Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój maz mnie oklamuje

Polecane posty

Gość gość
Jak idę na 15 to w domu dopiero o 23 tyle tylko że pracuje zaraz za ulica, także 50 m od domu. No i 1 czy 2 dni w tyg mam wolne... Na razie z mężem ustaliliśmy ze będzie przychodził rano ich odprowadzać. To tak z grubsza. Niewiem jak to się potoczy dalej. Dziś wychodziłam to widziałam ze był wściekły na mnie. On obrał jakąś dziwna taktykę. Teraz zwala to na mnie, krzyczy, ma pretensje tak jakby prowokowal specjalnie do kłótni. Ale ja się wycfanilam i nie daje się sprowokować. Widzę że jego to drażni. My naprawdę się kochaliśmy.. Wiem ze on mnie kocha nadal ale wyszło jak wyszło. :( niewiem jak se psychicznie dam rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja poprzedni gosc co zostawalam sama odkad mialam 9 lat. Posluchaj on tak sie bedzie zachowywal a ty musisz byc odporna na to. Bylam jako mloda dziewczyna 3 lata w toksycznym zwiazku, tez pil za duzo ale wtedy tego nie widzialam bo sama sie czesto spotykalam ze znajomymi, i w domu z nim tez czasami napilam sie wina czy piwa. Tyle ze ja po alko sie kontrolowalam a poza tym nie czulam ze musze wypic codziennie. On coraz bardziej sie rozbestwial, i tak sterowal sytuacja ze to ja zawsze bylam ta zla co go sprowokowala. Doszlo do rzucania we mnie lekkimi przedmiotami, skarpeta, jakies lekkie male plastikowe pudelko itp. I ciagle mnie zapewnial jaki to on jest wspanialy a ja beznadziejna itd. Wiem glupia ze z nim bylam ale on nade mna pracowal przez dlugi czas, na poczatku nosil mnie na rekach a potem powolutku pozwalal sobie na jakies komentarze, urabial mnie zwyczajnie. Ja wiedzialam ze jestem wartosciowa osoba i ze on mnie tlamsi ale wlasnie kochalam jak glupia, i mialam nadzieje ze jednak zrozumie i zmieni sie. Przez rok odchodzilam i wracalam bo zawsze mnie ugadal no i ja tesknilam. Ale ostatecznie podjelam decyzje o wyjezdzie daleko zeby nie byc blisko niego, zeby ochlonac bo wiedzialam ze jak nie bedzie go blisko to wylecze sie z tej milosci. I tak sie stalo. Mialam z nim kontakt i robil to co twoj, zwalal wine na mnie, ze bylo jak bylo bo ja to czy tamto. W koncu zrozumial ze przestalo mnie obchodzic ze on uwaza ze to moja wina wiec zmienil spiewke ze zrozumial, ze duzo bledow popelnil itd. Moze naprawde zrozumial, nie wiem. Wiem ze po pewnym czasie bylo mi to juz calkiem obojetne kogo on obwinia. Bylo, minelo, przeszlosc. U ciebie bedzie podobnie, za jakis czas bedziesz miala w nosie co on mysli. A na chwile obecna nie dawaj sobie wmowic winy, i nie reaguj. Nie wdawaj sie w zbedne dyskusje. Za jakis czas bedzie innaczej spiewal. Bedzie ci mowil ze zrozumial bla bla bla nie daj sie na to nabrac. Jesli naprawde zrozumial i sie zmieni to odczekaj dlugi czas i zobacz czy to sa trwale zmiany. Nie mowie ze nie mozna komus dac drugiej szansy ale on jest chory i musi naprawde chciec wyjsc z nalogu zeby miec szanse. Jak za szybko zmiekniesz to on odpusci sobie staranie sie i sytuacja sie powtorzy bo nie bedzie wierzyl ze na prawde moglby cie na zawsze stracic. Trzymaj sie cieplo i zycze sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz... Rozstawalismy się kilka,razy już. I zawsze.kończyło sam powód,czyli picie, kłamstwa, długi. I zawsze po tygodniu czy dwóch sschodzilismy się, on mówił ze ma problem ze chce żebym mu pomogła, że mnie kocha. I przez jakiś czas było idealnie, nie pił. No ale... Niestety. Skończyło się nie picie. Teraz mówi ze to ja chcę się rozstać z nim a nie ze mną, wzbudza we mnie poczucie winy ze to ka chce to zakończyć. Wspomniał ze niewie czy jeszcze mnie kocha no i najważniejsze to nie uważa juz,ze ma problem. Kilka dni temu jeszcze myślał inaczej ale teraz już nie... Mówił ze będzie pić. I nazywa mnie materialistka bo takt kłótnie były często z mojej strony o pieniądze ale na takiej zasadzie ze co zrobił z połowa wypłaty, że czemu niema kasy na chleb a na piwo zawsze ma, wieczne moje pytania czy zapłacił rachunek i ciągle jego kłamstwa, i wymyślanie na poczekaniu wymówek co chwile innych. To jest właśnie mój materializm . A wszystko rozchodzi się o to picie właśnie, brak kasy, kłamstwa, długi, brak zaufania itp....:( ech. Dobrze ze chociaż tutaj mogę z kimś pogadać. Dziś do pracy poszłam z łzami w oczach jak mój maz przed moim wyjściem zaczął na mnie krzyczeć i znowu oskarżać ze ze mną nieda się pogadać normalnie ze to moja wina i inne takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przeżywasz kobieto. dlaczego przejmujesz się jego słowami? Ty wiesz jaki jest prawdziwy powód rozstania, po co zawracasz sobie głowę jego pretensjami? on zawalił a Ty masz mieć przez to wyrzuty sumienia? co by nie mówił to on jest winien wszystkiemu i koniec, i kropka, i żadne jego gadanie tego nie zmieni. nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. a co do szantażu z wieszaniem, to słusznie ktoś zauważył, jeżeli znów by to wymyślił to nie możesz mu ulec. zadzwoń na policję, albo pogotowie, niech za nim biegają. inaczej będzie wciąż miał na Ciebie haka. ktoś też mądrze zauważył, że to tylko scena. gdyby rzeczywiście chciał się zabić nikt by o tym nie wiedział. trzymaj się, nie daj się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech wiem ze to tylko jego gadanie głupie, taka obrona. No ale te słowa jednak trafiają do mnie i mnie ranią. Ale je dam się. Właśnie wracam z nocki i idę spać. Odezwę się potem. Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być ze nie dam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce Cię zmęczyć psychicznie, wmówić Ci, że jesteś "ta zła". wiem, że ciężko nie dobierać sobie do głowy przykrych słów, ale mam nadzieję, że w końcu się uodpornisz. i masz prawo powiedzieć z podniesioną głową: "tak, to ja chcę się z nim rozstać". on chce żebyś myślała, że biorąc "winę" na siebie wystawiasz sobie złe świadectwo. bzdury, to on powinien się wstydzić. pokaż swoim dzieciom, że mają mądrą i dzielną mamę :) a temu (cenzura), że jesteś ponad nim. trzymam za Ciebie kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z nim właśnie. On mówi ze na dzień dzisiejszy nie pójdzie na terapie,że może się zastanowi.i pyta się co wtedy. To mówię ze i tak ma się wyprowadzić i możemy porozmawiać jak pójdzie się leczyć, ale jak już pójdzie a nie tylko będzie mnie o ttym przekonywał. No i dziś lub najpóźniej jutro się wyorowadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozatym zdecydowałam juz.... Chce iść do poradni dla wspoluzaleznionych. Niewiem tylko jak się za to zabrac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie wiesz jak się za to zabrać, prościej nuż zakładanie takiego postu na kafe :-) Google i wpisujesz w swoim rejonie poradnie leczenia współuzależnionych. Mój mąż reż tak chodzi i to na NFZ Masz super fachowcow i wiele dostępnych godzin, tych miejsc dla AA jest bardzo dużo także jak ktoś pieprzy że nie ma czasu na terapię Bo pracuje to ściemnia. W moim mieście są nawet o 21 spotkania, problem tylko w tym że teściowa durna pała nie chce się leczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż poszedł dzisiaj i juz nie wraca. Jutro jak mnie nie będzie w domu to zabiera swoje rzeczy....:( i :) przeglądałam dużo stron na temat alkoholizmu i wciąż mi mało. Ciągle musze sobie wmawiać ze maz jest chóru no czasem wybieram te mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewiem co mam zrobić... Mój mąż miał dziś wrócić tylko po to żeby się spakowac i posiedzieć zdziecmi aż nie pójdą spać. Ale napisał ze zostaje na noc bo nie zostawi ich samych a ja dopiero wróciłam. Patrzę na niego i mam dość. Z plecaka wystawala mu butelka po piwie. On.się wogole nie przejął nawet nie chce się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejrzałam mu telefon pisał se z bratem o piciu jakby nigdy nic. Nawet mu kurna nie zalezy. Czy tak się zachowuje facet który kocha?? Ma w d***e mnie i dzieci a teraz nagle wielki tatuś się znalazł i musiał z nimi zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze temat umarł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dziś mam urodziny. Jeżdżę załatwiam różne rzeczy, szpital dla syna w innym miescie, dla corki poradnie i inne a on??? On nic, kompletnie. Poszedł.do pracy zero zainteresowania. Jest mi z***biście źle. Dziś z okazji urodzin tak dla odmiany to ja kupiłam prezenty dla dzieci. I potem pójdę plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jsstes wspaniałą mamą, nie obwijiaj się to nie twoja wina ze twoj maz jest alkoholikiem. Wiem cos o tym bo moj maz tez sporo pije, ale nie cierpi na tym nasz budzet ani rodzina. Jeszcze! W każdy m razie podziwiam Cię i uważam, że wyrzucenie go namzbuty pysk to najlepsze co mzoesz zrobić dla siebiei swoich dzieci. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego masz płakać? Że się uwalniasz od alkoholika? Powinnaś się cieszyć z takiego prezentu urodzinowego. Dziewczyno, zmień myślenie. Powiedz tak: jestem samotna silną matką z trójką wspaniałych dzieci. I taki cudowny prezent dostałam od losu, że kiedys napisałam na kafe i na szczęście inne kobiety mi wytłumaczyły łopatologicznie to, że mam prawo byc szczęśliwa dla siebie i dla dzieci. I będe szczęśliwa, a ten idiota mało mnie już obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie z trojka tylko dwójką. To jest chore wiem. Ale nawet niemam z kim o tym pogadać a czuje wielka potrzebę. Wypożyczalni sobie książkę o wspoluzaleznienia, będę ją czytać w wolnych chwilach. To fakt. Wiem ze nie jestem winna ale mimowolnie się obwiniam. On robi z siebie ofiarę. Cały czas zachowuje się tak jakby on biedny nic nie zrobił a ja taka niedobra. Mamvnadzieje ze dzisiaj już na dobre zabierze swoje rzeczy i się wyniesie. Ja chcę być szczęśliwa a czuje ze popadam w depresję. W pociągu same mi łzy leciały, próbuje zmienić nastawienie ale opornie mi to idzie. Kupiłam sobie kwiatka na urodziny, babeczki z bita śmietaną dla mnie i dla dzieci i sobie tak będziemy świętować. Sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzę i placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisalam tobie, ze frajer ma cie w d** to sie oburzalasd, wciskalas nam kity jaki to dobry maz i ojciec to teraz cierp i wyciagnij wnisoki na przyszlosc, czas isc do poradni i szukaj tematow zon alkoholikow, bo sie sama zalamiesz albo nabawisz depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wejdź na normalne tory: kolacja, kąpiel, przygotuj dzieciom ubrania na jutro, spać. A jutro śniadanie... itd Głowa do góry :) Wszystkiego najlepszego i żeby się ułożyło - przede wszystkim w twojej głowie. Nie rozpaczaj, bo nie prał cie jak mokre żyto i nie musiałaś po nocy uciekać z dziećmi z domu, doceń to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga mamo, wiele osób mówi Ci, zmień podejście, ja wiem, ze to trudne, bo znajdujesz się w trakcie ogromnych przemian, ale: -uwolniłaś się od alkoholika, człowieka, który zmieniłby docelowo Twoje zycie w piekło, i życie Waszych dzieci też -mąż moze sobie opowiadać co chce, dzieci nie są głupie, zrozumieją, docenią, zobaczysz -będziesz miała zasądzone alimenty, a dzieci nie młodnieją tylko rosną, bedzie łatwiej -Ty również dostajesz szansę na dalsze zycie, bo co to za zycie z takim dziadem, sama masz dowody co jest dla niego najważniejsze -jesteś super, super silna, nie płacz, albo wypłacz to co trzeba i zyj dalej, bo z uwolnienia sie od alkoholika trzeba sie tylko cieszyć -podzielcie tez obowiazki tj. niech on np. weźmie na siebie czas opieki gdy Ciebie nie ma w domu np. odprowadzanie do szkoły -zastanawia mnie jedno, denerwujesz się, że dzieci zostana same, a ja bardziej bym sie bała tego, ze dzieci pozostaja pod opieka pijacego/będącego pod wpływem -ja bym postawiła warunek, że jeśli bedzi pił w trakcie opieki nad dziećmi wzywasz policje, bedziesz miała czarno na białym jako dowód dla sądu, a on nie -daj Boze- 5 razy sie zastanowi zanim wyciagnie flaszkę przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz się wypłakalam. Macie rację. Ja po prostu musiałam z kimś pogadac. Mam skrajne emocje. Raz jestem dumna z siebie a innym razem wyje bo serce boli. To nie takie proste przekreslic 11 lat małżeństwa. Miał dzisiaj przyjechać po ciuchy. Czekam i czekam w końcu pisze kiedy będzie po rzeczy a on na to ze jutro. To się pytam czy to znaczy ze wybrał picie. A on krótko ze TAK. Teściowa mówi ze celowo tak mi powiedział żeby mnie zdenerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwila chwila, nie śpieszcie się z tym podsumowaniem, autorka nie uwolnila się jeszcze od męża alkoholika- on się jeszcze nie wyprowadził i na razie owocnie to przedłuża zwodzac autorkę, autorka dopiero zaczyna widzieć ze coś jest nie tak i jest na początku krętej drogi do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W piątek była kłótnia i miał się wyprowadzić. On cały czas zwodzi, poprosił o parę dni czasu żeby to zorganizować. I tak to się ciągnie. Miał wczoraj zabrać juz rzeczy ale został z dziecmi bo byłam w Pracy. Dziś miał podjechać po rzeczy i tez nie przyjechał, napisał ze będzie jutro lub pojutrze. Chce żeby już to zrobił ale nie umiem po prostu nakazać mu PAKUJ SIE I WYPIEPSZAJ Z DOMU. Chce żeby po prostu przyjechał, zabrał co ma zabrać i dał mi odzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie przekladal przeprowadzkę w nieskończoność, opiekował się dziećmi bo niby Ty nie możesz. Pomyśl sobie, że w czasie jak jest poza domem i pisze że zabierze rzeczy jutro lub pojutrze, to pisze to bez żadnych skrupułów i prawdopodobnie pije w tym czasie. Moja teściowa jak zaplanowała sobie lykniecie tabletek i pozorowala samobójstwo to dokładnie wyliczyla ile wypić wcześniej ilewwziąć tabletek na przyjazd syna a jak wezwał pogotowie to nagle się ocknela. Jest alkoholiczka. Dokładnie wie co napisać i kiedy żeby zranić, zdenerwować, mimo że wie że spodziewam się dziecka. Odmówiła leczenia. Powiedziałam jej że to koniec naszych relacji. Tacy ludzie są perfidni i bezczelni, nie licz na to, że on ma jakieś wyrzuty sumienia, on myśli tylko o piciu i o sobie. To są już zmiany w mózgu. Ty nie możesz być jego karta przetargowa ani dzieci też nie. Ten człowiek powinien czuć obowiązek podjęcia leczenia w ośrodku. Ale jak większość pewnie tego nie zrobi. Nie ciesz się też jak ci powie, że idzie na terapię, alkoholik może powiedzieć że jest abstynentem po dwóch latach terapii i nie picia dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mu powiedziałam.ze ja nie chce żeby mi mówił i obiecywał ze pójdzie się leczyć bo słyszałam to już wielokrotnie. Powiedziałam żeby to ZROBIL a wtedy możemy porozmawiać o ewentualnym powrocie czy przynajmniej spróbowaniu. No ale co... On mi wczoraj napisał ze wybiera picie. Dla osób to czytających jest jasne, co ona z nim jeszcze robi, niech go radykalnie wywalić itp. To samo myślałam czytając podobne tematy innych kobiet kilka lat temu. Jednak niewiem co się ze mną dzieje. Jak go niema to tęsknię a jak jest to szczerze nienawidzę. On tak bez skrupułów potrafi mnie ranić. Jak ktoś wcześniej napisał on naprawdę wie jak zranić tylko dlaczego? Co się stało z naszą miłością? I nie. Nie pozwolę mu zostać jakby chciał. Jestem zdecydowana ciężko mi ale nie zmienne. Napisałam mu dzisiaj żeby w końcu przyjechał dziś po swoje rzeczy bo ileż można. I że trzeba w końcu powiedzieć dzieciom. Mam.nadzieje ze dziś w kkońcu zabierze co jego i zakończymy to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spakuj go i zawiez jemu rzeczy nie wierze w to, zeby w koncu sie sam po nie wybral, on nie traktuje ciebei i tego co mowisz serio, sama go tego nauczylas, bylas niekonsekwentna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, spakuj go i zawieź mu rzeczy. i pamiętaj jedno. wódy nikt mu na siłe do gardła nie lał. on to wybral.sam. jego dorosła decyzja. ja mam matkę alkoholiczkę. nie mam i nie chcę z nią kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×