Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość michał83

dowiedziałem sie, że Ona umiera

Polecane posty

Gość michał83

zostawilem ja rok temu, nigdy ją nie zdradziłem ,po prostu moje uczucie sie wypaliło,odszedłem z dnia na dzien ,po 5 latach,mieszkaliśmy też razem. Rozmawialiśmy po tym zaraz,powiedziała ,ze zawsze bedzie mnie kochac i ze oddałaby zycie za mnie. Nie moglem patrzec jak cierpi , sam nie wiedzialem co mam w glowie,czy dobrze zrobilem,czy moze to byl zwykly kryzys... wiem od znajomych, że bardzo zle z nią było,znajdowali ją nieprzytomną w mieszkaniu, była bardzo słaba..Ja urwałem wszelki kontakt, by ja nie ranić bardziej. Po pół roku zaczelem miec watpliwosci ,codziennie o niej myslalem , tesknilem,brakowalo mi jej. Powiedzialem jej to,poprosilem bysmy mieli kontakt bo bałem sie sam nie wiem czego ze ja znowu strace? ona z dystansem tego nie chciala ,ale odpisywala mi ,odbierala czasami, dowiedzialem sie raz podczas kłotni ze jest chora i ciagle bede w jej glowie..nie powiedziala o co chodzi. Kontakt juz po roku byl taki sobie. Miala ciagle do mnie wyrzuty ,obrazala mnie ,i to mnie wyprowadzało z równowagi i wtedy urywalem kontakt na kilka tyg, msc... nie wiedzialem ze ciagle tak to przezywa...zadzwonilem do jej brata ktory opowiedzial mi co sie dzieje, ze stresu nerwów przyplatało jej sie wiele chorob, które doprowadziły do raka. Podobno lekarze dają jej 20 %szans na wyzdrowienie ,wszyscy sa załamani, ja nie wiem jak sie mam zachowac, czasami mysle by sie poswiecic i byc z nia na te ostatnie jej msc zycia , powiedziec ze ja kocham i sprawdzic by chociaz teraz była szczesliwa ... doradzcie mi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kretynie ! debilu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kolezanka w wieku 24 lat dowiedziala sie ze jej maz (dopiero co sie pobrali) zachorowal na raka. zmarl zanim skonczyla 25 lat.... strasznie przykre sa takie historie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musiała Cię bardzo kochać módl się za nią, możesz próbować pomagać bratu w kwestiach dot. terapii ale odpowiedz sobie - czy ona chciałaby być oszukiwana? zwłaszcza, gdy jej życie wygląda tak, a nie inaczej? nie kochasz jej - możliwe, że nie wiesz w ogóle czym jest miłość uważam, że w kontaktach z nią byłeś egoistyczny - bo gdy potrzebowałeś kontaktu - wracałeś a nie potrafiłeś kochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoją drogą - młodsza o rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@up - Nie kretynie i nie debilu. Nie wiedziałeś, że tak będzie. Nie można wszystkiego robić wbrew sobie, jeśli Twoje uczucie się wypaliło i się z Nią męczyłeś, miałeś prawo ją zostawić. Wracać też nie musiałeś. Szkoda tylko dziewczyny, że nie miał jej kto pomóc, podnieść na duchu. Związki się rozpadają - taka kolej rzeczy. Dlatego trzeba podchodzić do wszystkiego z dystansem a nie przywiązywać się na śmierć i życie, bo potem są takie konsekwencje. Skoro teraz nadal Ci jej brakuje, dowiedz się OD NIEJ, czy nadal masz u niej szanse. Jeśli tak (i jeśli chcesz) - wróć do Niej. Tylko nie wracaj do Nej po to, żeby jej potowarzyszyć do śmierci, bo jeśli wasza miłość się narodzi na nowo i będziesz dla niej wielkim i silnym wsparciem, Ona ma szanse wyzdrowieć. Jeśli kochasz i jesteś gotowy, żeby być z Nią do śmierci (rozpatrywanej na przestrzeni kilku miesięcy, lub nawet kilkudziesięciu lat) - wróć. Postaraj się o jej serce. Pomóż jej w trudnej chwili. Choć myślę, że Ona sama może nie wiedzieć, czego chce. Pozabiegaj o Nią. Spraw, by poczuła się jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
jej brat powiedział mi, że ona nigdy nie przestała mnie kochać ,nawet jak życzyła mi zle. Ze ona nie umiera od wyników badań, ze ona umiera od tamtej pory, ze wegetuje nie zyje. Jak się z nią spotkałem i nie wiedziałem o jej chorobie ,to mowila troche dziwnie, ze chce pomagac ludziom mowic co myslą zanim bedzie za póżno,ale jakos nie zwrocilem na to uwagi, zawsze lubiała doradzac innym. wiem , że ciągle mnie kocha , jak kiedyś powiedziałem jej, że chciałbym coś dobrego dla niej zrobić ,by tak nie cierpiała to powiedziała że nie mogę , bo ją nie kocham a ona mnie potrzebuje ,mnie takim jak kiedyś. więc dlatego pomyslałem, zeby sie poswiecić dla niej dać jej szczescie chociaz teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chu...jem byłeś pustym jak bemben i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
jestem rozstrojony emocjonalnie od kilku msc i naprawde nie wiem co do niej czuje. czy to przyjazn, sentyment czy zal. Zastanawiam sie nad tym juz jakis czas. Potrzebuje z nią rozmawiać , brakuje mi jej ,chce wiedziec co u niej, gdy jestem z nia blisko(kilka ostatnich spotkań) to cos dziwnego sie dzieje ze mna , szaleje , zapominam o całym swiecie . co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Ty nie masz się poświęcić, bo jak mówiłam, cuda się zdarzają i Ona może wyzdrowieć! Jeśli chcesz do Niej wrócić, bo masz wyrzuty sumienia, to lepiej tego nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamietam, mialem taka kolezanke, nazywala sie S.P. agnieszka wierzbicka i spadla z wiaduktu na moto w wawie. tez myslelismy ze wyzdrowieje a tu smierc. czasem tak jest, ciezko czekac gdy wiadomo ze ona nadchodzi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kochasz wróć jak nie kochasz nie wracaj,kochasz jak przyjaciel też może być ,mi by nie przeszkadzało ale jej chyba będzie Ty ją znasz lepiej,nie obwiniaj się,nawet nie myśl że jest chora bo ją zostawiłeś,musisz pozostać uczciwym wobec siebie,ale tyle o niej myślisz może ją kochasz jednak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parę jeszcze lat i wszyscy umrzemy w sumie czy to większa różnica kto wcześniej kto póżniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
jak mam tak nie myslec , jak to wszystko przez nerwy stres, mam wyrzuty sumienia , że tak sie zachowalem . Załuje teraz bym walczyl ,dal nam szanse,sprobowal naprawiac,a nie uciekal odrazu,ale tego juz nie cofne ...mysle o niej , codziennie, wyobrazam sobie jak usypiamy razem i ciagle mam ten obraz w głowie, który nie daje mi spokoju a w głowie słysze jej modlitwe, którą zawsze mowila na dobranoc (o milosci, szacunku i dziekowala bogu ze jest szczesliwa), na prawde mnie to przesladuje.Ona bardzo sie tez zmieniła, i to tak jak ja zawsze chcialem i czego mi brakowalo. boje sie , bo skad moge wiedziec, że to milosc ? a nie smutek po stracie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie zaryzykujesz, to się nie dowiesz... wiem, ze usychac dosłownie z miłości jest okropne... jak można kogoś zostawić z dnia na dzień ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm dziwne że nie umiesz odczuć czy to miłość czy nie,dużo w tym uczuć mam taką myśl że jak nie będziesz blisko to do końca życia będziesz o tym myślał i będziesz się dręczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
Gosciu ,wiem ze nigdy nie znajde takiej kobiety jak ona , ze nikt mnie tak juz nie bedzie kochac, ja sobie poprostu nie zdawalem sprawy ze mozna tak bardzo kochac jak ona mnie, i wtedy stwierdzilem ze ja ja nie kocham tak jak ona.. ze moje uczucie jest niczym w porownaniu do tego co ona mi daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mhm,więc analizowałeś siły miłości ,więc możliwe że gdy już jej nie będzie rozwiniesz zdolność mocniejszego kochania,tak jest zawsze po wielkiej stracie,jest coś jeszcze najmocniej kochają Ci którym najwięcej wybaczono,to takie progi ,jak dla mnie:wróć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajecie się wkręcić, ee tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty - nie wiesz co czujesz spadaj na bambus z "poświęceniem" - mówisz jak idiota ona jest o wiele od Ciebie dojrzalsza - nie możesz jej oszukiwać zastanów się co czujesz - jeśli nie kochasz - to nie oszukuj ona tego nie chce - ale też daj jej zapomnieć, a nie żeruj na niej powracając "jak Ci smutno" - i ty mówisz o "poświęceniu" - rąbnij się mocno w głowę - wykorzystujesz ją ciągle "powracając"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaaa
myślę, że po prostu masz wyrzuty sumienia. Możesz ją odwiedzić i szczerze porozmawiać nie olkanywac że kochasz (chociaż na pewno kochasz jest ci bliska tyle lat razem). Możesz ją po prostu wesprzeć, dodać jej sił. Walka z rakiem to walka z emocjami, na 20% szans na wyzdrowienie, dodaj jej sił niech cię zwyzywa, niech cię bije, niech krzycz, niech płacze, niech wyrzuci to wszystko z siebie ten cały stres i żal, a ty bądź przy niej jak przyjaciel. Zabierz ją na wycieczkę, zmobilizuj ją do walki, walczcie razem nie skazuj jej w tym momencie już mec śmierć. Krzycz na nią jeśli trzeba, dał jej adrenalinę, dał jej siłę, nie rozumiesz? organizm może to zwalczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze a masz kogoś zebya czasem akcji nie robił zostawił obecna dziewczynę czy kogo tam dla bylej z powodu jej choroby. :-o Nawet jeśli jestes sam masz poprostu poczucie winy ze przez ciebie to wszystko sie stalo teraz jesteś egoista chcesz ja uszczęśliwić byle żeby siebie obmyć z winy . Tak się nie da. Czy ci się podoba czy nie jest w tym twój udział ze jest chora. Szczere i prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
Nie mam nikogo.Na ostatniej naszej rozmowie powiedziala, ze to jest jej ostatni telefon ja tez jej w zlosci powiedzialem ze nie bede dzwonil. Nawet jesli mam byc przy niej jako przyjaciel, to nie wiem czy ona mi pozwoli,ona odbiera kazdy sygnal inaczej,ona chce zwiazku a ja nie chce ja znowu skrzywdzic jak sie okaze po jakims czasie ze to nie milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyna jest typem kobiety kochającej za bardzo - tzn, ze jej miłość nie jest dojrzała i świadoma, ale toksyczna. Taka kobieta bluszcz, mistrzyni wzbudzania poczucia winy. Dałeś się złapać jej w sidła. I teraz obwiniasz się za to, ze ona nie umie znieść rozstania. Ludzie się rozstają - to normalne - ale po jakimś czasie wracają do normalności. A ona wbiła sobie do głowy, ze albo Ty, albo żaden. Ty uważasz, ze ona tak bardzo mocno Cię kocha, tylko że ta miłość nie jest zdrowa. To jest miłość dziewczyny o zaburzonym umyśle - kobiety kochającej za bardzo (to leczy się u psychoterapeuty).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michał83
Nie wzbudza zadnego poczucia winy bo ona nie odzywala sie przez cale rol roku,zabronila bym wiedzial o niej cokolwiek ,to ja sie odezwalem i odnowilem kontakt. I wtedy wypomniala mi pare rzeczy: zarezerwowana sale na slub, jej przygotowania, to jak jej bylo ciezko. To jest osoba ktora jak cos obiecuje to zrobi wszystko by tego dokonac, ja jej wiele obiecywalem i zostawilem z tym sama. Tutaj owszem wstyd mi za siebie i mam wyrzuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I wtedy wypomniala mi pare rzeczy" To jest wzbudzanie poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź i spróbuj. Jeżeli tego nie zrobisz będziesz żałować, że nie zrobiłeś nic. Myślisz o niej ciągle itp. To znak, że ciągle Ci zależy. Ja bym próbowała by się przekonać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie chcesz związku to daj sobie spokój. A być z kimś tylko dlatego, ze ta druga osoba nie radzi sobie z uczuciami? To chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×