Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olka32n

temat dla spóźnialskich 2reaktywacja zaczynamy od 7 stycznia

Polecane posty

to ja nie wiem ;) kiedys tak wyczytalam w necie, ale zadnym ekspertem nie jestem :) Generalnie staram sie jesc zdrowo i duzo a waga u mnie to raczej na drugim planie jest, choc nie powem, milo bylo by osiagnac wage sprzed rzucenia palenia a moze i z 3 kg mniej :D Marzenie scietej glowy haha zobaczymy, pomalutku, nawet jesli ma to byc za rok lub dwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Flu, jest tak jak mówisz. Jestem już po wizycie u dietetyczki. Na wstępie obcięła mi węglowodany o połowę, ma dosłać nową dietę ze zmienionym składem chemicznym, która mam zacząć po świętach. Ogólnie nie jest źle, bo sprawdziłam swoja wagę u niej w zapiskach i miałam prawie70 kilo, dzisiaj rano na czczo było 63,1. Powiedziała mi, że może być tak, ze organizm przyzwyczaił się do ilości węgli, która mu dostarczałam, uznał, że to za dużo i nie wiedział co robić z nadwyżką i magazynował. Więc w efekcie do świąt i przez święta mam być na tej diecie co teraz, tylko mam sobie dostarczać o połowę węglowodanów mniej przy tej samej ilości białka. A potem - zobaczę co mi przyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalorii mi nie dodała, ani nie obcięła, ale wyraźnie powiedziała, że skład chemiczny będzie inny. nie mówiła nic o ćwiczeniach, jej zadaniem jest odchudzenie człowieka dopasowując dietę do aktywności fizycznej, którą ten człowiek już ma. Dlatego ja mam tylko 1200 kal w zasadzie o ile ja bym mogla to obciąć, do 1000? Przy okazji pytałam się o zastoje, powiedziała, że mogą się zdarzać zastoje trwające nawet do trzech tygodni, ale charakteryzują się one tym, że waga jest identyczna bez względu na to czy jesteśmy po posiłku czy na czczo , a tylko po centymetrach widać, że są spadki. Po takim zastoju waga nagle potrafi spaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
dasz radę matylda tylko daj sobie czas ciałko przyzwyczai się do normalnego odżywiania i przestanie magazynować ;) ja też po rzuceniu palenia przytyłam ( jak się dowiedziałam o ciąży tak z dnia na dzień) i z brzuszkiem +30kg. A przy porodzie tylko 7 spadło :( dałam czadu heehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, pytałam jeszcze o alkohol, powiedziała, że przez alkohol woda potrafi się tak magazynować w zakamarkach żył, że przez jedną noc potrafi nawet do 3 kilo (!) przybyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie pewnie :) mi to bardziej zalezy zeby na zawsze zapomniec o kompulsach, wiec jem tak zeby byc cna diecie szczesliwa :) bez chleba nie moge zyc! Malinka super ze znalazla rozwiazanie, zobaczysz po swietach waga poszybuje w dol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
a widzisz Malinka... mówiłam że węgle się odkładają zwłasza po tych 5 paluszkach widać ;) następnym razem jak masz zamiar coś pochrupać to albo pestki( słonecznika, dyni) albo orzeszki ziemne czy migdały. Tylko naprawdę mała garstka bo to w większości zdrowe tłuszcze no i białko :) ale kaloryczne jak cholera :( . Ja ćwiczyć muszę żeby skórę ujędrnić niestety gdybym tylko chudła bez wyrabiania mięśni bym wisiała jak worek a tak zastępuję coś czymś przy czym mięśnie się nie trzęsą jak galareta :) ja po 2śn jabłko+ pomarańcza a teraz czas na kawkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę Ci Malinka że tyle już kg poza Tobą ;-) U mnie ciągła walka ze słabościami i myślę że do następnego roku wygram. Na razie wolno ale chudnę sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) anitka gratuluję:) a z książkami mam tak samo, czytam żeby skończyć ale jak skończę to trochę mi szkoda:P też rano widziałam 2 stopnie na termometrze:O olcia całkiem spoko, choć wstałam o 2 do toalety to mnie przeszył ból, jednak po tabletce czuję się zdecydowanie lepiej (przy normalnych czynnościach bez wygłupów), mam nadzieję że ty się nie wykrwawisz;) flu- ja też nie mogę dojść do siebie, wiecznie bym spała:P malinka- mnie to w ogóle trochę dziwi ta twoja dieta, pierwszy raz się spotykam z takim nagłym dorzuceniem węgli. Co do zmian hormonalnych jak wytłumaczyć u mnie 2 kg więcej przed okresem? wiadomo że są organizmy mniej lub bardziej podatne na takie huśtawki ale nikt mi nie powie że to nie ma wpływu na wagę. No i owszem w przeciągu jednego tygodnia potrafię mieć wagę codziennie inną (więc można przyjąć że tyję i chudnę na zmianę). Po prostu waga jest efektem złożonym z różnych czynników (dlatego jestem przeciw ciągłemu ważeniu się). Ciekawa jestem jak pani dietetyk odniosłaby się do nagłego wzrostu wagi po napiciu się wody :P No i dlaczego skoro alkohol odwadnia powoduje wzrost wagi? nurtuje mnie to no chyba że jakiś fakt przeoczyłam. Matyldo- nigdy przenigdy nie obcinaj kalorii na diecie dlatego że masz zastój, możesz obciąć węgle a zwiększyć białka, inaczej dobrniesz do momentu w którym już nie będzie z czego ująć. Z reguły najlepiej zrobić cheat meal (tylko lepiej nie na noc) i potem prowadzić normalnie dietę, w końcu organizm dojdzie do wniosku że nie chcesz go zagłodzić. A jeśli chodzi o zwiększenie aktywności to też nie do końca, nikt chyba nie chce dobrnąć do momentu gdy ćwiczy się 5 godzin bo co trochę są zastoje. Jeśli ktoś nie chce i nie zamierza ćwiczyć w ogóle to też jest bezcelowe bo jak się organizm przyzwyczai że za niego trochę odwalamy roboty to potem nie będzie mu się chciało spalać dodatkowej energii (np przy kontuzji i byczeniu się)- ja niećwiczenia nie popieram bo jeśli nie dla schudnięcia to dla zdrowia jest dobrze utrzymywać umiarkowanie aktywny tryb życia, no ale jeśli nie moje ciało to nikogo zmuszać nie będę, mogę tylko zachęcić;) Jeśli chodzi o cukier to może warto spróbować chromu? a jeśli nie to mnóstwo warzyw (głównie czerwone) zawiera cukier i na pewno jest on zdrowszy niż baton czekoladowy, chodzi mi o to żebyś nie kumulowała w ciągu jednego dnia tak dużo cukru (bo warzywnie dostarczysz go mniej niż batonem z owocami). No i nie spiesz się, wyjście z zaburzeń odżywiania to nie miesiąc czy 2. Najpierw psychika i czytanie dlaczego tak a nie inaczej się dzieje żeby móc reagować za wczasu. A ja na śniadanie- 2 kromki (duże) chleba z pastą z makreli i papryką czerwoną obiad- pstrąg, surówka z pekińczyka, kuskus No to kawka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Netoperek :) ja sie tego wszytskiego powolutku ucze, jak zjem warzywo to pojde do domu i napcham sie 3000 kaloriami na noc :( Na razie testuje co w ogole dziala, najwazniejsze ze juz prawie miesiac bez kompulsow - to jest moj priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
matylda super tak 3maj... ja jak mnie na wieźmie na słodkie wieczorem to biorę seler naciowy i jakoś tłumie tą zachciankę ale to nie tak że sobie odmawiam tylko skoro organizm chce to dostanie ale dopiero rano a nie na noc. I z rana doo owsiianki lądują 2-3kostki gorzkiej czekolady. Nie mów sobie nie mogę tylko zaspokajaj potrzeby z większą kalorycznością z rana a nie wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netoperek, cóż mam napisać. Ja tez się dziwiłam, kiedy półtora miesiąca temu miałam wprowadzane węgle w większej ilości, ale jednak na tych zwiększonych węglach schudłam połowę tego co w ogóle przez cały okres odchudzania. Skoro chudłam w takim samym tempie jak na diecie, gdzie była zwiększona ilość białka i warzyw, a mniej węglowodanów (bo miałam początkowo całkowity zakaz jedzenia chleba, ziemniaków, makaronu kasz i ryzu), to znaczy że jakiś sens takiej diety był. Poza tym ja mam pracę umysłową i muszę sobie dostarczać glikogenu dla właściwej pracy mózgu, zwłaszcza przy mojej chorobie (bo mam właśnie mózg funkcjonujący nieprawidłowo i muszę brać leki), a z samego białka glikogen się nie bierze. Ufam profesjonaliście, a Ty z całym szacunkiem w końcu dietetykiem nie jesteś i nie wiem, skąd czerpiesz swoją wiedzę :). A co dostanę do stosowania po świętach - zobaczę i na pewno się pochwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
fakt odchudzanie to pełna psychologia... zrozumieć własne ciało to pikuś w porównaniu do poznania potrzeb innego organizmu... bo każdy czegoś innego potrzebuje i inaczej reaguje. Ja kończę obiadek pierś posmarowana musztardą miodową i warzywa na parze... za oknem fale chmur aż w domu ciemno i jasno na zmianę a ja zaraz do lekarza... masakra jakaś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netoperek26
Malinko- początkowe odrzucenie chleba to kwestia bardziej dla psychiki odchudzającego się człowieka, tylko takiego wzrostu ilości nagle nie rozumiem. Jestem wręcz pewna że byłby taki sam efekt fizyczny gdyby nie odrzucać chleba tylko jeść go w obu fazach ale w mniejszej ilości np do południa. Jednak poszczególne etapy ważenia mogłyby zniechęcić, spadki byłyby mniejsze i odchudzający mógłby powiedzieć "gówniany dietetyk" i sięgnąć po czekoladę zanim dotrwa dajmy na to 3 miesiące. Jeśli tak pilnie potrzebujesz glikogenu o czym pewnie wie Twoja Pani Dietetyk to dlaczego z niego kazała rezygnować? Ja tylko pytam, ale widocznie odczytujesz moje pytania jako atak i stąd ta uwaga o mojej wiedzy tudzież jej braku. No ale ja się nie znam. A tak na marginesie- co sądzisz o odchudzaniu sposobem pana Gacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matyldo wiem, pamiętam, nic na siłę i na pewno nie na chybcika;) ale jak poczujesz się pewniej to spróbuj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, nie mogę się tłumaczyć za kogoś, ale skoro odrzucenie chleba w moim przypadku dało średni efekt (minus 2 kilo w miesiąc), to po prostu chciała eksperymentować. Dodanie chleba dało kolejne 3,5 kiło w półtora miesiąca. Zresztą wyraziła się te półtora miesiąca temu jasno przy mnie - dodamy węglowodany i zobaczymy co się będzie działo, czasami po dodaniu węglowodanów organizm rusza do 4 kilo na miesiąc. A ja się zgodziłam na to :) Zrozumiałam , że wszelkie diety to tak jak każde leczenie - pewien eksperyment. Ja przez lekarzy byłam np trzymana w szpitalu bez leków tylko na obserwacji na zasadzie "obserwujemy panią, zobaczymy co się będzie działo, jak się będzie działo, to damy leki i znowu będziemy obserwować".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie atak, tylko na prawdę nie wiem, skąd czerpiesz wiedzę. Ja czytam czasem rzeczy z internetu na temat mojej choroby i jestem przerażona, jak czytam to dochodzę do wniosku, że to coś strasznego, co się dzieje ludźmi, mam wrażenie że są opisane same skrajne przypadki i że chyba jestem chora na coś innego, bo ja funkcjonuję zawodowo i społecznie jak zdrowa osoba, po prostu biorę zastrzyk raz na dwa tygodnie, a według tego co piszą powinnam ważyć tonę, zupełnie inaczej się zachowywać, nie nadawać się do wychowywania dzieci, tym bardziej samotnego i cale życie siedzieć na rencie chorobowej z uwagi na niemożność normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. A na Gacy się nie znam, widziałam, że tu jest taki topik, ale nie czytałam jego książki, wiec nie mam zdania na ten temat. Znam za to dziewczynę, która odchudzała się z moja dietetyczką i ładnie schudła. A dietę miała zupełnie inaczej rozpisaną niż ja, bo też dolegliwości chorobowe zupełnie inne (ona np magazynowała wodę i w czasie pierwszego tygodnia diety zrzuciła 5 kilo tej wody, ja tego problemu nie mam, ja byłam niedostatecznie nawodniona i musiałam zapas wody w ciele uzupełnić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robiłam eksperymenty na sobie, średnio na tym wyszłam. Po długim czasie doszłam do wniosku że pewne prawdy istnieją i nic tego nie zmieni, mogę próbować je obejść, zaprzeczyć im, zrobić po swojemu a potem zawsze wychodziło na jedno. Wiedzę opieram głównie na doświadczeniu gdyż z racji tego że miałam poważne zaburzenia odżywiania musiałam jakoś z tego wyjść i wyszłam sama, opierając się na tym co wyczytałam i w kilku źródłach sprawdziłam a potem na sobie potwierdziłam. Internet jako taki (czyli fora, portale dietetyczne) nie są dla mnie źródłem wiedzy, spokojnie. Jako upierdliwa i dociekliwa muszę mieć potwierdzone i najlepiej jeszcze żeby ktoś próbował to podważyć i mu się nie udało;) Co do Gacy to było luźne pytanie żeby stwierdzić sposób odchudzania jaki do Ciebie przemawia. Już dawno się nauczyłam że jeśli ktoś stwierdza że coś jest dla niego bez sensu to choćby obiecywać gruszki na wierzbie to nawet nie spróbuje. Tak po prostu jest bo każdy ma inną psychikę, czego innego oczekuje, ma inny charakter. "Zrozumiałam , że wszelkie diety to tak jak każde leczenie - pewien eksperyment."- tu jest kwintesencja różnicy pomiędzy Tobą a mną;) Swoją drogą fajnie że w Twoim wypadku w szpitalu woleli obserwować niż podawać leki na ślepo. Dla mnie leczenie nie powinno być eksperymentem ale być może zbyt idealistycznie podchodzę do świata. A tak w ogóle, poza obrzękami czy wysuszoną skórą można jakoś stwierdzić poziom nawodnienia? żeby taki laik jak ja wiedział czy się nawodnił czy nie? widzisz jakąś różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam kiedyś książkę o historii antyseptyki w medycynie i niestety do połowy XX wieku była to dziedzina oparta na eksperymentach na żywych organizmach, zresztą te eksperymenty w medycynie dalej są prowadzone, tyle że w kontrolowanych warunkach. Czytałam kiedyś o takim eksperymencie przeprowadzonym w czasie jakiejś wojny, kiedy jakiemuś żołnierzowi z otwartą raną jamy brzusznej lekarz wkładał do żołądka różne pokarmy i obserwował stopień ich strawienia po różnych okresach czasu, w ten sposób dochodzono do mechanizmów trawienia. Jakieś półtora roku temu przeprowadzono w Polsce pierwszą na świecie operację, w której (o ile dobrze pamiętam) wszczepiono pacjentowi komórki, które posłużyły do odbudowy przerwanego rdzenia kręgowego. To też był eksperyment, udany zresztą. W latach 60-tych operacje przeszczepu serca przeprowadzo eksperymentalnie. W starożytnych Chinach pewien medyk zrobił eksperymentalną transfuzję krwi (starcowi podano krew młodego chłopca celem odmłodzenia tego pierwszego), nie znano wtedy grup krwi, więc transfuzja się nie udała, starzec zmarł, medyk zbiegł. A stosowanie ziół? Skąd się wzięła wiedza o nich? Też z eksperymentów... Medycyna pełna jest eksperymentów, także we współczesnych czasach. Ja się boję sama eksperymentować na sobie, bo się już po prostu na tym przejechałam... A stosowanie popularnych diet... cóż, czytałam książkę Dukana "Nie potrafię schudnąć" o osławionej diecie białkowej, stosowałam się do niej i jedyne czego się dorobiłam to za przeproszeniem rozwodnionej sraczki. Ani 100 gram mi nie ubyło. A znam osoby, co na tej diecie pięknie schudły. Znam też taką, która schudła, ale dorobiła się kłopotów z nerkami i osłabienia organizmu. Stosowałam dietę rozdzielną i niestety mimo limitu kalorii 1200 na tej diecie nic nie schudłam, a wręcz przytyłam, pewnie dlatego że zaczęłam jeść regularnie co 3 godziny. Stosowałam dietę 1000 kal, 5 posiłków dziennie, liczyłam każdą kalorie, zapisywałam sobie każde jedzenie, każdego orzeszka, każdą kawę i też nic nie schudłam. Ćwiczyłam kiedyś godzinę dziennie przy diecie na orbitreku i też nic nie schudłam. Dawno temu byłam na diecie Diamondów, też miałam książkę na ten temat, i znowu zero efektów. Ale za to kiedy lekarz odstawił mi poprzednie leki, bez diet, jedząc byle jak i nie ćwicząc zrzuciłam 14 kilo w 3 miesiące. Namawiano mnie na dietę kopenhaską i wiem, że niektóre z was ją tu stosowały, ale ja tę dietę uważam za nierozsądną i nie skusiłam się. A teraz jem co mi każą, nie ćwiczę, nie mam takiego zamiaru, a jednak chudnę. Powoli, ale w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
no i wróciłam od lekarza... język to od gardła a liszaj przy nosku nawilżać i zobaczymy... parasolki wzięłam ale na szczęście się nie przydały ale taka chmura bokiem poszła że huhu ;) dobrze że temat małej wyjaśniony teraz mogę spokojnie do świąt dobrnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do wody w organizmie - miałam pomiar tej wody, poza tym to naprawdę widać po skórze, ja mam skórę bardzo suchą, to widać zwłaszcza na dłoniach i na łydkach, łydek jak nie posmaruję oliwka dla dzieci,to skóra mi się wręcz łuszczy, czy to latem, czy zimą. A dłonie to bym mogła smarować kremem co 5 minut, a i tak wciąż skóra jak u staruszki. Reasumując mój przydługi wywód - dla mnie np. dieta kopenhaska to niepotrzebny eksperyment, który na sobie niektóre z Was przeprowadzały, ale na szczęście trwa ona krótko. Tak samo prywatnie uważam, że stosowanie diety 1000-1200 kal i jednoczesne intensywne ćwiczenia to lekka przesada, zwłaszcza jak czytam wypowiedzi na Vitalii, gdzie więcej się pisze o PPM i CPM oraz o składzie chemicznym jedzenia, no ale to wasze ciała, więc nie śmiałabym się wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie takie eksperymenty miałam na myśli. Jest dla mnie różnica czy ktoś z marszu próbuje mi coś podać/ zastosować czy opiera to na obserwacji mojego organizmu i posiadanej wiedzy medycznej. Przykładem jestem ja sama- poszłam do lekarza mówię że boli, sama dokładnie nie wiem gdzie a on mi bez żadnego badania (poza stuknięciem w nery) przepisuje silne tabletki, to jest dla mnie złe podejście i po prostu mam szczęście że pomogło a nie zaszkodziło, takich eksperymentów nie popieram. Inaczej jest kiedy człowiek nie ma nic do stracenia (tu przykład ze rdzeniem czy flakami na wierzchu). Takie eksperymenty są potrzebne ale wynikają one z badań, obserwacji, a nie zróbmy tak i zobaczymy co się stanie. Przypominam nieśmiało że Ty operujesz słowem dieta mając co innego na myśli niż ja. Druga sprawa, że jest różnica między osobą stosującą jakieś leki a osobą w pełni zdrową. Jedyna wiedza jaką mam na temat wpływu leków na wagę to taka że nie sam lek powoduje tycie, tylko zaburza pewne procesy w organizmie. A tu na kafeterii jest taka specyfika że skoro nie trzeba się logować to można pisać co przyjdzie do głowy- stąd rację bytu mają tutaj diety jabłkowe, jogurtowe czy inne baletnice, vitalia czy wizaż takie próby odchudzania wrzucają na osobny dział no ale tam ktoś pilnuje żeby osoby zdrowiej podchodzące do żywienia nie musiały czytać takich głupot (bo nawrócić takiej osoby i tak się nie da dopóki nie przekona się na własnych błędach). Najwięcej wypowiedzi nt ppm cpm czy składu chemicznego widziałam na forach bardziej kulturystycznych, no ale tam zawsze biorą pod uwagę głównie ćwiczenia i to takie solidne. A co do wody no to właśnie czy teraz jak wyrównałaś poziom to nie musisz używać kremów, oliwek? Flu- a ja cały czas myślałam że sam język zakropkowany. Dobrze że się wyjaśniło i spokój będzie przynajmniej na trochę. A mężusiowi i tak się oberwało za chipsy hehe:P A o pogodzie to nawet myśleć nie chcę- grad, słońce, śnieg, deszcz, a nawet zagrzmiało i to wszystko w ciągu paru godzin. Czaszka mi od tego pęka a tabletki wziąć nie mogę i piję kawę za kawą. Idę poczytać bo grzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netoperek, dzięki że chce Ci się ze mną pogadać :) Dla mnie dieta to po prostu sposób odżywania, ja bym mogła być przy moim trybie życia cały czas na 1200 kcal i 5 posiłkach dziennie, no ale zobaczymy jak to wyjdzie dalej. Chemikiem nie jestem, na poprzednio podawanych lekach przytyłam z 48 kilo do 72, masakra. Jakkolwiek lekarz mi uparcie twierdził, że to nie przez leki, tylko przez jedzenie, odstawienie leków jednak pokazało, że leki coś mają z tym wspólnego, bo tak jak pisałam będąc bez leków schudłam 14 kilo zupełnie bez wysiłku i szybko. A przedtem brałam dosłownie pół tabletki dziennie i mimo ćwiczeń i moich eksperymentów z dietami nic nie mogłam schudnąć. Faktycznie w ulotce jest napisane tylko, że powoduje wzrost łaknienia. Ale to jest przecież chemia. Wiesz Netoperek, ja kiedyś tak zdesperowana byłam przy mojej wadze, że odchudzałam się Adipexem (wiem, głupia byłam), schudłam, i owszem, ale za to 2 miesiące Adipexu kosztowało mnie 3 tygodnie w szpitalu, bo Adipex jest na pochodnej amfetaminy i niestety wpływa na procesy mózgowe, więc zaburzyło mi działanie leków. A potem wszystko wróciło, waga znaczy się. Teraz przemknęła mi myśl o jakichś preparatach wspomagających odchudzanie, ale nie mam problemów z łaknieniem, żeby je lekami hamować (tak jak napisałaś, wszelkie zachcianki leżą w psychice), a jakieś turbospalaczy z efedryną boję się stosować, zresztą i tak nie ćwiczę, a one ponoć działają przy ćwiczeniach. Wiesz, ja jak czytam, że się zjada na obiad dwa talerze zupy to też mi oczy ze zdziwienia na wierzch wychodzą, ale w końcu chudniecie, a talerz talerzowi nierówny - można nalać sobie 4 wielkie chochle zupy zagęszczonej śmietaną i mąką (jak to moja babcia zagęszczała nawet pomidorową), a można zjeść 2 razy po 100 ml zupy i też w poście napisać, że się zjadło dwa talerze zupy. Ale w sumie to was podziwiam, że potraficie dobrać sobie dietę taką, że chudniecie, ja tego nie potrafiłam zrobić sama. Co do kremów - przez ostatnie 3 lata nie smarowałam się zupełnie, ale ostatnio doszłam do wniosku że kobieta w moim wieku (jestem przed 40) musi zacząć dbac o siebie, nakupiłam sobie kremów, serum, masek, olejków i zaczęłam się regularnie miziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FlutterShy
netoperek lekarka powiedziała że te kropy na języku to raczej z gardła ale nie wykluczone że chipsy zadziałały alergennie wieć chipsów koniec... mąż palenie rzuca wczoraj mu desmoxan kupiłam narazie się ogranicza ;) ale strasznie dużo żre :( gdzie się nie zakręci tam coś chrupie. Malinka ja mam 27lat i też się konserwuje... moja skóra zawsze była dobrze nawilżona więc jej nie dopieszczałam co poskutkowało mnóstwem rozstępów po obu ciążach... no cóż teraz i tak nie znikną ale może trochę się ujędrni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w czasie obu ciąż smarowałam się kremem Mustela, cholernie drogi, ale za to nie mam ani jednego rozstępu do dziś i po każdym porodzie bardzo ładnie wchłonął mi się brzuszek. Ja na brzuch nie narzekam, tak bardzo jak na biodra i uda, ale cóż, taka moja uroda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×