Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blondyneczka87

Implantacja zarodka, jakie miałyście objawy? kontynuacja

Polecane posty

Gość Doris32
Kasiek wiem, że wszyscy chcą pomóc ale ja na twoim miejscu wstrzymałabym się z kupowaniem czegokolwiek do momentu konsultacji z lekarzem. Wiadomo, że witaminy nie zaszkodzą ale tylko lekarz jest w stanie stwierdzić czy pomogą, czy też może trzeba wprowadzić poważniejsze specyfiki. Uważam, że nie warto wydawać kasy, która teraz będzie potrzebna na lekarzy, badania itd. bez jasno określonych wytycznych lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annamaria88
Czesc dziewczyna! Zgłaszam sie! Jutro zaczynam 26 tydzień. Czuje się dobrze ale zaczynam odczuwać ze jest mnie więcej:) Jestem 8 kg na plusie czyli waze teraz 59 kg. Pracuje nadal a mala tak naprawde teraz zaczyna coraz bardziej kopac. W sobote ide na badanie krwi oraz na ta krzywa cukrowa. 30 mam kolejna wizytę wiec podejrzewam ze mała dobije do kilograma :) A co u Was? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gowsik a jaki masz teraz śluz, a jaki powinien być przy ciąży? Ja zainstalowałem sobie aplikację ovuview, iczozord kiedyś polecała, ale na razie nie mogę się w niej połapać. Trochę dla zabawy, trochę z ciekawości. A poza tym piję codziennie melisę, myśleć myślę, bo się nie da, ale przynajmniej nie mam jak w tamtym cyklu objawów niby ciążowych. W tym staram się w ogóle nie wschłuchiwać co czuje, gdzie boli itp, bo to sprawia, że później jest mi jeszcze gorzej. Nie wiem też czy właśnie przez stres w ostatnim cyklu ten się nie popierniczył. Ty jeszcze nie masz @ więc jest nadzieja, termin też jeszcze nie minął więc test może nie pokazać, nie rób może już więcej tych testów, tylko poczekaj kilka dni i jak@ nie przyjdzie to zrób za 3,4 dni. O ile dasz radę :-D a jakie masz teraz objawy, samopoczucie itp, coś jest inaczej niż zwykle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annamaria88 super że wszystko u ciebie ok, dużo zdrówka dla was :-) u mnie za jakieś 12 dni będzie wiadomo, czy coś się tam dzieje czy nie. Mam nadzieję, że@ nie przyjdzie i będę mogła zrobić test i wyjdą II kreseczki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gowsik
Atomka, po wczorajszym teście stwierdziłam że więcej nie robię. Nic to nie da. Niezależnie od wszystkiego cierpliwość jest najbardziej wskazana. Kiedyś czytałam że śluz powinien być (powinien?, jest?) biały ale rozciągliwy. Nie wiem czy faktycznie tak jest. Ogólnie w ciągu dnia mam dość mało. Wczoraj jak wróciłam z biegania to mnie dosłownie zalało białym, ale nie był ciągliwy. Objawów jako takich nie mam oprócz powiększonych piersi (ale przed okresem też miewam, więc to nie jest specyficzne). Brzuch trochę pobolewa, raz jak na @, raz inaczej. W piątek wino do obiadu kompletnie mi nie podeszło, chociaż piłam je już wcześniej. Ciągnie mnie do kwaśnego, ale ja generalnie lubię kwasidła. I to by było na tyle. Nie nakręcam się i nie wmawiam sobie że to na pewno objawy ciąży bo wcześniej też mi się zdarzały mdłości przy jedzeniu (a krótko przed @), obrzmiałe piersi czy bóle podbrzusza. Tak więc zen i spokojnie czekam. A że i tzw. 'ryczącze czterdziestki' mi się zdarzały (czyli cykle po 40 dni i dłużej; sporadycznie ale zawsze) więc tym bardziej nie świruję. Ciekawa jestem, to oczywiste, ale daleka jestem od wmawiania sobie że to już :) A jak pozostałe dziewczyny, ktoś testuje w najbliższym czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka5g
kasiek ja ci powiem tak mój bierze fertilman plus jest mocniejszy od tego zwykłego u cynk osobno w tabletkach jeśli chodzi o witaminy. a clostilbegyt jeśli chodzi o hormony. Mój też ma problem z ilością itd. ale myślę że u was witaminy same niewiele sądzą a da drogie jak któraś z dziewczyn napisała. Jak juz to wg mnie powinien twój mąż dostawać jakieś hormony i to w zastrzykach bo są mocniejsze ale to powinien wam doradzić lekarz. ja bym jednak powtórzyła wynik badania tym razem w labo innym na miejscu. ja jestem po płodnych teraz czekam na @ hm bez presji bo jak wiecie nie wierze w cuda po 1 miesiącu. pozdrawiam kobitki milej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Mam pytanie do babeczek które mierzą temp. Czy jest możliwość aby cykle dwufazowe nagle zmieniły się w trzyfazowe? Głupie to pytanie, ale może któraś z was tak miała? Mimo że obiecałam sobie, że nie będę mierzyć temp w tym miesiącu to nie wytrzymałam i zaczęłam mierzyć tyle że od 10 dc... I wychodzi na to, że 11 miałam jeden skok (o 3 kreski), a dziś kolejny, znowu o 3. Ze względu na niekompletny pomiar nie zastanawiałabym się nad tym, tylko że w poprzednim cyklu też miałam 2 skoki. Nie oczekuję uniwersyteckiej analizy i odpowiedzi :p wiem że nie jesteście kobitki lekarzami, zastanawia mnie tylko czy któraś z was tak miała że raz są 2 a raz 3fazowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiek a Twój mąż nie chorował jako dorosły facet na świnkę albo różyczkę? nie poddawajcie się - na pewno jest jakiś sposób żeby wspomóc produkcję plemników, choć pewnie trochę czasu to zajmie, ale dokąd się wspieracie to dacie sobie z tym radę i wzmocni to Wasz związek. mam nadzieję że wyniki nie będą jednak tak złe jak zakładacie i uda się Wam znaleźć jakąś pomoc 🌻 annamaria cieszę się że wszystko u Was dobrze :) dbaj o siebie żebyś jakiegoś wirusa nie złapała i daj znać jak poszło a badaniach cukru :) ja mam wizytę jutro :) Kamila na testy owu chyba faktycznie trochę za wcześnie - też zaczęłabym mierzyć od 10 dc - rób sobie zdjęcia testów to będziesz miała porównanie w którym dniu kreski były najwyraźniejsze :) agnieszka spokój i luz działają nieraz większe cuda niż leki :) oby i u Was tak było :) Gowsik śluz w ciąży to chyba też sprawa w dużej części indywidualna - u mnie był biały ale wodnisto-grudkowaty, ale różnie dziewczyny mają :) Justyneczka też miała pozytywny test dopiero jakoś tydzień po terminie @ więc kto wie czy i u Ciebie tak nie będzie :) dobrze że spokojnie do tego podchodzisz :) Doris co tam u Ciebie? blondyneczko u Ciebie @ się rozwinęła czy nadal taka dziwna? bierzesz już clo? justyn ja mierzyłam temperaturę przez 6 cykli i miałam w trzech cyklach po dwa skoki, w dwóch żadnego i w jednym trzy, a w tym w którym udało mi się zajść miałam chyba przez clo 4 skoki - średnio co trzy dni :) na te skoki ma też wpływ stres i czas spania, choroby itp więc zanim dojdziesz do jakichś bardziej konkretnych wniosków te pewnie kilka cykli minie, ale życzę Ci powodzenia i wytrwałości :) tak tylko przypomnę że u mnie mimo skoków o 0,3 stopnia nie było owulacji :) iwa a myślałaś może o domowym teście jakości nasienia? można takie kupić w necie chociaż nie wiem jaka jest ich sprawdzalność - zawsze to jakaś opcja - może gdyby wynik takiego testu był średni to Twój mąż inaczej spojrzałby na badania nasienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maomi od jutra biore clo bo dziś 3dc, a @ się rozkreciła i to prawie odrazu była żywa krew bez żadnego brudzenia ale @ jest dość słaba w porównaniu z poprzednimi aczykolwiek bolesna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwa331
Blondyneczko jak długo bierzesz Clo? ja drugi cykl i tez mam słabsze@ podobno to normalne. Dostałaś pregnyl na pekniecie? Ja jutro biore zastrzyk chyba sama sobie zrobie bo mój gin na urlopie i nie wiem gdzie z tym isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwa 3 lub 4 cykl to jest z clo, nie wiem bo nie moge się doliczyć :/ a dostaje zastrzyk na wizycie u mojej gin, w tym cyklu ide 11dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwa331
Maomo dzieki za informacje, nie wiedziałam ze takie testy są mój gin wie ze mój M nie chce sie zbadac i nic mi nie powiedział przepisał mu tylko jakies leki na recepte ale mówi ze nie znajac wyników to duzo nie zdziałamy. Ale dzieki poszukam testów:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maomi u mnie wszystko w porządku :). Dzisiaj jest 8dc i już mam płodny śluz ale nie zamierzam korzystać, póki co to w tym cyklu i w dwóch kolejnych nie planuje rozmnażania ale też nie unikam seksu więc zobaczymy, będzie co będzie :). Na razie odpoczywam od starań i skupiam się na pracy i myślę, że tak będzie do końca roku (oczywiscie jak zajdę w ciążę to bardzo się uciesze ale nie spinam się).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój jak już byliśmy razem - nie pamiętam dokładnie kiedy - jakieś 10-11 lat temu chorował na świnkę (miał wtedy 21-22 lat) ;-((( Nie wiem, co o tym myśleć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie wtedy jeszcze młody był i bardzo łagodnie ją przechodził i nie miał żadnych powikłań więc chyba nie ma co na razie panikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiek922
maomi nie nie chorował.. ehh ja juz tace ochote na sex z mysla ze i tak nic z teho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyneczka
Hej hej czytam Was niemal codziennie.I co moge napisac...badzcie dzielne.! Od siebie tylko tyle,ze rozpoczelismy 22 tydzien.Synek coraz wiekszy i silniejszy. W koncu ujrzycie te dwie kreski. Blondyneczko wybacz ale tyle skrobiecie,ze nie wiem czy ktos pytal co sadzisz o in vitro.Gdzies pisalas o zamrozeniu jajeczek.Moze powinniscie sie juz zastanawiac nad ta droga...twoj gin.nic nie mowi? Aga a u Ciebie?? U Was chyba ten staz w staraniach juz dlugi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyneczka reperujemy nasienie jak narazie. potem zobaczymy ale w pierwszej kolejności inseminacja jak juz. mosimy czekać teraz jak mój zareaguje na leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baletka
Moją porą roku jest czekanie czekanie na odwagę na ślad maleńkich stóp na bicie serca którego nie słyszę czekanie na życie które może nie nadejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyneczka ja rozmawialam z moja gin na temat droznosci. I rozmowa z moja gin sprowadziła mnie na ziemie. Bo powiedziala mi ze dopiero co wyprowadzilysmy mnie na prosta ze pęcherzyki rosną normalnie i ze drożność jest ostatecznoscia. I ze muszę się uzbronic w cierpliwość a gdzie mowa o in vitro... Wiem ze nie jesteś na bierzaco co się dzieje u każdej bo to nawet byłoby ciężko ale juz tyle razy mowilam czemu u mnie trwa to tak długo. Cieszę się ze moja gin podchodzi do tego z rozsadkiem a nie odrazu wysyła mnie na in vitro, a nawet nie ma tematu o inseminacji w tym momencie... Po prostu muszę przestać panikowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze się za mocno unioslam ale może się wytłumacze, spojrzcie na to z mojej strony: dziewczyna oczywiście która bardzo szanuje i zaszła naturalnie w ciążę mówi innej żeby poszla na in vitro jakby to było pójście do sklepu bo bulki, nie oszukujmy się to jest poważną sprawa. A pozatym to wygląda tak jakby miała odrazy przestać żyć nadzieja ze się uda naturalnie i iść na in vitro... Ja wiem ze to pytanie nie było wymierzone we mnie aleddzięki niemu pomyslalam nad tym wszystkim i podzielilam się z Wami odczuciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evi1705
Blondyneczka a moim zdaniem dobrze do tego podchodzisz i ja też na waszym etapie w ogóle bym nie myslala o in vitro ktore nie daje gwarancji ciąży. Ja przecież pamiętam że ty przez ten rok w ogóle w owu nie trafialas przez pracę Meza a przecież ja co Meza mam na co dzień to tyle czasu Sie staralismy. Nie ma co się wspinać to początek waszych starań tak naprawdę. Ja juz czytalam ze prawdopodobnie po urodzeniu wrócę do swojego poprzedniego stanu czyli bez @ i bez owu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondyneczko myślę że justyneczka nie miała nic złego na myśli, ale rozumiem że się zdenerwowałaś, bo takie pytania trochę podcinają skrzydła, bo bierzemy ****ardzo osobiście. Ten temat in vitro jakoś tak się tu wdarł, ale jak na razie to żadna nie musi się nad tym zastanawiać na szczęście. Dużo tu się dzieje na forum i rzeczywiście ciężko się połapać co kto i jak. Ale ja chciałam trochę lepiej poznać wasze historie i doświadczenia i jestem już na 113 str forum, czyli w okolicach świat wielkiej nocy, ale wybaczcie jeśli nadal nie będę kojarzyła co się aktualnie u każdej dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam się wam do czegoś, wczoraj kupiłam na allegro 20 testów ciążowych i 10 owulacyjnych, tych po 1 zł, 3 gratis :-D mam też zestaw witamin dla mnie i m na nowy cykl. Wiem że lepiej powinna zestaw melisy kupić ale co tam ;-) w domu mam 3 testy które sobie czekają. Dziś 22 dc, czyli jeszcze czas, a pobolewanie dołu brzucha i jajników i dołu pleców czuje od 3 dni, więc chyba @ będzie wcześniej, dziwne, a myślałam że ten cykl będzie dłuższy. W ogóle w tym cyklu to moja temperatura była ciężka do odczytania. Ech wracam do pracy... miłego dnia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też się wydaje, że do in vitro to jeszcze dłuuuga droga.. dobrze wiem jak ciężko jest przeżywać co miesiąc rozczarowanie i że każda, która się stara chciałaby żeby to było na pstryknięcie palcem. Też szczerze mówiąc sądziłam kiedyś, że 2-3 miesiące i bum..ciąża. I teraz tak z perspektywy czasu patrząc mnie zajęło to rok i tylko Bóg jeden wie dlaczego akurat w danym miesiącu "zaskoczyło". Endometriozę miałam nie stwierdzoną więc leczona nie była, a współżyliśmy regularnie, co miesiąc w okolicach owuluacji co 2 dni. W cyklu, w którym się udało nic dosłownie się nie zmieniło, był taki jak poprzednie. Dlatego naprawdę po 3 cyklach regularnego współżycia najgorszym co można zrobić, to załamać się. Niestety psychika też może nas zblokować. I to właśnie też wszyscy dobrzy ginekolodzy mają na uwadze. Także mnie się wydaje, że na dobrą lekarkę trafiłaś Blondyneczko i pozostaje jej zaufać. A na koniec tak z życia wzięte.. znam parę która starała się o dziecko 7 lat bez skutku.. w końcu po wydanym majątku na leczenie pogodzili się z faktem, że zostaną we dwoje, kupili psa, wyremontowali dom i zakupili wycieczkę za granicę. no i co.. nie minęły dwa miesiące - babka w ciąży. Urodziła zdrowego synka. Kiedy wróciła do domu uznali, że skoro przez tyle lat nie zaskoczyło to nie będą się specjalnie zabezpieczać bo przecież jak to przy karmieniu, z brakiem @ to ona w ciążę nie zajdzie.. i bach, bliźniaki! :) wiem że to tak się łatwo pisze, ale naprawdę tego czego wszystkim starającym się teraz życzę to żeby wyluzować, bo to zaowocuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondyneczko tak pomyślałam że skoro bierzesz clo, to może chciałabyś tabletki ode mnie? wykorzystałam tylko część jednego opakowania i zostało mi całe drugie a zanim zacznę się znów starać to pewnie trochę minie a leki się przeterminują - nie chcę nic za nie, po prostu szkoda żeby się zmarnowały :) iwa spróbować nie zaszkodzi, chociaż tak jak pisałam nie wiem jak to jest z ich sprawdzalnością - poczytaj opinie w necie :) Doris a jak tam w pracy? nadal sajgon? taki odpoczynek od starań czasem dobrze robi :) atomka pytałam o świnkę i różyczkę bo mój gin pytał czy mąż w wieku dorosłym (od 18 roku życia) nie chorował na nie, gdyż często powodują u mężczyzn problemy z płodnością. moja koleżanka ma męża który w wieku 19 lat miał świnkę i mimo że nie przechodził jej jakoś ciężko to jest bezpłodny - podobno przez tą chorobę. nie chodzi o to żeby straszyć kogokolwiek tylko czasem warto zwrócić uwagę na takie rzeczy bo mogą mieć jednak znaczenie. mój mąż nie chorował na świnkę i ospę wcale i też lekarz mi powiedział że to źle bo dorośli mają więcej problemów zdrowotnych po nich, m.in, problemy z jakością nasienia. Justyneczko życzę zdrowia dla Was obojga :) jesteś chyba na naszym forum jedyną spodziewającą się chłopca :) kasiek po pierwszym szoku jakoś dojdziecie do siebie i wszystko wróci do normy. może spędźcie gdzieś razem weekend na wyjeździe i spróbujcie na chwilę oderwać się od problemów, znów się do siebie zbliżyć? MoniQ Baletko a co tam u Was słychać ?:) ja się zbieram na wizytę :) odezwę się wieczorem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maomi powodzenia u lekarza. Moja kuzynka starała się trzy lata. Po trzech latach zaczęła myśleć o adopcji. Najpierw zaczęła czytać, dowiadywać się. Po dwóch miesiącach@ nie przyszła. Zaszła w ciążę. Lekarz twierdz, że odblokowala się psychicznie. Urodziła ślicznego chłopca i zaadoptowala z mężem malutka śliczna dziewczynkę. To było dwa lata temu. Teraz znowu chodzi z brzuszkiem ;-)mój test wyszedł pozytywnie, w środę idę do ginekologa na potwierdzenie. Dziś rano miałam brązowe lekkie plamienie. Mam nadzieje ze to nic złego :-( dziewczyny jestem całym serduchem za Wami ;-) dziękuję za odpowiedzi na moje pytania i wsparcie . Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nelina
Hej dziewczyny, dawno tu nie zaglądałam.. Ja nadal się źle czuję, ale dziś już musiałam wrócić do pracy - na więcej L4 nie mogłam sobie pozwolić bo i tak mam już za dużo zaległości :/ Przeczytałam szybciutko Wasze wpisy i tak tylko odpowiem po krótce - Maomi powodzenia u lekarza, Kasia - wszystko będzie dobrze trzymam kciuki i daj znać co u ginekologa :) Pozostałym oczekującym zdrówka, a starającym się życzę przede wszystkim dobrego nastawienia. Ja postanowiłam wyluzować i zająć się teraz trochę takimi sprawami które ostatnio zaniedbałam i odprężyć się przy tym psychicznie :) A jeśli chodzi o in vitro to krótko napiszę - choć jestem wierząca, to nie uważam tej metody absolutnie za złą i pewnie gdybym po wielu próbach nie mogła zajść w ciążę to też bym rozważyła, jeśli finanse mi pozwolą. Natomiast od razu mówię - po pierwsze in vitro to dopiero po wyczerpaniu innych możliwości i po wielu staraniach wspartych leczeniem, po drugie tak na pocieszenie dodam, że znam parę, którzy starali się kilka lat i nic, postanowili podejść do in vitro - próbowali trzy razy i też się nie udało (rozpacz bo tyle pieniędzy wydali ale bez skutku). Mieli kryzys, separacja, o adopcji nawet nie chcieli słyszeć (nie wiem dlaczego, ale to każdego indywidualna sprawa). Później się zeszli, pogodzili się z tym, że swojego dziecka mieć nie będą, on nie był gotowy na adopcje ale padło słowo, że może za kilka lat zmieni zdanie, na razie niech się zajmą sobą i budową domu. I tak zrobili, minęły dwa lata, dom właśnie wykańczają a ona jest w czwartym miesiącu ciąży, po wielu latach nieudanych prób i nieowocnym in vitro, na kilka lat po odpuszczeniu tematu ciąży udało jej się. Dziś ma 34 lata i ciążę ma pod stałą kontrolą, żeby nic złego się nie przydarzyło, ale chce Wam przez to powiedzieć, że czasem wiele lat może blokować nas psychika, tak jak ją, bo bardzo chciała urodzić swoje dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gowsik
Cześć Dziewczyny! Nie poddawajcie się. A z drugiej strony dobrze że się badacie, szukacie, próbujecie znaleźć odpowiedź. Trzymam kciuki za Was wszystkie. U mnie nadal cisza. Brzuch raz boli a raz nie. Czasem się jajnik dołączy. Ogólnie mokro ;) i wydaje mi się jakby coraz bliżej na @. W nocy się cała spociłam (dość typowe u mnie przed @ właśnie). No i tak się dalej 'bujam' w tym zawieszeniu. Obiecałam sobie że jeśli @ nie przyjdzie do końca tygodnia to dopiero wtedy testuję. Dziś 37 dzień cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×