboje możemy w jakimś tam zakresie wykazać się i spełnić w pracy i w domu. Ale przeżywanie tego wszystkiego z dzieckiem jest czymś pięknym, jego radość z życia jest zaraźliwa i pomaga na każdego "niechcieja". Dziecko cementuje związek, żaden związek nie wytrzyma jak partnerstwo rodziców nie jest silne, ale z dzieckiem- dobry związek jest jeszcze silniejszy. Ja rozumiem że ktoś może czerpać radość z życia tego że idzie do pracy, wykazuje się kierując grupą, realizując ważny projekt. Rozumiem że dla kogoś całym życiem jest to że w weekend i wakacje wyjeżdża za miasto czy leci do innego kraju i chłonie widoki, obcą kulturę... Rozumiem że ktoś czuje się szczęśliwy ze względu na sukcesy naukowe, sportowe, że ktoś nie wyobraża sobie życia bez dużego towarzystwa i bez zobowiązań. Bo dziecko to masa wiążących zobowiązań, to chyba oczywiste. Tyle że ja tych zobowiązań nie odczuwam jak ciężaru. Mam 27 lat, synek- 4. Nigdy nie zjadały mnie nerwy bo dziecko zostaje, tęskni, bo muszę z nim zostać i z czegoś rezygnuję. Tak ustawiliśmy życie że nie było żalu przy rezygnacji z czegokolwiek. Nazbierałam trochę wrażeń, i ciekawych, i mocnych z wcześniejszej młodości. Nic mi nie dawało takiego spokoju, radości i poczucia spełnienia jak najbanalniejsze życie rodzinne. Kurcze, nawet to jak z mężem czytamy wieczorem obok siebie jest inne jak synek siedzi obok i udaje że czyta na głos swoją książeczkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się, nic wyjątkowego nie robicie. No chyba,że ktoś przez całe życie nie prał ani nie gotował to faktycznie musi się nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 24 lata w maju zostanę mamą jestem na 4 roku studiów takich na których nie ma możliwości studiowania zaocznie, wiem, że może być ciężko, ale nie sądzę iż studiowanie i macierzyństwo się wykluczają. Z mężem świadomie zdecydowaliśmy się na dziecko. Uważam, że każdy człowiek ma swoje powody by robić inaczej. Był czas na zabawę, a teraz uważam, że nadszedł czas na bycie rodzicem. Moja mama urodziła mnie mając 20 lat i skończyła studia gdy miała 25 też pogodziła studiowanie z macierzyństwem. Bardzo się cieszę, że w tak młodym wieku mnie urodziła zawsze miałyśmy bardzo dobry kontakt moja mama jest dla mnie matką, siostrą i najlepszą przyjaciółką. Mówiła, że było ciężko, ale poradziła sobie. Niestety wiele moich koleżanek zazdrościło mi kontaktu z mamą. Zazwyczaj były to koleżanki, które miały mamy "starsze" takie które urodziły je po 30... Każdy człowiek ma swoje życie nie można generalizować, wkładać wszystkich do jednego worka i krytykować. Pozdrawiam młode i starsze mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodzilam majac 22 lata, nie zaluje. Szkoly skonczylismy obydwoje, jedno po drugim, prace mamy, podrozujemy, moje hobby to moje dzieci, mam dwoch wspanialych, zdrowych chlopcow :) . Obecnie mam 30 lat i przynajmniej wiem, gdzie ten czas uciekl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dopiero po 30-tce zaczelam myslec o dziecku. Wczesniej w ogole sobie nie wyobrarzalam siebie jako mamy. Dzis mam dwie cudowne coreczki. Znam dziewczyny ktore od zawsze wiedzialy, ze chca byc matkami. Ja dosc pozno dojrzalam do macierzynstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29-letnia idiotko po studiach, a czy ty rozumiesz ze wlasnie natura tak skonstruowala organizm kobiety, aby wlasnie w wieku 20-30 lat byc matka, bo wtedy jest kobieta najsilniejsza i najsprawniejsza aby podolac temu wyzwaniu. A wyzwania to przeciec domena mlodosci. A mlodosc nie trwa wiecznie. A moze nie przezyjesz swojej mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wiem z mojego doświadczenia że lepiej jednak sie decydowac wczesniej, nawet jesli budżet domowy za tym nie przemawia za bardzo młodsze matki lepiej zniosą ciazę i opiekę nad dzieckiem moja koleżanka zaszła w ciąże na studiach, strasznie jej współczulismy wtedy, miała problemy na studiach, rok zawaliła ale je skończyła, ułozyło jej sie super, po studiach dobra praca, a ja odwlekałam długo, zostałam mamą 10 lat później od niej ciążę miałam zagrozoną, bałam się że strace dziecko, leżałam w szpitalu a po wyjsciu ze szpitala 3 miesiące leżenia w domu bo groził mi poród przedwczesny na szczescie donosiłam do końca i dziecko zdrowe ale co się nameczyłam to moje a ona w ciąży na studiach egzaminy zdawała, chodziła na wykłady, to były dwie zupełnie inne ciaże! Jedynie co to to że mam dobra pracę, do której wiem że wróce po macierzyńskim i finansowo mam 10 razy lepiej niz ona wtedy wiec spię spokojna, nie martwie sie skąd wezmę na wózek, wychowanie dziecka no i mam moja juz na emeryturze to mi pomoże dużo przy dziecku a wczesniej pracowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie przezyje za nikogo zycia. Nie ma co kogo przekonywac do robi Cie szczesliwiwym bo jeden lubi sliwki a inny jakblka i nie przekonacie sie :-D Osobiscie zadziwia mnie gdy ludzie na studiach chca miec dzieci (rozumiem wpadki) bo to naprawde czas zeby sie rozwijac, duzo uczyc, zdobywac umietnosci, poznawac ludz, dokonywac wymian studenckich itd. No sorry, z malutkim dzieckiem czas ma sie bardzo ograniczony i nie widze jak to byloby mozliwe. Na pewno z wielu rzeczy trzeby byloby rezygnowac. No chyba, ze ktos studiuje nie po to zeby naprawde poznac jakas dziedzine wiedzy i sie w nia wglebic, tylko zeby miec "papierek" i jak jedna tu napisala, odbebnia tylko cwiczenia i egzaminy, na wyklady nie chodzi. No tak, bo po co? :O Przeciez Bron Boze zeby uzyc studia do poszerzenia horyzontow myslowych, jakiejs inspiracji i rozwoju intelektualnego. Potem wychodza z tego tacy "intelektualisci" pierwszego pokolenia :O, ktorych interesuje tylko ile zarobia. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy idzie własną drogą i nikt nie mA prawa narzucać nikomu, aby skonczył studia , znalazł dobrą pracę i dopiero pózniej decydował się na dziecko, czy też żeby kobieta w wieku 20 lat została matką...Każdy ma wybór! Ja świadomie wybrałam macierzyństwo, w wieku 21 lat urodziłam dziecko, teraz mam 24 i niebawem będe miała drugie dziecko. Nikt nam nie pomaga, od początku radzimy sobie sami, zaczynamy się budować, mąż pracuje, a na chwilę obecną moją praca jest zajmowanie się domem. Gdy dzieci podrosną, ja zajmę się sobą. Dzieci tak naprawdę nie przeszkadzają w niczym, jeśli dobrze zorganizujemy sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko jest pieknei dopoki w malzenstwie uklada sie dobrze. Niestety nikt kto staje na slubnym kobierc nie mysli ze akurat jemu zdarzy sie rozwod. A jednak, tyle par sie rozstaje :( I co wtedy z taka kobieta, ktora zajmowala sie domem? Ja nie neguje ze to nie jest praca bo jest, ale nasze spoleczenstwo jest takie, ze nie ceni tego. W tym momencie kobieta ma moze 28-30 pare lat i nie ma zadnego doswiadczenia zawodowego :O Ba, nieraz nawet zawodu nie ma :( No, ja zycze powodzenia w tym zajeciu sie soba gdy dzieci podrosna ale zaloze sie, ze o prace nie bedzie latwo i niestety bardzo latwo zostac w takiej sytuacji na lodzie. Potem starsze kobiety, wdowy czy po rozwodzie z mezem po kryzysie wieku sredniego, wegetuja na jakis groszach. Nikomu nie zycze ale uwazam, ze dobrze jest miec to na uwadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×