Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój maz mnie oklamuje

Polecane posty

Gość gość
Piszesz ze nie masz dowodow itd , ale to nie ty masz miec dowody ! To on ma udowodnic gdzie posial kase , musisz go wziac krotko i na serio rozwazyc rozstanie , jakby mial czyste sumienie to by wszystko wyjasnil Bie koncz rozmowy dopoki nie bedziesz usatysfakcjonowana ofpowiedzia , jesli on nie bedzie chcial dalej rozmawiac , bo najprawdopodobniej skonczy sie tekstem - nie bede sie tlumaczyl itp. To mu powiedz - ok nie musisz sie tlumaczyc , nie musisz sie juz wiecej ukrywac i klamac , rob dalej co robisz ale ja wnosze o rozwod Albo sie obudzi , albo odejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację tak zrobię. On mnie pewnie nazwie materialistka ale co tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech cię nazywa jak chce, jeśli brakuje wam pieniędzy na chleb dla rodziny to normalne to nie jest wiesz co ja bym zrobiła, poskarżyła się teściom lub rodzicom, tak właśnie bym zrobiła! niech go teść albo własny ojciec wezmą w obroty - to nie do pomyślenia że on przynosi połowę zarobionych pieniędzy a wam na chleb braknie dzieci się kuźwa powietrzem nie żywią! mam wrażenie że ty się go boisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś jak juz wspominałam to była podobna sytuacja z pieniędzmi, tez nie przynosił i głupio się tłumaczył. Potem zmienił pracę i się zaczęło układać aż do teraz. Teściowa dobrze wie o moich problemach z nim tylko co ona może?? Gadała z nim wielokrotnie i na nic to się zdało. Bać się go nie boje tylko on do niczego nie chce się przyznać i ciągle coś kombinuje. On mówi ze nic nie kombinuje, że mówi prawdę i ble ble ble. Zobaczymy co dzisiaj powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróciłam juz do domu i czekam na męża... Nie daje znaku życia czy wraca czy nie. Nic.. Nie zdziwiłabym się jakby specjalnie opuznil powrót do domu żeby uniknąć rozmowy. To w jego stylu. No ale nic, zobaczymy. A w domu obiadu niema, niema nawet chleba... Ciekawe co powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko dziewczyno boisz sie, ze cie nazwie materialistka? Nie macie na chleb! Nie mialabyc co dac dziecku do jedzenia! To sa elementarne rzeczy, a on ma to w d***e? Co z niego za maz i ojciec... Jestem w szoku, ze mozna tak olewac swoja rodzine, nie czuc odpowiedzialnosci za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mozna.... Mój mąż jest tego żywym przykladem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie napisał mi ze wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pytalas go? na co wydaje pieniadze? przeciez rachunki oplacic trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że odpowiedź jednak jest gdzieś pośród tych 4 punktów, o których Ci wcześniej napisałam. A męża przyciśnij...ukrywanie długów, niepłacenie rachunków, nieumiejętność zarobienia na chleb dla żony i dzieci!!!! - odpowiedzialny facet nie ma prawa się tak zachowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialiśmy... Teraz chodzę po dworze i wyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznał się ze przepil pół wypłaty... Alkoholik zawsze pozostanie alkoholikiem...siedzę i placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozum mnie źle bo nie chce Cię krytykować, broń Boże ale skoro wiedziałaś, że ma problemy alkoholowe to czemu nie pomyślałaś o tym od razu? Nawet jeśli jest po odwyku to nie przełączyła mu się lampka w głowie na tryb "nie piję" - mam w rodzinie alkoholika po odwyku, zawsze wiemy kiedy wraca w nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy można ubiegać się o bezpłatny rozwód??? Ja niemam nawet na chleb, a chce rozwodu w końcu no wiem ze alkoholik się nie zmieni, zawsze nim będzie. Albo chociaż o bezpłatna rozdzielność majątkową, on narobił długów nie chce brać za to odpowoedzialnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślałam od razu?? Myślałam kilka lat, zawsze obiecywał ze przestanie w koncu trafił do psychiatry po próbie samobójczej, dostał anticol w tabletkach. Powiedział ze to było jego dno kiedy nocować na izbie po przewiezieniu przez gliny. Uwierzyłam... Chciałam uwierzyć. Mój błąd.. Dużo jest moich błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholik zawsze będzie alkoholikiem ale niekoniecznie musi pić. Są bezpłatne grupy wsparcia i to pomaga, może trzeba iść tą drogą. Poblemy sprawiły, że znowu zaczął pić i koło się zamyka, najważniejsza jest chęć wyjścia z tego i współpraca. Nie znam się na rozdzielności majątkowej i rozwodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek jest głupi. Kocha to wierzy ze coś się w końcu zmieni. Ale wiara cudów nie czyni. On mi dziś oznajmił ze na żadną terapię typu AA nie pójdzie nigdy.Anticolu tez nie potrafi wziąść. Rozstawalismy się kilka razy z tego powodu. Zawsze kończyło się na przeprosinach i obietnicach. Tak głupia jestem. Jednak tylko ta osoba co była w podobnej sytuacji, miała męża alkoholika może wiedzieć co się wtedy czuje. Tak łatwo powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że łatwo powiedzieć. Zrobisz to co uważasz za stosowne i jak Ci dyktuje serce ale skazując dzieci na dorastanie z alkoholikiem będzie dla nich straszne. Wiem co mówię. A odwyk? 6 tygodni w zamknięciu, mojemu ojczymowi pomogło. Uczą tam jak sobie radzić w różnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współpraca??? Niejednokrotnie mu pomagałam, fakt chciał pomocy odemnie. Nie jedna na moim miejscu już dawno by zrezygnowała. A ja zawsze przy nim, ciągnęłam to dalej, oby do przodu, oby mu pomóc. On jest mega dobrym.człowiekiem ale alkohol przekazał nad nim a ja nie jestem sama. Mam dzieci, Przedewszystkim dzieci.I tylko o nie się tu rozchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle ze on wyraźnie powiedział. Ze ma problem ale na terapię nie pójdzie. Ze pił poje i pić będzie bo to silniejsze ale woli się powiesić niż iść do Aa. Jego slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama mu nie pomożesz, i to jest fakt. Moja mama też się łudziła. Płakała, prosiła, starszyła - nic. Dopiero odwyk pomógł, ale tego on musi chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaków szkoda, będą dorastały patrząc na ojca pijaka - zostaje w psychice na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze mi już się zwyczajnie nie chce jego prosić. Nie wierzę juz w jego słowa. On sam mi powiedział ze juz nie będzie mi obiecywał bo to bez sensu, że będzie pił. Ja zarabiam grosze, mieszkamy sami... Niewiem jak se dam rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może być gorzej? Nie masz na chleb. Wiem, że płaczesz i powinnam Cię pocieszać ale to nic nie da. Musisz być silna bo masz dzieci. Do momentu gdy sam nie będziesz chciał fachowej pomocy, nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za te słowa.... Ja z nikim.nie gadałam o tym tylko z teściowa. Ona wie.... Tylko ona. Jest po prostu świetnie. Teraz śpi pijany a ja placze. Zrobilam naprawdę wszystko co mogłam w moim mniemaniu. Najpierw sam chcial rozwodu, wiedział ze będzie mi lepiej bez niego a potem zaczął się płaszczyc ze on kiedy chce się rozwodzić.mówił ze on nie chce pić ale musi, że to silniejsze. Nigdy tego nie zrozumiem. 11 lat razem i wszystko zespół ten j****y alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro zrozumiał, że to silniejsze od niego (bo tak naprawdę jest - poczytaj o mechanizmach uzależnień) to kolejnym krokiem powinna być chęć naprawienia tego. Odwyk należy się każdemy kto tego chce, nie trzeba mieć ubezpieczenia, gwarantuje to ustawa. Porozmawiaj z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja jestem silna, z***biście silna. I się nie dam. Tylko boje się powtórki sprzed roku kiedy to chciał się powiesić przez długi i ten nałóg. Teraz będę drzala o to czy znowu tego nie zrobi... Wtedy też go wyrzucilam z domu i poszedł.. kupić sznur i ma działki :( znowu mam to przechodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś musisz zrobić, albo będzie jak do tej pory. Może z teściową coś wymyślicie? Na pewno jej też zależy. Ciężko zaprzepaścić 11 lat, ale też ciężko żyć tak dalej. Będzie coraz gorzej. Ewidentnie Twój mąż nie potrafi sobie sam z tym poradzić, poprosić o pomoc to nie wstyd. Zalezy mu na pewno na Tobie i dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on nie chce się leczyć. Prawie wszyscy w jego środowisku piją. On jedyne co zrobił to się ograniczał aż w końcu s i e złamał zgarnąła go policja, trafił na izbę, do psychiatry który przepisał mu anticol w tabletkach, brał je przez jakieś dwa tygodnie potem przestał i tez nie pił aż w końcu zaczął ale i tak widziałam poprawę, ograniczał się bardzo czasami przeginal to ja mu zwracałem uwagę i przestawał. Ostatnio znowu to miał zacząć brać znowu anticol ale nie brał i w końcu wrócił dziś w stanie takim jakim wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale mu nie zalezy. Jakby mu zależało to by poszedł się leczyć a on nie chce. A czy mi zależy...?? Z każdym dniem coraz mniej, jeśli jeszcze wogole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×