Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasz codzienny makijaz wyglada tak jak nakazuja to media

Polecane posty

Gość gość
Jedni rodzą sie orłami inni papugami a jeszcze inni wróblami.ok? Dla ciebie naturalnym jest prosty człowiek, dla innych kolorowy artysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
To było wyolbrzymienie. Faktycznie zwracam uwagę, nawet jak jestem w miarę normalnie ubrana, faktycznie czasami czuję się nieswojo jak ktoś się natrętnie gapi (kto by się nie czuł), ale uważam to za nietakt i brak wyczucia tej osoby. Swoją drogą to jesteś trochę hipokrytką, z jednej strony zarzucasz innym sztuczność i zwracanie za dużej uwagi na wygląd, z drugiej przyznajesz, że wygląd (w twoim wypadku kolorowe ubrania) ma wpływ na twój wygląd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tralcia, a w jakim jesteś wieku? Ja (pisałam o tym, że kiedyś wolałam 100% naturalność, teraz to się trochę zmieniło). Teraz makijaż to dodatkowy środek przekazu, którym się bawię. Tak samo ubrania. W domu mogę być trochę inna, w pracy trochę inna, na imprezie trochę inna, na randce też. Nie zamazuje nim charakteru, ale podkreślam aktualny nastrój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
Tralcia odpowiem ci, na twój post. Ale potem. Nie mam teraz czasu, ale chętnie się odniosę do postu z 13:26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z makijażem jest jak z ubraniami. Po co nosić ubrania dopasowane do figury, i pasujące kolorystycznie jak można bezkształtne worki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tralcia - wyglądem nigdy nie jesteś w stanie nic przekazać bo nikt nie zapyta co autor miał na myśli. Więc ty myślisz "A", otoczenie cały alfabet plus wszystkie znaczki chińskie. Dojrzałość może przejawiać się też tym, że w pewnym momencie po prostu przestajesz się zastanawiać co myślą inni, a bardziej skupiasz na tym co podoba się tobie. Dlatego ludzie czasami chodzą w naprawdę dziwnych rzeczach i nic sobie nie robią z krytyki. Odpuścić coś co sprawia ci przyjemność tylko dlatego, że ktoś inny uważa to za "niedojrzałe" i "sztuczne"? To by dopiero była gra na pełen etat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
Post 13.36 jest mój, zapomniałam nick wklepać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z makijażem jest jak z ubraniami. Po co nosić ubrania dopasowane do figury, i pasujące kolorystycznie jak można bezkształtne worki? X Z takim myśleniem to nawet powinnismy nago chodzić , przecież to naturalne , nadzy sie rodzimy. Nie farbować włosów , nie ścinać, nie robić manicure a niech naturalnie rosną pazury, nie golić sie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Nie no .. Oszczedzmy sobie "epitetów ad personam" Hipokryzją to ostatnia rzecz o jaka można mnie posadzić. Napisalam ze lubię czasem wlozyc kolorowe ubrania bo to fakt - mocny soczysty kolor to dla mnie pozytywne wrażenie estetyczne no i kolory niosa cos soba, zywe - energie :-) Ale to będzie wtedy prosty golf i zwykle spodnie albo prosta sukienka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tralcia - Nie ważne to co jest, wygląd wpływa na Twój nastrój. To równie dobrze mógłby być tęczowy makijaż, naprawdę nie widzisz, że to jest dokładnie to samo? Ciekawy fakt - pomimo całej mojej "teatralności" ubieram się pod nastrój, ubraniem nastroju sobie ani nie poprawie, po prostu wygląd nie ma na mnie takiego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
co jest z tym głupim nickiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Biorąc pod uwagę to jak ludzie chodzili w liceum - style grunge, metal, sweet Barbie , bezstylowi, a nawet koszulki z ulubionym zespolem itp - a po 10 latach wszyscy jakoś zrownani- to tak, oczywiście ze wygląd cos wiecej mówi. Mam 28 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
I uważasz, że to dobrze? Że wszyscy odpuścili? Mam nadzieję się w ten sposób nie zestarzeć (o ile możemy mówić o starzeniu w wieku 28 lat, bo sama mam 22). Moim zdaniem wygląd nic nie mówi, bo nie jesteś wstanie nic stwierdzić. Zgadujesz w ciemno bazując swoją opinię na wiedzy którą już masz - czyli na zwykłych stereotypach które sobie stworzyłaś. Każdy tak robi, ale warto być tego świadomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
13:45 no wlasnie nie to samo bo swoje ubrania widzę a swojej twarzy nie, jedynie w lustrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie wiem czy choć raz do roku nakładam to wszystko co wymieniłaś w pierwszym poście ;) na codzień: podkład mineralny, puder matujący, eyeliner, tusz do rzęs i błyszczyk. Oczywiście o ile wychodzę w domu bo inaczej nic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
Dla mnie to jedno i to samo, a makijaż dopasowuje do ubrań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Uważam ze jak ktoś chce wyglądać superseksownie/ awangardowo/ smutno/ ascetycznie/ na bogatego/ na hipstera/ na modnego , to zawsze jest związane z jakimiś glebszymi pobudkami :-) nie może być inaczej wręcz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tralcia sorry, ale dla mnie ktoś kto ocenia ludzki charakter przez pryzmat makijażu jest pusty. Nie obraź się ale wygłaszasz tu takie opinie (jak ta o borderline), że ręce opadają. Ludzie się malują bo lubią, bo wtedy lepiej wyglądają (ja np. mam jasną oprawę oczu i bez tuszu do rzęs wyglądam mdło i źle, taka uroda, nic nie poradze), bo mają taki kaprys i nie ma to nic wspólnego z tym, czy są sztuczni czy nie, z ich charakterem, czy zdrowiem psychicznym). Najbardziej fałszywa laska jaką spotkałam w życiu nie używa nawet kremów do twarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się mylisz, bo dla mnie (a na pewno nie jestem jedyna) wygląd jest wynikiem bardzo złożonego procesu myślowego "dzisiaj wkładam to-to-i-to" spojrzenia w lustro i oceniania czy mi się podoba. Oczywiście, na gust wpływa masa czynników, ale to tym bardziej podkreśla fakt, że to jak się ubieramy jest odzwierciedleniem upodobań i nie jest wymuszone. Btw, nie ma czegoś takiego jak hipster, to złośliwe określenie wymyślone które używa się w stosunku do każdego kto właśnie trochę kombinuje ze stylem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
Chyba zacznę podpisywać się na końcu postu bo coś mi nie wskakuje nick, mój ostatni był z 13.57 - Jajko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
13:54 rany jak ty powierzchownie czytasz i nie wyczuwasz żartu Jajko Widzisz ja nie mowie ze ty się mylisz :-) ale strój / styl to nie tylko upodobanie, tego jestem pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
to jest takie samo upodobanie jak np. zamiłowanie do filmów z lat 50. Jeżeli podobają ci się filmy to pewnie i moda...a jak podoba ci się moda z tamtych lat to całkiem możliwe, że jej elementy wprowadzisz do swojego dziennego wyglądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, czyli według Ciebie wszyscy powinniśmy wyglądać tak samo, bo noszenie ciuchów w jakimkolwiek stylu to głupota. Albo ukryty problem psychiczny... Kończe tą dyskusję, bo Twoja racja jest twojsza, niż mojsza i to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralcia
Powinniśmy to raczej umiec dyskutować z poszanowaniem drugiej osoby i jej opinii :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JajkoPisanka
trochę narzucasz swoje zdanie..i to swoje zdanie na nasz temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale zobacz. Siedzę powiedzmy z mężem w domu, dzieci, rutyna itd itp. Oczywiście, czuje się super sexi ale na co dzień nie mam aż tyle okazji do wykrzesania z siebie seksapilu. Wychodzę z nim raz na jakiś czas i mam ochotę własnie go wykrzesać, mam ochotę czuć się super, inaczej, podkreślić odejście od rutyny - ubieram się fajnie, maluję usta, mocniej oczy. Mi się podoba, jemu się podoba. Czy to jest udawanie? Udawaniem jest moje zachowanie, makijaż, wszystko? Nie, to po prostu inna moja odsłona, na którą mam ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie codziennie maluje, chyba ze nie wychodze z domu, moj makijaz to krem nawilzajacy, podklad, korektor pod oczy( mam since), korektor punktowy jak mam pryszcze, baza pod cienie, cienie, kreska eyelinerem, tusz, brwi podkreslam cieniem, roz do policzkow i blyszczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
tralcia dziś Colo 13:16 tak wiem, ale widzisz, ona sama napisała ze czasem przesadzi i to brak wyczucia. Mamy wyczucie kontra brak wyczucia x Przesada nie oznacza braku wyczucia! Możemy świadomie przesadzać, aby osiągnąć określony, podobający się nam efekt. Czymś takim jest pastisz, balansowanie na granicy kiczu, przerysowania. I tutaj nie ma jednej reguły, bo przecież są różne szkoły estetyczne, różne wrażliwości. Pomiędzy nienaganną i stonowaną elegancją a ewidentną tandetą, kiczem, jest bardzo dużo wolnego miejsca, także na przesadę. x Trochę tak jest ze chce przeforsowac to co mówisz, bo w to poniekąd wierzę (oczywiście bez radykalizmu)- wybieram prostotę i skromność, proste środki , szept nad krzyk, szczerość nad lawirowanie. x WIERZYSZ i to jest klucz do tego, że tak trudno przyjąć ci, że ktoś może czuć się dobrze w "krzyku", zamiast "szeptu". I masz do tej wiary prawo. Mnie nigdy szeptu nie wystarczało. Zawsze potrzebowałem krzyku, (jeśli idziemy taką nomenklaturą). Lubisz Witkacego? On krzyczał. Potrafił szeptać, ale krzyczał donośnie i w sposób bardzo wysmakowany i przemyślany. Nie tylko w plastyce, ale i literaturze. Jego teksty są naładowane orgią barw, dziwności, fantastyczności i wszystko to ma smak i sens, jest nazwałbym funkcjonalne w stosunku do treści. Lubisz samurajskie filmy Kurosawy? Tam jest i szept i krzyk. A samo to zestawienie przywodzi na myśl słynny film Bergmana. Nie każdy może wypowiedzieć się samym szeptem, bo taka jest jego wrażliwość. CZY TO ROZUMIESZ? Zestawianie szept - krzyk/szczerość - lawirowanie, jest nadużyciem, bo może być szept fałszywy i krzyk prawdziwy. Ludzie często właśnie prawdę wykrzykują, gdy nasłuchali się wyszeptanych kłamstw. Trochę na siłę argumentujesz. x Uważam ze takie skromne podejście do wyglądu jest jakąś oznaka dojrzalej osobowości i możecie mnie za to zlinczowac oczko.gif z drugiej strony czesto mam ochotę na mocne kolory bo czuje wtedy pozytywną energie . x Takie skromne podejście może być oznaką, tego co napisałaś, ale i zakompleksienia, zahukania wręcz, braku pomysłu na siebie itp... Tak samo z wyglądem "nienaturalnie efektownym" (taki skrót myślowy), który może świadczyć o świadomym eksponowaniu, eksplorowaniu siebie, jak i o krzyku, zauważcie mnie za wszelką cenę! Czy mnie za to zlinczujesz, czy nie ;) świat składa się z rozmaitych ludzi. I naprawdę, jak tu siedzimy, nie wiemy, czy mocno wymalowana koleżanka z wątku, robi to bo ma jakieś kompleksy, czy dlatego, że ma ekspresyjną naturę. Tak jak nie wiemy, czy ty jesteś oddana naturalności, bo czujesz się z tym dobrze, czy dlatego, że brak ci odwagi, by być inną? Może mnie zlinczujesz ;) ale jakby przebijało w tym co piszesz, poczucie pewnej wyższości - ja niczego nie muszę sobie dodawać, bo jestem w sam raz, taka jaka jestem. Te, które dodają, to widocznie czują jakiś deficyt i zapewne jest to deficyt emocjonalny w kontekście samooceny. Możesz tak sobie uważać, ale w ten sposób spłaszczysz sobie obraz rzeczywistości. I powiem ci jeszcze więcej, że sztuka, kreacja często rodzi się właśnie z jakiegoś poczucia deficytu, braku, niedostatku. I to wcale tej sztuki, kreacji nie umniejsza. Zatem, jeśli dziewczyna maluje się, bo nie lubi swoich piegów, to przyczyna jest błaha, ale efekt może być powalający, tak powalający, że zakryje czyjąś naturalność. Tak, to będzie krzyk, ale smakowity i chętnie go posłucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubie to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colo from space
co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×