Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasz codzienny makijaz wyglada tak jak nakazuja to media

Polecane posty

Gość gość
ilość użytych kosmetyków niekoniecznie jest jakąś miarą nienaturalnego wyglądu- pamiętam swoje czasy licealne, gdy człowiek potrafił sobie zrobić krzywdę dosłownie jednym kosmetykiem, np zbyt ciemnym pudrem w kompakcie, a dzisiaj uzywając stosunkowo wielu kosmetyków mogę zrobic makijaż, który jest niedostrzegalny dla laików[czyli dla wiekszości facetów i kobiet nieobeznanych z makijazem]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tera do tech co tak lubiejo sie malować znata powiedzenie kole szyjki breweryjki kole doopy rachciachciach ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hola Hola żeby cokolwiek zrozumieć wpierwej trza mieć jakiś rozum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
gość dziś Tak, tak właśnie się maluję usmiech.gif To ja pisałam o tym mocnym makijażu właśnie i tak to mniej-więcej wygląda. - Jesteś moją boginią ;) serio :) x tralcia dziś No właśnie jestem ciekawa czemu można bardziej cenic nienaturalnosc od naturalności jezyk.gif co za tym.stoi x I to jest bardzo ciekawe pytanie! Jestem mężczyzną i może to kogoś zdziwi, ale dosłownie od dziecka, zwracałem uwagę na mocno wymalowane panie :D Po prostu podobało mi się! Moja mama, była dziewczyną zadbaną, ale nie malowała się mocno, więc nie wyniosłem tego z domu. Temat jest bardzo ciekawy. Bez wnikania w jakieś osobiste sprawy, przyczyny bardzo specyficzne, natury psychologicznej, mogę powiedzieć tak: - tzw. naturalność odbieram jako nudną, niezauważalną, nieciekawą, nie budzącą żadnych emocji - lubię mocne estetycznie wrażenia (tak to nazwę) także w innych dziedzinach, nie tylko tych kobiecych - np: trochę "wyzywające" samochody, efektownie zrobione, lubię pewną drapieżność (trzeba by dawać przykłady, nie mam na to czasu) - erotyka - lubię kobiety trochę wyzywające, które bawią się swoim wyglądem, są w tej dziedzinie odważne, ale w pewnym kanonie (jaki kanon, to już inna rozmowa i znowu konieczne byłyby przykłady - podane zdjęcie, to dla mnie miodzio ;) ) Naturalność to zwykłość, przeciętność, to jest tło, to jest coś, co wszyscy mają. Sztuczność, czy może lepiej powiedzieć, świadoma kreacja swojego wyglądu, czy wyglądu w ogóle, to jest coś, dodanego - wartość dodana. Coś co jest jakby wyrwą w tle, szarości, zwykłości. Tak to odbieram. Oczywiście, padnie zarzut, jaka to wyrwa, jak co druga kobieta się maluje. No, myślę, że pełny makijaż na co dzień, to nie nosi co druga i ja mam raczej na myśli, moją kobietę, nie inne. Moja musi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tralcia - ok...spróbuję wytłumaczyć jak to wygląda z mojej perspektywy. Lubię kombinować - zmieniam wygląd pomieszczeń, maluje, rysuje, przerabiam ubrania, moja twarz to tylko kolejna powierzchnia na której mogę malować. I dużo łatwiej zmienić ubranie niż przemalować pokój :P. Nie przekłada się to w żaden sposób na moje inne zainteresowania. Po prostu lubię kombinować ze wszystkim, więc również z wyglądem. Do tego podoba mi się moda alternatywna - znowu, zwykłe upodobanie, a skoro mi się podoba to naturalnie, że chcę ją przenieść na siebie. Nie widzę nic złego w naturalnym wyglądzie i sama nie zawsze jestem umalowana czy jakoś ciekawie ubrana, po prostu to nie jest moja preferencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
colo from space - wierz mi, że nie jestem, reszta mojego ciała jest równie kolorowa co moja twarz :D Ale podzielam Twoje zamiłowanie do mocnych wrażeń estetycznych. Z drugiej strony znam kobietę która się nie maluje i bardzo zwraca uwagę...ale! Ma włosy poniżej pasa, jest bardzo wysoka i ma styl takiej stereotypowej poetki - luźne sukienki, długie swetry, okulary w mocnych oprawkach. Samo to zwraca uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
A no widzisz. U mnie ten tok wygląda tak że: naturalność - prawda - dobro - wartość :-) Życie a nie teatr, prawda a nie klamstwo . (skoro juz hiperbole) Wiele razy slyszalam ze jestem tak naturalnie ładna, żebym taka została, bo to cenne i ze moje zachowanie jest szczere i naturalne. Naturalność kojarzy mi się z pozytywami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie zrozumialeś: zdrowa gładka cera wygląda lepiej od tej z podkładem! Wygląda gładko, a do tego żywo, no tak jak w butach, dobra prawdziwa skora lepsza od najlepszej podrabianej" xxxxxxxx najwyrazniej utożsamiasz podkład z suchą matową widocznie pudrową warstwą na twarzy. sama mam dość ładną skórę- jak mam luźny dzień, to wystarcza mi rozświetlacz pod oczy, w sumie, to zawsze preferowalam "łysą" skórę, ale niestety jak nałożę dobry rozswietlający podkład, to moja niby ladna bez tapety cera wygląda rewelacyjnie i jak z okładki. na tej samej zasadzie: długo nie malowałam oczu, bo mam czarne gęste rzęsy, ładny kształt oka, wyraźne gęste brwi, a jednak okazuje się, ze z makijażem oczy wygladają jeszcze lepiej- trudno mi to ocenić, ale wydaje mi się, ze nawet o 30-40% lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tralcia - ale skoro dla mnie naturalne jest zmieniać wygląd to zakłamaniem byłoby być naturalną cały czas. W końcu częścią mojej osobowości jest chęć kombinowania tak z moim ciałem jak i otoczeniem. Nikogo nie oszukuję malując się jak z teatru bo to właśnie pokazuje moją osobowość która jest równie przerysowana jak moje kreski na oczach. Można tego nie lubić, a jakże, ale nie można twierdzić, że to jest sztuczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Ok, czyli zapędy artystycznie twórczo plastyczne plus potrzeba wyróżniania się z tlumu . no i dobrze, teraz jasne ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym wyróżnianiem się to akurat śliski temat, powiedzmy, że za tym nie przepadam. Artystką też nie jestem...raczej kombinatorką :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
A ja prosta dziewucha ;-) Pozdrawiam. Nie od razu trzeba cos brać jako atak na siebie. Zwłaszcza ze nigdy nie pisze nikomu "ty głupia zazdrosna wredna babo"/ wiele osob niestety tak ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to działa mniej więcej tak - czasem ubiorę się i umaluję, stwierdzę, że wygląda fajnie...a potem cały dzień dziwnie czuję bo mam wrażenie, że "przesadziłam" i się każdy na mnie gapi. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Aha czyli po prostu borderline :-P :-P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żadne bordeline, brak wyczucia raczej co się czasami zdarza. No, ale jak mówiłam - bez takich zwracających uwagę różnic byłoby nudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no widzisz. U mnie ten tok wygląda tak że: naturalność - prawda - dobro - wartość usmiech.gif x Ale wiesz, że może być dziewczyna naturalnie piękna i jednocześnie naturalnie podła? Ten ciąg, jest swego rodzaju figurą, która niekoniecznie mówi prawdę o życiu. Nie znamy się, ale ja mam dość liczne zainteresowania, coś czytam od dziecka, nie brak mi empatii i wygląd nie jest dla mnie jedynym kryterium. Po co to piszę? Żeby ci wykazać, że zainteresowanie "nienaturlanością" :D taki skrót myślowy, nie świadczy o tym, że muszę koniecznie mieścić w sobie taki ciąg - nienaturalność - fałsz - zło - brak wartości. W sumie upraszczasz. x Życie a nie teatr, prawda a nie klamstwo . (skoro juz hiperbole) Wiele razy slyszalam ze jestem tak naturalnie ładna, żebym taka została, bo to cenne i ze moje zachowanie jest szczere i naturalne. Naturalność kojarzy mi się z pozytywami. x Teatr może być prawdziwszy od życia. Tak nie raz bywa, gdy ze sceny padają słowa, których nie mówi się, nie wolno powiedzieć w życiu. Teatr nie oznacza kłamstwa, raczej PRAWDĘ WYPOWIADANĄ BARDZO MOCNO. Opowiadam się za prawdą w życiu i w teatrze ;) Ale umiłowanie prawdy nie znosi, umiłowania dla prawdy przedstawianej na różne sposoby. Gdyby iść tym tokiem, to kobieta, która mocno i konsekwentnie się maluje, także tym wypowiada pewną prawdę o sobie. Czy tylko taką, że jest zakłamana? Czy warto iść w kierunku, który proponujesz? Czy podnoszenie tak wysoko poprzeczki w sprawie estetyki, jest zawsze sensowne? Czy w ten sposób dojdziesz do prawdy? Niekoniecznie. Znam dziewczynę, która perfekcyjnie wymalowana, ubrana i w szpilkach, zainteresuje się każdą psią znajdą na ulicy. Dzwoni do TOZ, straży miejskiej, dokarmia itp. Co ten makijaż mówi o niej? Czy określa ją jako głupią gęś, która żyje tylko swoim wyglądem? Stawiam tezę, że taka hiperbola jest ryzykowna i ułomna. Z pewnością jest kategoria kobiet, które istnieją bardziej, czy nawet wyłącznie poprzez swój wygląd, ale takie odkładam na bok, bo to od razu widać, że pusto w głowie. Są też kobiety epatujące otoczenie i siebie swoją naturalnością (to nie jest przytyk do ciebie! :) ) które diabła mają za skórą i też nic w głowie. x Temat w ogóle BARDZO CIEKAWY i miło mi się rozmawia, tak miło, że chętnie pogadałbym na żywo razem tralcią i tą miłą panią od mocnego makijazu ;) x Dlaczego myślisz, że reszta by mi się nie spodobała? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Ale ja nic nie zasugerowałam, rany, jak wy bierzecie wszystko od razu jako insynuacje jakieś :D napisałam jak ja to widzę, taki prosty system wartości. Naturalność jako prawda, nienaturalność jako kłamstwo/brak prawdy. Moje upodobanie naturalnego wyglądu współgra z moim umiłowaniem prawdy, ale nic tym nie sugeruję co do innych :) A makijaże mi się kojarzą też z maską, teatrem, zasłonięciem prawdziwej siebie. Mogę się tak umalować że bedę wyglądać jak wamp, ale będę się czuła jak w zupełnej masce, bo to po prostu nie ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
Naturalność kojarzy mi się z pozytywami. x Teraz mi się to rzuciło w oczy! Ej! To jest dobry punkt wyjścia! Czy aby na pewno, naturalność to dobroć i nic więcej? Przecież żyjemy w dualizmie natura - kultura. Naturalność rozumiana w całokształcie, to nic innego jak natura i jej prawa. Prawem natury jest zabijać aby przetrwać. Prawem natury jest paskudzić cerę naczynkami, pryszczami, przebarwieniami ;) Prawem natury jest być tylko sobą i nikim więcej nie starać się być. Kulturą jest wysiłek, by stać się innym, niekoniecznie lepszym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak do 25 roku życia uwielbiałam naturalność, głównie jeżeli chodzi o podkład. Prawie w ogóle go nie używałam, tak samo nie lubiłam u siebie zbyt wytuszowanych rzęs. Lubiłam wstać, przeczesać włosy, włożyć bluzę, maznąć się kredką minimalnie i lecieć na wykłady :). Teraz kiedy mam 28 lat zaczynam lepiej się jednak czuć bardziej "zrobiona", czyli staram się robić taki makijaż, żeby było go widać i kiedy wracam z pracy dalej było go widać ;). Latem myślę że po staremu, będę używać tylko korektora pod oczy i tuszu do rzęs. Mam ładne rysy twarzy, nie trzeba tam nic grzebać ale jednak bardziej "profesjonalnie" np. na spotkaniach w pracy czuje się, kiedy mój makijaż jest oczywisty :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
Zrobię sobie tymczasowy nick dla uproszczenia :) Sugeruję się tym co ogólnie przeczytałam na tym forum. Tralcia - jeżeli nie jesteś wampem to będzie to maska...a jakbyś była?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
Ale ja nic nie zasugerowałam, rany, jak wy bierzecie wszystko od razu jako insynuacje jakieś smiech.gif x Ja się nie kłócę i nie obrażam, bo nie ma o co :) Zasugerowałaś, że to jest taki silny związek i swego rodzaju prawo. Masz prawo tak kojarzyć i powiem ci, że masz ku temu pewne istotne przesłanki, ale to skojarzenie nie opisuje całości złożonej sytuacji. x napisałam jak ja to widzę, taki prosty system wartości. Naturalność jako prawda, nienaturalność jako kłamstwo/brak prawdy. Moje upodobanie naturalnego wyglądu współgra z moim umiłowaniem prawdy, ale nic tym nie sugeruję co do innych usmiech.gif x To się trzyma kupy i ja tego nie kwestionuję, jako twoje rozumienie świata. OK! Ja tylko zwróciłem uwagę, że ta metoda na zrozumienie świata, jest zapewne jak każda, trochę niepełna, ułomna. Nic więcej :) x A makijaże mi się kojarzą też z maską, teatrem, zasłonięciem prawdziwej siebie. Mogę się tak umalować że bedę wyglądać jak wamp, ale będę się czuła jak w zupełnej masce, bo to po prostu nie ja smiech.gif x Ty tak ;) Ale będzie wiele kobiet, które wkładając tę maskę, naprawdę pokażą siebie. Coś w tym jest ;) I jeszcze jedno. Ja lubię grę. Nie grę na uczuciach, ale grę w erotykę, tak bym to nazwał. Kobieta, która przedstawia mi się w "masce", daje mi jeszcze jedną możliwość, by uczynić ją nagą. To jest smaczek tej zabawy. x Jesteś bardzo miła i fajnie się z tobą rozmawia, ale nie masz makijażu ;) na razie spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Hehe kolo ale pojechales :-) ok zawężę: naturalny (przy tym ładny) wygląd oraz naturalne - nieudajace kogoś kim nie jestem zachowanie to.dla mnie pozytywy :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem żeby być sobą trzeba zmienić wygląd. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
tralcia dziś Aha czyli po prostu borderline x :D to się nazywa już demagogia wiesz o tym? :D Trochę dzieje się tak, że jakbyś koniecznie chciała wykazać, że naturalność = dobro i zdrowie, także psychiczne :D a nienaturalność to syf, mogiła, skolioza mózgu, paraliż sumienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Jajko pisanka Uważam ze gdybym była wampem to byłaby to poza która przybieram w jakimś konkretnym celu - prawdopodobnie potwierdzania swojej wartości przez wrażenie jakie wywieram na mezczyznach. Jeśli mam swoje (naturalne) poczucie wartosci to jestem zwykłym prostym czlowiekiem a nie jakąś postacią :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
Tralcia - czyli po prostu zakładasz, że każdy charakter inny od twojego jest sztuczny. Niektórzy mają po prostu taką osobowość wampa i to dla nich najnaturalniejsze. To nie musi być żadna postać tylko jedna z wielu cech osobowości jaką można mieć, a to, że ktoś sobie to nazwał wampem? To inna historia. I nie zakładaj, że przez zmianę wyglądu ktoś się czuje wyjątkowy. Bo teraz już naginasz żeby pasowało pod twoje przekonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Colo 13:16 tak wiem, ale widzisz, ona sama napisała ze czasem przesadzi i to brak wyczucia. Mamy wyczucie kontra brak wyczucia Trochę tak jest ze chce przeforsowac to co mówisz, bo w to poniekąd wierzę (oczywiście bez radykalizmu)- wybieram prostotę i skromność, proste środki , szept nad krzyk, szczerość nad lawirowanie. Uważam ze takie skromne podejście do wyglądu jest jakąś oznaka dojrzalej osobowości i możecie mnie za to zlinczowac ;-) z drugiej strony czesto mam ochotę na mocne kolory bo czuje wtedy pozytywną energie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
Jajko Tak z doskoku. Podpisuję się pod tym. Tym bardziej, że znam siebie i ma w sobie wiele cech przeciwstawnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się maluje codziennie (chyba, że zaśpie), bo jestem blondynką z jasną oprawą oczu, do tego jestem blada jak kreda i bez zaakcentowania oka, wyglądam jak za mgłą. Nie robie pełnego pakietu, który tu ktoś wymienił, zamiast podkładu mam krem bb i nie maluje się mocno. Ale z cieniami na powiece albo kredką i wytuszowanymi rzęsami wyglądam po prostu lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Nie no teraz to ty przesadzilas. Ale uważam ze jest jakas linia rozwoju osobowości z niedojrzalej do dojrzałej. Takiej ze masz poczucie wartości w sobie i nie musisz nikomu nic udowadniać czy pokazywać ze jesteś taka a nie inna. Wamp to chory przykład , co to w ogóle znaczy wamp- nie ustalilismy a ty juz idziesz dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×